W ostatnią sobotę wcześnie rano , o godz. 8.10 dzięki Turkol.pl, wyruszyliśmy z dworca z Poznaniu Głównym w podróż pociągiem NADZWYCZAJNYM "ZIEMIANIN",po Wielkopolsce . Frekwencja dopisała i czując się wybrańcami losu,mając wcześniej zarezerwowane miejscówki, ruszyliśmy w "nieznane".
Skład prowadzony był przez świeżutko wyremontowaną ,lśniącą Ol 49-69.
Pełni emocji jakie nas czekały , z głowami wystawionymi przez otwarte okna, żegnaliśmy rozświetlony porannym słońcem Poznań. Ja oczywiście chcąc podnieść sobie percepcję doznań, szybciutko udałem się do wagonu barowego fundując sobie "małą ,czarną" i zająłem miejsce przy otwartym okienku, dzierżąc w ręku aparat fotograficzny mający udokumentować tę niezwykłą podróż.
A podróż zapowiadała moc atrakcji . Pociąg przejechał trasę łącznicą za Poznaniem, by wjechać wreszcie na linię lokalną , prowadzącej na szlaki południowej Wielkopolski. Pociąg dotarł do wspaniałej stacji Środa Wielkopolska gdzie czekała na nas wizyta na stacji Środa Wąskotorowa. Wspaniale zestawiony skład parowozu z wagonami pasażerskimi wzbudzał okrzyki zachwytu i uznania. Chętni przejechali się wąskotorówką ,a reszta osób tę przejażdżkę dokumentowała na kartach pamięci swoich aparatów.
Delektując się dalszą podróżą, poznając innych pasażerów, rozmawiając o czekających nas atrakcjach dotarliśmy następnie do Jarocina,gdzie emocje sięgnęły zenitu, ponieważ zdecydowano odgórnie , że cały skład wjedzie na sam teren parowozowni - dosłownie pod samą obrotnicę. Pociąg przeciskał się przez chaszcze na terenach jarocińskiej parowozowni, by po kilkunastu minutach zatrzymać się miedzy zasiekami z węglem tuż pod samą obrotnicą.
W jarocińskiej parowozowni trwał tamtejszy festyn ,w związku z czym tłumy oblegały obrotnicę i wnętrza parowozowni , gdzie zorganizowano różne ,wspaniałe pokazy , wystawy taboru ,pokazy archiwalnych filmów o wąskotorówkach i taborze z dawnych czasów świetności parowozowni w Jarocinie. Spotkałem też Kolegów modelarzy prezentujących swoje piękne moduły w skali TT...( Ciepło pozdrawiam ).
Oczywiście było i jedzenie i wystawy i ten dwugodzinny pobyt w Jarocinie jeszcze bardziej podsycił atmosferę podróży czekającej nas dalej....
W Krotoszynie witała nas orkiestra, częstowano kawą i pysznymi ciasteczkami- czuliśmy się niesamowicie wyróżnieni, a atmosfera kojarzyła się co niektórym z dawnymi czasami "świetności" PRL-u. Osoby chcące zwiedzić Krotoszyn udały się na oczekujących ich autokar, który wyruszył na wycieczkę "miastoznawczą".
Tu w Krotoszynie, spotkałem też znajomych ,którzy wraz ze mną udali się w podróż do następnej stacji -Krobia. Krobia przywitała nas wspaniałą atmosferą tamtejszego festynu. Radość i zabawa towarzyszyły mieszkańcom Krobi i nam pasażerom przez trzy godziny. Serwowano na stacji pokaz wodowania parowozu, taniec i lokalny teatr na deskach sceny za tyłami dworca , oraz zadbano o nasze apetyty, a atmosferę podsycały takie okazy jak Jelcz "Ogórek" stare motocykle i inne tamtejsze, lokalne "smaczki". Okazały i przewspaniały budynek ceglanego dworca, skąpany w już zachodzącym słońcu , przywoływał dawne obrazy świetności lokalnych stacji i dzieciństwo ,którego właśnie nieodłącznym elementem były podróże koleją....
Dzień się powoli kończył ,a my, nasyceni całodniową podróżą i atrakcjami, żegnaliśmy mieszkańców Krobi ,by udać się dalej do Leszna, gdzie pożegnaliśmy ciężko spracowaną "OLĘ". Skład w kierunku Poznania dalej poprowadziła Eu 07.
Na koniec Organizatorzy tej przewspaniałej wycieczki podziękowali nam z udaną imprezę i miłą atmosferę podróży i żegnając się na dworu w Poznaniu ustalaliśmy następne spotkania w pociągach organizowanych przez
Turkol.pl. .Serdeczne podziękowania dla Pana Patryka i całej obsady Turkolu, towarzyszącej nam w podróży.
