• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Relacja Moja kolej...

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#1
Witaj! A więc, to moja kolej, na moją kolej ;) Koleją pasjonuję się już kilka dłuższych chwil... stary się nie czuję, bo i nie jestem, ale już nie mam chęci na wyścigi galerii fotograficznych. Zachęcony innymi wątkami postanowiłem w ramach przypływu weny dzielić się swoimi doświadczeniami. Jeśli nie przypadną one do gustu, to nie będę narażał waszych dostawców internetowych na zbędne transfery...

Zacznijmy więc od roku 2005 i lokomotyw serii EP05. Jak mnie pamięć nie myli, to niedobory lokomotyw na 160km/h miały doprowadzić, że w ZNTKiM w Gdańsku dokonano kolejnych napraw rewizyjnych. Czechy zawsze mi się bardzo przypadły i czując, że ten powrót nie potrwa długo dostałem wtedy dużego ciśnienia, aby uwiecznić ich w regularnej służbie, jak najwięcej. Do Gliwic, mojego rodzinnego miasta EP05-16 i EP05-23 ostatnie sprawne maszyny tej serii regularnie przyjeżdżały z EX4510 "Stanisław Wysoscki" relacji Warszawa Wchodnia - Gliwice. Poniżej parę kadrów...

EP05-16.jpg

8 lutego 2005 i EP05-16 opuszcza Gliwice... szybki rozruch, hamowanie kontrolne i opuszczenie pantografów pod ulicą Zabrską, dalej na ostro do Zabrza...

EP05-16_2.jpg

EP05-16 po przyprowadzeniu pociągu z Warszawy spycha skład na grupę postojową. Dziś niestety żadne "pośpiechy" się tam nie odstawiają...

EP05-23_2.jpg

Zima, 23 lutego 2005 i EP05-23 gotowa do odjazdu!

EP05-23.jpg

Chwilę później z próby po naprawie rewizyjnej do ZNLE Gliwice wracała EP09-015... pamiętam, że radość z takiego zdjęcia w Gliwicach była spora!

Później seria EP05 na długo zniknęła z Gliwic... dopiero chęć przywrócenia do ruchu EP05-23 przez PKP Intercity już w formie "lokomotywy muzealnej" sprawiła, że w 2017 roku ukończono jej naprawę rewizyjną. Gęba się cieszyła, kiedy 17 kwietnia 2018 roku po blisko dekadzie znowu zobaczyłem w ruchu na żywo EP05-23 tym razem z EIC 1420 "Górnik" w relacji "Wysockiego"... skład już nie ten, ale maszyna prezentowała się pięknie! W miejscu, gdzie kiedyś stałem sam zgromadziła się liczna grupa hobbystów.
DSC_0247.jpg
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.373 463 29
#3
Zgaduję, że wiadukt jest tak niski, że przewód jezdny pod nim musi być bez zasilania i trzeba opuścić pantografy aby nie przenieść napięcia na odizolowany odcinek.
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#4
Wynika to najpewniej z geometrii toru i widocznego załamania torowiska pod wiaduktem, co w konsekwencji odbija się na współpracy odbieraków z siecią trakcyjną. Widać na sieci zawieszony wskaźnik opuszczenia pantografu - We2a. Co ciekawe tylko na tym jednym torze jest taka konieczność.
 

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.900 111 7
#5
to nie będę narażał waszych dostawców internetowych na zbędne transfery...
Narażaj, jako rodzony i wychowany na prowincji, za dziecka jadąc nocnym do Warszawy mogłem zobaczyć (albo nie zobaczyć) pomarańczową egzotykę dopiero we Wrocławiu. Po zaledwie kilku godzinach spania wiedziałem że trzeba wisieć przy oknie już przed Skierniewicami aby nie przegapić parowozowni, a po tem "pomarańczków" w tandemie, czasem z "Siódemką" aż do Warszawy. Pa licho że byłem wieziony do dalekiej rodziny, najważniejsza była podróż. Raz czekając na Wschodniej na powrotny do domu, miałem przywilej po prostu gapienia się na "Czecha" na sąsiednim torze. Tak się gapiłem że nie interesując się jeszcze numerami inwentarzowymi, zapamiętałem detale i lokomotywę rysowałem przez dni po powrocie do domu, była to właśnie EP05-16. Roku nie pomnę ale pełna komuna, późne lata 80-te.
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#6
Bodaj na przełomie roku 2003/2004 trafiłem pierwszy raz do Pyskowic i tamtejszego Towarzystwa... trwała "ewakuacja eksponatów" z hali wachlarzowej do dawnej wagonowni, którą Towarzystwo zajmuje do dziś. Wtedy, to zostałem aktywnym członkiem, a przygoda trwała długo, bo blisko 7 lat... wiele się nauczyłem, zdobyłem uprawnienia do obsługi kotłów parowozowych... niestety nic nie może trwać wiecznie i nasze drogi się rozeszły, ale nie o tym tu mowa. Nie ma sensu rozdrapywać starych ran.

