• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Kolekcja Miniaturowe GWIAZDY małego i dużego EKRANU.

OP
OP
Jacek T4

Jacek T4

Znany użytkownik
Reakcje
1.008 1 0
Dziękuję za wszystkie oceny i komentarze.

W jednym z pierwszych odcinków mojej sagi filmowo-kolekcjonerskiej wspominałem o jednym z moich ulubionych reżyserów,
Sylwestrze Chęcińskim.
Najbardziej w/w znany jest oczywiście z trylogii filmowej o Pawlakach i Kargulach, lecz również z opisywanych przeze mnie w tym wątku serialu "Droga" czy filmu "Rozmowy kontrolowane". Ale dla mnie to przede wszystkim twórca jednego z najbardziej kultowych filmów z początku lat 80 ubiegłego wieku, produkcji której postanowiłem poświęcić kolejny odcinek specjalny. Sam film to niemal klasyczna opowieść o relacji mistrz-uczeń
i portret "mniej moralnej" Polski końca lat 70, utrzymany w tonie sensacyjno-gangsterskiej opowieści, trzymającej w napięciu do samego końca.
Zapraszam zatem na:


ODCINEK XXVII (SPECJALNY)


Wielki Szu” to jeden z niewielu polskich filmów o kanciarzach i szulerach, który osiągnął status dzieła kultowego, był jednym z największych kinowych przebojów w Polsce w 1983 roku, obejrzało go wówczas ponad 2 miliony widzów, a recenzenci rozpływali się w zachwytach. Tajemnica sukcesu tkwi w warsztacie filmowym reżysera Sylwestra Chęcińskiego oraz debiutującego scenarzysty Jana Purzyckiego (napisał później również scenariusz do "Piłkarskiego pokera"). Docenić należy również muzykę skomponowaną przez Andrzeja Korzyńskiego oraz zdjęcia Jerzego Stawickiego. Fabuła filmu opowiada o tytułowym wielkim "Szu" (w tej roli fenomenalny Jan Nowicki), karcianym oszuście, który po wyjściu z więzienia chciałby się ustatkować i nie wracać do hazardu. Żona (Grażyna Szapołowska - epizodyczna rola, za to jedna z lepszych scen erotycznych tamtego okresu) jednak już dawno ułożyła sobie życie na nowo. Próbując znaleźć ustronne miejsce do zamieszkania, "Szu" trafia do fikcyjnej miejscowości Lutyń (w filmie wykorzystano plenery uroczego dolnośląskiego miasteczka Wambierzyce oraz Polanicy-Zdróju) ale zamiast kupić dom, ogrywa w karty lokalnego prominenta Mikuna (również doskonale zagrana rola przez Leona Niemczyka). Aby odegrać się, Mikun sprowadza do siebie również karcianego oszusta Denela (Karol Strasburger), który jednak okazuje się zbyt słaby w swoim "fachu", aby stawić czoła samemu mistrzowi szulerów. W trakcie pobytu w Lutyniu, "Szu" poznaje taksówkarza Jurka (świetny Andrzej Pieczyński), który bardzo chciałby poznać tajniki karcianych oszustw. Na początku mistrz stara się go odwieść od tego, ale w końcu ulega i udziela mu pierwszych lekcji. Zafascynowany swoim nauczycielem Jurek postanawia mu towarzyszyć w dalszej podróży do Wrocławia. Tam w Novotelu, korzystając z pobranych już nauk, Jurek ogrywa dwóch cwaniaczków, co jeszcze bardziej utwierdza go w przekonaniu, że karciany hazard jest jego przeznaczeniem życiowym. W hotelowym basenie "Szu" zostaje zaatakowany przez Lippo (Jerzy Bończak), swoją byłą pokerową "ofiarę", który poprzysiągł mu zemstę. Świadkiem tego incydentu jest prostytutka Jola (Dorota Pomykała), która składa propozycję "Szu" puszczenia w przysłowiowych skarpetkach swojego byłego chłopaka Jarka (rewelacyjna rola Jana Frycza). Zjawiają się wspólnie w domu Jarka, gdzie po nocnej rozgrywce, ów przegrywa wszystko, łącznie z ekskluzywnym, na tamte czasy, samochodem (ale o tym za chwilę). Finał filmu rozgrywa się już w Warszawie, w hotelu "Victoria" (chyba najsłynniejszy filmowy polski hotel, obok sopockiego "Grandhotelu"), gdzie Jurek wyzywa na pokerowy pojedynek Denela, zdradzając prędzej "Szu" tzw. "hak" na Denela. Nawet nie przypuszcza, że wpadnie w pułapkę zastawioną na niego. Jurek przegrywa wszystko (mieszkanie, samochód, pieniądze pożyczone od brata), nie do końca rozumiejąc jeszcze, że to była sztafeta zorganizowana przez mistrza... Symboliczne przekazanie pałeczki w szulerskim fachu... "Szu" zostaje znaleziony martwy na hotelowym śmietniku, z otwartym do dziś pytaniem: kto go zabił?
Czy zrobił to ktoś z wymienionych bohaterów, którzy mieli wystarczający powód? A może zupełnie ktoś inny?
Fani filmu mają swoją odpowiedź na te pytania.
Ale jednego można być pewnym: zabito "Wielkiego Szu" ale nie legendę o nim...

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby ten film wyprodukowano w Hollywood, z dobrze dobraną obsadą aktorską, to mógłby śmiało startować po Oscara. Ale i u nas ta produkcja została doceniona dwukrotnie nagrodą na festiwalu Lubuskie Lato Filmowe w Łagowie, oraz nagrodami Ministra Kultury i Sztuki i "Złotą Kaczką" dla reżysera.
Poniżej link do skrótu filmowego wraz z tłem muzycznym:

Rozpisałem się trochę o fabule, ale wybaczcie mi to, bowiem jest to jeden z moich ulubionych filmów.
Już sam nie wiem, ile razy go widziałem (i ile jeszcze obejrzę powtórnie):love:.
Pora zatem przejść do pojazdów występujących w tej produkcji.
Skoro była już tu mowa o taksówkarzu Jurku, to należy przypomnieć jego filmową limuzynę z postoju: Wołga GAZ 24 produkcji ZSRR, w beżowym kolorze. Wołgi 24 (oprócz tych w kolorach czarnych, zarezerwowanych dla instytucji państwowych i resortowych w PRL-u) najczęściej można było spotkać właśnie w roli taksówek, gdyż posiadały obszerne wnętrze (szerokość wnętrza ok. 1,5 m) oraz bardzo miękkie piórowe zawieszenie tylne, które zapewniało znaczną wygodę jazdy.
Poniżej filmowa taksówka (IMCDb.org):
i069191.jpg


Świetną zagrywką realizatorów filmu (rekwizytorów) było przeciwstawienie dla w/w Wołgi, samochodu filmowego lokalnego "watażki" Mikuna.
Do tej roli zaangażowano dla odmiany limuzynę zza żelaznej kurtyny (RFN), Mercedesa-Benza model W 115.
Naprawdę świetnie ukazanie kontrastu, pomiędzy wschodem a zachodem.
Poniżej pojazd Mikuna (IMCDb.org):
i069190.jpg


A tutaj we wspólnej scenie:

I samochód, o którym już wspominałem w opisie fabuły, a dokładnie pojazd, który został przegrany w pokerowej rozgrywce przez Jarka.
Na tamte lata, to był absolutny hicior (i to nie tylko w Polsce): PORSCHE 924. Ten model był produkowany w latach 1975 - 1988. Dziewięćset dwudziestka czwórka była hitem rynkowym. Na to tańsze Porsche, w porównaniu do innych produktów firmy, mogło pozwolić sobie znacznie więcej nabywców niż dotychczas. W ciągu 10 lat produkcji z taśm zakładów NSU w Neckarsulm zjechało około 120000 sztuk (dla porównania - Porsche 911 Turbo sprzedał się od początku produkcji do 2001 roku w około 15000 egzemplarzy).
Poniżej filmowy HIT (IMCDb.org):
i069188.jpg


No to pora na miniaturowe odpowiedniki filmowych pojazdów. Wszystkie zaprezentowane poniżej miniatury wyprodukowała HERPA, i prezentują trzy różne etapy produkcji i dokładności dbania o szczegóły. Nie wątpliwym faworytem jest tu model Wołgi. Dokładne odwzorowanie, bryły, świateł, napisów, elementów chromowanych czyni z niej miniaturę w tej prezentacji wzorcową. Następnym w kolejności jest Mercedes, wydany z serii Herpa-Magic. Dokładniej tą miniaturę opisałem i zestawiłem z takim samym modelem w moim wątku, poświęconym "osobówkom". I ostatni w zestawieniu: Porsche. Ten modelik jest tak samo chyba wiekowy, jak powyżej opisywana produkcja, może dlatego tak dobrze się komponuje z kadrem filmowym. Z pewnością jego największym atutem jest kolor (identyczny z filmowym pojazdem), ale i bryła pojazdu dobrze jest odwzorowana. Może kiedyś jej poświęcę więcej czasu, aby bardziej upodobnić ją do filmowego pierwowzoru.
No to pora na pokazanie miniatur, tak jak przystało, na odpowiednim tle nawiązującym do filmu;):
DSCN2197.JPG
DSCN2198.JPG
DSCN2199.JPG
DSCN2200.JPG
DSCN2201.JPG
DSCN2202.JPG


I podsumowanie. Kojarzy ktoś ten układ kart na stole?;)
DSCN2209.JPG

DSCN2203.JPG


I to tyle w odcinku specjalnym. Ciekaw jestem, czy są tu też miłośnicy "Szu", a może i pokerka?
W następnym odcinku znowu zobaczymy produkcję zagraniczną, być może będzie znowu coś dla fanów francuskiej motoryzacji.

To be continued...
 

Adam66

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
6.416 110 1
Doskonały film Chęcińskiego, świetny scenariusz Purzyckiego, który prywatnie też nieźle pogrywał w karty (Piłkarski Poker, to też jego dzieło).

Jadą do mnie właśnie dwie Wołgi. Kalki TAXI i "Lutyń 4" już mam zaprojektowane i pracuję sobie nieśpiesznie nad figurką Jurka:)
Nie wiedziałem, że samochód Mikuna też robią

Świetnie zaprezentowałeś bryczki na tych rozłożonych kartach
"Król jest u mnie... jesteś daltonistą chłopcze":cool:(y)

BTW - to chyba jedyny taki przypadek, że Wołga wygląda lepiej niż Porszak;)
 
Ostatnio edytowane:

mafo

Moderator Forum Samochodowego
Zespół forum
Reakcje
23.843 386 20
Kolejna kapitalna prezentacja. Świetnie widać różnicę w latach produkcji tych miniaturek, szczególnie widoczna jest przepaść pomiędzy Wołgą, a Porsche. Mercedes to seria Magic i trudno go porównywać jeśli chodzi o ilość detali. Gratuluję kolejnego pomysłu i oczywiście wykonania prezentacji tych modeli. Przyjemnie się to czyta i ogląda, jak każdy pokazany pojazd ma swoją historię... (y)
 

Tomek M.

Znany użytkownik
Reakcje
9.525 68 0
Wchodząc do Twojego wątku człowiek wie że się nie będzie nudził, wstyd mi się przyznać , ale może przez to że w młodości miałem dosyć dużo
nałogów, jakiś wewnętrzny głos rozsądku kazał mi się trzymać od wszelkiego rodzaju hazardu z daleka, przez co i prezentowanego w tym odcinku
filmu nigdy dokładnie nie obejrzałem, teraz jest czas żeby tą zaległość nadrobić;), aczkolwiek najodpowiedniejszym filmem do obecnej
sytuacji jest moje kultowe "12 małp":devil:
Jeżeli chodzi o samochody to Wołga jest super, a porsche czas najwyższy aby Herpa odświeżyła.
 
OP
OP
Jacek T4

Jacek T4

Znany użytkownik
Reakcje
1.008 1 0
Dziękuję wszystkim za komentarze oraz pozytywne reakcje do poprzedniego odcinka.

Obiecałem, że w tym odcinku zaprezentuję francuski pojazd i produkcję filmową z nim związaną.
Ale przede wszystkim prezentację poświecę jednej z ikon francuskiej kinematografii lat 60-tych i 70-tych.
Mam nadzieję, że dzięki tej prezentacji zarażę... (to chyba niezbyt dobre obecnie sformułowanie), niech będzie w takim razie... zaszczepię Wam odrobinę humoru w tych ciężkich pandemicznych czasach.
Jesteście ciekawi o kim będzie mowa?
Zapraszam zatem na odcinek...

ODCINEK XXVIII

Louis de Funes (właśc. Louis Germain David de Funes de Galarza, ur. 31 lipca 1914 w Courbevoie, zm. 27 stycznia 1983 w Nantes) – francuski aktor filmowy, teatralny i scenarzysta. Jest zaliczany do grona najwybitniejszych komików w historii francuskiego kina. Był jednym z cenionych artystów w drugiej połowie XX wieku, filmy z jego udziałem przyciągnęły do kin ponad 270 milionów widzów. Najlepiej de Funes odnajdywał się w komediach. Styl jego gry cechował się ekspresyjnością, szerokim zakresem mimiki twarzy, przesadną gestykulacją, grymasami, okrzykami, podskokami, zniecierpliwieniem, a także wyniosłością, samolubnością i specyficznym chodem. W jednym z wywiadów wspominał, że pracując nad swoimi granymi postaciami, nierzadko wzorował się na własnej matce, kobiecie nader temperamentnej i wybuchowej (jako drugiego idola wymieniał Charlie Chaplina, oraz też... Kaczora Donalda). Twierdził również, że: "Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc". W 1980 aktor został nagrodzony honorowym Cezarem za całokształt twórczości.

Międzynarodową popularność przyniosła mu m.in. słynna seria komedii o żandarmie Ludovicu Cruchotcie. Pierwszy film w reżyserii Jeana Giraulta, pod tytułem: "Żandarm z Saint-Tropez", miał premierę w 1964 roku i ściągnął do kin prawdziwe tłumy. Na pomysł stworzenia scenariusza wpadł Richard Balducci, zainspirowany mało przyjemnym incydentem, którego doświadczył na wakacjach na południu Francji. Padł wówczas ofiarą rabunku i stracił kamerę, a wezwani na miejsce lokalni żandarmi niezbyt udolnie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Później spojrzał jednak na całą sprawę z dystansem i zapoczątkował cykl, który de Funesowi przyniósł nieśmiertelność, a jego twórcom ogromne zyski.
Pierwszy film z tego cyklu cieszył się taką popularnością, ze zdecydowano się na dalszą kontynuacje tego tematu. I tak w 1965 roku powstał: "Żandarm w Nowym Jorku", w 1968 roku "Żandarm się żeni", a w 1970 roku "Żandarm na emeryturze", który miał zakończyć całą serię. Jednakże po 9 latach twórcy postanowili powrócić do kultowych już funkcjonariuszy, ukazując ich przygody z istotami pozaziemskimi, w filmie p.t. "Żandarm i kosmici". Ostatnim filmem był szósty z kolei "Żandarm i policjantki" z 1982 roku. Aktor zamierzał wystąpić także w siódmej części, ale plany przerwała jego śmierć. Już w połowie lat siedemdziesiątych komik trafił do szpitala z powodu zawału serca i na kilka miesięcy musiał wycofać się z zawodu. Zgodne z zaleceniami zaniepokojonych lekarzy próbował się oszczędzać i zrezygnować ze swojego ulubionego nałogu, papierosów, ale mimo to kilka lat później sytuacja się powtórzyła. Zmarł 27 stycznia 1983 roku, na skutek trzeciego zawału.
Jak zwykle wrzucam linki z Youtuba, celem przypomnienia sylwetki tego wyjątkowego aktora:
oraz trailer odcinka p.t. "Żandarm i kosmici":

