• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Nowości PKP 2014

SP45-166

Aktywny użytkownik
Reakcje
906 38 3
A kto to jest Pan Edward, bo nie znam?
Na półkach gabloty EFC dało się jednak zauważyć inne elektrowozy niż EU07 i ET22.
Na takie wypusty zawsze znajdą się chętni, a inna sprawa, to fakt że nasze hobby jest niszowe i schodzi dużymi krokami do podziemi i to początek rynku wogóle. Widać to było wyraźnie po frekfencji odwiedzających Targi Hobby i po ilości stoisk wystawców. Z roku na rok coraz mniej.
W jaki sposób wielcy producenci chcą osiągnąć sukces na Polskim rynku, skoro jedynym ciągle się przeciągają terminy wydania modelu, inni wypuszczają same fikcyjne modele za dużą kasę, a jeszcze innym nie odpowiadają sprzedawcy i proponują same przemalowanki, a system przecen można przewidzieć co do miesiąca, więc po co wydawać pieniądze na nowości. A na to wszystko nie chce im się wystawić na najważniejszej imprezie w Polsce.
Następną sprawą jest fakt, że nowych modelarzy nie przybywa, oni przychodzą na PGA Arena. I to było widać przy kasach. A zaczyna się to już w szkole podstawowej, gdzie małe dzieci uczy się trzymania myszki i tak się rozwija ich zdolności manualne i postrzeganie rzeczywistości.
Panie Leszku... nie sposób się z panem nie zgodzić. Jednak warto pamiętać o pewnych rzeczach. Może opowiem na swoim przykładzie i kolegów. Jako dzieciak, połknąłem bakcyla modelarskiego od Ojca. Miał on trochę różnych DR-ów z zestawów startowych które konsekwentnie jako dzieciak niszczyłem. Potem jako nastolatek sam kupowałem modele. Pamiętam, to były czasy kiedy pojawiały się pierwsze chałupniczo robione ST43 i ST44 w sprzedaży. Doczepić można było do nich jedynie tabor przemalowankowy niskiej jakości ze starych form. Kiedyś rozmawiając na Wilczej z panem Robertem spierałem się że tylko tabor typowo PKPowski ma szansę przebicia, na co on podawał mi wyliczenia ile kosztuje forma itd. Wychodziło mu że jedyny wagon który na owy czas się zwrócił to był bodaj 9W-Es od PIKO. Że w Polsce jest zbyt słaby rynek modelarski by sprzedać kilka tysięcy sztuk lokomotywy. Wtedy odszedłem od kolekcjonowania modeli bowiem nie rajcowało mnie (jak to "fachowo" określił jeden z kolegów) "rzeźbienie w gównie" jakim dla mnie było zbieranie fikcyjnych schichtów 1:100, czy przewymiarowanej bipy. Zaprzysiągłem sobie że wrócę do modelarstwa kiedy pojawi się naprawdę POLSKI tabor. Na szczęście to ja miałem rację, i projekt SM42 wypalił nadspodziewanie dobrze, a dzięki temu teraz szykuje się nam lada dzień EU07. Wróciłem więc do modelarstwa. Mogę tylko powiedzieć że dzieki PIKO, SK-MODEL i ich stonce 1:87, poszło w rynek modelarski z mojej strony od momentu wydania SP42-064, dobre kilka tysięcy złotych na modele.
W czym rzecz. Otóż- pamiętam ile wyrzeczeń kosztowało mnie uzbieranie w czasach gdy byłem nastolatkiem, stukilkudziesięciu złotych na jakieś szajsenmodele, które z oryginałem miały głównie wspólny opis PKP. Nie znajdowałem za bardzo zrozumienia nawet u swojego Starego, mimo że sam kiedyś kolekcjonował kolejki. Nie dziwmy się więc że dzieciaki teraz zajmują się wszystkim tylko nie modelarstwem. Jeżeli nie ma zrozumienia w domu, to szczeniak lat 13-15 prędzej dostanie burę niż pozwolą mu wydać kieszonkowe i pieniądze z urodzin na modele warte kilkaset złotych. Druga sprawa to fakt że koleją miniaturową mimo wszystko (by było to trwałe) trzeba się zarazić na stacji w skali 1:1, a nie makietą w supermarkecie, bo to fascynacja chwilowa i płytka. Skoro w wielu miejscowościach stacje są pozamykane, a w innych przyjeżdża zdawka z Lotosu z np Traxem, to nie ma co się dziwić że młodzież woła najczęściej o Traxxa i beczki, a nie o ryflaki bipę i SP45. To trzeba pamiętać z dzieciaka i tyle. Niestety dopóki cenowo będą wychodziły takie (piękne) kwiatki jak wagon 120A od TMF za 550 PLN to niestety, ja ze swoją średnią pensją krajową wolę zaczekać nawet i kilka lat na producenta który wypuści taki wagon za 190 PLN. Na samochodziki z SAW modele, też raczej popatrzę z boku, bo choć piękne, to nie moja półka cenowa. Przypuszczam że wiele jest osób takich jak ja, dla których modelarstwo jest jedną z wielu pasji i metod na spędzanie wolnego czasu i niekoniecznie mają ochotę przeznaczyć wszystko co zostanie po opłaceniu rachunków na zakup modeli. Umówmy się -to nasze hobby ma zaporowe ceny wejścia dla szczeniaka z kieszonkowym. Niestety. Trochę ten pułap obniżyło SM42/SP42, przecenione modele Roco czy przecenione ryfle z Robo. Ale nie spodziewajmy się cudów. Dopóki nasze zarobki nie wzrosną dwukrotnie a w rozsądnych cenach do 150 PLN za wagon i do 500 PLN za lokomotywę nie pozostaną modele masowe typowo polskiego taboru, dotąd modelarstwo w Polsce będzie niszowym hobby, choć naprawdę powiadam wam, że SM42 dużo Januszy takich jak ja ruszyło do sklepu, a kilku znam !
I na zakończenie mogę dodać że aż mnie duma rozpiera jak widzę swojego Starego kiedy mu się oczy świecą, jak wpadnie do mnie i patrzy na piękne SP42 z bipką z rivarossi i doprzegniętym 23K z tyłu. Jakby się w czasie przeniósł. "Kiedy ja zbierałem modele to niestety nie było takich cacek"- usłyszałem. Trudno się nie zgodzić ;)
 
