• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Model fabryczny PIKO - modele lokomotyw serii SU42/SM42/SP42

jafrap

Znany użytkownik
Reakcje
9 0 0
W opisie wkradł się błąd. Złącze w modelu to już 21 Pin, a nie 8. Zastosowany dekoder MX644D
A kto montował, można się łatwo domyśleć.
Wiadomo, że Elvis ;)
Z tym oświetleniem kabiny jestem pozytywnie zaskoczony (y) ale mam małe pytanie:

Dlaczego ten dekoder (lepszy?) kosztuje mniej http://www.modelmania.com.pl/product_info.php?products_id=48948 niż MX645-SM42 http://www.modelmania.com.pl/product_info.php?cPath=2131_212_2105_2108&products_id=60418 skoro SM42 z dźwiękiem z tym 644D kosztuje prawie 1300zł (Modelmania), a z MX645 kosztuje prawie 250zł mniej, tj. 1050zł (Świat Modeli Rybnik). Chodzi o to oświetlenie kabiny zrobione na tym 644D?
 
Ostatnio edytowane:

levis

Aktywny użytkownik
Reakcje
10 2 0
No właśnie, no i ja chętnie bym się dowiedział ile jest jeszcze w planie, coby zaplanować budżet... :)

Też bardzo jestem tego ciekaw na jakie malowania postawili. Zwłaszcza jeżeli chodzi o PKP bo w sumie wykorzystali już wszystkie podstawowe konfiguracje. Zapewne na tym polu zmiany ograniczą się do numeracji i przydziałów dopasowywania do bip. Jeśli chodzi o prywaciarzy to tu do wyboru do koloru obstawiam Pol Miedz Trans i Lotos w pierwszym terminie;p

Pytanko jeszcze do Bynia bo nie znalazłem nigdzie takowej informacji:
Czy po zakończeniu serii 14 SM i 4 SP Piko będzie mogło sobie klepać na tych formach masówkę?
 

Elvis

Znany użytkownik
Reakcje
1.702 62 3
Wiadomo, że Elvis ;)
Z tym oświetleniem kabiny jestem pozytywnie zaskoczony (y) ale mam małe pytanie:

Dlaczego ten dekoder (lepszy?) kosztuje mniej http://www.modelmania.com.pl/product_info.php?products_id=48948 niż MX645-SM42 http://www.modelmania.com.pl/product_info.php?cPath=2131_212_2105_2108&products_id=60418 skoro SM42 z dźwiękiem z tym 644D kosztuje prawie 1300zł (Modelmania), a z MX645 kosztuje prawie 250zł mniej, tj. 1050zł (Świat Modeli Rybnik). Chodzi o to oświetlenie kabiny zrobione na tym 644D?
Te dekodery różnią się tylko złączem.
Z jednej strony, można powiedzieć, że różnią się tylko złączem. Z drugiej strony, to zupełnie inne dekodery. Odsyłam do zapoznania się z instrukcją Zimo.
Ale to, że te modele są w różnych cenach nie zależy od dekodera, a od złożoności przeróbki. W SM z Rybnika sprzedawane są modele z "podstawową" przebudową oświetlenia, tj. manewrowe, osobno załączane czerwone i białe mocne/słabe + dźwięk SM42 Tomka05.

Modele w Modelmanii posiadają wszystkie światła wg E1 + oświetlenie kabiny. Do tego celu została użyta płytka pomysłu WM-Model'a, do sterowania oświetleniem, dekoder MX644D, pod który płytka była projektowana, oraz dźwięk SM42 Tomka05. Zabudowa w takiej wersji trwa dwa razy dłużej, stąd cena.
A poza tym w SM z Rybnika też można zamówić taką wersję. O tym, że jest jeszcze jedno miejsce, gdzie można tego dokonać już przez skromność nie wspomnę.
P.s. można też zamówić z dźwiękiem EFC.
 

