Oooo nie przesadzajmy
- farbę zauważyłem w jednym miejscu na krawędzi dachu patrząc na model położony "na plecach". Fragment nie większy niż 0,5 -1 mm. To nie jest widoczne podczas kursowania modelu. Ot - niedomalowanie, a nie odprysk.
Są natomiast dwie kwestie, które wiążą się z tą konwersją:
1. telewizor11 podczas patynowania narzekał na farbę wykorzystaną do konwersji - jedna kwestia to chyba RALe niezgodne z oryginałem, ale utrudniało mu patynowanie to cytuję
"farba zostala, ale ma bardzo okropna fakture ta farba, podejrzewam, że użyto farbek humbrola matowych olejnych, a one sa na bazie talku ..."
2. Opakowanie - model włożono do pudełka po seryjnej stonce i podczas przesyłki z Rybnika wyszły z tego powodu dwa "babole" - lok ma wstawiony z mosiądzu wydech na przedziale maszynowym, który pomalowano szarą farbą. Ponieważ w oryginalnym opakowaniu z PIKO w tym miejscu jest krawędź plastiku a nie wgłębienie, więc wydech poobcierał się o plastik i farba od wewnętrznej strony złuszczyła się. Wyciąłem ten mały fragment plastiku i wszystko zaczeło pasować. A ponieważ TV miał to patynować więc nie robiłem z tego halo i wsztsko jest teraz fajnie pomalowane. Druga kwestia - oryginalnie SM/SP42 PIKO ukłąda w opakownaiu na jednym listku folii ochronnej. Od zewnętrznej strony jest tylko pokrywa plastikowa. Ta podczas transportu lekko obciera o krawędź przedziału maszynowego i macie już fajnie startą krawędź na "dzięń dobry" - to już widać. Rozwiązanie - patyna by TV11 + drugi arkusz ultra miękkiej folli na wierzchu pod plastik. Teraz OK. W fabrycznych stonkach to nie jest problem bo są pokrywane albo innymi farbami albo inną techniką utrwalane przez co nie jest to problem. W tej konwersji ta farba poddaje się na tej krawędzi działaniu tego plastiku.
Tyle z praktyki
tak poza tym to nie kwękam - normalna stonka z ich typowymi bolączkami. Po patynie zdecydowanie zyskuje w tym malowaniu
pozdrawiam