Towarzystwo pozyskało trzy eksponaty odstawione przez długie lata na terenie kompleksu Victoria Wałbrzych w skład którego wchodziła dawniej kopalnia węgla kamiennego, koksownia i elektrociepłownia. Nigdy wcześniej tam nie byłem... ale dopiero na miejscu przekonałem się, że mogłem wiele stracić!

Pierwszy z Wałbrzycha zabrany został wagon zbiornikowy w transporcie, którego nie brałem udziału. Później poskładany w Pyskowicach stał się obiektem pomiarów, które posłużył do powstania modelu zbiornikowca Roco w barwach PKP, na którego tablicach widnieją właśnie opisy pochodzące z pyskowickiego obecnie wagonu! Zacznijmy jednak od czerwca 2006 roku i TKp 5161, bo w jego przygotowaniu do transportu brałem udział. Niestety stan taboru był marny... ze względu na to i odległość, zdemontowaliśmy kocioł, kabinę, skrzynie węglowe i wodne pozostawiając ogołocone podwozie. Wszystko trafiało do węglarki i platformy skąd jechało do Pyskowic. Ale po kolei...

200606160852-2.jpg


Obiekty dawnej, już martwej elektrociepłowni i żyjącej do dziś koksowni robiły ogromne wrażenie! Z KWK niestety już nie wiele zostało, ale nie było czasu na długie wycieczki i zwiedzanie. Przyjechała po nas zakładowa 401Da, nasza ekipa załadowała się na platformę, zapięliśmy parowóz i pojechali na miejsce załadunku. Jazda pod ogromnymi halami elektrociepłowni robiła wrażenie!

200606160935.jpg


Dopiero perspektywa rozstawionego dźwigu pozwala choć minimalnie ukazać ogrom tych zrujnowanych budowli...

200606161513.jpg


Fotografować oczywiście nie było wolno, ale miejscowi złodzieje nie mieli problemu, aby "na żywca" wynosić złom... w chwil odpoczynku udało się trochę pokręcić po okolicy i między innymi wejść do jednego z ogromnych kominów, które do dziś górują na okolicą, a dawniej obsługiwał EC, cug był imponujący! Same zabudowania noszą ślady wielu epok i przemian...

200606160854.jpg


200606162123.jpg


Najpiękniej było już po skończonej pracy... brudni, śmierdzący szczęśliwi zaliczyliśmy prysznic w zakładowej łaźni. Była to też chwila na oddech i kolejne foto przed długim powrotem do domu. Nie udało się tylko pozbyć wszechobecnego smrodu, który doskwierał podczas całego dnia pracy.
To jednak tylko część historii... trzy transporty tj. wagon, TKp 5161 i TKh 2873 kończyły się rozładunkiem w Pyskowicach. Tutaj też liczył się czas, bo naliczano nam za kolejną dobę... przetok podstawił wagony po południu i rozpoczynała się walka z czasem, ależ pięknie ukazaliby to dziś na discovery! :ROFL:

Tym razem kilka zdjęć z rozładunku Ferrumki, TKh 2873...

200606021630.jpg


Do rozładunku używany był EDK-300. Przygotowanie tego potwora do pracy w jak zwykle skromnym składzie osobowym oznaczało niezły zapiernicz... ale satysfakcja murowana!

200606021850.jpg


200606021850-2.jpg


W nocy ostatni z wagonu na pyskowicką ziemię trafił kocioł...

200606022056.jpg


Urobieni, zmęczeni, około północy odstawiliśmy wagony pod tarczę skąd rano zabrał je przetok... misja zrealizowana! ;)
 

hamulcowy

Znany użytkownik
Reakcje
1.053 26 1
#7
A czemu tak? Możesz napisać o tym coś więcej?
Jest jeszcze inna możliwość, a mianowicie, ów wiadukt był budowany "za Niemca" w czasach trakcji parowej i po zelektryfikowaniu stacji było zbyt nisko na jazdę z pełnym pantografem. Prościej i taniej było obniżać pantograf zamiast obniżać torowisko. Widywało się takie manewry z obniżaniem odbieraka przejeżdżając przez wiadukt tramwajem, gdy akurat dołem przejeżdżał jakiś elektrowóz lub "żółtek".
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#8
Przenieśmy się dziś do roku 2007. Działając już parę lat jako aktywny członek pyskowickiego stowarzyszenia otrzymałem informację, że pojawiła się nadzieja, że w tym roku z TKp 4422 zostaliśmy zaproszeni na Paradę Parowozów. Ależ to była informacja! Oglądając przejazdy parowozów może teraz będziemy mogli wziąć w niej udział ze swoim "podopiecznym". Parowóz jest własnością kolegi z Wielkiej Brytanii i jak na rasowego "Anglika" jego parowóz dostał po NG niezbyt urokliwy odcień zieleni. Na imprezie należało się odpowiednio zaprezentować, więc rozpoczęły się wielkie przygotowania!