Ostatnio edytowane:

SP45-166

Aktywny użytkownik
Reakcje
906 38 3
Z 500zł za bonanzę zrobiło się już 550zł? Z drugiej strony ludzie (poza nielicznymi wyjątkami) chyba wstydzą się narzekać na wysokie ceny, bojąc się być posądzonym
o dziadowanie. Producenci widząc to, ceny windują.
Pewnie moje przeoczenie. Chodziło zapewne o 500. Nieważne, zresztą czy to chodzi o TMF czy Tololoko, czy też EFC. Ceny są z kosmosu dla przeciętnego zjadacza chleba i nic tego nie zmieni bo taka jest natura rękodzieła. Choć warto nie zapominać że te firmy również mają ogromny wkład w modelarstwo PKP. Choć dostępne dla nielicznych, wykreowały potrzebę posiadania typowo PKPowskich modeli wśród masowego odbiorcy modelarskiego, pokazując mu to co będzie chciał mieć w przyszłości. W ten sposób przyszykowano (np miniaturą SM42 czy ryflaków od EFC) bardzo "żyzną" glebę pod np Pikowskie SM42 czy ryflaki od Robo. Z drugiej strony, czy dzieciaka, jakiegokolwiek będzie stać na model SU45 za trzy koła? Czy ja, dorosły facet, nie będę się trząsł nad modelem wartym moją całą pensję, jak nad noworodkiem, i cierpiał dwa bite tygodnie po ułamaniu niechcący poręczy? Po co się katować?
 

Dabas

Aktywny użytkownik
Reakcje
15 0 0
Model z manufaktury nigdy nie będzie tani, i wytykanie "wysokich" cen EFC, UMF czy TMF podchodzi wyłącznie pod dziadowanie, bo to jest tak jakby ktoś płakał że Maybach albo inny Royce Royce za dużo kosztuje. SM42 od PIKO zaś porównałbym do FIATa, i faktycznie naszemu hobby przydało by się więcej modeli na tym pułapie ceny/jakości.
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
Rękodzieło zawsze było drogie i niestety drogie będzie, bo koszt pracy wykwalifikowanego specjalisty w Polsce wcale tani nie jest. Jeśli nie będzie zbytu na modele, producenci zmienią profil produkcji lub zatrudnią się u kogoś i zaczną robić inne wyroby. Niestety taka natura rękodzieła.

Jest też inny aspekt, niektórzy producenci nie umieją poprawnie zaprojektować modelu pod kątem łatwości budowy - to prowadzi do ogromnych kosztów, bo zamiast nad modelem pracować np. 2 godziny, trzeba pracować 20 godzin. To gwałtownie podnosi koszty. Inna sprawa to koszty - niektórzy traktują modelarzy jak dojne krowy i dopóki modelarze będą na tyle głupi, że będą przepłacać za nawet nie modele ale półprodukty to będzie parcie na wzrost cen. Przykład ostatni - blachy na wagon od jednego z producentów droższe niż cały wagon z blach fototrawionych, złożony i pomalowany dostarczany przez innego uznanego na rynku producenta.