De Funes był królem komedii, ale kochał też samochody. Na planie bardzo często towarzyszyły mu Citroeny, upodobał sobie w wielu produkcjach szczególnie piękny model DS czy urocze 2CV (szczególnie jazda nim z nieco nadpobudliwą zakonnicą Klotyldą). Nie stronił również od takich legend motoryzacji, jak Ford Mustang czy Jaguar E-Type. Ale to właśnie pojazd zaprezentowany poniżej, zyskał światową reklamę dzięki filmowym przygodom żandarmów z St. Tropez (dokładnie odcinki z 1979 i 1982 roku). Mowa tu o CITROENIE MEHARI. To auto stanowiło środek transportu głównego bohatera po nadmorskim francuskim kurorcie, cierpliwie znosząc szorstkie traktowanie czy przeładowanie. Przypominało pod tym względem swojego odpowiednika ze świata zwierząt. Słowo „Méhari” w języku jednego z pustynnych ludów oznacza bowiem jednogarbnego wielbłąda zwanego dromaderem.
i003666.jpg i004780.jpg
Samochód zaprezentowano w maju 1968 roku w francuskim, nadmorskim miasteczku Deauville. Mehari budowany był do 1987 roku. W ciągu 19 lat produkcji fabrykę opuściło 144 953 egzemplarze. Karoserię opracował Roland de la Poype. Była ona zrobiona z zabarwionego tworzywa sztucznego, dlatego nie mógł być sprzedawany we wszystkich krajach. W Zachodnich Niemczech uznano jego plastikową karoserię za zbyt łatwopalną. Pojazd napędzany był 2-cylindrowym silnikiem typu boxer o pojemności 0,6 litra, który początkowo miał 26, a w ostatnim roku produkcji 29 KM mocy. Masa własna to 525 kg, a w przypadku wersji 4x4 715 kg. Teoretyczna prędkość maksymalna wynosiła 105 km/h. Prostota konstrukcji była widoczna na każdym kroku. Maska silnika zamykana była na dwa, umieszczone po bokach skórzane paski, a drzwi można było w bardzo łatwy sposób zdemontować. Francuskiemu wojsku i żandarmerii sprzedano w latach 1972-1987 ponad 11 tysięcy Mehari. W 1979 roku zaprezentowano wersję 4x4. Ten model posiadał silnik modelu Visa o mocy 29 KM. Wyróżniał się montowanym na masce kołem zapasowym. Powstało tylko 1213 sztuk tej wersji.
Kilka urywków filmowych z naszym motoryzacyjnym bohaterem:

Tradycyjnie na koniec prezentuję "małego filmowego" bohatera. Skoro w tym odcinku jest wszytko francuskie, to i pomysłodawca tej miniatury również musi pochodzić z tego kraju, a jest nim firma NOREV.
DSCN2227.JPG


To jeden z lepiej odwzorowanych modeli w mojej kolekcji. Bryła pojazdu jest charakterystycznie pochylona do przodu, na karoserii są zaznaczone wszystkie jej przetłoczenia, a drobne podmalowane detale, jak: światła, klamki, wycieraczki, itp., cieszą oko. W czarnej, zdejmowanej opończy dachowej, ładnie jest pokazana faktura celuloidowych okien. Po jej zdjęciu możemy ujrzeć dokładnie odwzorowaną deskę rozdzielczą i kierownicę, a nawet lewarki i dźwignie, co jest prawie niespotykane w tej skali. Za oparciem siedzenia, tak jak w oryginale, znajduje się koło zapasowe.
DSCN2233.JPG
DSCN2234.JPG
DSCN2238.JPG
DSCN2237.JPG
DSCN2236.JPG
DSCN2241.JPG
DSCN2242.JPG


Na koniec, jako ciekawostkę, podam informację, że od 2016 roku w budynku filmowej żandarmerii z St. Tropez funkcjonuje muzeum. Ekspozycja muzeum została podzielona na trzy części:
- historia budynku oraz korpusu miejscowej żandarmerii,
- historię i okoliczności kręcenia w miasteczku sześcioczęściowej serii filmowej o przygodach żandarmów z Saint-Tropez w reżyserii Jeana Giraulta,
- historia produkcji filmowych kręconych i związanych z Saint-Tropez oraz z departamentem Var.

A gdyby ktoś chciał obejrzeć dwa ostatnie odcinki "Żandarma", to 26 kwietnia, jeden z naziemnych kanałów telewizyjnych będzie je wyświetlać.

I to tyle w tym na wskroś francuskim odcinku. Ciekaw jestem, czy są tu tacy co pamiętają sympatycznego i narwanego Cruchota?
W następnym odcinku zobaczymy produkcję polską.

To be continued...
 

mafo

Moderator Forum Samochodowego
Zespół forum
Reakcje
23.843 386 20
Kapitalna opowieść. Po prostu "słowo na niedzielę". Świetny jest ten model i dobrze, że istnieje taka firma jak Norev, która wydaje miniatury francuskiej motoryzacji. Bez tej firmy nie doczekalibyśmy się od niemieckich firm takich pięknych modeli. (y)
 

Pietras83

Znany użytkownik
Reakcje
3.069 15 3
Normalnie czyta się z takim zaciekawieniem, że człowiek pod koniec Twojej recenzji, opowiadania zastanawia się kiedy będzie następny odcinek...
Po raz kolejny napiszę, że pokazujesz nam kawałek historii najlepszego kina i do tego jest to połączone z bardzo ciekawymi modelami. Super!
 

Tomek M.

