• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Najbardziej tajemniczy prototyp „Rumuna” (chyba…)

Reakcje
1 0 0
#1
Dzień Dobry Panom

O modelach lokomotyw 060-DA wypisywali się już na forum przeróżni mędrcy, co do pewnego czasu było może nawet i zabawne, ale od tegoż pewnego czasu stało się też nieco męczące, tym bardziej, że wyczyny tych „mołojców” obserwowaliśmy nie tylko my, ale i nasi przyjaciele zza Odry, Łaby i zza Renu. Ich także przestało to w końcu bawić. Ale, ponieważ życie dostarcza nam nie tylko trosk, ale i radości, tak się złożyło, że kilka tygodni temu mieliśmy okazję odwiedzić naszych przyjaciół, ze szczególnym uwzględnieniem jednego z nich, człowieka czarodziejskiego i jednego z autorów projektu technicznego modelu lokomotywy 060-DA. Bawiliśmy się świetnie, rozmawialiśmy, wprowadzaliśmy do organizmów element baśniowy, słowem było miło i przyjemnie. Gdzieś tak pod koniec naszego spotkania zacny gospodarz wyłonił się z czeluści swojej piwniczki, niosąc w ręku trochę sfatygowane podłużne styropianowe pudełko i z typowym dla siebie, cóśkolwiek złośliwym, uśmieszkiem położył je przede mną. Nie pozostało mi nic innego jak tylko zrobić minę nadepniętego Jeża, bo spodziewałem się, co może się w nim skrywać i po prostu je otworzyć. Oczom moim ukazał się tedy widok niezwykły: magiczny i wielokrotnie opiewany w legendach forumowych model lokomotywy 060-DA. Nasz przyjaciel, nasyciwszy się moją miną i bijącym z mego lica zachwytem, graniczącym z osłupieniem, raczył poinformować mię, iż w ten oto sposób stałem się właścicielem kolejnego prototypu „Rumuna”, doprowadzonego do stanu używalności estetycznej i szlakowej, czyli tak jak lubię. Radości mojej nie było końca, a model został należycie ochrzczony by sunął po torach i szlakach sławiąc imię niemieckiego budowniczego i polskiego armatora.
Czymże jednak jest ten model i skąd aż takie halo. Otóż po pierwsze primo był on, jak to już zauważyliśmy, opisywany i to niekoniecznie prawidłowo. Pominąwszy teksty najmądrzejszych z mądrych na tym forum, pojawiał się on na nim w formie zdjęć, głównie katalogowych i wykonanych po sporządzeniu pierwszych i jedynych – sześciu – prototypów. Powstały one, jako modele będące niemiecką „mutacją” lokomotyw CTL-u i miały, jako pierwsze, pojawić się w katalogu firmy Tillig, już w roku 2005, stąd też ich forma; były to bowiem modele pierwszej serii konstrukcyjnej, „zapinane na zatrzaski”, o czym może świadczyć także charakterystyczny szczegół konstrukcyjny modeli pierwszej serii produkcyjnej – metalowa siatka wentylatora umieszczonego na stropie lokomotywy. Model, oprócz barw firmy CTL, otrzymał również oznaczenie ST43-R004, wewnętrzny firmowy numer 2118 i… co ciekawe, dodatkowe, dość niezwykłe trzyliterowe oznaczenie, a właściwie logo „VDC”. Prace nad umieszczeniem go w katalogu firmy były już tak dalece zaawansowane, że otrzymał nawet katalogowy numer: 72093. Skąd jednak wziął się tak właśnie sygnowany model? Tu musimy zgłębić nieco historię jego oryginału, była to bowiem lokomotywa w barwach firmy „Chem Trans Logistic” (CTL) i niemieckiej firmy „VDC” (VerkehrsDienst Cürten) wykorzystywana przez CTL w Niemczech. Jednak model w tej postaci (pierwszej serii konstrukcyjnej) nigdy nie wszedł do produkcji pomimo zapowiedzi i pojawienia się w katalogu na rok 2006. Jego numer katalogowy otrzymał model drugiej serii produkcyjnej, ten bez oznaczeń firmy „VDC” bo ponieważ w międzyczasie CTL zakończył z nią współpracę.
Po całej tej sprawie pozostało tylko wspomnianych, chyba nawet już nie sześć prototypów, rozproszonych wśród ludzi zaangażowanych w ich powstanie. Jeśli kiedykolwiek modele lokomotyw CTL używanych przez VDC pojawią się na rynku, to już z zupełnie innym numerem/ami. Taką decyzję podjęliśmy owego pamiętnego wieczoru. Opisując tę, w sumie trochę anegdotyczną historię chcielibyśmy, abyście zdali sobie sprawę z tego, że w tym, niezwykle jednak poważnym biznesie, decyzje zapadają także i w tak niezwykłych i jakże miłych okolicznościach.
Żeby było jeszcze ciekawiej, postanowiliśmy, tak na koniec miłego wieczoru zrobić jeszcze jedno: chichocząc niczym psotne diabły i bawiąc się przy tym setnie, porównać ten skromny wyrób modelarski z „Polskim Modelem Roku 2010” , czyli „superlokomotywą” Pt31. Otóż, komisyjnie oglądając naszego „Rumuna” stwierdziliśmy, że chociaż i on, i wszyscy jego braciszkowie, jeździli na silniczku od „TeTetki” (tak, tak, szanowna publiko… od „Tilligowej” lokomotywy w skali TT!!!) to nie był to, jak w „superlokomotywie” gówniany silnik od chińskiej zabawki pod tytułem „suszarka do włosów dla Barbie”, ale solidny i porządny silnik firmy, której nazwę można zobaczyć na zdjęciu. Ba! Nie tylko jeździł, ale potrafił, jak jeden z rumuńskich „Rumunów”, bez wysiłku i zgrzytania sypiących się zębów, poprowadzić na makiecie (komisyjnie!!! W obecności przedstawicieli niemieckich stowarzyszeń i klubów modelarskich) skład sześćdziesięciu wagonów towarowych. I to było na tyle.

Kreśląc się z poważaniem

Jeż Jerzy

P.S. Historia powstania i perypetie związane z zaistnieniem na rynku rodziny modeli lokomotyw 060-DA opisane zostaną już wkrótce, w nieco innym miejscu.
 

Załączniki

ciekma

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
7 1 0
#2
Re: Najbardziej tajemniczy prototyp „Rumuna” (chyba…). cz. 1

chętnie bym poczytał "historię prawdziwą" o tajemnicach niedoszłej wielkoserii modeli ST43...
 
OP
OP
S
Reakcje
1 0 0
#3
Najbardziej tajemniczy prototyp „Rumuna” (chyba…). cz. 2

Dzień Dobry raz jeszcze

Ponieważ pliki ze zdjęciami musiały mieć określoną pojemność, żeby w ogóle było na nich coś widać stąd kolejny post po poście czyli ACHTUNG CoCu!!! uprzedzam ewentualne jojczenie co poniektórych. Na zdjęciu widoczne są wszelkie cechy modelu pierwszej serii produkcyjnej, z "siatkową" osłoną wentylatora włącznie.

Pozdrawiam

Jeż Jerzy
 

Załączniki

OP
OP
S
Reakcje
1 0 0
#5
Re: Najbardziej tajemniczy prototyp „Rumuna” (chyba…). cz. 1

ciekma napisał(a):
chętnie bym poczytał "historię prawdziwą" o tajemnicach niedoszłej wielkoserii modeli ST43...
Poczytasz Ciekmo, poczytasz, tylko nie tu i nie teraz. Po pierwsze dopiero teraz wyszedłem z przeziębienia, po drugie, właśnie skończyłem kolejne tłumaczenie i mam trochę czasu na dokończenie tekstu o historii "Rumunów". A historia będzie prawdziwa i szczera, do bólu. Ale "ducha nie gaście"...

Pozdrawiam

Jeż Jerzy
 

piotr66

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.717 30 1
#7
Re: Najbardziej tajemniczy prototyp „Rumuna” (chyba…). cz. 1

ST44-613 napisał(a):
mam trochę czasu na dokończenie tekstu o historii "Rumunów". A historia będzie prawdziwa i szczera, do bólu.
To co z tą obiecana historią?
 

Jaro

Użytkownik
Reakcje
0 0 0
#9
wypisywali się już na forum przeróżni mędrcy, co do pewnego czasu było może nawet i zabawne, ale od tegoż pewnego czasu stało się też nieco męczące, tym bardziej, że wyczyny tych „mołojców” obserwowaliśmy nie tylko my, ale i nasi przyjaciele zza Odry, Łaby i zza Renu. Ich także przestało to w końcu bawić.
A mnie to najbardziej urzekło w tej całej historii.
Jak wiadomo jest parę forów o tej tematyce w Polsce.Popularne bardziej,mniej albo wcale.
Ale tu pada sugestia,że wyczyny różnych internautów obserwowane są za granicą.

