Wielkie dzięki. Słowa uznania zawsze dają nowe siły. A potrzebuję ich, bo wcale nie jest tak słodko jak pisze Paweł R. Mam wrażenie, że im jestem starszy, tym coraz większy bój muszę staczać z najbliższym otoczeniem aby usiąść do tego co najlepiej mi wychodzi i co kocham, czyli do modeli. Jeszcze jestem zawzięty i mam siły ale ciągła walka stopniowo zniechęca i nieuchronnie prowadzi w kierunku stania się starym zgredem siedzącym na kanapie z puszką piwa...
Co do samego modelu, sam z siebie nigdy nie podjąłbym decyzji o takich barwach. Model wykonałem dla kolegi któremu ok. trzy lata temu powiedziałem, że zrobię. I dostałem nauczkę z resztą nie pierwszy raz : Nie paplać ozorem
W roku 2011 zakupiłem od UMF pięć takich zestawów i ta ostatnia zalegała mi na półce. Na początku tego roku stwierdziłem, iż jest to dobry moment aby w końcu model zrobić i wywiązać się z obietnicy. Wszystko tak naprawdę szło dobrze do momentu montażu elektroniki. Zakupiłem płytkę i dekoder od Elvisa i podłączyłem dźwięk i światełka. Zaczęły dziać się kompletne jaja z oświetleniem, nie wiedziałem co jest tego przyczyną. Wszelkie kombinacje doprowadziły do tego, że uwaliłem dwa dekodery i jedną płytkę. Po ok. trzech tygodniach walki poddałem się i wysłałem model do Elvisa, który stwierdził, że wszystko podłączyłem dobrze i u niego działa jak należy. I fajnie, ale żeby było weselej to model od Elvisa otrzymałem prawie zniszczony, oczywiście nie z jego winy. Pomimo, iż Leszek przesłał mi go z naklejką ,,Ostrożnie" ostoję modelu wyjąłem z pudełka całą pokrzywioną. Było w tym trochę mojej winy, bo mogłem model lepiej zabezpieczyć. Po prostu nie był ułożony na sztywno w gąbkach, ale tu zgubił mnie pośpiech w pakowaniu przesyłki. I znów mycie, wymiana pogiętych części, lutowanie, mycie, podkład, malowanie, drobne części na klej, żmudna waloryzacja i elektronika . Okazało się, że figle płata mi mój multimouse, dlatego światła nie działały tak jak powinny. Taka to krótka historia
Chyba niedawno to pisałem: Modelarstwo uczy cierpliwości
Chciałbym jednak podziękować za cierpliwość Elvisowi bo każdy mój telefon z kolejnym głupim zapytaniem odbierał spokojnym tonem i zachowywał go do końca rozmowy
Podziękowania też dla Darka Wnuka za super kalkomanię
Teraz czas aby dokończyć Czapajewa i z tym też muszę się uwinąć bo chodzi mi intensywnie po głowie nowy projekt od podstaw
I tak to się kreci