Znany użytkownik
Reakcje
9.525 68 0
Piękna prezentacja jak zwykle...
Mam teścia który bardzo przypomina Luisa, z charakteru też:ROFL::ROFL::ROFL:, na dodatek połowę życia spędził w mundurze "szóstej pomorskiej
powietrzno- desantowej" i dlatego seria z żandarmem jest ulubioną komedią mojej Pani. Nie wolno przełączać kanałów w TV pod groźbą trwałego kalectwa.
Natomiast mój śp. ojciec był cholernie podobny do Egona Olsena i tu z kolei ja mam władzę nad pilotem podczas emisji.
Wielki szacunek za porządne przygotowanie i przedstawienie każdej z Twoich prezentacji (y)
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
OP
OP
Jacek T4

Jacek T4

Znany użytkownik
Reakcje
1.008 1 0
Tak Andrzeju, to ten sam model. Norev na początek wydał kolekcję pojazdów w gablotkach zawierających dwa pojazdy, a obecnie wydaje te same pojazdy pojedynczo i bez gablotek.
Jeśli chodzi o bryłę nadwozia, to właściwie jest to samo (w porównaniu z modelami ze zdjęć kolegi Andrzeja), chociaż w moim modelu nie ma np. lusterek.
Lecz w kwestii zakładanego dachu pozwoliłbym sobie na uwagę. We wszystkich modelach Mehari prezentowanych do tej pory na tym forum jest inny zakładany dach. W modelu zaprezentowanym w moim wątku, jest dokładne odwzorowanie faktury celuloidowych szyb (o czym pisałem w prezentacji). Ponadto, występuje w tej opończy "szyba" od kierowcy i pasażera, czego nie ma w innych modelach. Dlaczego tak jest? Powiem szczerze: nie wiem.
Ale różnica jest... taka mała rzecz, a cieszy;).
 

mafo

Moderator Forum Samochodowego
Zespół forum
Reakcje
23.843 386 20
Jeśli chodzi o bryłę nadwozia, to właściwie jest to samo (w porównaniu z modelami ze zdjęć kolegi Andrzeja), chociaż w moim modelu nie ma np. lusterek.
Lecz w kwestii zakładanego dachu pozwoliłbym sobie na uwagę. We wszystkich modelach Mehari prezentowanych do tej pory na tym forum jest inny zakładany dach. W modelu zaprezentowanym w moim wątku, jest dokładne odwzorowanie faktury celuloidowych szyb (o czym pisałem w prezentacji). Ponadto, występuje w tej opończy "szyba" od kierowcy i pasażera, czego nie ma w innych modelach. Dlaczego tak jest? Powiem szczerze: nie wiem.
Ale różnica jest... taka mała rzecz, a cieszy;).
Być może Norev zrobił inną wersję modelarską tej miniatury. Tym bardziej cenny jest ten model. (y)
 
OP
OP
Jacek T4

Jacek T4

Znany użytkownik
Reakcje
1.008 1 0
Dziękuję wszystkim za poprzednio wyrażone opinie i oceny.
Temat się trochę już "przykurzył", więc pod koniec wakacji warto do niego powrócić.
Aby jednak powrót do nowej jesienno-zimowej ramówki był z odpowiednim efektem "WOW":), to i model zaprezentowany w tym odcinku będzie z pewnością wyjątkowy (kultowy), jak również sam serial, w którym zaprezentowany poniżej pojazd zagrał główną rolę.

Ale zanim przejdę do głównej prezentacji, napiszę parę słów wstępu o też wyjątkowym Twórcy polskiego kina, niekwestionowanym królu komedii, który przez lata bawił miliony Polaków (i bawi do tej pory), a dziś jest już postacią absolutnie kultową. Nikt inny jak właśnie On, nie potrafił tak celnie i w sposób aluzyjny obnażyć absurdy peerelowskiej rzeczywistości. Dialogi z wyreżyserowanych przez Niego filmów i seriali są najbardziej popularnymi, znanymi i cytowanymi przy różnych okazjach zdaniami, a wycinki poszczególnych scen są bazą do popularnych dzisiaj tzw. memów.
Chyba większość z Was domyśla się już o kim jest ten wstęp...
Oczywiście to wspomnienie o samym Mistrzu STANISŁAWIE BAREJI.
Prywatnie uważam, że jest to jeden z nielicznych Twórców polskiego kina, który zasługuje na większe upamiętnienie w naszym kraju, niż dotychczas.
Zapraszam zatem na...