1-Tak z ciekawości ,czy polski jest aż taki popularny??
Przecież to nie jest forum zagraniczno-języczne,a obcokrajowcy raczej nie oglądają tylko obrazków
2-Z jakich krajów tu zaglądają?? I czytają??
3-po nickach nie widać,może wolą czytać a nie się odzywać?

Nie liczę tu Polaków z Anglii czy USA,bo oni piszą zza granicy,ale to nie to samo :)
 

404W

Znany użytkownik
Reakcje
515 21 0
#10
Cytuj:
wypisywali się już na forum przeróżni mędrcy, co do pewnego czasu było może nawet i zabawne, ale od tegoż pewnego czasu stało się też nieco męczące, tym bardziej, że wyczyny tych „mołojców” obserwowaliśmy nie tylko my, ale i nasi przyjaciele zza Odry, Łaby i zza Renu. Ich także przestało to w końcu bawić.
A mnie to najbardziej urzekło w tej całej historii.
Jak wiadomo jest parę forów o tej tematyce w Polsce.Popularne bardziej,mniej albo wcale.
Ale tu pada sugestia,że wyczyny różnych internautów obserwowane są za granicą.

1-Tak z ciekawości ,czy polski jest aż taki popularny??
Przecież to nie jest forum zagraniczno-języczne,a obcokrajowcy raczej nie oglądają tylko obrazków
2-Z jakich krajów tu zaglądają?? I czytają??
3-po nickach nie widać,może wolą czytać a nie się odzywać?

Nie liczę tu Polaków z Anglii czy USA,bo oni piszą zza granicy,ale to nie to samo
Strzał w dziesiątkę.
Ciekawe czy autor uraczy nas też bajką o wyspach bergamutach. Ale jedni bajki lubią inni nie. Gorzej mają Ci co nie potrafią rozróżnić bajki od prawdy.
 

Jaro

Użytkownik
Reakcje
0 0 0
#11
Rozumiem,że mogą to czytać np.Czesi lub Słowacy.Jak tam który bliżej granicy mieszka to nie tylko rozumie,ale i napisze zrozumiale,zresztą dość podobne języki.
Wydaje mi się też,że niektóre imprezy modelarskie o profilu międzynarodowym sa ogłaszane tutaj,ale nie wiem,czy tacy Węgrzy lub Niemcy dowiadują sie o nich stąd.
Bo mogą informacje otrzymywać mailowo np.od KKMK z Krakowa i to pewnie po angielsku lub w ich własnych językach jesli ktoś je zna,nie muszą więc tu zaglądać.
Jest tu jakiś rdzenny obcokrajowiec?
Oczywiście takiego Adama Modellbau raczej trudno zaliczyć do np. rdzennego Austriaka.Nie mówiąc o wynikającej z tego znajomości języka.
 

Misiek

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
4.993 140 0
#12
A musi być tu ktoś obcokrajowy?
Jak "umi" czytać po "polska być trudna języka" to nie musi się rejestrować, żeby poczytać W TYM DZIALE

No, chyba, że w ramach pogaduszek przy sznapsie, JeżuMalusieńki im tłumaczy co śmieszniejsze wątki :D

MSPANC
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
#14
Jako ciekawostkę mogę podać, że w ciągu ostatnich 30 dni mieliśmy 1555 odwiedzających z Niemiec. Jako drugą ciekawostkę mogę podać, że mamy duży procent odwiedzin przez google translation (głównie Niemcy i Rosja)
 

Marek Klimczyk

Aktywny użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
6 1 0
#15
Dodam też, że forum jest czytane przez osoby urodzone poza granicami naszego kraju, ale znające język polski, gdyż np jedno z rodziców władało naszym językiem. Osobiście znam 5 takich osób.

Tematyka, Rumuna, EN57 czy Ty2, że nie wspomnę TKt48 lub Pt31 jest im bardzo dobrze znana i śledzą wszystkie wątki z tym związane. Tak więc wszelkie wątki, gdzie podawana jest twarda wiedza i fakty są czytane i analizowane dogłębnie.

Osoby te często nie logują się i nie piszą gdyż ich język nie jest aż na takim poziomie i chcą uniknąć nieporozumień. Biorąc pod uwagę niektóre wypowiedzi tutejszych forumowiczów i jak czasami skaczemy sobie do oczu, wcale im się nie dziwię.

