Było już na ten temat nieraz ale ...
Przede wszystkim mnie ma czegoś takiego jak "dioda na 16V". LED ma określony prąd przy którym ma znamionową trwałość. Zwykle to 20-35 mA. Świeci i przy mniejszym i przy większym prądzie, z jasnością mniej więcej proporcjonalną do jego wartości. Tyle że przy zbyt dużym prądzie z upływem czasu jasność świecenia spada - następuje nieodwracalna degeneracja struktury półprzewodnikowej. Spadek napięcia na LED czerwonej to około 1,5-1,8V, zielonej i żółtej 2,0-2,4V, białej i niebieskiej około 3V. Dlatego przy niższym napięciu po prostu nie zaświeci. Opornik szeregowy dobiera się z prawa Ohma, dzieląc różnicę miedzy napięciem zasilania a spadkiem na diodzie przez pożądany prąd. Jeśli napięcie w V, prąd w mA, to oporność w kiloomach. Bezpieczna, uniwersalna, minimalna wartość opornika to 820-1000 omów. Moc opornika powinna wynosić nie mniej niż 0,5W (SMD rozmiar 2010), wtedy nie będzie zbyt gorący. W praktyce i tak opornośc należy dobrać do pożądanej jasności świecenia, przy 20 mA dobra dioda w semaforze oświetli w nocy pół modułu, a to ma się nijak do rzeczywistości.
Napięcie w torach przy rocowskim dcc zmienia się dość znacznie, od około 20V przy małym obciążeniu do około 13-15V przy poborze z szyn prądu rzędu 2,5A. Na oświetlenie w loku idzie jeszcze o jakieś 1-2V mniej.