• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Model fabryczny PIKO - modele lokomotyw serii ST44

DRACULA

Znany użytkownik
Reakcje
2.787 266 41
#41
Ważne info z tego filmu o V200 DR : silnik 5-cio polowy [Corwin - nie ma w silniku pól, są bieguny]- z 2 kołami zamachowymi.
A tak na marginesie ...era ST44 Roco trwała zaledwie jedną dekadę - ca.10 lat .
Tak to jest jak producent zaprojektował i przez następne lata prawie nic nie modernizował : światła czerwone , wymiana zbieraczy prądu , bardziej przestrzenny wentylator na dachu . Chyba jedynie dołożyli przewody na wózkach.
Ale co wymagać od wielokrotnego bankruta zarządzanego przez bankowe wieprze...
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:

Ty42

Ostrzeżony
Reakcje
196 264 5
#44
Zgadza się - zawsze musi być jakiś wyjątek potwierdzający regułę ;) ... szkoda tylko, że padło akurat na nasze "Stonki" i "Kociołki" :( ... na szczęście idzie sobie z tym poradzić :) .
Z baardzo zbierającymi brud zestawami kołowymi nic się nie poradzi (wykonane ze złego stop metalu który bardzo zbiera brud z główki szyny ) nawet kondensator nie pomaga...
 

Remaj12

Znany użytkownik
T M M
Reakcje
4.590 71 19
#45
Z baardzo zbierającymi brud zestawami kołowymi nic się nie poradzi (wykonane ze złego stop metalu który bardzo zbiera brud z główki szyny ) nawet kondensator nie pomaga...
Jeżeli mamy z takim do czynienia w tym przypadku to tak - wtedy jest kicha. Nie spotkałem się jeszcze z tym problemem, gdyż moja "Stonka" oraz mój "Kociołek" nie miały jeszcze zbyt wielu okazji do pożądnego wybrudzenia się. Osobiście polecałbym jeszcze wymienić zestawy kołowe z gumkami na zestawy bez gumek - z doświadczenia wiem, że mając w ruchu sześć lokomotyw, w tym trzy z gumkami, a pozostałe bez, bez czyszczenia lokomotyw i torów przez trzy dni nie pojawiły mi się żadne problemy z jazdą.
 

przemas22223

Aktywny użytkownik
Reakcje
113 16 3
#46
TY42

Ja kiedyś kupiłem sobie na allegro używana SP42-043, kiedy próbowałem wyczyścić sobie koła benzyna ekstrakcyjna jakiś czas loka jeździła na makiecie głownie na warsztatach modelarskich u mnie w szczecinie w klubie ZKMK, ale bardzo szybko koła się brudziły i za każdym razem musiałem czyścic koła. W czasie czyszczenia okazało się że ten egzemplarz miał felerne koła. Postanowiłem zamówić koła w sklepie modelmania: numer katalogowy piko 59460-37. Po wymianie kół model jeździ bez zarzutu. Nawet po przeczyszczeniu papierem ściernym 400 -stką model jeździ bez zastrzeżeń.
 

CoCu

Znany użytkownik
Reakcje
1.851 115 22
#47
nie jesteś śmiesznym kolekcjonerem starzejących się technologicznie ramoli
A ja podchodzę do tego inaczej. Teraz jest model Roco, za chwilę będzie Piko. Gdy nabędę Piko, to postawię obok Roco i będę porównywał sobie. Lubię takie porównania, szczególnie gdy się ma dwa modele w identycznym malowaniu. Takie porównanie fajnie i ciekawie ukazuje różnicę w wykonaniu modeli różnych producentów, a czasem ukazuje postęp technologiczny o jakim piszesz. Swego czasu miałem aż cztery niemal identyczne modele BR232 w malowaniu PCC Rail Szczakowa. Dla laika to jest to samo, a w rzeczywistości we wszystkim inne modele. Stojące obok siebie - miodzio.

441 zł Tyle jest wart technologicznie ST44 Roco.
Już nie raz pisałem, że modele Roco są drogie i coraz droższe, zaś poziom ich wykonania, a przynajmniej modeli w malowaniu "polskich" przewoźników, to poziom dziś dość przeciętny. Te ponad 10 lat temu to był dla większość wzór dobrych modeli i bez dwóch zdań Roco to było coś w porównaniu z prostymi modelami Piko czy Guetzolda sprzed dziesięcioleci. Ceny ich nowych modeli są wysokie, a wobec istniejącej konkurencji - mocno dyskusyjne.

