Ostoję można przełożyć bez problemu np. z Pt47-112 czy z pomnika Pt47-106, ale akurat ja uważam że w Chabówce fachowców mają dobrych i wiedzą co robią. Przyczyną dewastacji parowozów była także linia do Poznania (nieraz jak jechałem to widziałem że woda leje się z tendra na nierównościach toru, wszystko się buja na prawo i lewo). Teraz jak odcinek najgorszy Grodzisk - Luboń został zrobiony to zaraz widać mniej wytopień panewek (prawie wcale się nie zdarza), do tego pęknięcia ostoi są spowodowane złym wyważeniem masy co można doregulować na resorach. Otstanimi czasy widzę że w Wolsztynie bardziej się przykładają, może dlatego że spora część kadry odeszła na emeryturę, zostały głównie te osoby które swoją pracę lubią (mówię głównie, bo znam tam parę osób o innym podejściu ale publicznie z imienia i nazwiska wymieniał nie będę bo nie wypada). Z tych co odeszli na emeryturę najbardziej szkoda panów Czesława Janusa i Kazimierza Kościańskiego, niezawodni maszyniści świetni w swym fachu, pan Czesiek to zwłaszcza na Pt47 potrafił z aptekarską precyzją podjeżdżać do wagonów bez żadnego uderzenia, to samo idealnie płynne hamowanie.
Ogólnie myślę że w Wolsztynie powoli zaczyna się dbać o maszyny (choć rzecz jasna nie do "przesady"), problemem są głównie Anglicy i H.J. któremu należałoby pokazać gdzie jego miejsce oraz braki taborowe, parowozy trzeba łatać na poczekaniu, rok temu w lipcu wybrałem się raz do Poznania przez Wolsztyn, zajechałem autobusem z Babimostu, kupuję bilet, wsiadam do składu a parowozu nie ma, widać że stoi na szopie, poszedłem pogadać z młodym konduktorem KW, zadzwonił przy mnie na szopę i się dowiedział że sprężarka padła. Postanowiłem podejść i zobaczyć co jest. Jak przyszedłem na szopę to akurat ją demontowali, pytałem dyspozytora czy pojedziemy czy będą diesla wzywać na co on zaśmiał się i odparł, że albo naprawią (czyli wymienią sprężarkę na inną która zadziała) albo pociąg będzie odwołany, bo diesla w najbliższej okolicy nie ma, ściągnięcie zajęłoby min. 2h (najszybciej z Leszna, ale ponoć nic wolnego nie było).
Ostatecznie zrobili i z 60 min. opóźnienia pojechaliśmy.