W imieniu tego grona proszę o dalszą część historii.

Pozdrawiam,
Marek
 

404W

Znany użytkownik
Reakcje
515 21 0
#16
Dariusz napisał(a):
Corwin napisał(a):
Jako ciekawostkę mogę podać, że w ciągu ostatnich 30 dni mieliśmy 1555 odwiedzających z Niemiec.
A ile z tego bot'ów ??? [czyli istnień czysto wirtualnych].

I jak myśisz Corwinie czemu Jeż/ST44/JM pisał tak długie artykuły, ze aż mu redakcja zwracała uwagę?
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
#17
Tomasz Czapik napisał(a):
Dariusz napisał(a):
Corwin napisał(a):
Jako ciekawostkę mogę podać, że w ciągu ostatnich 30 dni mieliśmy 1555 odwiedzających z Niemiec.
A ile z tego bot'ów ??? [czyli istnień czysto wirtualnych].

I jak myśisz Corwinie czemu Jeż/ST44/JM pisał tak długie artykuły, ze aż mu redakcja zwracała uwagę?
Botów z Niemiec to za dużo nie ma. A ponadto jeśli chodzi o boty - to są wyłączone z tego raportowania. Ale uprzedzam kolejne pytanie, że odwiedzający oglądają głównie wątki pokazujące budowę makiet, a nie dział Tabor.
 

Jaro

Użytkownik
Reakcje
0 0 0
#18
A musi być tu ktoś obcokrajowy?
Np przecież pisało,że zza Odry,Łaby i Renu.To chyba raczej zagranica.
No chyba,że miał na myśli tylko takie osoby,które nie są obcokrajowcami,a Polakami co tam wyemigrowali,no ale i tak to jakiś duży rozstrzał.Za Odrę,Ren i Łabę??
że w ramach pogaduszek przy sznapsie, JeżuMalusieńki im tłumaczy co śmieszniejsze wątki
To też brałem pod uwagę.
w ciągu ostatnich 30 dni mieliśmy 1555 odwiedzających z Niemiec.
Coś takiego.Aż tylu??? Gdyby mi ktoś mi powiedział,że było 10,może 20 i to jeszcze przez przypadek to bym sie nie zdziwił.Przecież ta dziedzina u nich jest dość mocno rozwinięta na pewno mają wiele portali o tej tematyce,nie mówiąc,że znalezienie tego forum wymagałoby wpisania słów"modelarstwo kolejowe",więc chyba musieli co najmniej Google'a użyć do tłumaczenia.
duży procent odwiedzin przez google translation (głównie Niemcy i Rosja)
To już sensowne,tylko,że mnie zastanawia sam fakt.Czego oni tu mogą szukać? Przecież w Niemczech nie ma chyba prawie 2 tyś. miłośników PKP i polskiego taboru.
Rosjanie zresztą też.Czego na przykład oni mogą tu szukać?Choć tam akurat to nie wiem ilu może być tych makieciarzy.Kraj duży,ale koszty też duże takiego hobby.Widziałem na YouTube parę filmów wklejanych przez Rosjan,ale to na palcach jednej reki policzyć można,a o zjazdach makiet modułowych to w ogóle nie słyszałem.
forum jest czytane przez osoby urodzone poza granicami naszego kraju, ale znające język polski, gdyż np jedno z rodziców władało naszym językiem.
Owszem,ale takich nie liczę.Chyba,że to o taką zagranicę chodziło,tylko,że to nie bardzo zagranica :D
Z tego powodu np.Dariusza też nie uznaję za "zagranicę".
Chyba,że jakiś koles napisze:"My name is John Smith.I'm Dariusz's friend.I come from .......-USA. I need more details about "Rumun" locomotive cause..." :D
wszelkie wątki, gdzie podawana jest twarda wiedza i fakty są czytane i analizowane dogłębnie
Przez Google Translate? To musi być dobry program.
ich język nie jest aż na takim poziomie i chcą uniknąć nieporozumień. Biorąc pod uwagę niektóre wypowiedzi tutejszych forumowiczów i jak czasami skaczemy sobie do oczu, wcale im się nie dziwię
To,jak najbardziej sensowne.Wierzę.Niemniej gdyby taki koleś napisał na samym początku,że jest np. Niemcem bez jakichkolwiek polskich korzeni,więc żeby mu wybaczyć błędy-to nie sądzę,że ktokolwiek go tu ochrzani.My sie tylko miedzy sobą tłuczemy(notabene zgadzam się,że tez niepotrzebnie,bo przez to cierpi opinia o Polakach za granicą).