Niestety, ale problemy firmy Roco powodują, że firma ta jakby przespała pewne rzeczy w ostatnich latach. Pewnych rzeczy nie zrobiono, pewne zrobiono źle. Podczas gdy niektórzy producenci robią coraz bardziej szczegółowe modele, Roco jakby zatrzymało się na swoim wysokim poziomie, ale sprzed kilkunastu lat. Nie zareagowali w ogóle na możliwość wydojenia polskich klientów poprzez budowę jakiegoś typowo polskiego modelu. Nie wykorzystali potencjału modelu ST44, gdzie wpierw na raz zrobili kilka malowań, a później przez kilka lat ledwo jedne. A byle jakie zaprojektowanie reflektorów dla polskiej wersji mści się chociażby teraz w starciu z nowo powstałą konkurencją.

"Nasz" model nie będzie się praktycznie niczym różnił poza zewnętrznym wykonaniem i opcjami oświetlenia umożliwiającymi wyświetlanie sygnałów stosowanych w Polsce
Dobrze, gdybyś takie stwierdzenia zostawił na czas po premierze polskiej wersji, a nie przepisujesz propagandę producenta. Z tego co wiem, już jeden z poprzednich modeli Piko miał mieć niby wszystkie światła PKP, a ostatecznie nic z tego nie wyszło, a wręcz według opinii elektroników - zastosowana płytka to utrudnia. Jeśli producent odrobił lekcje, a zdaje się je odrabiać, to może tu wreszcie będą te światła PKP. Poczekamy - zobaczymy.
 

Irokez46

Znany użytkownik
Reakcje
10.346 47 0
#48
Mam rocowskiego ST44-199 już jako jedynego z całej "plejady" ich wypustów. Swego czasu miałem jakąś fobię kupowania każdego Gagarina, którego wydawali, ale na szczęście mi przeszło. W modelu sporo musiałem pozmieniać żeby mnie zadowalał swoim wyglądem. Na chwilę obecną wiem że zostanie już u mnie, ale pikowskiego też mam zamiar kupić. Tak jak CoCu chętnie je postawię obok siebie i porównam. Nie wiem tylko czy rocowski będzie miał chociaż jedną rzecz lepszą od tego nowego wypustu, ale mimo to zostanie w gablocie. Trzeba się liczyć z tym że z roku na rok modele i postęp technologiczny przy ich produkcji będzie na coraz wyższym poziomie. Ważne jest tylko żeby firmy chciały ten postęp wprowadzać. Lokomotywy Piko mają wielu zwolenników jak i wielu przeciwników. Jak dla mnie nie są idealne, ale cieszy mnie to że z modelu na model jest coraz lepiej.
 
Reakcje
48 5 0
#49
Witam.

Studiując dostępne listy części zamiennych dla lokomotyw 6 osiowych PIKO [BR119; BR131 (Ludmiła); V200,ST44 (Gagarin); SP/SU45; ET22] zauważyłem pewną niepokojącą oszczędność w projektowaniu napędów. Mianowicie ze skrajnych osi wózków odbierany jest prąd i są one napędowe, przy czym dwie osie bliżej środka lokomotywy są wyposażone w gumki przyczepnościowe. Środkowe osie wózków są tylko toczne - nie posiadają zębatek i nie zbierają prądu. Podejrzewam, że obiecana na przyszły rok SU46 będzie miała dokładnie taki sam napęd. Interesuje mnie to jak takie oszczędne rozwiązanie sprawuje się w eksploatacji zwłaszcza po wymianie osi z gumkami na te bez nich. Szczerze pisząc to w kwestii odbioru prądu i przeniesienia napędu wyznaję amerykańskie podejście tj wszystkie osie są napędowe i bez gumek oraz zbierają prąd. Co ciekawe prawie 100% tych wymagań spełnia zabawkowa lokomotywa Mehano EMD SD40 - napęd na wszystkie osie, prąd zbierają 4 z 6 - środkowe i skrajne zewnętrzne - żadnych problemów trakcyjnych. Zatem (pomijając problem odbioru prądu) od strony napędu lepiej wypada Gagar od ROCO, który ma wszystkie osie napędowe i zapewne można zastąpić osie z gumkami na te bez nich.

P.S. Czy ma ktoś parowóz BR95 od PIKO (produkcja od lat 80 XX do obecnej)? Chodzi o potwierdzenie przypuszczenia, że prawdopodobnie on też ma oszczędny napęd przenoszony tylko 3,4 i 5 oś wiązaną - dwie pierwsze nie posiadają zębatek, aczkolwiek w tym przypadku sytuację ratuje obecność wiązara, który na nie przenosi moment.
 

