Pewien kolega z forum, zadał mi pytanie, czemu krytykuję wykończenie powierzchni skrzynki za pomocą gazet klejonych na wikol, prawdę mówiąc zmusił mnie do przemyślenia mojego wrogiego podejścia.
Ponieważ dawno próbowałem zastosować tą metodę, bez szczególnych sukcesów, brak zainteresowania wspomnianą składam na karb mojej osobistej niechęci do twórcy lub raczej pierwszego który zaczął ją stosować i lansować bez umiaru, podobnie jak rozrabianie śliną farby itp. od których sam odszedł, nie racząc o tym poinformować wszystkich tych którym zrobił krzywdę, wmawiając że jest to jedynie słuszna metoda.
Moim zdaniem można ją stosować na dużych prostych płaszczyznach, ja spróbowałem na brzegu rzeki, wyszło jak wyszło, mnie się nie podoba, upaprałem się, po prostu nie potrafię robić tego w taki sposób, po tylu latach budowania czegoś nowego w klubie , myślałem że wszyscy szpachlują tym co ja i wszyscy używają styroduru, cóż błądziłem nie po raz pierwszy i nie ostatni.
W moim wykonaniu wygląda to tak, jutro jak to wyschnie obetnę brzegi, mimo usilnych starań nie udało mi się uniknąć sfałdowania powierzchni papieru.
Dwie inne części skrzynki wykończyłem , klejem do płytek ceramicznych firmy na pierwszą literę alfabetu, zwykłym jedną i z dodatkiem jakiegoś super specyfiku drugą, tą niżej która się trochę błyszczy, bo została zagruntowana unigruntem.
Czwarta część zostanie wykończona sposobem Mistrza Inksona, chyba że mi się nie uda.
Ale o tym w następnym odcinku.