ODCINEK XXIX

ZMIENNICY - to ostatnie dzieło (serial z 1986 roku) wyreżyserowane przez Stanisława Bareję (napisał też scenariusz wraz z Jackiem Janczarskim). Niestety reżyser nie doczekał jego premiery, zmarł nagle 14.06.1987r. w Essen (RFN). Serial został wyświetlony w TVP po raz pierwszy 18.10.1987r., co ciekawe bez większych "cięć" cenzorskich, jakie niestety miały miejsce przy jego wcześniejszych produkcjach. Ocenzurowana została tylko scena związana z odpadającym kołem samolotu LOT-u w odcinku 5 p.t. "Safari". Chodziło o to, aby nie drażnić niepotrzebnie rodzin ofiar katastrofy samolotu Ił-62M, która wydarzyła się w Lesie Kabackim 9.05.1987 roku.
Ale wróćmy do serialu. Nie będę streszczał całej fabuły wszystkich 15 odcinków. Ale tylko celem przypomnienia wspomnę, że serial opowiada o codziennych perypetiach pewnej sympatycznej pary taksówkarzy zatrudnionych w fikcyjnym Warszawskim Przedsiębiorstwie Taksówkarskim (WPT). Głównymi bohaterami serialu "Zmiennicy" są Jacek Żytkiewicz (Mieczysław Hryniewicz) i Katarzyna Piórecka (Ewa Błaszczyk), która nie mogąc zatrudnić się oficjalnie w/w przedsiębiorstwie, musiała użyć podstępu i zatrudnić się tam w przebraniu mężczyzny, jako Marian Koniuszko.
W pozostałych rolach wystąpiła cała plejada gwiazd ówczesnego polskiego kina, bowiem wielu aktorów współpracowało już z Bareją w jego wcześniejszych produkcjach i najzwyczajniej lubiła z nim pracować.
Trzeba również wspomnieć o piosence tytułowej, która pojawia się na początku każdego z odcinków. To właśnie ona i zawarte w niej słowa były również jednym z atutów tego serialu. Słowa do niej napisał Jacek Janczarski (był współscenarzystą) a muzykę Przemysław Gintrowski, który również ją zaśpiewał swoim wspaniałym głosem.
Dla przypomnienia wrzucam czołówkę, która ukazywała się na początku każdego odcinka.
W napisach oraz zmontowanych scenach zobaczymy większość występujących w nich aktorów.

W niej też zobaczyliśmy naszego głównego mechanicznego bohatera, którym jest żółta taksówka wspomnianego już WPT, o numerze bocznym 1313. Wcielił się w nią kultowy już pojazd w naszym kraju, a znany szerzej wszystkim jako FIAT 125p (nazywany też "kanciakiem" lub "kredensem", albo po prostu "dużym fiatem"). Dla przypomnienia kilka kadrów z serialu (zdjęcia z serwisu: IMCDb.org):
i159224.jpg i154634.jpg i154189.jpg

No to przejdźmy zatem do modelu wspomnianej już taksówki. Miniaturę prezentowaną poniżej nabyłem już jakiś czas temu od osoby posługującej się nickiem Adam8131 na znanym portalu akcyjnym. Być może jest też użytkownikiem naszego forum, jeśli tak to pozdrawiam serdecznie.
Sam model Fiata, to żywiczny odlew, wykonany dosyć staranie i trzymający odpowiednie proporcje. Jego atutem jest dobrze dobrany kolor, odpowiadający filmowemu pierwowzorowi oraz czytelna i dobrze nałożona kalkomania z napisami WPT i numerem bocznym. Niestety, są i drobne detale, które nie występowały w oryginalnej taksówce. Są to: boczne kierunkowskazy i czarne listwy w przednich błotnikach. Te niestety występowały w późniejszych modelach fiatów. Model ma również odwzorowane kołpaki, których filmowe auto nie posiadało.
Zresztą zobaczcie sami i oceńcie:
DSCN2329.JPG
DSCN2331.JPG
DSCN2338.JPG


I na koniec jeszcze takie klimatyczne fotki z tekstem tytułowej piosenki z serialu:
zmiennicy1.png
zmiennicy2.png
zmiennicy3.png


I to tyle w tym odcinku.
W następnym znowu zobaczymy produkcję zagraniczną, być może też będzie jakaś taksówka?;)

To be continued...
 