Zobaczcie przykład TMF - wypuścili serię Gags z metalu za 200 Euro, sprzedali ale chwilę to chyba zajęło. Zrobili drugą serię tańszą, własny projekt więc koszty niższe. Cały pierwszy nakład rozszedł się na targach w 4 godziny. I tutaj jest właśnie miejsce na poprawę, efekt skali. Może potem zrobią pierwszy wagon z formy wtryskowej.
 

Preki

Aktywny użytkownik
PGM
Reakcje
96 2 0
Miał on trochę różnych DR-ów z zestawów startowych które konsekwentnie jako dzieciak niszczyłem.
Sam tak miałem :) Ojciec od znajomego pozyskał ten słynny zestaw z tą śmieszną beżowo-błękitną ludmiłą i jeszcze śmieszniejszymi MOD-wagenami pomalowanymi w jakieś cudaczne barwy ;) Sentyment sprawił, że w dobie sterowania cyfrowego kupiłem ludmiłę z powrotem, ale tym razem w barwach odpowiadających pierwowzorowi :)

zbieranie fikcyjnych schichtów 1:100, czy przewymiarowanej bipy
Pomyśleć że te 10 lat temu rzuciłbym się na nie jak na mięso w PRL-owskim sklepie :D Ale wtedy moja wiedza o wagonach była znikoma, i serio wierzyłem w takie kwiatki jak Y/B70 1 klasy w opisie PKP ;)

szczeniak lat 13-15 prędzej dostanie burę niż pozwolą mu wydać kieszonkowe i pieniądze z urodzin na modele warte kilkaset złotych
Ja mam 24 lata i dalej muszę te zakupy (za własne pieniądze) ukrywać, bo zaraz "duży dzieciak bawi się w kolejki" :D Głównie takie teksty słyszę od mamy, ale jakby zobaczyła co koledzy na takim Hobby wyprawiają lub nawet w modelarni piaseczyńskiej ;)

Ale Sachsenmodelle to Ty szanuj ;) Może i wpierw wypuszczali skrócone 1:100, ale późniejsze wypusty są nawet fajne. Ja w 2014 nadal planuję z takich wagonów zmontować skład DB Regio z lat 90-tych, pomimo tego że Brawa oferuje niemal perfekcyjne modele bezprzedziałówek pochodzenia DR.

Umówmy się -to nasze hobby ma zaporowe ceny wejścia dla szczeniaka z kieszonkowym. Niestety. Trochę ten pułap obniżyło SM42/SP42, przecenione modele Roco czy przecenione ryfle z Robo
10 lat temu kupiłem zestaw startowy Piko (piętrusy z taurusem), i kosztował mnie blisko 500 zł, to było całe moje kieszonkowe. Stonka jest niewiele tańsza, więc uzbieranie choćby SM42 i dwóch (przecenionych) ryflaków, razem z okręgiem torów i choćby sterowaniem analogowym już przerasta możliwości takiego 13-15-latka.

I na zakończenie mogę dodać że aż mnie duma rozpiera jak widzę swojego Starego kiedy mu się oczy świecą, jak wpadnie do mnie i patrzy na piękne SP42 z bipką z rivarossi i doprzegniętym 23K z tyłu.
Rok temu przyszedł do mnie sypialny Tillig, akurat jak tato był w domu, a ja na uczelni, ups ;) Ale draki nie było, no bo w końcu to typowo męskie hobby, a facet faceta zawsze zrozumie ;)
 

SP45-166

Aktywny użytkownik
Reakcje
906 38 3
Model z manufaktury nigdy nie będzie tani, i wytykanie "wysokich" cen EFC, UMF czy TMF podchodzi wyłącznie pod dziadowanie, bo to jest tak jakby ktoś płakał że Maybach albo inny Royce Royce za dużo kosztuje. SM42 od PIKO zaś porównałbym do FIATa, i faktycznie naszemu hobby przydało by się więcej modeli na tym pułapie ceny/jakości.
Ależ tu nie ma jakiegoś wytykania- mamy wolny rynek, każdy kupuje za tyle za ile go stać, każdy sprzedaje za tyle za ile ktoś inny chce kupić. Inny problem jest gdy ktoś kupuje sobie Lancię na wypasie (pamiętam z pradawnych czasów jak naście lat temu w swojej pierwszej wakacyjnej pracy sortowałem faktury w serwisie samochodowym), a potem pisze pismo do producenta auta aby mu współfinansował naprawę pogwarancyjną bo go nie stać na wymianę części a samochód jest w kredycie. Albo na coś mam albo nie. Dopóki nie mam makiety, ani miejsca na nią, to czy jest sens pakować np 6000,- PLN w model Ol49, który 99,99% czasu przestoi w szafie, a resztę pojeździ na kółku po dywanie? Do odpowiedniego modelu jest też potrzebna odpowiednia oprawa. To trochę jak kupić Lambo, i jeść kaszankę, bo lwią część pensji pożera paliwo. Kwestia priorytetów jak zwykle... Są zapewne desperaci którzy zastawią własny dom dla modelu i nie zjedzą śniadania, a są i tacy którzy uważają że SM42 od PIKO było za drogie. Dla mnie wymienione firmy są poza zasięgiem rozsądnego portfela. Tzn nie takiego gdzie nie stać mnie na model za kilka tysięcy, bo stać, tyle że u mnie modele mogą stanowić co najwyżej kilka procent moich rocznych dochodów a nie np 70%. Z drugim zdaniem kolegi za to całkowicie i w 100% się zgadzam. Właściwa relacja ceny do jakości to podstawa sukcesu! Przykład pierwszy z brzegu- czy przeciętny użytkownik lubiący jazdę po makiecie, będzie doceniał w codziennej eksploatacji (szczególnie podczas jazdy) takie detale jak podświetlany hasler w SP45 od EFC? Watpię. Ale to jest jak już wspomniałem kwestia priorytetów. Inne priorytety mają gablociarze, inne miłośnicy jazd FREMO. Napewno każdy chce mieć model który będzie satysfakcjonował go wizualnie, ale poziomów akceptowalnych uproszczeń jest chyba tyle ilu kolekcjonerów