Prace prowadziło kilku członków Towarzystwa, ale to głównie z mym parowozowym przyjacielem Romkiem przyłożyliśmy rękę, aby parowóz otrzymał nowe szaty. Zaczęło się od przygotowania kotła, aby pokryć go stosownym kolorem...

200703241732.jpg


Może nie jest to najwyższy poziom muzealnictwa na ziemi, ale bez prądu (ten pozyskiwany był z agregatu), bieżącej wody (deszczówka w beczkach) i sprężonego powietrza (tutaj ratowały nas lokomotywy spalinowe) uważam, że osiągnęliśmy naprawdę wiele. Ja maluje, a drugą stronę robi Romek...

200703241757.jpg


Odbiór wizualny to jedno, ale sprawy techniczne, to drugie! Kolega Rafał z wykształcenia murarz wykonał fachowe sklepienie!

200704051913.jpg


Dzięki wieloletniej współpracy z PTKiGK Zabrze, później PTK Zabrze Prezes załatwił badania defektoskopowe osi.

200704140828.jpg


Lecimy dalej! Angielska zieleń znika na rzecz odcienia bliższemu naszemu sercu... niepomalowane drzwi pozwalają zauważyć różnice.

200704171610.jpg


Jeden z resorów był wyjątkowo słaby i sprawiał, że zawieszenia nie dało się wyregulować, jak należy. Trzeba było dziada wymienić! I powiem szczerze, że wymieniałem resor w parowozie raz i cieszę się, że był to pierwszy i ostatni w tak trudnych warunkach. Cel jednak osiągnięto, zawieszenie wyregulowano i kolejny etap został ukończony.

200704211856.jpg


Dla parowozu manewrowego o niskiej prędkości konstrukcyjnej jazda do Wolsztyna, to nie lada droga. Zdemontowaliśmy spody maźnicze, a w tym czasie pozostali koledzy dokonywali ich rewizji wymieniając słabe sprężyny i niektóre obszywając nowymi poduszkami.

200704171827.jpg


Malowanie podwozia kolorem, to największa frajda, bo tu efekty widać najbardziej...

200704261713.jpg


Ekipa poświęciła masę czasu, sił i zaangażowania, aby parowóz otrzymał nowe szaty! Poza odświeżeniem malatury dokonaliśmy rewizji podwozia, osprzętu kotła, dokonaliśmy paru technicznych rozpaleń, aby usunąć wszelkie usterki. Parowóz był gotowy do wyjazdu!

200704210321.jpg


Niestety, jak to w życiu bywa sprawa zakończyła się nieoczekiwaną porażką... nie chcę tu wylewać żali, ale wyjazd zakończył się typowo po polsku. Układy, polityka, brak dobrej woli doprowadziły, że parowóz nie pojechał do Wolsztyna. Pojechaliśmy jednak z Romkiem niuchnąć troszkę dymu i pary, a po powrocie pobawili się na torach pyskowickiej stacji. Niedługo później los przyniósł jednak nagrodę i możliwość wyjazdu na inną imprezę, ale o tym już w innym poście.
 
Ostatnio edytowane:

