No to żem sobie wykrakał
... rano człowiek się ubrał, śniadanie i... tak, dostałem TO pytanie...
"Będziemy robić makiete Tata???'
No i robiliśmy...
Na pierwszy ogień poszły blachy z rdzenia jakiegoś transformatora... Po wytrasowaniu i pocięciu na paski trzeba to było jeszcze dodatkowo przeciąć by powstały trapezy prostokątne...
I tu młody pomagał tatuśkowi..., a tatusiek ćwiczył cierpliwość
A wyglądało to tak:
Naciętą blaszkę włożyć w uchwyt...
...a następnie parę razy przegiąć w tę i na zad...
( stosik tak obrobionych blaszek na pierwszym zdjęciu po prawej - obok niebieskiego spinacza do prania)
Po tym młody musiał iść do szkoły (na razie zerówka)...,a tata wziął się do roboty, tzn klejenia tego bajzelka do kupy...
Wyszły takie przęsła torowe ( widok od spodu)
A całość na razie złożona prowizorycznie ( przeciągnięte przewody na których trzymają się przewody) wygląda tak...
... ( tu w opakowaniu zbiorczym, czyli plastikowych skrzynkach na rzodkiewki z Biedry,,,)
Najciekawsze będzie sam montaż ostateczny przęseł oraz lutowanie instalacji od spodu...
Pozdrawiam( y ) z MMz