Dziś podczas pięciogodzinnego seansu ze szlifierką, zakończyłem prace stolarskie, na jednym segmencie nie ma jeszcze toru, drugi czeka na oklejenie styrodurem.
Sumienie mnie ruszyło i w tej odpustowej makiecie wcisnąłem odrobinę realizmu, tor będzie nacinany w odległościach przewidzianych normami hut produkujących szyny, nacięcie będzie w trzech czwartych wykonane żyletką, następnie ze stron wszystkich trawione łubki naklejone zostaną, nie musze dodawać że będą podwójne podkłady, jak będzie se jechać to postukiwać musi.
Następny etap to prosta elektryka, pokrycie styroduru moją czarodziejską mieszanką, reszta czyli pitolenie z czymś co udaje matkę ziemię i zieloność wszelaką w roku następnym.
A i jeszcze to co musi załatać wyciętą dziurę w krajobrazie.
I o taborze trza myśleć, coby było mnogość jego była.