jafrap

Znany użytkownik
Reakcje
9 0 0
O tym, że jest jeszcze jedno miejsce, gdzie można tego dokonać już przez skromność nie wspomnę.
A czy można np. dokonać doświetlenia kabiny, oraz dołożenia wariantów oświetlenia lamp udźwiękowionych już standardowo na MX645 wysyłając modele w to miejsce? ;)[DOUBLEPOST=1379998491,1379996748][/DOUBLEPOST]Koledzy - a tak przy okazji - szukam i szukam i nie bardzo znajduję: Czy ma ktoś jakieś informacje jak to było ze standardowym malowaniem stonek i kociołków w zieleni za czasów typowo PKP-owskich na przestrzeni lat ich produkcji (wyjeżdżających z fabryki) - tzn. czy te zielone kolory (oliwki, jasne zielenie) były zawsze fabryczne w poszczególnych epokach przez czas eksploatacji tych lokomotyw (IV, V) pod szyldem PKP - podkreślam - jeśli chodzi o użytkowanie ich w zieleni (zanim powstały CTLe, CARGa czy PR-y czerwono srebrne, Polsaty i inne)? Czy były jakieś narzucone na PKP normy ich malowania? Skąd się bierze fakt, że oliwkowy kolor widnieje na niektórych egzemplarzach SP czy nawet SM-ek, ale zdecydowana większość jest zielona, lub jasno-zielona? Fabrycznie były oliwkowe, a potem je w większości przemalowywano, czy jak? A może jasna zieleń charakteryzująca SP-071 jest efektem wypłowienia wcześniej typowo zielonego koloru na przestrzeni lat? Nie zmienia to faktu, że oliwka nie wypłowieje do tak jasnej zieleni. Musiała więc być malowana swego czasu na zielono, a nie na oliwkę.

Modele PIKO jak wiemy są wykonane w kilku wariantach malowania (jeśli mowa o tych w zieleni, oliwkach), ale czy tak naprawdę np. SM42-865, czy SP42-071 były zawsze w tej jasnej zieleni jaka jest na modelu? Albo czy SM42-1083 była zawsze oliwkowa? Obserwując prawdziwe stonki w epoce Va da się zauważyć bowiem że - tak jak napisałem wyżej- zdecydowana większość jest w jasnej zieleni, czy też zieleni: https://www.google.pl/search?q=loko...gTx7IHgAw&ved=0CDgQsAQ&biw=1366&bih=664&dpr=1

Czytałem wszystkie artykuły w ŚK o modelach PIKO, wariantach ich malowania w modelach jakie wykonano, różnic w budowie zewnętrznej pudeł, ale o tej kwestii nie zauważyłem żadnej wzmianki.
 
Ostatnio edytowane:
Reakcje
1.780 13 0
..Malowanie patriotyczne:p[DOUBLEPOST=1380006889][/DOUBLEPOST]Jeśli chodzi o malowanie , o którym pisał Kolega jafrap, to stwierdzić można ,że niektóre odcienie Stonek, miały nawet odcień turkusowy...:cool:
 

Juras

Aktywny użytkownik
Reakcje
0 0 0
Poręcze są ok, ale mi najbardziej się podoba białe obramowanie wokół podłużnego pomarańczowego pasa na na pudle lokomotywy i czerwony szyld fabryczny. Bardzo mi to ładnie "gra";)
 

tcy

Znany użytkownik
Reakcje
62 0 0
Czy ma ktoś jakieś informacje jak to było ze standardowym malowaniem stonek i kociołków w zieleni za czasów typowo PKP-owskich na przestrzeni lat ich produkcji (wyjeżdżających z fabryki) - tzn. czy te zielone kolory (oliwki, jasne zielenie) były zawsze fabryczne w poszczególnych epokach przez czas eksploatacji tych lokomotyw (IV, V) pod szyldem PKP
Przeglądając fotki w sieci można zauważyć, że fabryczna zieleń w latach 70. była taka jak poniżej. SP42-118 (rok prod. 1975) pod koniec lat 70. rusza z przystanku Grudziądz Przedmieście. Zgniła zieleń (oliwka) i ciemna zieleń pojawiły się w latach 80. i występowały do początku lat 90.
http://www.sawistowski.net/prywatnie/grudziadz/grudziadz70.htm
sp42.jpg


Zieleń z lat 70. także tutaj:
http://forum.modelarstwo.info/threads/piko-su42-sp42-sm42.1520/page-17#post-180290
 

jafrap

Znany użytkownik
Reakcje
9 0 0
Przeglądając fotki w sieci można zauważyć, że fabryczna zieleń w latach 70. była taka jak poniżej. SP42-118 (rok prod. 1975) pod koniec lat 70. rusza z przystanku Grudziądz Przedmieście. Zgniła zieleń (oliwka) i ciemna zieleń pojawiły się w latach 80. i występowały do początku lat 90.
(...)
Zieleń z lat 70. także tutaj:
http://forum.modelarstwo.info/threads/piko-su42-sp42-sm42.1520/page-17#post-180290
Jeśli ta teoria jest prawdziwa to cieszę się, że nabyłem SM42-865 i SP42-071 bo w takim układzie najbardziej byłyby zbliżone do fabrycznych i można by rzec najbardziej pospolicie występujących malowań, również występujących na terenie wschodniej DOKP, czyli najbardziej mi bliskiej.[DOUBLEPOST=1380022438,1380021930][/DOUBLEPOST] Zrozumiałem, że zaplanowane są 4 x SP42. Skoro 3 juz były to została jeszcze jedna. W temacie http://forum.modelarstwo.info/threads/bipa-i-sp42-od-sk-model.16825/ była mowa o tym, że zaraz za premierą pierwszej Bipy ma być wydana do kompletu SP42-041 widoczna na fotce w temacie o Bipie http://forum.modelarstwo.info/attachments/sp42-041_zarosle-17-08-84-jpg.122145/ Jeśli dobrze rozumiem, to byłaby ostatnia z planowanych SP42.
 

tcy

Znany użytkownik
Reakcje
62 0 0
Z tym 14 SM i 4 SP to chodzi o możliwości techniczne formy - tyle jest możliwych różnych wersji modelu. A różnych malowań to ma być 5 lat x 7 szt./rok = 35 :D
 
Reakcje
1 0 0
Dzień Dobry Panom.