Remaj12

Znany użytkownik
T M M
Reakcje
4.590 71 19
#50
[...] - nie posiadają zębatek i nie zbierają prądu. [...] - dwie pierwsze nie posiadają zębatek, [...]
Gwoli ścisłości - kół zębatych :) . Przy tej okazji proszę sprawdzić z ciekawości jak wygląda zębatka ;) ...
Studiując dostępne listy części zamiennych dla lokomotyw 6 osiowych PIKO [BR119; BR131 (Ludmiła); V200,ST44 (Gagarin); SP/SU45; ET22] zauważyłem pewną niepokojącą oszczędność w projektowaniu napędów. Mianowicie ze skrajnych osi wózków odbierany jest prąd i są one napędowe, przy czym dwie osie bliżej środka lokomotywy są wyposażone w gumki przyczepnościowe. Środkowe osie wózków są tylko toczne - nie posiadają zębatek i nie zbierają prądu. Podejrzewam, że obiecana na przyszły rok SU46 będzie miała dokładnie taki sam napęd. Interesuje mnie to jak takie oszczędne rozwiązanie sprawuje się w eksploatacji zwłaszcza po wymianie osi z gumkami na te bez nich. Szczerze pisząc to w kwestii odbioru prądu i przeniesienia napędu wyznaję amerykańskie podejście tj wszystkie osie są napędowe i bez gumek oraz zbierają prąd. Co ciekawe prawie 100% tych wymagań spełnia zabawkowa lokomotywa Mehano EMD SD40 - napęd na wszystkie osie, prąd zbierają 4 z 6 - środkowe i skrajne zewnętrzne - żadnych problemów trakcyjnych. Zatem (pomijając problem odbioru prądu) od strony napędu lepiej wypada Gagar od ROCO, który ma wszystkie osie napędowe i zapewne można zastąpić osie z gumkami na te bez nich.
Producent tłumaczy takie rozwiązanie kwestią lepszego wpisywania się modelu lokomotywy sześcioosiowej w łuki o małych promieniach (większy przesuw poprzeczny zestawu bez koła zębatego). Ma też to pewnie wpływ na cenę - nie trzeba projektować przeniesienia napędu na trzeci środkowy zestaw kołowy oraz ów zestaw jest bez koła zębatego, przez co jest tańszy. Jeśli zaś chodzi o wpływ takiego rozwiązania na siłę uciągu - moim zdaniem jest ona na zakresie, z którego w większości korzystamy niezauważalna. Powiem więcej - nawet po wymianie zestawów kołowych z gumkami zwiększającymi uciąg/przyczepność model nadal posiada ogromną siłę uciągu.

Dla przykładu - model lokomotywy serii SM42 z oryginalnymi zestawami kołowymi bez problemu pociągnął 51 modeli wagonów w tym wiele modeli czteroosiowych wagonów pasażerskich, a wśród nich sporo z odbierakami prądu (dodatkowy opór toczenia). Zakładając nawet, że wymieniając zestawy kołowe z gumkami na zestawy bez gumek uciąg spadłby aż o połowę byłoby to nadal prawdopodobnie około 30 modeli wagonów bez odbieraków prądu (uwzględniam dodatkowy opór z wagonów z odbierakami), co i tak stanowi sporo jak na warunki makietowe - nawet przy jeździe po makiecie modułowej.

Drugi przykład - posiadam model sześcioosiowej lokomotywy serii 131 tzw. "Ludmiły". Również wyznaję zasadę jazdy "bez gumek" - w modelu wymieniłem oba zestawy kołowe na zestawy bez gumek - zatem model posiada niezmiennie napęd na 4 osie i zbiera prąd z 8 kół zamiast 6 jak w nowym modelu w stanie fabrycznym. Takie rozwiązanie nie przeszkadza mi w prowadzeniu długich 40-wagonowych składów pociągów z pełną prędkością bez wpadania w poślizg. Co więcej - model zdecydowanie wolniej zbiera brud na powierzchniach tocznych kół, a także pozostałe modele jeżdżące po tym samym układzie co on również zdecydowanie rzadziej muszą być czyszczone.

Moim zdaniem przy pochyłościach modelarskich szlaków, ilościach i ciężarze modeli z jakimi mamy do czynienia przy ciągnięciu ich modelami sześcioosiowych lokomotyw nie ma żadnego znaczenia czy model będzie miał gumki czy nie, czy będzie miał napęd na 4 osie czy 6. Jeśli miałbym do wyboru - kupić model z gumkami lub bez - oczywiście wybrałbym pierwszą opcję :podstepny: . Jeśli miałbym wybór - kupić model z napędem na 4 osie lub z napędem na wszystkie 6 osi - wybrałbym tańszy ;) ... czyli raczej na pewno ten z napędem na 4 osie :) .
 