teigrekty2

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
3.900 111 7
#9
Zobacz załącznik 802662
Najpiękniej było już po skończonej pracy... brudni, śmierdzący szczęśliwi zaliczyliśmy prysznic w zakładowej łaźni. Była to też chwila na oddech i kolejne foto przed długim powrotem do domu. Nie udało się tylko pozbyć wszechobecnego smrodu, który doskwierał podczas całego ;)
Zazdroszcze podróży. Osobiście pamiętam zagłębie wałbrzyskie za dziecka, kiedy jeszcze wszystko było na miejscu. Ten smród o którym Napisałeś był dla mnie pachnącą wonią którą z przyjemnością wciągałem wisząc w otwartym wagonie, z niepośpiesznie sunącego pociągu po serpentynach. Magia zaczynała się jeszcze przed wjazdem na Główny gdzie dym i ogień z kompleksu Viktorii widziany był od torów z Jeleniej Góry. Na Głównym piękna kamienno-ceglana parowozownia wachlarzowa, chyba jedyna w Polsce. Wszystkie trzy trakcje obecne przed wachlarzem. Po tem ogroma dymiąca koksownia wraz z wysypem odpadów. Za tym następny ostry łuk i jedyna w swoim rodzaju kolejowa suwnia-pochylnia, niestety nieistniejąca. Był to początek kompleksu kopalni Wałbrzych, parowozy, węglarki, ognie z koksowni i właśnie ten mocny zapach...
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#10
Dziś zabieram Was w inną podróż... swego czasu z paroma kolegami tworzyliśmy nieformalną grupę "OSTrip". Jako, że przez kilka dobrych lat byłem mocno związany z kolejką w Rudach obsługując Lasa 3343 udało mi się dla Kolegów zorganizować imprezę pod kryptonimem "Lasem przez las" ;)
Aby nie kolidować z pociągami turystycznymi imprezę zaplanowałem na 21 października 2016 roku, czyli piątek. Niestety dzień roboczy sprawił, że frekwencja była słaba, ale osoby biorące udział w przejeździe nie żałowały, bo mieliśmy kolejkę w zasadzie dla siebie... co prawda pogoda nie dopisała, ale w jesiennej scenerii nadała imprezie pewnego klimatu.

Dla paru osób impreza rozpoczęła się już w czwartek... parowóz należało rozpalić i przygotować skład do dnia następnego. Byłą to świetna okazja do nocnych zdjęć... na pierwszy ogień poszedł motyw ze Starem 28.
DSC_3872.jpg


Ceglane mury lokomotywowni w Rudach są świetnym motywem do zdjęć!
DSC_3878.jpg

Kolejka w Rudach przez ostatnie lata jest świetnie zarządzana i wspierana przez jej właściciela. Na stacji utrzymuje się klimat i atmosferę stosowną do tematyki i chwała decydentom za te działania!
115894.jpg


Dnia następnego w godzinach porannych ruszamy do Stanicy! Na pierwszy ogień klasyczny motyw w postaci wiaduktu kolei piaskowej, a dokładni Kopalni Piasku Kotlarnia... robimy zdjęć przed, za i z góry... jedno miejsce, trzy najazdy :ROFL:
DSC_4023.jpg

Kawałek dalej szlak zaczyna piąć się ostro w górę! To obecnie najtrudniejszy podjazd na zachowanych w Rudach szlakach tzw. lipki. Na szczycie robimy kolejny najazd z leśnym motywem...
DSC_4043.jpg

i jeszcze jeden...
112563.jpg

Stacja w Stanicy jest obecnie własnością osoby prywatnej. Wcześniej znajduje się mijanka, a tutaj docierają tylko lokomotywy podczas oblotu składu. Nie mogliśmy pominąć tego motywu!
DSC_4070.jpg

Po powrocie do Rud uzupełniliśmy węgiel i wodę, aby wyruszyć na drugi szlak wówczas jeszcze stosunkowo krótki, ale z dużą ilością motywów - Rudy - Paproć. Obecnie składy turystyczne nie zatrzymują się w Paproci, a docierają aż do Rybnika Stodół. Tutaj mniejsza ilość zdjęć, ale jak przypadną Wam do gustu, to przygotuję jeszcze kilka...
DSC_4083.jpg

Mimo iż stacja Rudy należała do GKW, to jej klimat zupełnie odbiega od tego znanego nam z Bytomia. Niewielki, ale dzielny parowozik w jesiennej leśnej scenerii sprawia, że chciałoby się przygotować imprezę "Lasem przez las 2"! :niepewny:;)
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#11
Otrzymałem w podzięce za czyn dobry dwie puszki wątpliwego jakościowo trunku o nazwie... doskonale uwarzony CHUJRAK! :ROFL: Piwo mocne 7%... ludzie z głodu na świecie śmierci w oczy zaglądają, więc nie pozwolę zmarnować się tym trunkom. I tak w ramach wolnej niedzieli przeglądam swoje gnioty z wypraw wielu choć nie tak wielu, jak się chciało i moją uwagę przykuło poniższe zdjęcie... był to rok 2009 i jechałem sobie pociągiem pośpiesznym do Przemyśla. Oj szkoda, że dziś czasu brak na wyprawę pociągiem z... chojrakiem w ręku!