Łamię daną sobie i dwóm osobom obietnicę, ale tylko ten jeden raz i tylko dlatego, że wkurzył mnie unterlokführer próbujący zawłaszczyć założony przeze mnie wątek dla własnych korzyści i popisywania się swoją pseudonaukową wiedzą (o czym gdzie indziej). Niechaj więc zatem wybaczą mi ten wpis Tomek Stangel i Krzysio Koj – Panowie przepraszam!
Temat nagłej zmiany koloru „Stonek” w latach osiemdziesiątych poruszony został w rozmowie telefonicznej z Krzysztofem kilkanaście miesięcy temu i to, przyznaję ku mojemu zaskoczeniu przez niego, nie przeze mnie. Powtórnie był omawiany przeze mnie X-miesięcy później w rozmowie z "Byniem". A jest on równie prosty do wytłumaczenia, jak owe lata skomplikowane były. Otóż po wprowadzeniu w Polsce Stanu Wojennego (13 grudnia 1981 roku, gdyby ktoś już nie pamiętał) nagle okazało się, że Ronald Reagan (ówczesny Prezydent „Juesej”) jest nie tylko, jak to mówił NPNNŻ (nieodżałowanej pamięci nadal niestety żyjący) Jerzy Urban, „mordercą polskich kur” (sic!), ale także przysporzył zdychającej gospodarce „Peerelu” kolejnego problemu: otóż, o czym być może większość rodaków nie ma, nomen omen, zielonego pojęcia, w latach siedemdziesiątych w Polsce wprowadzono do produkcji szereg nowych produktów, między innymi również farb. Tak się jednak złożyło, że szereg komponentów do tych farb (używanych, między innymi, w przemyśle motoryzacyjnym) niestety nie był produkowany w PRL. Nawet nie dlatego, że „POLIFARB”, czy inne zakłady chemiczne nie byłyby w stanie ich wyprodukować, czy skomponować ich mieszanki – po prostu było to niemożliwe ze względu na obostrzenia COCOM (co to COCOM niechaj wytłumaczą to reszcie forumowi „guru”, [bez wycieczek personalnych] - Corwin). Po prostu część komponentów do produkcji „tych lepszych” farb, na przykład szczególnych, „eksportowych”, kolorów dla FSO, zgniłej zieleni na przykład, przysyłana była „ze zgniłego zachodu” i to za ciężkie dewizy, ale to, jak mawiał pewien Anglik, zupełnie inna historia…
Kiedy generał J. wystąpił w telewizorach zamiast teleranka, na Polskę (i nie tylko na nią, o czym mało kto pamięta) cały cywilizowany świat natychmiast nałożył sankcje ekonomiczne, w związku z czym nagle okazało się, że w PRL zaczyna brakować wszystkiego, nie tylko paszy dla kur i farby do malowania lokomotyw. Na szczęście istniała „Inspekcja Robotniczo-Chłopska”: wynalazek bynajmniej nie polski, ale radziecki i nie z lat osiemdziesiątych XX wieku, ale z lat dwudziestych tegoż stulecia. Na szczęście upłynęło sześćdziesiąt lat i nikogo za „przestępstwa przeciwko mieniu państwowemu i społecznemu” nie rozwalano już pod najbliższym płotem, albo murem, ale „IRCha” potrafiła rozwiązać wszystkie możliwe problemy (przynajmniej tak to pokazywali w „Dawce Trucizny Vieczornej”). A że czasy były takie, jakie były, do składu lotnych grup „IRChy” zazwyczaj dla powagi i ozdoby dodawano odpowiednio kumatego politycznie i „wyczulonego na sprawy polityczno-społeczne” trepa, od tak od stopnia kapitana w górę i w odpowiednim wieku. Chodzili więc trójkami niczym „proletariackie jaczejki” i niuchali, „co by tu jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze…” Trafiali się jednak w wśród nich ludzie naprawdę „kumaci”, o czym świadczy historia zmiany koloru „Stonek”. Otóż…
Pewnego dnia do, bodajże FABLOK-u, przybyła, czarną wołgą (a jakże), takowa trójka, by wypytać, dlaczego nowo wyprodukowane lokomotywy stoją pod płotem, a nie hulają po szlakach PeKaPe. Dyrektor zakładu, nie w ciemię zresztą bity stary wyjadacz, zwrócił uwagę towarzyszowi pułkownikowi, że po pierwsze nie pod płotem, tylko w ogrzewanej hali, a po drugie, to jak mają wyjechać, jak się właśnie właściwa farba skończyła, czyli „jasnozielona, służbowa” - i jak je mają malować? Na żółto? Tu, tym, których nie zmęczyła jeszcze długość anegdoty, spieszę wyjaśnić, iż owa „jasnozielona służbowa” pełniła nie tylko funkcję farby powierzchniowej, ale także, o czym zapewne wielu czytelników forum nie wie (bo i skąd? – [bez wycieczek personalnych] - Corwin) pełniła funkcję farby podkładowo-zabezpieczającej. Wynalazek w sumie nie nowy; wpadli na to Niemcy, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej i zamiast jak wszyscy do tej pory najpierw pacykować, albo natryskiwać, swoje czołgi i pojazdy wojskowe najpierw czerwono-pomarańczową minią, a potem właściwą farbą kamuflażową wymyślili specjalną farbę „dwa w jednym”, ot tak, żeby było szybciej i taniej i w ten sposób powstała słynna „Panzergrau” („Szarość Pancerna”). Wynalazek poszedł w świat, choć nie od razu i nie wszędzie, jednak rozpowszechnił się z czasem.
Wróćmy jednak do Polski i do lat osiemdziesiątych. Na dictum dyrektora, pułkownik zdjął czapkę, podrapał się po niskim czółku „na którym malował się straszny wysiłek”, poczerwieniał i wymamrotał „JA to załatwię…!” następnego dnia pod bramę zakładów podjechał wojskowy STAR i dwaj żołnierze (regulaminowo – kierowca i dysponent pojazdu) po otwarciu klapy zaczęli zdejmować z „paki” sążniste „hoboki” z farbą, oczywiście zieloną, tyle tylko, że trochę inaczej… Na nieśmiałe protesty, że farba trochę nie taka, kapral (dysponent) ze starszym szeregowym (kierowcą) popatrzyli na cywilów (czyli w ich mniemaniu nieco gorszy podgatunek człowieka) z lekką dezaprobatą i wyjaśnili, że farba owszem może „zielona inaczej”, ale niech nie marudzą, bo sobie od serca odjęli i z ZeteNu wyjęli… No! Może w szczegółach wyglądało to trochę inaczej, ale jest faktem, że część lokomotyw właśnie w owym czasie zaczęto malować farbami podkładowo-zabezpieczającymi produkowanymi pierwotnie dla wojska. Pierwotnie nawet nie zmieniano ich odcienia, później odcień ten zaczął stawać się cokolwiek jaśniejszy, bądź zmieniać odcień w innych kierunkach palety, głównie wskutek zastosowania rozcieńczalników lub domieszek w ZeteNTeKach, niemniej farby te okazały się wyjątkowo trwałe i długowieczne, zaś charakterystycznego połysku nadawało im często „ropowanie” (wszak większość maszynistów PKP też była i w LWP). Najciekawsze w tej kolorowej paranoi było to, że te wojskowe, ściśle strzeżone i ściśle wydzielane farby także produkowano na komponentach dewizowych. Do tej pory przetrzymywane w magazynach „ZN” na wypadek „W” i komisyjnie niszczone po okresie przydatności do użycia zaczęły być wykorzystywane z pożytkiem.
„Stonki” wróciły do swojej standardowej liberii w kilka miesięcy po odwołaniu Stanu Wojennego w roku 1983, jednym z pierwszych produktów zwolnionych przez COCOM z zakazu dostaw były właśnie komponenty do farb i lakierów, według listu motywacyjnego „wykorzystywane w produkcji śródków transportu niezbędnych do zapewnienia ciągłości dostaw żywności i towarów pierwszej potrzeby dla ludności”