Po prostu zaciekawiło mnie ten fenomen,bo ja nie zaglądam na niemieckie fora modelarskie,bo nie znam języka,a translator strasznie kaleczy.
A im się chce mimo trudności? Mimo,że mają duże "tradycje" w tej dziedzinie?
Być może oni zaglądają jak leci,czyli na przykład na czeskie fora też?
Miło,że Corwin podrzuci czasem info co ich interesuje.
jakiez to tematy naszych kolegow z Niemiec najbardziej interesuja?
Podepnę się pod pytanie.
odwiedzający oglądają głównie wątki pokazujące budowę makiet
Z taką wiedząmjaką oni mają? Przecież u nas ten rynek chyba nie może się z nimi równać.Owszem Polacy robią piękne makiety-bez dwóch zdań,widać z relacji ze spotkań,ale nie jest ich dużo.Niemcy mieli warunki na rozwój.Technikę,pieniądze.To chyba raczej nasi prędzej mieliby co podpatrzeć.Bo ileż takich modelarzy w Polsce jest? 50,100,1000?
Przecież na pokazach makiet modułowych ,żeby zbudować naprawdę sporą makietę trzeba oprócz Polaków zaprosić Czechów i Węgrów.No,oczywiście wielu ma torty w domu,nie jeżżą na spotkania.
 

tcy

Znany użytkownik
Reakcje
61 0 0
#19
Regularnie zaglądam na niemieckojęzyczne fora i polskie wątki pojawiają się dosyć często. W przypadku dyskusji o nowych modelach przeważnie zaraz pojawia się link do naszego forum wstawiony przez dwujęzyczne osoby. Pewnie stąd mamy tyle odwiedzin.
Kilka ostatnich linków:
http://www.drehscheibe-foren.de/foren/read.php?10,5426030
http://www.drehscheibe-foren.de/foren/read.php?10,5414794
http://www.drehscheibe-foren.de/foren/read.php?10,5403142
http://www.drehscheibe-foren.de/foren/read.php?10,5402622
itd. itp.

==============
Tomek
 
OP
OP
S
Reakcje
1 0 0
#20
Tomasz Czapik napisał(a):
Ciekawe czy autor uraczy nas też bajką o wyspach bergamutach. Ale jedni bajki lubią inni nie. Gorzej mają Ci co nie potrafią rozróżnić bajki od prawdy.
Modelarsko-Kolejowe Bajki dla Dorosłych.

Bajka Pierwsza: „O niewiernym Tomaszu i Koronacji”.

Dobry Wieczór Państwu. Prawda chadza niezwykłymi drogami, a z wystawianiem jej na próbę jest jak z wystawianiem na próbę cierpliwości, zatem dzisiaj będzie bajka „O niewiernym Tomaszu i Koronacji”.
Za górami, za lasami, za trzema wielkimi rzekami, hen kędy Holandią przy niekorzystnym wietrze wieje, a zapach to wierzajcie, nie róż i tulipanów, ale tego, co pracowity ludek holenderski spod bydląt swych wyjmywa i na polach rozrzuca by mu plony lepiej rosły, żyje sobie pewien czarodziej. Ni on wielki, ni on mały, ot taki sobie średni, w H0 znaczy.
Wyczarował on kiedyś swymi zręcznymi rękoma i umysłem giętkim lokomotywę, nie taką wielką, prawdziwą, ale taką malutką, osiemdziesiąt siedem razy mniejszą od oryginału, a gdy już ją wyczarował, siadł, zapalił i zaczął myśleć, co zrobić z tak udatnym dziełem, które choć serce miało maleńkie, to dzielniej spisywało się na torach niźli pełna pychy pewna super lokomotywa, co super lokomotywą wcale nie była, ale widać ją wyczarowali albo kiepscy czarodzieje, albo małe złośliwe gnomy. Siadł więc nasz czarodziej i myślał, aż wreszcie przypomniał sobie kraj daleki, za górami, za lasami, za trzema wielkimi rzekami, prawie w Azji leżący. Kraj którego nie znał, ale o którym słyszał i dobrego i złego, ale zawszeć niewiele. Pomyślał tedy; im to, mieszkańcom kraju owego dam lokomotywę moją na pociechę. I takoż uczynił. A że kraju onego, dalekiego i niezwykłego, o którym baśnie mu dziwne prawiono, nie znał, poprosił tedy o pomoc i wyrękę przyjaciela, który wcale jeszcze przyjacielem jego wtedy jeszcze nie był, ale został nim dzielnie w zacnym dziele go wspierając.
Ale jakoż czarodzieje wszelacy ma on ci czarodziej w zameczku swoim loszek, ni wielki ni mały, ot taki w sam raz gdzie skarby swoje czarodziejskie trzyma pod kluczem i pod zaklęciami. A są to skarby przebrane i nie wszelakie, ale z jednej manufaktury pochodzące, co się „TRIX” zowie. A skarby to nie lada, z lat i czasów dawnych pochodzące, kiedy manufaktura „TRIX” w dalekiej Anglijej osiadła i cuda cudeńka zręcznymi paluszkami hobbitów chyba czyniła na pociechę dziatwy we wszelkich zachodnich królestwach.
A były to cuda nie plastiku ordynaryjnego, jeno w metalu pracowicie kowane i tłoczone, ręcznie malowane i kalkomanią, co ją suchą zowią, pracowicie zdobione. I tak to od roku pańskiego tysiąc dziewięćset i trzydziestego siódmego mknęły po szynach zabawki owe, cudeńka ekstraordynaryjne, na pociechę i ku radości kolekcjonerów i modelarzów.
A był śród nich jeden pociąg urody niezwykłej, co na cześć i ku chwale króla dobrego, któren niczym Walgierz Wdały, królem dobrym i szlachetnym został, choć nikt nie wierzył by brzemieniu temu podołał, bo w przytomności ludzi tkniętym był przypadłością straszną i okrutną, jąkaniem zwaną. Ale dobry los na drodze królowi temu jeszcze, gdy był księciem, postawił innego czarodzieja, co głos jego z klatki skrępowania wydobył i na świat cały ukazał. A kiedy Król Jerzy VI w Katedrze w Westminsterze przyjął na głowę koronę, wierny i wdzięczny lud czcić zaczął jego dobroć i szlachetność na wszelkie sposoby i tak pociąg, jeden z wielu co ekspresem był zwany, piękny niczym koń w galopie i żaglowiec pod pełnymi żaglami, pędzący przez sielskie krainy Anglijej i Szkocyjej, „Koronacją” nazwał, co w języku Angielczyków „Coronation” się zowie. A dobre gnomy z manufaktury „TRIX” jako jednym z pierwszych jego właśnie uczyniły.
I tak naprzeciw burzom, wichrom, wojnie straszliwej i bezlitosnemu czasowi co wszystko w swych żarnach na proch miele, trwały modele one, lecz z czasem właśnie coraz mniej ich było i w końcu ostało się ich tak niewiele, że cenić je zaczęto niczym klejnoty najdroższe. I ten to właśnie pociąg dane było nam obejrzeć i dotknąć bawiąc w siedzibie dobrego czarodzieja, o czym zdjęcia załączone świadczyć mogą, by niewierny Tomasz mógł je ujrzeć oczyma swoimi, bo cudów onych pewnie nigdy nie widział, a i pewnie oglądać nie będzie.
A zdarzyło się nie tak dawno i nie wczoraj, że gdy jeden z kolekcjonerów na cudeńka czarodzieja łasy, przybył by część z nich, wcale nie tak znowu wielką nabyć, brzęczącą monetą słono chcąc płacić, przybył doń wierzchowcem pięknym i nowiutkim i nietanim co się zwał „Mercedes”. I oglądał cudeńka owe, a dziwował się wielce, żądza rosła w nim wielka i chęć posiadania. I przybył do czarodzieja onże człek dnia następnego piechotą, saszetę grubą z monetą niosąc. A gdy czarodziej zapytał; „Co z Mercedesem twoim? Onże człowiek z prostotą odrzekł: „Czarodzieju drogi czymże jest Mercedes wobec cudeniek twoich, sprzedałem klamora by serce swoje ucieszyć cudeńkami od ciebie”. I takoż to było. I ja tam byłem, miód i wino piłem, a co prawdą było lepiej między bajki włożę.
A morał: Niechaj zatem nasyci oczy swoje Niewierny Tomasz widokiem onym i nie pisze już bajd, nie bredzi o Bergamutach i innych smutach, bo jeno na śmieszność skazać go one mogą.

Dobranoc Państwu
 

Załączniki

Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Tabor 159
A
Tabor 86

Podobne wątki