200912261513.jpg
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#12
Misja Żurawica!
Tak zatytułuję swój nowy wpis dotyczący moich wypraw do Żurawicy. Dużej stacji rozrządowej obsługującej suchy port, który wraz ze stacją w Medyce i dalej bocznicami w Chałupkach Medyckich, Krównikach, czy nieistniejącej już bocznicy w Miłkowicach tworzył węzeł przemyski zobrazowany ładnie przez bazakolejowa.pl poniżej

przemysl map.jpg


Do przemyśla podróżowałem do Dziadków, gdzie przez długie lata Dziadek był maszynistą MD Żurawica. Ty23, Ty45, Ty2, to jego główne konie pociągowe, ale zdarzały się też służby na tendrzakach, które uważał za malutkie parowoziki. Obsługa pociągów do Krościenka przez tereny ówczesnego ZSRR, prace manewrowe w Medyce, czy pociągi do Mościsk, aż po delegacje do Werchraty... słuchałem tego z otwartymi ustami! Spacer na Ol49-34 stojącą przy budynku dworcowym w roli pomnika, czy przejście przez tory, aby mi pokazać ВЛ10 z pociągiem do Lwowa sprawiały, że Dziadek Tadeusz był moim kolejowym Guru! Niestety z racji wieku nie mogłem zadać wielu sensownych pytań, na które dziś chciałbym poznać odpowiedź... pozostaną one bez odpowiedzi, ale trójką Żurawica-Przemyśl-Medyka, to miejsce wypraw, które uwielbiam realizować przy każdej możliwej okazji! Tym razem ogólnie o Żurawicy, a jak kogoś ta tematyka zainteresuje, to udostępnię więcej klimatów węzła...

Po dziadku zostało mi kilka pamiątek w tym jego dyplom, jaki otrzymał od naczelnika MD Żurawica inż. Władysława Bełcha.
200912271427.jpg


Wróćmy jednak do tematu... pierwsza świadoma wyprawa z Zenitem TTL na szyi, to rok 2004. Panował tam jeszcze wspaniały klimat, który o dziwo długo się utrzymał... dotarłem tam wtedy EU07 z bipą na haku i fotografowałem piękne, zielone SM48 nieco różniące się od naszych, górnośląskich TEM2.

Na pierwszy ogień poszła szerokotorowa SM48-005 oczekująca na zatrudnienie w okolicy rampy przeładunkowej między torem szerokim i normalnym. W tym roku lokomotywa ta przeszła modernizację i nosi oznaczenie ST48-086. Mechanik zaprosił do kabiny, a i okazało się znał Dziadka! To się nazywa mieć wtyki ;)
200709070212-2.jpg

W pobliżu stałą babcia SM48-050, która została skreślona ze stanu już w 1999 roku, ale czekała na mnie by dać się uwiecznić i parę lat później dokonać żywota. Z nieznanych przyczyn zachowano fragmenty przedziału maszynowego i kabiny, które stały przez kilka lat na terenie szopy. Możliwe, że gdzieś leżą do dziś...
200709070212-3.jpg

Niewielka hala przeglądowa znajdowała się po wschodniej części głównych obiektów lokomotywowni. Zastałem tam wówczas szerokotorową SM48-014 zmodernizowaną w 2019 roku na ST48-058 i SM48-128, z której w tym roku powstała ST48-082.
200709070212.jpg

W międzyczasie bywałem w Żurawicy, kiedy tylko nadarzała się okazja. We wrześniu 2012 roku czuć było odchodzący klimat... stare znajome oczekiwały już na trudne decyzje. Okazało się, że wiele z nich zostało zmodernizowanych z SM48 na ST48, pozostałe serie skasowano. Klimat wielkich stacji rozrządowych z ciężkimi lokomotywami manewrowymi powoli odchodził w zapomnienie. Na zdjęciu odstawiona z lewej SM48-128 z ST43-228. Po prawej rząd 9 lokomotyw, a wśród nich kolejno SM48-081, SM48-?, SM48-129, SM48-110, SM48-130, SM48-?, ST43-414, SM42-? ST43-345.
76793.jpg

Rok później w lipcu znowu udało się wpaść przejazdem... zielone koleżanki jeszcze pracowały! Ale to już ostatnie chwile... SM48-054 w oczekiwaniu na zatrudnienie na górce rozrządowej, a na szopie już stały sznury lokomotyw, które nigdy nie wróciły do pracy.
88574.jpg
ST43-345 odstawiona w towarzystwie SMek...
Obraz_058-3.jpg

Mimo tak wielu wizyt nigdy nie pchałem się do mocno ogrodzonego i pilnowanego terenu paliwowego, gdzie dociera tor szeroki i normalny. Podczas jednej z wypraw trafiło się ślepej kurze ziarno! Szerokotorowa SM03-440 z zabudowanym sprzęgiem SA-3! Oj radość była ogromna!
Obraz_036.jpg