Pzdr

Jeż
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:

Bodek

Aktywny użytkownik
Reakcje
475 4 0
Trzeba wziąć pod uwagę kilka faktów.
Malowanie fabryczne najprawdopodobniej było zielone, czyli mniej więcej takie, jak na zdjęciu grudziądzkiej SP42-118 zamieszczonym przez tcy. Trzeba jednak pamiętać, że to fabryczne malowanie obowiązywało tylko do pierwszej naprawy rewizyjnej, czyli przez około 3 lata, po czym mogło ulec zmianie na oliwkę lub zostać powielone na kolejne 3 lata.
Naprawy rewizyjne i główne SP i SM42 dla PKP wykonywały ZNTK: Piła, Poznań i Nowy Sącz. Wytyczne co do malowania lokomotyw były jednakowe dla wszystkich, ale jak to w Polsce, każdy miał na to swój punkt widzenia i własną interpretację. Stąd później powstawały znaczne różnice w odcieniach i sposobach malowania praktycznie wszelkich typów taboru kolejowego PKP.
Zawsze podobało mi się nasycone zielone malowanie stonek, ale pamiętam że w latach 80, czy jeszcze na początku 90 bardzo trudno było mi spotkać stonkę w ulubionym malowaniu. Najczęściej spotykałem właśnie owe oliwki, których generalnie nie lubiłem, ale niestety było ich najwięcej.
Jasno zielone (nasycone) stonki zaczęły dominować na szlakach pod koniec lat 90, ale mimo to ich odcienie były różne, bo inna była zieleń z ZNTK Piła, a inna z Nowego Sącza.
Dlatego uważam, że spory o jakąś konkretną lokomotywę (jej malowanie) bez podania dokładnej daty jako punktu odniesienia nie mają żadnego sensu.
Modele Piko/SK Model odwzorowują maszyny z konkretnych lat, dlatego są one dokładnie opisywane przez Bynia na Jego stronie www. SP42-071 z roku XXXX wyglądała tak jak na fotce ze strony SK model, ale 10 lat wcześniej mogła wyglądać zupełnie inaczej. To dotyczy każdego egzemplarza lokomotywy, czy wagonu.
 

Zbyszek

Znany użytkownik
Reakcje
845 77 5
To się nazywa wytłumaczenie zawiłości kolorystycznych. Nie mam więcej pytań w tym temacie :D (y)
A ja mam. W 1981r. prawie wszystkie lokomotywy dla PKP były już wyprodukowane, więc te kilka haboków farby starczyło na niewielką, koncową partię. Fajna bajeczka, ma facet dar. Po 81r. produkowane lokomotywy nie miały już charakterystycznych tabliczek z imieniem Feliksa, była ''Fabryka Maszyn Bumar.
Ciekawe jak jeżu wytłumaczy ''czołgowe'' malowanie niektórych lokomotyw SM30?
Krzysio M, mówi, że oliwkowe-khaki stosowały ZNTK N.S.
 

Podobne wątki