To w takim razie posłusznie melduję wykonanie zadania
Wagonik (zdrobnienie jest w sumie nie na miejscu, "model" jest ogromny) złożony, żona przestała narzekać, a mi jak zwykle została garść niewykorzystanych klocków (kupowanie "na zapas", zmiana koncepcji w trakcie budowy, modyfikacja nieudanych rozwiązań, które "na żywo" się nie sprawdziły, błędy w planowaniu zakupów itp.). Tym niemniej po nierównych bojach ze złośliwą plastikową materią (o zgrozo, w kilku przypadkach z wykorzystaniem kleju i piłki modelarskiej) udało mi się w końcu zamienić magazyn klocków z poprzedniego zdjęcia w takie coś:
Wiem, brzydnie pudełko na kołach, ale w sumie to tym był prawdziwy wagon - paskudnym pudłem z doczepionym silnikiem i kółkami. A teraz kilka zbliżeń, pozwalających docenić brzydotę "modelu":
Na koniec mogę się pokusić na kilka słów podsumowania:
Wagonik (zdrobnienie jest w sumie nie na miejscu, "model" jest ogromny) złożony, żona przestała narzekać, a mi jak zwykle została garść niewykorzystanych klocków (kupowanie "na zapas", zmiana koncepcji w trakcie budowy, modyfikacja nieudanych rozwiązań, które "na żywo" się nie sprawdziły, błędy w planowaniu zakupów itp.). Tym niemniej po nierównych bojach ze złośliwą plastikową materią (o zgrozo, w kilku przypadkach z wykorzystaniem kleju i piłki modelarskiej) udało mi się w końcu zamienić magazyn klocków z poprzedniego zdjęcia w takie coś:
Wiem, brzydnie pudełko na kołach, ale w sumie to tym był prawdziwy wagon - paskudnym pudłem z doczepionym silnikiem i kółkami. A teraz kilka zbliżeń, pozwalających docenić brzydotę "modelu":
Na koniec mogę się pokusić na kilka słów podsumowania:
- Zdecydowałem się na zastąpienie rogów dachu zaprojektowanych w wersji "koszernej" rozwiązaniem, które może na mnie sprowadzić gniew Wielkiego Ludzika Lego, ale tak dach wygląda po prostu lepiej, bardziej przypomina oryginał. To tu została popełniona prawie największa zbrodnia w światku AFOL-i, czyli jednoczesne cięcie i klejenie klocków (jakbym je jeszcze pomalował, to chyba trafił by mnie klockowy piorun z jasnego nieba)
- W podwoziu konieczne było sklejenie kilku elementów - połączenie było za słabe, aby wytrzymać jazdę po torach Lego.
- Przednia szyba osadzona jest na tak zwane "sztuczne kropki" (czy łączniki, czy jak to nazwać po polsku, AFOL-e mówią z angielska "studs"), czyli gumowe rurki lego, które doskonale nadają się do "nielegalnego" łączenia ze sobą klocków
- Zamontowany silnik L jest zbyt słaby jak na wielkość "modelu". Powinienem albo użyć silnik XL (za duży, nie było by go gdzie schować wewnątrz konstrukcji) albo dwóch silników L (wtedy musiałbym zrezygnować ze sporej części wyposażenia ostoi). Wagon jest w stanie się poruszać tylko dzięki temu, że kostka BuWizz ma tryb "turbo", który pozwala przeciążyć silnik i zmusić go do pokonania oporu toczenia. Nie sprawdzałem, jak długo silnik wytrzyma ten tryb, ale po 3 minutach jazdy silnik był gorący... Na wszelki wypadek nie będę sprawdzał, po ilu minutach się stopi
- Na razie wagon jest się w stanie poruszać tylko po prostych odcinkach torów. Na standardowych łukach Lego koła się zakleszczają, są zbyt szeroko rozstawione. Zatem aby nieskrępowanie pobawić się wagonikiem (i przy okazji stopić silnik) muszę poczekać aż pewien polski producent raczy wykonać łuki o promieniu min. 104 "kropek" (standard Lego to 40 "kropek").
- W przednich reflektorach jest zainstalowane oświetlenie, tylko że na razie to bardziej oświetla ono wnętrze kabiny niż reflektory, będę musiał z tym jeszcze pokombinować.
- Nie zainstalowałem oświetlenia wnętrza (nie licząc nieudanych reflektorów), w planach mam zakup oświetlenia "od niezależnego dostawcy", elementy Lego absolutnie się tu nie sprawdzają
- Nie trafiłem z kolorem niebieskim - u mnie jest to granatowy, w oryginale był znacznie jaśniejszy niebieski. W sumie to nawet dało by się zamienić granatowe klocki na niebieskie, tylko że mi niebieski Lego wyjątkowo się nie podoba. Zatem zostanie jak jest, tak przynajmniej wygląda to elegancko.
- Najbardziej skomplikowana struktura w "modelu" to beżowe ściany boczne. Na zdjęciach widać, że składają się one z bardzo dużej ilości drobnych klocków. Był to zabieg konieczny z punktu widzenia zachowania proporcji, można było to zrobić znacznie prościej, tylko że wtedy proporcje "modelu" bardzo by odbiegały od oryginału. Uznałem, że jednak wolę postawić na "realizm", a przy okazji sprawdzić, czy potrafię zaprojektować konstrukcję, która będzie wytrzymała i miała narzucone z góry wymiary, wymuszające stosowanie nietypowych połączeń klocków. To się w sumie udało, chociaż wygenerowało całkiem spore koszty
- 1
- 2
- 6
- Pokaż wszystkie