I na deser dwa zdjęcia obrazujące "zmianę warty" i zmianę epoki. Uchwycona w lipcu 2008 roku SM48-003, którą przebudowano na ST48-085 i jedna z ostatnich klasycznych Tamar już w barwach korpo kolei... SM48-084... obawiałem się, że to już koniec widoków moich ukochanych SM48 wściekle gwiżdżących przy ciężkich manewrach w Żurawicy, ale znowu zaskoczenie! Jeszcze jest!
75014.jpg
Co prawda z nierówno pracujących silnikiem, ale uchwycona w tym samym miejscu 13 lat później... nie ma już widocznej wyżej rozmrażalni rudy, nie ma już klasycznych SM48, ale stacja żyje! Cieszy mnie to ogromnie w dobie wszechobecnych likwidacji i modernizacji...
202107101126.jpg

Pytanie, jaki kształt będzie miała Żurawica po modernizacji linii Kraków - Medyka. Mam nadzieję, że obejmie ona głównie tory szlakowe, najpewniej zniknie kilka nastawni, ale szopa pozostanie nieruszona... niestety widok ST48, to już niestety nie to samo... korpo kolej osiągnęła tereny "dalekiego wschodu"...
Jeśli Żurawica przypadła Wam do gustu, to jeszcze tu zajrzymy z ciekawymi tematami ;)
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#14
Monsieur Twoje opowieści to najciekawszy wątek na tym forum, wierz mi ja się znam.
Czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością, jak i inni.
Dziękuję za komentarz i reakcje użytkowników choć z tym wyróżnieniem iż najciekawszy wprowadzasz mnie Pawle w zakłopotanie... Dziękuję i czekam na przypływ weny, aby foldery ze zdjęciami przenieść tutaj wraz z opisem, który mam nadzieję też przypadnie Wam do gustu ;)
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#16
Jak to w piosence... nic nie może przecież wiecznie trwać... no i nie trwa, bo stałem się bezrobotnym :oops:;) Moja przygoda z naprawami lokomotyw elektrycznych w ZNLE Gliwice, to ponad dekada, kiedy to jako młody i bez doświadczenia inżynier, nafaszerowany mądrościami w dobie kryzysu "złapałem Boga za nogi" znajdując pracę po paru miesiącach siedzenia w domu. Niestety tak to wówczas wyglądało, a że mogłem pracować przy tym, co darzę szczególną pasją kilka razy przez tą dekadę miło zaowocowało... na tą okoliczność kilka skromnych fotek, a zebrało ich się sporo przez te parę lat... Poniżej rok 2010 kiedy Dragon 001 przechodził jazdy homologacyjne jeszcze z symbolami ZNLE, a przed nim moja osoba ;)

201011101441-2.jpg

Oj wiele się wówczas działo! Uzyskana na fotografowanie na terenie zakładu zgoda pozwoliła w wolnych chwilach czasami wykonać jakieś zdjęcie... poniżej też rok 2010 i zwana dziś rodzynkiem EP09-046 jeszcze przed naprawą główną z typowymi reflektorami oraz elementami zabudowy klimatyzacji na czołownicy. Dzięki staraniom sympatyków z Krakowa lokomotywa w trakcie naprawy P5 zachowała klasyczne malowanie, jednak już bez reflektorów... próbowałem zabiegać w Biurze Taboru IC o ich pozostawienie, ale niestety. Argument widoczności podczas jazdy podnoszony przez obsługę trakcyjną wziął górę. Tematu pantografów nawet nie próbowałem już podnosić... W środku skasowana po katastrofie pod Szczekocinami EP09-035 i prototyp Dragona E6ACT-001. Po zrobieniu tego zdjęcia 046 opuściła zakład i odjechała do Krakowa.

201012081036.jpg


Kiedy budowaliśmy już pierwsze seryjne Dragony w fazę realizacji wszedł kolejny prototyp - E4MSU. Lokomotywa zdecydowanie różniła się swoją budową od E6 i okazałą się wielkim wyzwaniem, a celem była jej prezentacja na targach InnoTrans w Berlinie. Oryginalne malowanie i zielony lakier wyszły rewelacyjnie! Lokomotywa robiła świetne wrażenie! Poniżej zdjęcie z sesji przed jej "zapakowaniem" i wyjazdem do Niemiec...

201208301409.jpg


Po zbudowaniu 8 lokomotyw seryjnych typu E6ACT na potrzeby firmy Freightliner powstała lokomotywa E6ACTd z modułem dojazdowym, która powstała w liczbie pięciu sztuk... tutaj drugi egzemplarz ustawiony w komorze malarskiej, gdzie też miał swoją sesję zdjęciową do folderów reklamowych.

