Trochę czasu zajęły mi podjazdy i zjazdy, dopasowanie odpowiedniego spadku itp ... żeby pociągi mogły to pokonywać bez problemu. Dopiero potem po wielu testach było to zabudowywane górami i innymi skałami. Teraz kiedy można się spokojnie bawić, w wolnych chwilach dłubię sobie kawałek po kawałku. Zero pośpiechu.