Pamiętam doskonale ten moment, kiedy Gawryluk wpadł do mnie wieczorem do domu i w drzwiach donośnym głosem zawołał:
- Twój haniebny czyn został odkupiony!
- Ćśśś! Co tak głośno!? Który konkretnie mój haniebny czyn masz na myśli?
- No ten najhaniebniejszy!.....
Ucieszyłem się, choć wydawało mi się, że to jest raczej niemożliwe.
- Ten z 2013 roku, gdy wracaliśmy z Poznania....
No jednak to nie był ten najhaniebniejszy ale jednak zaliczany do ciężkich.
- Chodzi ci o wypadek w Arturowie?
- No właśnie tak.
Wtedy podczas powrotu z pierwszej próby zastosowania sieci 0.3mm właśnie w Arturowie podczas Hobby, doszło do wypadnięcia ogromnego kontenera w kształcie gigantycznej kosmetyczki, ciężkiej jakby w środku było kilka kosmetyków w szklanych opakowaniach. Kontener nieszczęśliwie upadł wprost na półbramki dokonując istnej masakry.
- A co konkretnie masz na myśli z tym odkupieniem?
- Ano to, że pozyskaliśmy środki unijne na rewitalizację stacji.
- Mimo, że nie cieszy się ona dużą popularnością? (
Czytelnik może sprawdzić jakie były losy przystanku i dlaczego był on mało wykorzystywany we wcześniejszych wpisach w wątku).
- A tak! Planowane jest bowiem wyburzenie po PGR-owskich budynków i budowa hotelu ART I55 oraz zrobienie tu całorocznego ośrodka wypoczynkowego.
- A co z linią do Kopalni Turów?
- W chwili obecnej nie wiadomo ale chyba raczej do rozbiórki.
Prace na zdjęciem sieci rozpoczęły się już po tygodniu, a ruch pasażerski i towarowy na odcinku Popowów Fabryczny - Miloszów - Radzymin był prowadzony trakcją spalinową
To było przed 18 miesiącami. Jakoś tak się złożyło, że całość prac prowadziła brygada Gawryluka. Choć bardzo byłem ciekaw co się tam dzieje, to moja jedyna wiedza z prowadzonych etapów prac pochodziła wyłącznie ze zdjęć. Zaopatrzony w nie w celach porównawczych wsiadłem do pociągu w kierunku Arturowa zobaczyć jak to się wszystko skończyło.
Kiedy zająłem już miejsce zobaczyłem po przekątnej siedzącego mężczyznę, którego twarz była mi jakoś znajoma. Ależ tak! To był dyżurny ruchu z Arturowa! Ten, który udostępnił nam pamiętniki, których fragmenty są na wcześniejszych stronach wątku. Siedział trochę przygarbiony, zmarszczki były głębokie, a włosy mocno przyprószone siwizną.
- Dzień dobry panu - powiedziałem przesiadając się na jego stronę. Niechcący, trochę go przestraszyłem.
- Nie wiem czy mnie pan poznaje ale to ja jestem tym kronikarzem, który przed laty zbierał od pana informacje o historii stacji w Arturowie.
- Dzień dobry - głos miał słaby, trochę drżący. Ile mógł mieć lat? - Trochę sobie przypominam. Czy pan mi zwrócił te moje pamiętniki?
Te słowa zadziały na mnie trochę napotnie. Z rumieńcami przyznałem, że rzeczywiście są one u mnie. Na honorowym miejscu ale jednak u mnie.
- Umieram ze wstydu i natychmiast naprawię swój błąd. Teraz już wiem, że nasze spotkanie to nie przypadek. Przepraszam zagapiłem się, a później zamknęli stację i nie wiedziałem gdzie pana szukać...
- Niech się pan nie tłumaczy, o tu: ma pan mój adres. Mam chyba szczęście, a może ktoś nade mną czuwa, bo właśnie dziś jadę odwiedzić Arturów po latach i nagle spotykam kogoś kto mi świsnął moje pamiętniki..
Moja twarz spokojnie mogłaby służyć do podawania sygnału "stój"
- Jeszcze raz przepraszam, chyba jest tak, jak pan mówi, bo ja też dziś jadę obejrzeć Arturów i cieszę się że pana spotkałem. Może uda mi się zrekompensować panu przykrość, którą panu sprawiłem pokazując zdjęcia z etapów przebudowy stacji.
Emerytowany dyżurny spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- To przebudowa była tak duża, że przebiegała etapami? Proszę mi pokazać te zdjęcia.
Wyciągnąłem więc pierwszą partię zdjęć przedstawiającą sam początek przebudowy. Wyglądało to niezbyt ciekawie. Kupa piachu i nowa wylewka pod peron.
- Przepraszam pana na chwilę. Muszę zobaczyć gdzie podziała się moja wnusia. Odprowadzała mnie. Zaraz odjeżdżamy, a jej wciąż nie ma na peronie. Proszę na mnie poczekać. Chętnie zobaczę pozostałe zdjęcia ...
Starszy pan, powolnym krokiem udał się w kierunku wyjścia z wagonu.