201605181400-2.jpg


W ostatnich latach główne nasze zadanie, to naprawy P4, awaryjne i gwarancyjne lokomotyw EP09. Poniżej jedno ze wspomnień z jazdy próbnej EP09-014 do Legnicy, które z powodu wprowadzenia ograniczenia prędkości maksymalnej dla lokomotyw EP09 jadących luzem wyparły stosowane przez wiele lat jazdy próbna na CMK. Na zdjęciu oczekujemy wjazdu do stacji Opole, a w przeciwnym kierunku jedzie EP09-042 w kierunku Wrocławia.

201512231320.jpg


Kończy się pewien etap i czas wjechać na nowe tory. Mam nadzieję, że na nowym szlaku szybko uda się uzyskać jego znajomość i po dekadzie też będzie, co wspominać... :niepewny:;)
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#18
Cóż... niestety nie zawsze wszystko od nas zależy. Kilka lat temu z Gliwic do NS przeniesiono produkcję nowych lokomotyw. I znowu niczym w latach 90-tych zakład istniał glownie dzięki naprawom EP09, które w zasadzie z małymi wyjątkami (pierwsze naprawy R1 w Pafawagu) realizowano w ZNLE. No i stało się...

https://www.rynek-kolejowy.pl/mobile/olkol-wygrywa-przetarg-na-naprawy-ep09-102982.html

... tak oto miałem przyjemność dotrwać do końca z naprawdę wspaniałą załogą! I nie ma co lamentować, płakać, takie czasy... jednak po tylu latach łezka sama pcha się w kącik oka :cry: Może niepotrzebnie się uzewnętrzniam, ale tak mnie jakoś naszło...
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#19
Wyprawy na wschód, to moje ulubione kierunki wojaży kolejowych. W roku 2015 udało się odbyć aż dwie wyprawy jedną w maju, a drugą w październiku i wrażeniami z tej drugiej postanowiłem się podzielić. Powód drugiej? Otóż nie ma nic lepszego, kiedy udaje się połączyć dwie imprezy za jednym razem, a twoja lepsza połówka musi rozpatrzyć pozytywnie tylko jedno pismo! :ROFL:
9 października tj. w piątek Ty42-107 prowadził pociąg specjalny Nowy Sącz - Muszyna - Krynica - Muszyna - Krynica - Muszyna - Nowy Sącz, a już dnia kolejnego Kp4-3772 Bieszczadzkiej Kolei Leśnej prowadził pociąg specjalny Majdan - Balnica - Majdan - Przysłup - Majdan, któremu towarzyszył autobus San H01 z 1959 roku. Więc ruszamy...
... wczesnym rankiem do Nowego Sącza, aby namierzyć sensowne miejscówki... oczywiście sam pościg nie jest zaplanowany i całkowicie spontaniczny, bo szlak do Muszyny i Krynicy nie jest nam znany. Pociąg jedzie dość szybko, a jeden, czy dwie zawalidrogi uniemożliwiają już bezpieczne gonienie po górskiej drodze, kiedy parowóz pokonuje tunel, a Ty nie wiesz, kiedy się znowu "zobaczycie"... poniżej wybrałem kilka ciekawszych kadrów.

Ty42-107 na biegu pokonuje przystanek Łomnica-Zdrój.
201510091048.jpg


Gdzieś na szlaku już przed Muszyną.
201510091128-2.jpg


W Muszynie następuje zmiana czoła i uzupełnienie zapasu wody w tendrze parowozu. Czas tutaj się zatrzymał i klimat przypomina ten z czasów, kiedy parowozy jeździły do Krynicy planowo. Później parowóz wykonał dwa kursy do Krynicy...
201510091141.jpg


Aby uwiecznić pierwszy przejazd weszliśmy na jedno z pobliskich wzgórz, skąd rozpościerał się piękny widok na szlak do Krynicy Zdroju i miasto. Poniżej jedno z kilku zdjęć, które można było wykonać w różnych miejscach, bo pociąg był widoczny kilka razy... niestety widoczność nie rozpieszczała...
201510091310.jpg


I z widokiem na miasto... oj słuszny był tu profil szlaku i dawny rybnicki parowóz miał co robić!
201510091311.jpg


Na drugi pociąg ustalamy znany motyw Muszyny z ruin zamku "Baszta"... idziemy w jakość, a nie ilość, ale sam nie wiem, czy słusznie :niepewny:
201510091506.jpg