Tigrek

Aktywny użytkownik
Reakcje
234 37 15
#54
Mam rocowskiego ST44-199 już jako jedynego z całej "plejady" ich wypustów. Swego czasu miałem jakąś fobię kupowania każdego Gagarina, którego wydawali, ale na szczęście mi przeszło. W modelu sporo musiałem pozmieniać żeby mnie zadowalał swoim wyglądem. Na chwilę obecną wiem że zostanie już u mnie, ale pikowskiego też mam zamiar kupić. Tak jak CoCu chętnie je postawię obok siebie i porównam. Nie wiem tylko czy rocowski będzie miał chociaż jedną rzecz lepszą od tego nowego wypustu, ale mimo to zostanie w gablocie. Trzeba się liczyć z tym że z roku na rok modele i postęp technologiczny przy ich produkcji będzie na coraz wyższym poziomie. Ważne jest tylko żeby firmy chciały ten postęp wprowadzać. Lokomotywy Piko mają wielu zwolenników jak i wielu przeciwników. Jak dla mnie nie są idealne, ale cieszy mnie to że z modelu na model jest coraz lepiej.
Będzie model rocowski miał przy najmniej jedną rzecz lepszą, mianowicie poręcze nieodlane z budą przy drzwiach :)
Gwoli ścisłości - kół zębatych :) . Przy tej okazji proszę sprawdzić z ciekawości jak wygląda zębatka ;) ...
Producent tłumaczy takie rozwiązanie kwestią lepszego wpisywania się modelu lokomotywy sześcioosiowej w łuki o małych promieniach (większy przesuw poprzeczny zestawu bez koła zębatego). Ma też to pewnie wpływ na cenę - nie trzeba projektować przeniesienia napędu na trzeci środkowy zestaw kołowy oraz ów zestaw jest bez koła zębatego, przez co jest tańszy. Jeśli zaś chodzi o wpływ takiego rozwiązania na siłę uciągu - moim zdaniem jest ona na zakresie, z którego w większości korzystamy niezauważalna. Powiem więcej - nawet po wymianie zestawów kołowych z gumkami zwiększającymi uciąg/przyczepność model nadal posiada ogromną siłę uciągu.

Dla przykładu - model lokomotywy serii SM42 z oryginalnymi zestawami kołowymi bez problemu pociągnął 51 modeli wagonów w tym wiele modeli czteroosiowych wagonów pasażerskich, a wśród nich sporo z odbierakami prądu (dodatkowy opór toczenia). Zakładając nawet, że wymieniając zestawy kołowe z gumkami na zestawy bez gumek uciąg spadłby aż o połowę byłoby to nadal prawdopodobnie około 30 modeli wagonów bez odbieraków prądu (uwzględniam dodatkowy opór z wagonów z odbierakami), co i tak stanowi sporo jak na warunki makietowe - nawet przy jeździe po makiecie modułowej.

Drugi przykład - posiadam model sześcioosiowej lokomotywy serii 131 tzw. "Ludmiły". Również wyznaję zasadę jazdy "bez gumek" - w modelu wymieniłem oba zestawy kołowe na zestawy bez gumek - zatem model posiada niezmiennie napęd na 4 osie i zbiera prąd z 8 kół zamiast 6 jak w nowym modelu w stanie fabrycznym. Takie rozwiązanie nie przeszkadza mi w prowadzeniu długich 40-wagonowych składów pociągów z pełną prędkością bez wpadania w poślizg. Co więcej - model zdecydowanie wolniej zbiera brud na powierzchniach tocznych kół, a także pozostałe modele jeżdżące po tym samym układzie co on również zdecydowanie rzadziej muszą być czyszczone.