Ostatnio modyfikowane przez moderatora:

Tomek M.

Znany użytkownik
Reakcje
9.525 68 0
No Jacku...gratulacje(y)(y)(y)(y)
Zmierzyłeś się z legendą i wyszedłeś z tego zwycięsko(y), Maestro Bareja gdyby żył w dzisiejszych czasach, to zmarłby z przepracowania,
tyle tematów się namnożyło....
A stan naszej współczesnej kinematografii jeżeli chodzi o seriale, no cóż...., zawsze możesz opisać taksówkę Rysia z klanu:ROFL::ROFL::ROFL:
Z chęcią zobaczę Twoje motoryzacyjne interpretacje "Daleko od szosy", "Dom"..., tematów wiele.
 
OP
OP
Jacek T4

Jacek T4

Znany użytkownik
Reakcje
1.008 1 0
Zmierzyłeś się z legendą i wyszedłeś z tego zwycięsko(y), Maestro Bareja gdyby żył w dzisiejszych czasach, to zmarłby z przepracowania,
tyle tematów się namnożyło....
Tak, to prawda Stanisław Bareja to już legenda i mam nadzieję, że będzie ona żywa jeszcze przez wiele pokoleń. Nie ukrywam, że zamieszczając opis o Jego osobie czułem pewien niedosyt. Bowiem to bardzo ciekawa postać, tak jak i jego twórczość. Z jednej strony chciałem przekazać o Nim jak najwięcej wartościowych informacji, ale z drugiej strony mam świadomość, że to forum modelarsko-kolekcjonerskie a nie miłośników kina. Zbyt nadmierny opis zniechęci być może niektóre osoby do przeglądania tego wątku, a i tak mam świadomość, że nie wszyscy w dzisiejszych czasach chcą czytać cokolwiek.
Gdyby Mistrz Bareja dożył dzisiejszych czasów, to miałby teraz 91 lat, więc nie wiem czy miałby jeszcze siły na "kręcenie" filmów. Ale myślę, że byłby dobrym komentatorem naszych czasów i jego wielu aspektów. Bowiem ja twórczość Barei nie rozpatruję tylko pod kątem jego kontestatorskiego stosunku do PRL-u. Ja go cenię za trafne i celne wypunktowanie naszych niedoskonałości, megalomanii, dyrdymałów słownych i nowo-mowy, ale też zachłystywania wszelakimi "nowościami" i tworzenie z tego swoistego kultu. Lata mijają, historia toczy się kołem, zmieniają się systemy i ekipy rządzące, ale to wszystko jest ciągle aktualne w nas... Tacy po prostu jesteśmy...:)

Z chęcią zobaczę Twoje motoryzacyjne interpretacje "Daleko od szosy", "Dom"..., tematów wiele.
Tematów z pewnością się znajdzie jeszcze trochę, ale trzeba też pamiętać, że jak śpiewała Anna Jantar: "nic nie może przecież wiecznie trwać". Tak samo ten serial też kiedyś trzeba zakończyć... Wspomniane przez Ciebie seriale na pewno zasługują na wspomnienie, problemem jest niestety mój zbiór pojazdów (brak odpowiednich modeli pasujących do danych produkcji filmowych). Ale jeszcze parę pomysłów mam;)...
zawsze możesz opisać taksówkę Rysia z klanu
Wszyscy wieszają psy na biednym Rysiu:LOL:.... Ja cenię aktora Piotra Cyrwusa za to, że potrafił grać właśnie taką rolę, a gdy w końcu miał jej dość, to zerwał z tym, co prawda w groteskowy sposób, ale to zrobił. Niestety to czego się obawiają aktorzy najbardziej, czyli "zaszufladkowanie" daje znać jemu do dzisiaj.
A taksówki filmowe to naprawdę wdzięczny temat do opisywania, w sumie w moim wątku zagościły już trzy takie pojazdy. Ostatnia prezentacja też nie jest przypadkowa, bowiem dzisiaj t.j. 30.08. wypada w kalendarzu Dzień Taksówkarza :)(y). Jeśli wśród nas są takowi przedstawiciele tego zawodu, to życzę im: dużo opłacalnych kursów, bezpieczeństwa i … żeby nakręcili jakieś nowe filmy o nich na miarę kultowych „Zmienników”.