Oto fotki:
Skład prowadzony był przez świeżutko wyremontowaną ,lśniącą Ol 49-69.
Pełni emocji jakie nas czekały , z głowami wystawionymi przez otwarte okna, żegnaliśmy rozświetlony porannym słońcem Poznań. Ja oczywiście chcąc podnieść sobie percepcję doznań, szybciutko udałem się do wagonu barowego fundując sobie "małą ,czarną" i zająłem miejsce przy otwartym okienku, dzierżąc w ręku aparat fotograficzny mający udokumentować tę niezwykłą podróż.
A podróż zapowiadała moc atrakcji . Pociąg przejechał trasę łącznicą za Poznaniem, by wjechać wreszcie na linię lokalną , prowadzącej na szlaki południowej Wielkopolski. Pociąg dotarł do wspaniałej stacji Środa Wielkopolska gdzie czekała na nas wizyta na stacji Środa Wąskotorowa. Wspaniale zestawiony skład parowozu z wagonami pasażerskimi wzbudzał okrzyki zachwytu i uznania. Chętni przejechali się wąskotorówką ,a reszta osób tę przejażdżkę dokumentowała na kartach pamięci swoich aparatów.
Delektując się dalszą podróżą, poznając innych pasażerów, rozmawiając o czekających nas atrakcjach dotarliśmy następnie do Jarocina,gdzie emocje sięgnęły zenitu, ponieważ zdecydowano odgórnie , że cały skład wjedzie na sam teren parowozowni - dosłownie pod samą obrotnicę. Pociąg przeciskał się przez chaszcze na terenach jarocińskiej parowozowni, by po kilkunastu minutach zatrzymać się miedzy zasiekami z węglem tuż pod samą obrotnicą.
W jarocińskiej parowozowni trwał tamtejszy festyn ,w związku z czym tłumy oblegały obrotnicę i wnętrza parowozowni , gdzie zorganizowano różne ,wspaniałe pokazy , wystawy taboru ,pokazy archiwalnych filmów o wąskotorówkach i taborze z dawnych czasów świetności parowozowni w Jarocinie. Spotkałem też Kolegów modelarzy prezentujących swoje piękne moduły w skali TT...( Ciepło pozdrawiam ).
Oczywiście było i jedzenie i wystawy i ten dwugodzinny pobyt w Jarocinie jeszcze bardziej podsycił atmosferę podróży czekającej nas dalej....
W Krotoszynie witała nas orkiestra, częstowano kawą i pysznymi ciasteczkami- czuliśmy się niesamowicie wyróżnieni, a atmosfera kojarzyła się co niektórym z dawnymi czasami "świetności" PRL-u. Osoby chcące zwiedzić Krotoszyn udały się na oczekujących ich autokar, który wyruszył na wycieczkę "miastoznawczą".
Tu w Krotoszynie, spotkałem też znajomych ,którzy wraz ze mną udali się w podróż do następnej stacji -Krobia. Krobia przywitała nas wspaniałą atmosferą tamtejszego festynu. Radość i zabawa towarzyszyły mieszkańcom Krobi i nam pasażerom przez trzy godziny. Serwowano na stacji pokaz wodowania parowozu, taniec i lokalny teatr na deskach sceny za tyłami dworca , oraz zadbano o nasze apetyty, a atmosferę podsycały takie okazy jak Jelcz "Ogórek" stare motocykle i inne tamtejsze, lokalne "smaczki". Okazały i przewspaniały budynek ceglanego dworca, skąpany w już zachodzącym słońcu , przywoływał dawne obrazy świetności lokalnych stacji i dzieciństwo ,którego właśnie nieodłącznym elementem były podróże koleją....
Dzień się powoli kończył ,a my, nasyceni całodniową podróżą i atrakcjami, żegnaliśmy mieszkańców Krobi ,by udać się dalej do Leszna, gdzie pożegnaliśmy ciężko spracowaną "OLĘ". Skład w kierunku Poznania dalej poprowadziła Eu 07.
Na koniec Organizatorzy tej przewspaniałej wycieczki podziękowali nam z udaną imprezę i miłą atmosferę podróży i żegnając się na dworu w Poznaniu ustalaliśmy następne spotkania w pociągach organizowanych przez
Turkol.pl. .Serdeczne podziękowania dla Pana Patryka i całej obsady Turkolu, towarzyszącej nam w podróży.
Oto fotki: