• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Relacja Opowieści dziwnej treści czyli Piotra i Pawła kolejowe peregrynacje

Reakcje
2.443 72 3
Teigrekty2, kiedyś zanim zmienilem firmę i miejsce zamieszkania usiłowałem zrobić (w zasadzie można to tak nazwać) przystawkę prowadzącą do roweru. Problemem okazała się wspołpraca powierzchni szyny z kołem rowerowym (26 cali, tzw góral). Same rolki zmontowałem z rolek ze styczników kułakowych (z wału) wagonów metra serii 81. Pomijam już fakt, że testy miały miejsce na łącznicy metra z siecią PKP PLK i miało to miejsce z 15 lat temu...

Pawle, co do faktu bycia zmotoryzowanym... Też nie posiadam samochodu. Jedyny prywatny środek lokomocji to mój "LandRower" na ******. Jeżdżę nawet zimą, a niepobity dotąd rekord to minus 25 stopni.

Pozdrawiam i zmykam na służbę,...
 

old_jawa

Znany użytkownik
Reakcje
1.336 56 1
Na Youtub-ie jest pokazana bardzo fajna przystawka (korzystają z niej na Górnośląskich Kolejach Wąskotorowych) dzięki której można się poruszać rowerem po torach a dodatkowo jest na tyle mała i lekka można ją przyczepić do roweru i jechać "normalnie" po drodze. O tutaj. Pomysł na drezynę ciągle chodzi mi po głowie, szczególnie, że są dostępne koła z wąskotorowych wagonów ale no właśnie transport, przechowywanie itp. dlatego chyba też podążę w kierunku takiej przystawki rowerowej.
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.907 111 7
Właśnie o taką/podobną przystawkę mi chodziło. Tylko w dodatku zainwestować w taki sprzęg do przyczepki rowerowej i zaadaptować go do tej przystawki. Na przystawkę założyć dodatkowe koło rowerowe-małe tak aby tą przystawkę ciągnąć za rowerem jak przyczepkę. Było by to o wiele wygodniejsze niż zakładanie przystawki na ramę roweru podczas tranzytu na szlak kolejowy. Na przyczepkę/przystawkę można oczywiście dać plecak z prowiantem na wyprawę.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Noszę się od dawna z zamiarem zamknięcia wątku, podróże utrudnione, może od poniedziałku zupełnie niemożliwe, nie jest łatwe podjęcie decyzji, trochę się formuła tego wątku już opatrzyła, a i mam wątpliwości czy uda nam się razem z moim towarzyszem gdzieś pojechać, zmieniliśmy się ostatnio obaj trochę, trochę się nasze drogi rozeszły, jak nie patrzeć reprezentujemy już inne światy, ale chyba trzeba jakoś przetrwać trudne czasy, no tylko czy warto.
Dziś ładna pogoda, była bo teraz się trochę chmurzy, miło się zaczął dzień za sprawą wpisu Marka "Kempola", dziś pracuję zdalnie, to oczywiście żart, ale mam urlop, czasami warto wziąć wolne niż dostać wyrok za morderstwo, a tym pewnie skończyłby się kontakt z moimi szefami dzisiejszego dnia.
Idę na cmentarz, się on zwie Kurczaki, ale idą na tenże przechodzę obok Chojen, no to już się robi nieomal wycieczka kolejowa, dziś będzie więcej gadania niż zdjęć, mój ulubieniec Monsieur Kulecki czasami też niczego nie pokazuje tylko robi audycję radiową, no to się trochę na niego zapatrzę, ale wolę pisać bo mówienie dziś trudno mi przychodzi.

Oczywiście idę z buta, pandemia wiadoma rzecz, idą nasuwa mi się pierwsza z cyklu piątkowych refleksji, jesteśmy narodem katilickim, nie nie będzie lżenia i inwektyw, no bo według pewnych źródeł jesteśmy, a jak wiadomo ta wiara to sama dobroć i aż się mdło robi od tego miodu, to ja się pytam czy przypadkiem to wszystko nie na pokaz, bo w świecie zewnętrznym, jakoś tych wartości nie widać, każde miejsce które można zaśmiecić jest zaśmiecone, co się uda zniszczyć jest zniszczone, jak to przytaje do wizerunku który pieczołowicie sobie kreujemy, a wiem to te trzy procent niewierzących lub innowierców tak zachlewia nasz świat, uff sam se wytłumaczyłem, no normalnie geniusz.

Chojny, na dobry początek "byczek" ET22-909, proszę zwróćcie uwagę że suma cyfr z numeru lokomotywy równa 18 podzielona przez ilość liczb czyli trzy, daje sześć, po odwróceniu numeru do "góry nogami" i zastąpieniu zera szóstką mamy cyfrę szatana 666, czy to przypadek nie sądzę.

DSC_0346.JPG


Dal purystów co nie lubią lokomotyw z krajobrazem.

DSC_0348.JPG


Ja zwykle spokojne i wyludnione Chojny.

DSC_0347.JPG


Już prawie opuściłem stację w drodze na cimitr.

DSC_0350.JPG


No i sobie poszedłem, w pewnej chwili zorientowałem się że dałem się zwieść, pięknej pogodzie, brakom symptomów szaleństwa, całej tej sielance, zagapiłem się zasnąłem mentalnie mając niczym nie poparte przekonanie, ba pewność że mrok który jest we mnie zniknął, nie robaczku, on nie znika, on przyczajony czeka na odpowiedni moment, ale o tym za chwilę.
Bęc dwie dyszki kwiatek pod pachę i sumienie czyste, no tak to nie działa, raz że sumienie moje wyjątkowo wyrafinowane i wredne jest, dwa że w materii pamięci nie muszę się go bać, ale widziałem dziś hordy mimo wczesnej pory takich którzy usiłowali pełnymi torbami w kratkę je uśpić, uspokoić, cały rok niebytu, czas niepamięci, a teraz pospolite ruszenie, tak robią katolicy, z pewnością nie to wszyscy innowiercy, fałszywcy, tłuste Karyny i Sebiksy z tępym wyrazem neandertalskiej czaszki, oczywiście z maseczkami pod tłustymi podbródkami, z nienasyconych mord sypią się okruchy obwarzanków a i piwerko siem znajdzie, a co wolność przecież.
Ostatnia kwatera na końcu cmentarza, rocznik 1987 prawie już nikt nie przychodzi, zaplam znicze, targałem z domu, Żabcia dała, stawiam kwiatek, ktoś był zrobił porządek, na nic szczotka grabki na nic chęci, kto, ze strony ojca a tu jego mama poleguje czyli moja Babcia, mmm Babcia Franka której zawsze rozwiązywaliśmy z kuzynem kokardę fartucha, a ona tak na niby się na nas złościła, a z tej części rodziny tylko ja, trzeba rozwiązać tę zagadkę.
Może gdybym potrafił i miał potrzebę, pomodliłbym się , wspomnę tylko ją, to powinno wystarczyć.
Wracam, myślę o Tomasie moim przyjacielu który zmarł dziewięć lat temu, myślę o nim i łzy mi same płyną, siadam na ławce, ciężko się płacze idąc, tracę czujność, nagle zaczyna ciemnieć, liście wirują, coraz bardziej oplątują moje nogi, i wyżej zaczynają wpychać mi się ostrymi ogonkami do ust, uszu, oczu, trzymam się kurczowo ławki, a Ewa Demarczyk śpiewa mi o zielonych winogronach, tak wiem, brak szacunku, ale taka cisza była że trzeba było ją wypełnić, trzeba było ją zabić żeby ona nie zabiła, ktoś mnie szarpie za ramię, jakaś starsza Pani, coś mówi, nie słyszę, sięgam kurczowo po lekarstwo, szlag, wziąłem dziś plecak, a jest w torbie, pot płynie mi z czoła, jestem cały mokry, dopadł mnie wychynął każdą szczeliną i zaatakował, właśnie dziś, gdy słońce tak pięknie opowiadało o cudownym życiu, trzeba zbić skurwysyna, tylko fizycznie stłumić, zryam się i do ul.Rzgowskiej dochodzę klucząc nieznanymi uliczkami bo na wprost byłoby zbyt łatwo, mógłby się nie zgubić, do tej ulicy docieram w sześć minut, Ci co znają Łódź wiedzą że to nie możliwe, a jednak, musiałem chyba biec, salon Skody, mrok pozostał nad cmentarzem, dziś się udało, ile razy jeszcze.

Od pewnego czasu zawsze mam ze sobą zapasową koszulkę, dziwny to widok gość na środku chodnika się przebiera, chciałbym to zobaczyć, a i tak chyba bym nie uwierzył, dziwnie się czuję.
Skoro tu jestem pójdę jeszcze dalej, na ulicę Pryncypalną, wspominałem o niej podczas penetracji bocznic, jadąc kiedyś z żabcią do Biowinu, ha ha do Biowinu, ale nie po to o czym myślicie, po słoiczki na konfiturę z pigwy, bez spirytusu, widziałem, zdawało mi się że widziałem szyny w ogrodzeniach, sprawdzam, dochodzę do siebie i staję obok, jednostka wojskowa niegdyś, dziś teren do wynajęcia/zakupu, to tez pokazywałem, ale dziś jeszcze raz brama wjazdowa do tejże i widok na ukryty tor w stronę stacji Łódź Chojny.

DSC_0351.JPG


DSC_0352.JPG


Wracam, tajemniczy dom/budynek ciekawe co tu kiedyś było wygląda na jakiś zakład produkcyjny.

DSC_0353-crop.JPG


Skręcam w ulicę Kluczową którą dochodzę do torów kolejowych idę śladem starej bocznicy do JW.
Widok w stronę ul.Pryncypalnej i następne zdjęcie w stronę ul.Tuszyńskiej czyli w stronę Chojen.

DSC_0354.JPG


DSC_0358.JPG


W międzyczasie podczas mozolnego pokonywania krótiego odcinka torów, mijają mnie cuda nowoczesnej myśli technicznej, nasza łódzka ŁKA mająca nieomal stu procentową dostępność czyli w zasadzie bezawaryjna.

DSC_0357.JPG


I takie niebieskie z rozdziawioną japą.

DSC_0361.JPG


A potem już będąc na przejeździe mija mnie takie żółte.

DSC_0363-crop.JPG


DSC_0367-crop.JPG


Kawałek tory nieistniejącej już bocznicy do Organiki i w drogę na stacyję.

DSC_0369.JPG


Krańcówka -potańcówka, pstrokaty tramwaj na tle pstrokatego osiedla, zaiste wieś tańczy i śpiewa, kolor tak, ale pstrokacizna stanowczo nie, ach ci współcześni projektanci, a może to nowy trend w sztuce, ludyzm w połączeniu z prymitywizmem.

DSC_0370.JPG


Na stacji pusto, ale coś tam trąbi i po chwili między dwoma semaforami (ulubiony temat zdjęć) wjeżdża ET22-1107 ze składem wagonów do transportu samochodów, mogłyby być to polskie elektryczne samochody, a nawet drony bojowe z głowicami nuklearnymi, gdybyśmy nie wybrali idiotów, kłamców i złodziei, tak to tylko faszystowskie samochody sobie pomykają szlakami naszej RP.

DSC_0373.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Przechodzę wzdłuż stacji, idę do "wyjścia" czyli do miejsca gdzie dziś już byłem, przy peronie znów ŁKA.

DSC_0376.JPG


Na wyjściu znów coś niebieskiego.

DSC_0378.JPG


Kolejowy klimat, jakże trafnie puentujący sytuację w kraju, rysunek z nastawni.

DSC_0379 - Kopia-crop.JPG


Kilka metrów od przejazdu "moja" brama, brama do otchłani ostatnio zniszczona przez wandali, z pewnością muzułmańskich ekstremistów, czeka na mnie od lat i kusi.

DSC_0380.JPG


Skąd wiadomo że moja?

DSC_0381 - Kopia.JPG


Do następnej quasi kolejowo-schizofrenicznej opowieści, takiej ersetzt die Geschichte.

Nie ustawajcie w biegu, do utraty tchu, jak już go braknie, wtedy weźcie głęboki wdech i możecie dalej uciekać, bo otchłąń nie znosi jajek, nie daje mleka, co robi otchłań, otchłań czeka.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Suplement lub nowa porcja nudów i bredzenia z Chojen i okolic.
Wczoraj widziałem nowe sterty szyn, ale nie mogłem ich obejrzeć bo kręcili się pracownicy firmy która teraz chyba zajmuje się także ich utylizacją, dziś wolna sobota, iście świąteczny dzień dzięki szczodrości naszych władz, nikogo nie ma mogę sobie połazić.
Powolna agonia resztek magazynu na Chojnach, jest podobno w prywatnych rękach i nie są to z pewnością ręce Kaszpirowskiego.

DSC_0382.JPG


Odrobinę rozczarowanym się poczułem znajdując szynę z cechą z 2014 roku.

DSC_0383-crop.JPG


Tak sobie pomyślałem "nowa szyna" a już na złomie, i nabrałem przekonania iż jako naród jesteśmy zdani na ciągłe nieustanne rządy idiotów, bez względu na przynależność partyjną, nigdy nikt nie potrafił i do dziś nie umie spojrzeć dalej niż na koniec własnej dupy, brak umiejętności planowania i pewnego rodzaju wizjonerstwa, a my jeszcze im przyklaskujemy.

Najczęściej znajdywana cecha na "złomie" chojeńskim to Huta Katowice, z różnych roczników.

DSC_0385.JPG


Cicho, spokój, gdyby nie kilka ełek i Pesobusów można by zasnąć, bo towarowe z rzadka pomykające to już prawdziwa atrakcja, no i samotne składy węglarek, bez końca i początku.

DSC_0384.JPG


A jednak coś znalazłem ciekawego, na uboczu, na manowcach, szczątki kozłów oporowych, nowe bo inne niż te które były i w innym miejscu, stare co widać po sposobie łączenia elementów, jedna cecha, ale ta w innym wątku ukazaną będzie tu rodzinne zdjęcie jedynie.

DSC_0387.JPG


No to koniec w tym miejscu, pomyślałem sobie idąc na Chojny ze grzechem zaniechania byłoby nie sprawdzić oko9lic dworca pod kątem występowania szyn z cechami lub bez, najbliższe okolice już sprawdzone teraz pora na sąsiadujące ulice, ulica śląska jest uboga, czyli bez jakichkolwiek śladów szyn w ogrodzeniach itp. nie ma i już, ronimy łzę i brniemy w szaleństwo dalej czyli na ulicę Warneńczyka, na której była "Fakora" nieodłącznie związana do pewnego momentu z Chojnami bocznicą kolejową.

Mała mapka aby nie tubylcom ułatwić strawienie tej opowieści, zaczynamy z placu "szynowego oznaczonego literką A i kierujemy się prawie tak jak pokazują strzałki.

W1-crop.jpg
Pięcioramienna gwiazdka to odnowiona zakładowa wieża ciśnień, może jest zbyt jaskrawa, ale nie zburzona a to najważniejsze, mogła polec i zastąpiona być systemową przy popiskiwaniu z radości wielu uczestników tego forum, jak to ma miejsce w przypadku dworców, tu okzało się że można.

DSC_0388.JPG


Po skręcie z ulicy Rzgowskiej w Warneńczyka zresztą króla jak nie patrzeć, dostrzegam przez zaparowane okulary słupek w bramie z wąskotorowej szyny.

DSC_0391.JPG


Maseczka, komin czy jakakolwiek szmata na pysku plus okulary to masakra, ale każą to się chodzi, i tak jestem dzielny bo bez okularów potrafię jeździć rowerem jak dotąd bez wypadku, na pytanie żabci, a Ty coś widzisz bez okularów, no trochę naiwne bo 32 lata puknęły wspólnej egzystencji, niezmiennie odpowiadam "wszystko skarbie tylko mniej wyraźnie" a dla ciekawych mam wadę -6 dropsów jak to mawiają.
To se przecieram i szukam cech, przyznaję się zsunąłem komin z nosa, nikogo w promieniu jak stąd do tamtąd, niestety na żadnej nie dostrzegam cech, może były tam gdzie bujna roślinność zachęcona sukcesami gospodarki też postanowiła być w awangardzie i wystrzeliła jak rakieta Sojuz na orbitę.
Kilka ich było w tym płocie, gwiazdka semicka miejsce to oznacza.

DSC_0392.JPG


A czteroramienna to dawne wejście do "Fakory" a raczej to co z niego się ostało.
Myślę że wkomponowane w powstające w tym miejscu centrum handlowe, skłądajace się głównie z faszystowskich sklepów, dodało by uroku i stanowiło niepowtarzany klimat tego miejsca.

DSC_0389.JPG


Nic prawie nie zostało, z wyjątkiem komina.

DSC_0390.JPG


Nie chciało mi się wracać tą samą drogą szukam więc innej, strzałki w ogólnym zarysie pokazują moją drogę, wpakowałem się w takie błocisko że nawet po myciu butów w kałuży i tak naniosłem błota do domu, trzeba było widzieć spojrzenie Żabci, jak się ucieszyła na mój widok, a Balbinka czołganiem przez pełzanie do czochrania się podstawiła, ale to dopiero na końcu.
W końcu wyszedłem na tory przy nastawni, nagroda ŁKA i "byczek".

DSC_0395.JPG


ET22-012

DSC_0397.JPG


Przechodzę przez ulicę nawet nie wiem jaką ma nazwę:oops: idę wzdłuż torów, według mapki, ale na górze ponieważ nie potrafię ukośnie wstawiać strzałek są poziomo, ale z pewnością zorientujecie się gdzie idę, nie będzie szczegółowych opisów i zdjęć bo były w relacji z wycieczki na Olechów.
Idę i idę przechodzę przez tory, robię zdjęcie odległej nastawni.

DSC_0405.JPG

Idę wzdłuż tego rozwidlenia na górę na Dąbrowę Przemysłową, taki był zamysł, niebiosa inaczej postanowiły, mija mnie z fanfarami Pesobus.

DSC_0408-crop.JPG


Dochodzę po błotnistej drodze do domku o kolejowej proweniencji o czym świadczą zdobienia frontonu.

DSC_0409.JPG


Pietrek gdzieś tu znalazł ciekawą cechę na szynie, mnie się nie udało, ale jeśli on znalazł to tak jak bym i ja widział.
 

Kempol

Administrator
Zespół forum
Donator forum
BGM
MSMK
Reakcje
18.855 214 0
Tak sobie pomyślałem "nowa szyna" a już na złomie, i nabrałem przekonania iż jako naród jesteśmy zdani na ciągłe nieustanne rządy idiotów, bez względu na przynależność partyjną, nigdy nikt nie potrafił i do dziś nie umie spojrzeć dalej niż na koniec własnej dupy, brak umiejętności planowania i pewnego rodzaju wizjonerstwa,
Pełna zgoda.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Chciałem iść wzdłuż torów na Dąbrowę ale przyszło nowe lepsze, jak to się ładnie mówi regulacja torowiska i nasypów i ścieżkę którą chodziłem od czasów szkoły ch.. strzelił, przepraszam ale mocno mnie to zirytowało, wygląda ładnie ale jest , zwłaszcza po ostatnich deszczach nie do pokonania, chyba że ktoś lubi, ja niespecjalnie.

DSC_0410.JPG


I tak się skończyła moja dzisiejsza wycieczka, zastanawiałem się jak wrócić, może dojść do tramwaju, może autobusem, w końcu zwyciężyło lenistwo i przywiązanie do tradycji, idę pieszo.

Idę przez osiedle na którym mieszkałem od czwartego roku życia, budzą się wspomnienia, ul.Gojawiczyńska to tu zimą na zamarzniętych kałużach z kolegami bawiliśmy się w puszczanie okrętów w przeręblach, przemoczone buty, w domu łomot, przechodzę obok bloku w którym dorastałem, mieszają tu teraz nasze dzieci, dziś nie jestem im potrzebny, a nawet nie czuję abym chciał być potrzebny, pole na którym zimą lepiliśmy twierdzę ze śnieżnych kul obok torów, spodnie zabrudzone ropą z lokomotyw, w domu łomot, pole na którym z Babcią Franią zbieraliśmy mlecz dla królików, szkoła podstawowa nr 64 przez chwilę jestem małym pulchnym Pawełkiem w kretyńskim golfie w biało-czerwono-niebieską kratkę pod granatowym mundurkiem z białym kołnierzykiem, idącym w juniorkach" przez kopny śnieg, Dąbrowa niegdyś noclegownia miasta Łódź, dom handlowy, moje pierwsze dżinsy z firmy "Odra" to wszystko ciśnie się do oczy, przez chwilę jestem, jestem na prawdę, mijam siebie stojącego z mamą trzymająca mnie za rękę, ma taki czerwony płaszcz archaiczny zapinany na białe w kształcie muszli guziki.

Marzy mi się zima, taka prawdziwa, śnieg pada jest lekki mróz, płatki śniegu chłodzą czoło zalegają szybko skrywać brud, szarość, bylejakość, iść do lasu położyć się na tym białym całunie, po chwili dyskomfortu poczuć ciepło, zobaczy wszystkich tych których już nawet chwilami nie pamiętam, pozwolić przykryć się białej kołdrze i zasnąć.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
I jeszcze jeden wątek edukacyjny się mi przy zmywaniu po sobotnim gotowaniu, przypomniał.
Obok szkoły był pawilon usługowy, była pralnia jakiś zakład mechaniczny i tapicer, od którego cały budynek wziął nazwę , do "tapicera" biegło się na przerwie, przed lekcjami, po lekcjach, tam piliśmy pierwsze winko, pierwszy raz obściskiwaliśmy koleżanki, we wjeździe do wnętrza pawilonu, była brama z prętów, kiedyś zaciekawieni możliwością wejścia do środka, postanowiliśmy sprawdzić teorię mówiącą że jeśli przejdzie głowa to i reszta też.
Śp.Jasio Kowalczyk zwany przez nas "pajączkiem, z powodu nienaturalnie długich kończyn i małej głowy, poszedł jako ochotnik i oczywiście jak łatwo się domyśleć uwiązł w bramie, na nic zdały się próby rozciągnięcia krat, i siłowe wyciąganie Janka, w tzw. międzyczasie powiadomiona przez te "kable" dziewuchy mama Jasia, Pani Kowalczyk złapawszy się za głowę obdarzyła nas komplementami z których najłagodniejszy to był "wy debile" pojawili się Panowie z firmy mechanicznej i jeden z nich buchwelem (kto wie co to) rozciął jeden z prętów, uwolniony i oszołomiony Jasio padł na matkę glebę, heroiczny czyn Pana został wynagrodzony banknotem o nominale dwadzieścia złotych z Panią w chustce na głowie na awersie, co było dość dużą sumą na tamte czasy.
Jasio o dojściu do siebie dostał łomot od razy na miejscu, reszta zaliczyła to w domu, wieści szybko się rozeszły i prewencyjnie jako z pewnością prowodyrzy tez dostaliśmy od naszych mam, darząc je wdzięcznością iż nie powiedziały ojcom, bo to byłby armagedon.
I tak sobie dorastaliśmy wychowywani twardą ręką, nikt nas nie bronił, nikt nie urągał nauczycielom, wszyscy byli szczęśliwi, wiem że tak nie wolno i Brajankom mogłyby potłuc się smarfony, no i traumę miałyby bombelki do końca swego istnienia.
Wszyscy wyrośliśmy na w miarę normalnych ludzi, część nie żyje:cry: część wyemigrowała jeden u bek wyjechał do Kanady, zwykły spacer, a ile emocji i wspomnień.
Inny świat.
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.907 111 7
I tak sobie dorastaliśmy wychowywani twardą ręką, nikt nas nie bronił, nikt nie urągał nauczycielom, wszyscy byli szczęśliwi, wiem że tak nie wolno i Brajankom mogłyby potłuc się smarfony, no i traumę miałyby bombelki do końca swego istnienia.
Wszyscy wyrośliśmy na w miarę normalnych ludzi.
Tak nie wolno? Rozumiem że pełny sarkazm(y)Tak trzeba. Nasi dziadkowie i babcie przeżyły jeszcze cięższe czasy kiedy napastnicy na Polskę strzelali do nich jak do kaczek. Wychowali jednak naszych ojców i matki o wiele normalniej i lepiej niż to co teraz widziny.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Tak trzeba. Nasi dziadkowie i babcie przeżyły jeszcze cięższe czasy kiedy napastnicy na Polskę strzelali do nich jak do kaczek. Wychowali jednak naszych ojców i matki o wiele normalniej i lepiej niż to co teraz widziny.
To się wszystko zgadza, masz rację, ale czasy się odrobinę zmieniły, zmieniła się tzw.optyka inaczej postrzegają pewne problemy współcześni ludzie.
Sam czasami łapię się na tym że mam zbyt konserwatywne podejście do pewnych tematów.
Z upływem wieku dostrzegam to czego kiedyś nie chciałem lub nie potrafiłem.
Ojciec dość często stosował dziś naganne metody wychowawcze, ale jednocześnie dbał o mnie, myślę że tak do końca nie potrafił być ojcem, ja tez tak miałem, do wszystkiego się dorasta.
Ale wchodził na orzech aby strząsnąć owoce jego, robił mi zabawki, była bieda, brał mnie do pomocy, przy majsterkowaniu w domu, pokazywał, ideałem nie był, ale kto z nas jest.
Dręczony wyrzutami sumienia, a jak wspominałem moje jest wyjątkowo zjadliwe, spytałem kiedyś syna, a nieczęsto zdarza nam się na takie tematy rozmawiać, w ogóle nie często się zdarza odkąd się usamodzielnił, spytałem czy nie ma pretensji o to że czasami byłem zbyt ostry w stosunku do niego, choćbyś się nie wiem jak zarzekał, nie będę jak mój ojciec i tak powtórzysz jego błędy, choć wiesz jakich i kiedy nie powinieneś popełniać.
Po chwili zastanowienia odpowiedział że czasami było mu smutno i przykro, nie muszę mówić jakim chujem się wtedy poczułem, ale jest mi wdzięczny bo dzięki temu cytuję "nie wyrosłem na cipkę w rurkach", nie to żebym wpadł w zachwyt, ale odrobinę mi ulżyło.

Jedną ze spraw do której podchodzę konserwatywnie i wzbudzam tym popłoch u niektórych to powszechna służba wojskowa, uważam że błędem była jej likwidacja, nie pamiętam gdzie, za dużo bzdur czytam ostatnio, znalazłem notkę o takowej, gdzie wszyscy młodzi zdrowi ludzie ida do wojska, a jeśli nie chcą to mogą nie iść, ale do 33-ego roku życia płacą wyższy i to znacznie podatek dochodowy.

Mnie niczego złego służba wojskowa nie nauczyła, a wielu pożytecznych rzeczy się dowiedziałem, jako saper/miner na przykład, wielu moich kolegów z kompanii dopiero w tym miejscu nauczyło się dbać o siebie bez mamusi, to nie jest takie złe.

Więc nie wiem czy to złe czy nie, może to rodzice popełniają błąd uważając że bombelek to pępek świata, psując mu psychikę na zawsze.
Całe szczęście ja mam to już za sobą.
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.907 111 7
Osobiście uważam że służba wojskowa powinna być obowiązkowa. Sam byłem i to właśnie dla tego że tato był, oraz z powodów o których Napisałeś. Jeszcze w Polsce młodzi wyglądają normalnie, ale w Stanach przeciętny osobnik waży chyba kilkanaście kilogramów więcej. Te kilka lat bez mamusi, w zimnie, deszczu i innych niewygodach zrobiły by dobrą szkołę dla wielu.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Kolejna krótka zastępcza opowieść, zanim ta zbieranina nieudaczników calkowicie zamknie kraj, i doprowadzi go do upadku, po czym da dyla do Argentyny lub Urugwaju, znajome, no pewnie, już to było, no więc zanim to się stanie a myślę że to kwestia kilku dni, trzeba gdzieś odreagować miniony uciążliwy i upierdliwy tydzień.

Właściwie ta opowieść zaczyna się przed godziną piątą rano w chwili gdy pokonuję po raz kolejny niechęć i zmęczenie i jadę rowerem do pracy.
Park przyjazny i rozświetlony, dalej już tak radośnie nie jest.

DSC_0002.JPG


Przenosimy się w czasie do siódmej, odwiedza mnie nasz Kolega Meggido, dobrze się zaczyna dzień, trochę narzekamy, trochę wspominamy, rozstajemy się, dzień się rozpędza.
Umówieni byliśmy z Piotrkiem od dwóch dni, ale dziś pogoda spłatała nam figla, miało być bezdeszczowo, tymczasem od rana mży z tendencją do zamiany na deszcz, wymiana sms-ów, telefon, jedziemy to ostateczna decyzja.
12.08 wsiadam do tramwaju numer 10B Piotrek dosiada się po kilku przystankach, idziemy w stronę torów na stacji Łódź Olechów.
Pierwsze fotki w oszałamiającym świetle.

DSC_0005.JPG


DSC_0006.JPG


Tu się nic nie zmienia z wyjątkiem drogi która jest coraz gorsza.

DSC_0007.JPG


Stara znajoma SM42-722 ukryta celowo przed nami.

DSC_0008-crop.JPG


Koziołek bez cech, nowy a wygląda jak stary.

DSC_0009-crop.JPG


Radosna twórczość PKP, niby nie można, a bokiem wszyscy jeżdżą aż huczy.

DSC_0010.JPG


Znajomy "Hindus"

DSC_0011-crop.JPG


Skoda 181 026-6 Lotosu

DSC_0012-crop.JPG


Olechowska wieża ciśnień w oddali.

DSC_0013.JPG


Przez krzaki nieomal niewidoczna manewrująca SM31-143.

DSC_0017.JPG


Niedaleko wagonowni (dawnej lokomotywowni) SM42-100

DSC_0018.JPG


ET41-138

DSC_0021.JPG


Wyjeżdżająca "szopy" SM42-606

DSC_0022.JPG


SM31-143 też znika w szopie.

DSC_0031.JPG


I znów "Stonka"

DSC_0035-crop.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Kręcimy się odrobinę po terenie wagonowni, jak po swoim.
Galeria od starego do prawie nowego.

DSC_0036.JPG


Mnie się jednak najbardziej podobało malowanie tej.
ET41-184

DSC_0039.JPG


Szyny hura będą cechy, łe to od suwnicy.

DSC_0040.JPG


Nowy wzór malowania semaforów na czarno.

DSC_0041.JPG


Powoli wychodzimy z terenu PKP idąc w stronę wiaduktu.
A tu cuda Panie , no normalnie cuda.
Takie nowe czerwone i stara niebieska SM42-722 skąd się tu znów wzięła.

DSC_0042.JPG


Cech szczególnie porywających nie stwierdzono.

DSC_0045.JPG


Rzut oka na okolicę.

o1.jpg


On tenże wiadukt, dacie wiarę że tu nie dotarłem jeszcze nigdy, zawsze go fotografowałem z oddali, no mój pierwszy raz.
Z jednej i drugiej, a także na górze, gdzie kontakt gwałtowny z matką ziemią naszą miałem, ale cały i zdrów, no i nawet nie uświniłem się za bardzo, ot starość, głowa myśli młodym, dam radę, a ciało się z niej śmiejąc robi co innego.

DSC_0047.JPG


DSC_0048.JPG


DSC_0052.JPG


Radiola brzęczy coś będzie jechać, nie chce nam się schodzić z wiaduktu, na dół czekamy na górze, no zdjęcie nie powala.
ET22-1049, zanim się zdecydowali jechać na przejeździe rogatki z dziesięć razy się zamykały i otwierały, ot taki los.

DSC_0049-crop.JPG


Sprawdzamy pobliskie zabudowania pod kątem występowania szyn zwłaszcza z cechami, no niestety, idziemy dalej po torze wyciągowym w stronę Bedonia, bo takie było założenie, krótki niezbyt forsowny spacer.
Kierunek w prawo od wiaduktu.

o2.jpg


Tor.

DSC_0053.JPG


Jest tu ktoś kto się zna na roślinach, znaleźliśmy taką i nie wiemy co to jest.

DSC_0054.JPG


Znów Huta Katowice 1988 niby nie stara ale starsza od wielu z Was.

DSC_0055.JPG


Koniec toru, koziołek.

DSC_0057.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Są cechy, Huta Pokój 1952 rocznik.

DSC_0058.JPG


Druga wystająca tylko jej końcówka.

DSC_0059.JPG


Piotrek nie daje za wygraną, znajduje kij i zaczyna się mozolne odsłanianie cechy.

DSC_0060.JPG


Cóż w miejscu styku szyny z powierzchnią gruntu, korozja zrobiła swoje, dalej całkiem dobrze zachowany koniec cechy z huty Trzyniec, data widzimy wyraźnie 19 i dalej to zagadka, ale zawsze to coś.

DSC_0062.JPG


Olechów niepokojeni przez żadne ze służb, pozostawiamy za sobą.

DSC_0063.JPG


Nie możemy iść wzdłuż torów bo nie ma przejścia, ale obok jest ścieżka, która po chwili znika zmuszając nas jednak do zejścia na tory.

DSC_0064.JPG


Niweleta z szyny, bez cechy.:mad:

DSC_0065.JPG


W dali majaczy przejazd kolejowy w Bedoniu.

DSC_0066.JPG


Już za przejazdem znajdujemy w ogrodzeniu dwie szyny.

DSC_0067.JPG


DSC_0068.JPG


Na jednej cecha, na miejscu nie potrafiliśmy jej odczytać, po obróbce zdjęcia, myślę że jest to cecha KMH czyli Konigin Marien Hutte

DSC_0070.JPG


Z dedykacją dla Mateusza Popowe

DSC_0072.JPG


Jak przystało na Bedoń Przykościelny, jest w nim kościół.

DSC_0073-crop.JPG


Przystanek osobowy Bedoń.

DSC_0074.JPG


To był niegdyś budynek w którym była kasa i poczekalnia, a obok toalety.

DSC_0075.JPG


Trafił nam się i "towar" Skoda 181 107-4 STK-u.

DSC_0076-crop.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
DSC_0080.JPG


Przepust czy tajne przejście.

DSC_0081.JPG


Mamy piętnaście minut do odjazdu pociągu na Widzew, idziemy w stronę mostu, mija nas "nowe".

DSC_0082-crop.JPG


I on ten most.

DSC_0084.JPG


A tu stała nastawnia.

DSC_0085.JPG


Można ją zobaczyć tu http://kolej.lodz.pl/show.php?id=919&dzial=remont&st=10&il=10 na zdjęciu Pana Michała P. z którego zasobów i dobroci korzystałem przy omawianiu łódzkich bocznic.

136_3633_r1.jpg


Cimno zimno, do domu daleko, trzeba wracać, nadjeżdża nasz pociąg.

DSC_0088.JPG


Już na miejscu, dziwne niebieskie ełki;).

DSC_0089.JPG


Tak się pięknie złożyło że mam pociąg na Chojny, tyle że przez Olechów, jadę, kto bogatemu zabroni.
W pociągu reklama połączenia.

DSC_0096.JPG


Już na Chojnach, jak zwykle ŁKA.

DSC_0102.JPG


Robię fotkę nastawni zanim ją "nowe" zmieni nie do poznania, która to już z kolei:niepewny:

DSC_0103.JPG
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
Znów coś popitoliłem z tymi załącznikami, ale niech tam, już się z gąską witałem a tu nagle coś przemknęło w ostatniej chwili zrobiłem niewyraźne dynamiczne zdjęcie, no to pies nie jest z pewnością.

DSC_0100.JPG


Zamglone, mokre Chojny.

DSC_0104.JPG


Do domu, z buta jak zwykle, i dzień byłby się skończył pięknie i taki był, a jeden *****ina potrafi popsuć wszystko.
Na jakiejś tam ulicy stoi taryfa i gość na wózku inwalidzkim obok, widzę że zawzięcie gestykuluje, idę bez okularów, szczegółów nie widzę i tez słabo słyszę, ale za chwilę jestem obok nich, nie wiem o co poszło, ale słyszę głos z samochodu pozwolę sobie zacytować bez cenzury" nie będę chował tego pieprzonego wózka bo mi u.jebie cały bagażnik " niedoszły pasażer mówi że musi do lekarza jechać, nie i już, ponieważ wścibska menda ze mnie zaglądam do taryfy, a tam na desce Dzizas się pyszni choć odrobinę przybity, pukam w szybę i pytam, mam takie wredne pytanie którym ludzi doprowadzam do szału "czy Pan jest katolikiem" "jestem a bo co" no to kontynuuję wiedząc że będzie draka, "to proszę pamiętac o sutym napiwku i pokucie, bo jakoś tak nie po ludzku pan postępuje" najbardziej przyzwoitym epitetem usłyszanym od Pana w moim wieku było "spierdalaj c.huju jebany" pomijam że to mało możliwe no to chamskie trochę, choć ja bez winy tez nie jestem, wyciągam aparat robię Panu zdjęcie rejestracji numeru bocznego, a on jak wywinie mało mnie nie rozmaślił na ścianie.
Se myślę jakby tak zaj.ebać wszystkich niepełnosprawnych, i tych umysłowych też, i depresantów, i schizofreników, i inaczej chromych, lub głupich nie zapominając o rudych i małych, jakiż byłby idealny katolicki kraj, czysty, bez wad, no Arkadia albo Eden jakiś, jaką trzeba być k.urwą żeby tak postąpić, wezwałem gościowi taksówkę z korporacji z której usług czasami korzystam, przyjechał Pan, młody dość, pomógł, wózek zapakował i pojechał, a niesmak pozostał, co się porobiło z ludźmi, całe szczęście że w domu czeka Balbinka no i Ewcia z obiadem, cale szczęście, że nie wpadną na pomysł żeby i mnie się pozbyć.
Że się ma gdzie wrócić


Niecałe trzy godziny, a jaki po tym wrednym tygodniu, wspaniały relaks, kto wie czy i kiedy znów się gdzieś wyjdzie na tory, kto wie.
Dzięki Piter, za towarzystwo i eliksir zapomnienia.;)