Moim zdaniem przy pochyłościach modelarskich szlaków, ilościach i ciężarze modeli z jakimi mamy do czynienia przy ciągnięciu ich modelami sześcioosiowych lokomotyw nie ma żadnego znaczenia czy model będzie miał gumki czy nie, czy będzie miał napęd na 4 osie czy 6. Jeśli miałbym do wyboru - kupić model z gumkami lub bez - oczywiście wybrałbym pierwszą opcję :podstepny: . Jeśli miałbym wybór - kupić model z napędem na 4 osie lub z napędem na wszystkie 6 osi - wybrałbym tańszy ;) ... czyli raczej na pewno ten z napędem na 4 osie :) .
Ale ja mam model Ludmiłki od Esu i tam ona też ma takie przeniesienie napędu, znaczy środkowe koła w wózkach są tylko toczne...
Jeździ ona jak na razie bez zastrzeżeń i pięknie buczy :)
 

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
#55
Gdy nabędę Piko, to postawię obok Roco i będę porównywał sobie. Lubię takie porównania, szczególnie gdy się ma dwa modele w identycznym malowaniu. Takie porównanie fajnie i ciekawie ukazuje różnicę w wykonaniu modeli różnych producentów, a czasem ukazuje postęp technologiczny o jakim piszesz. .
Zgadzam się. No dobra, a jak już to zrobisz i stwierdzisz, że któryś lepszy, to ten gorszy sprzedasz czy zostanie w kolekcji? Ja może i bym też tak zrobił ale z braku gotówki muszę kombinować co przejawia się wyznawaniem przeze mnie teorii o jakiej napisał DRACULA.To pomaga przełamać ból rozstania.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.291 459 29
#56
Ja mam kilka ST44 Roco i w zasadzie wystarczy mi modeli tej lokomotywy, ale jeden egzemplarz Piko pewnie też sobie kupię, choćby dla porównania. Generalnej wymiany nie przewiduję, ale po przeglądzie kolekcji być może zdecyduję się sprzedać jeden czy dwa modele Roco. Mam też jeszcze jeden ST44, przebudowany przez kolegę Draculę z modelu Gützolda - ale tego na pewno się nie pozbędę.:)
 

CoCu

Znany użytkownik
Reakcje
1.851 115 22
#57
Zostanie. Jak coś już kupuję, to po to by było, a nie by się pozbywać. Stojące obok siebie w gablocie te modele zawsze będą pozwalały na przypatrzenie się im i porównanie.

Wyjątkiem i powodem dla którego od pewnego czasu wyzbywam się kilku modeli, była decyzja o zamknięciu i likwidacji kolekcji pojazdów trakcji spalinowej. Na rynku od dawna przybywa modeli, na to potrzeba masę pieniędzy i miejsca. Nie jestem w stanie udźwignąć tego wszystkiego.

A jeszcze co do kolekcjonowania różnych modeli. Lata temu Piko wypuściło modele dla młodszych odbiorców - EU12, EP12 i EP44. Początkowo nie posiadałem tych modeli, ze względu na fakt iż są to tylko przemalowane na polski wzór modele lokomotyw niemieckich. Po latach nabyłem i te modeliki, gdyż to jest historia rozwoju modeli PKP w naszym kraju, a nawet historia tego co tworzyła firma Piko na nasz rynek. Mimo iż wartość tych modeli jest niemal żadna i są zupełną fikcją, to ale fajnie je mieć właśnie chociażby po to, by mieć świadomość, jak w porównaniu do dziś produkowanych modeli ten rynek się zmienił.
 

DRACULA

Znany użytkownik
Reakcje
2.787 266 41
#58
Zostanie. Jak coś już kupuję, to po to by było, a nie by się pozbywać. Stojące obok siebie w gablocie te modele zawsze będą pozwalały na przypatrzenie się im i porównanie. (...)
A jeszcze co do kolekcjonowania różnych modeli (...)
Czyli jesteś modelarzem-kolekcjonerem . Rozumiem .
Dzielimy się na gablociarzy - i owszem rękawy prezentacyjne są moim marzeniem ! Narazie jednak trwa trzeci rok modernizacja trakcji i taboru .
Szafiarzy trzymających w pudełkach - tych chyba coraz mniej choć trzeba też zrozumieć faceta jak nie ma gdzie tego wyeksponować .
Dywaniarzy - niestety do nich należę ... mam podwójny owal R5/R6 Roco Line z prostą z 3 x 95 .
Makieciarzy domowych : tortowych i realistów - ( tym razem planuję poddasze 100-120 m.kw w ramach "prywatnej zemsty" ) ,
Modułowców - tych podziwiam...
Jedni z większym odczynem kolekcjonerskim inni z wyrachowanym technologicznym podejściem ...

Wracając do ST44 Piko ...podobno jest to wersja nie dająca producentowi na cofnięcie czasowe poniżej epoki Va ... ????
W takim układzie mój jedyny Breżniew ST44 Roco ...będzie musiał zostać i czekać na ostrą patynizację albo czekac na inną wersję .
 

Podobne wątki