Dariusz... zgadzam się z Tobą, mądrze piszesz, ale teoretyzując... ile razy się tak zdażało, że PKP wypuszczało z braku taboru (szczególnie w okresie letnim) na liniach lokalnych wagony z przeterminowanymi badaniami. Kontrolerzy z raczkującego jeszcze wtedy Urzedu Transportu Kolejowego nie zagłębiali się na takie linie a trzepali głównie ekspresy i miedzynarodowe pociągi. Pamietaj jeszcze co to był za okres dla kolei. Totalny pier...lnik spowodowany podziałem PKP na milion spółek, powstanie tysiecy zarządów i rad nadzorczych, rozdziałem taboru... ustaleniami ta spółka ma odpowiadać za to, ta za to... ogólnie haos, jeden wielki haos!
Poza tym pamietam że w tych latach dojeżdzałem na dodatkowe zajecia fizyczne kilka stacji kolejką i pamiętam były to pomazane, rozklekotane kible z przeterminowanymi badaniami. Pamiętam moje zdziwienie jak na jednym z nich przeczytałem, następna naprawa rewizyjna .... i moja pierwsza myśl: Kur.a przecież to poprzedni rok!
Tak... to nie był jakiś pojedynczy wagon ale cały ezet złożony z 6-ciu członów (2szt EN57) rozpiepszony, pomazany, co drugie drzwi się nie zamykały i taki gruchot woził wtedy ludzi... w tym i mnie.
Ktoś kto miał wątpliwą przyjność podrużować regularnie w latach 2000-2005 składami Warszawa Wileńska - Tłuszcz i dalej Tłuszcz (przez Wyszków) do Ostrołęki myślę, że doskonale mnie rozumie.
Dlatego podsumowując... w tamtych latach wypuszczenie wagonów z przekroczonymi terminami rewizji się zdarzało i uważam, że od biedy takie zestawienie wagonów mogło (w teorii) mieć miejsce.