Ale Sachsenmodelle to Ty szanuj ;) Może i wpierw wypuszczali skrócone 1:100, ale późniejsze wypusty są nawet fajne. Ja w 2014 nadal planuję z takich wagonów zmontować skład DB Regio z lat 90-tych, pomimo tego że Brawa oferuje niemal perfekcyjne modele bezprzedziałówek pochodzenia DR.
Niby wsio fajnie, ale kupujesz taką gablotkę sypialną z Gdyni (słynny wagon 000), gdzie masz piękny model i... oś z kołami monoblokowymi w całej serii modelu, a nawet nie tyle oś, co jedno z kół na osi... Ręce opadają... To wszystko w cenie podchodzącej powoli pod manufakturę krótkoseryjną.
Dlatego ja osobiście czekam na zapowiadany projekt pt. Gags w rozsądnej cenie, nt. którego Corwin robił swego czasu ankietę. Ten model może się okazać przełomem :)
 
Ostatnio edytowane:

jafrap

Znany użytkownik
Reakcje
8 0 0
Model z manufaktury nigdy nie będzie tani, i wytykanie "wysokich" cen EFC, UMF czy TMF podchodzi wyłącznie pod dziadowanie, bo to jest tak jakby ktoś płakał że Maybach albo inny Royce Royce za dużo kosztuje. SM42 od PIKO zaś porównałbym do FIATa, i faktycznie naszemu hobby przydało by się więcej modeli na tym pułapie ceny/jakości.
Ja co prawda zamówiłem 120A TMF ale zastanawiam się jeszcze. Skoro wygląd ryflaków mnie bardzo zadowala, a model kosztował 235zł bez oświetlenia i 280zł z oświetleniem (pamiętam cenę ryflaków Tololoko), to nie wiem, czy nie poczekać.... może ktoś kiedyś wypuści 120A z wtrysku za podobną cenę? Wiadomo że rękodzieło jest droższe, a wygląd prawie ten sam. A to "prawie" niekoniecznie robi dużą różnicę. Za to w kieszeni drugie tyle kasy zostaje. Całkowicie rozumiem ceny rękodzieła i nie dyskutuję. Pisze tylko z ekonomicznego punktu widzenia zastanawiając się, czy nie poczekać.....
 
Ostatnio edytowane:

ffox

Administrator
Zespół forum
Reakcje
3.454 12 0
Ja co prawda zamówiłem 120A TMF ale zastanawiam się jeszcze. Skoro wygląd ryflaków mnie bardzo zadowala, a model kosztował 235zł bez oświetlenia i 280zł z oświetleniem (pamiętam cenę ryflaków Tololoko), to nie wiem, czy nie poczekać.... może ktoś kiedyś wypuści 120A z wtrysku za podobną cenę? Wiadomo że rękodzieło jest droższe, a wygląd prawie ten sam. A to "prawie" niekoniecznie robi dużą różnicę. Za to w kieszeni drugie tyle kasy zostaje. Całkowicie rozumiem ceny rękodzieła i nie dyskutuję. Pisze tylko z ekonomicznego punktu widzenia zastanawiając się, czy nie poczekać.....
Taki model to naprawdę perełka w kolekcji, więc gdyby interesował mnie typ 120A, to brałbym od TMF. Jak się przyglądałem, to wygląda świetnie.
Kup, zawsze będziesz mógł sprzedać w razie czego, a na razie nikt inny nie zapowiedział tego wagonu.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Tabor 184
Tabor 254
Tabor 339
Tabor 1309
Tabor 297

Podobne wątki