I tym zdjęciem rozstajemy się z pogonią za Ty42-107. Parowóz pojechał do Krynicy skąd miał wrócić i po oblocie ruszyć do Nowego Sącza. Parametr już nie rozpieszczał, a przed nami kawał drogi w serce Bieszczad, bo ponad 150km. Wybraliśmy drogę przez Słowację, gdzie mieliśmy okazję odbyć nieprzewidzianą lekcję historii. O otóż odbyła się tutaj jedna z najbardziej krwawych potyczek pancernych w historii II Wojny Światowej. Kilka słów zaczerpniętych w Wikipedii:
Od świtu 8 września do 30 listopada 1944 teren ten stał się miejscem walk i pochówku około 99 tys. żołnierzy Armii Czerwonej głównie Ukraińców, Słowaków oraz żołnierzy niemieckich. Straty wojsk sowieckich wyniosły ok. 123 000 zabitych, rannych i zaginionych. Wojska czechosłowackie straciły ok. 6500 żołnierzy, natomiast straty niemieckie i węgierskie szacuje się na prawie 70 000 ludzi. Operację dukielską zaliczono do najbardziej krwawych epizodów II wojny światowej na ziemiach polskich, a jedno z miejsc walk w pobliżu Chyrowej, gdzie toczyła się krwawa bitwa pancerna, nazwano "Doliną Śmierci".
Jadąc żwawo do celu na polach pozostawiono wiele wraków różnych pojazdów pancernych. Zatrzymujemy się przy jednym z pomników, gdzie T-34 najeżdża na PzKpfw IV ma symbolizować zwycięstwo nad III Rzeszą. Niestety moje zdjęcia marne, kolegów również, więc zaczerpnąłem coś z Wikipedii:

Monument_of_tank_battle_of_the_Battle_of_the_Dukla_Pass_-_2015 (1).jpg


Samo zagadnienie jest warte poszerzenia swojej wiedzy i zwiedzenia okolicy, bo dopiero na miejscu imponująca ilość pojazdów na polach, czy odrestaurowane kilkanaście pojazdów w jednej z mijanych miejscowości pozwala poczuć ogrom tej bitwy. Nas czas goni, więc mkniemy dalej w kierunku Cisnej Majdanu...
 
OP
OP
BoGneR

BoGneR

Znany użytkownik
Reakcje
2.392 28 2
#20
Kolejny dzień przywitał nas chłodem i nie było nikomu do śmiechu. Dwa piwa, to średni pomysł na początek dnia, więc lądują w plecaku, a my zaopatrujemy się w jednym ze straganów na kolejce w nalewkę... mmmm.... pół litra pęka szybciej, jak się można było spodziewać! :eek: Po jakimś czasie ruszamy, wychodzi słońce, a nam mordy już się cieszą!

201510101001.jpg


No, bo jak mogłoby być inaczej?! Kapeć robi swoją robotę, a San? No kurde, nawet jego kufer jest piękny! :love:
201510101013.jpg


Impreza przebiega wzorowo! Nalewka robi swoje, zdjęcia wychodzą nieostre... o_O:niepewny:;)
201510101045.jpg


Nie pamiętam... przewróciłem się, czy co? :niepewny:
201510101101.jpg


Po powrocie do Majdanu czas na zakup drugiej 0,5 i jedziemy w drugą stronę... Przysłup! Ale ten San... czy nie jest piękny?! I te słupy! Nie mogłem się przeć!
201510101402.jpg


Człowiek chciał choć raz obfotografować coś innego, jak kolei i się wciska w kadr motyw... Bieszczadnik, San i Kapeć!
201510101405.jpg


Dzień minął wspaniale! Wesoło! Bezpiecznie! Kolejna impreza zorganizowana z SMK Kraków udana! (y)
102181.jpg


Jeszcze motyw z górskim potokiem...
201510101624.jpg


Kolacja tradycyjnie w Siekierezadzie! Kto nie był będąc w Bieszczadach niech się nie przyznaje i nadrobi czym prędzej! Piwko i kimono... rano Kp4 pojechał z pociągiem specjalnym dla turystów z DE do Balnicy, piękny skład!
201510111131.jpg


My jednak musimy wracać :cry: Badamy stację Nowy Łupków, Łupków... klimaty nieziemskie! Bieszczady, to jednak klimat nad klimaty! W niektórych miejscach czas się zatrzymał definitywnie...
201510111225.jpg


Na deser jeszcze Zagórz, gdzie stoi piękny pasażer i TKt48... stoi też SU160, ale szkoda miejsca na serwerze i psuć klimatu powyższego...
201510111337.jpg


201510111338.jpg


I tak w sile trzech chłopa, jak zwykle zamiast kilkuset kilometrów robimy dwa tysiące i szczęśliwie docieramy do domów. Żal, że przyszedł covid i wiele tematów zwolniło, umarło... ale ja w Bieszczady jeszcze wrócę! (y)
 

Podobne wątki