Mówią, że nie ma ludzi mutantów. Ci co tak twierdzą nie wiedzą co mówią. W okolicy rozeszła się plotka, że ponoć z laboratorium w ciemnym lesie dzieją się dziwne rzeczy. Ponoć Gustaw Świr, chirurg z miejscowego szpitala robi dziwne eksperymenty. Gdy wpadła tam policja z prokuratorem nic nie znaleziono. Jednakże miejscowi opowiadali, że w okolichach drogi łączącej z lasem grasuje listonosz mutant stworzony przez Gustawa Świra. Uciekł mu raz z laboratorium i tyle go widziano.
Ale od początku. Przy drodze czasami dochodzi do rożnych sprzedaży poza sklepowych. Tym razem i tak było. Wiesiek Złodziej był kierowcą Bedforda dostawczego i dowoził towar do lokalnego sklepu a nadwyżki kradł i sprzedawał okolicznym elementom. Tym razem po towar zjawił sie Edmund Zawał z vanem Fordem Transitem z firmy eireann. Szybko postanowiono przeładować towar:
Jednakże pech chciał, że Edmundowi zgasł papieros, a że worek miał w rękach to nie miał jak sobie odpalić. Patrzy w koło i w tem zauważył samochód pocztowy Ford Transit z listonoszem, ktory wyciągał listy z skrzynki pocztowej. Podszedł niezwłocznie prosic o ognia:
Nagle oniemiał z wrażenia i upuścił worek!!! Ukazał się przed nim listonosz-mutant uciekinier z laboratorium:
Serce podeszło mu do gardła i upadł nieżywy, a listonosz- mutant oddalił sie niezwłocznie swoim vanem. Z pomocą przybiegł Wiesiek Złodziej:
[DOUBLEPOST=1373580673,1373580204][/DOUBLEPOST]Niebawem zjawiła się policja swoim vanem Fordem Transitem CCTV:
W oddali autobus Mercedes-Benz Citaro Uni Link oraz po chwili zjawił się ambulans nakierowany na Patrolową Ankę Kozę:
Po załadowaniu poszkodawanego, który coś majaczył, ambulans odjechał do lokalnego szpitala: