Nie mam szans na analizę wypadku w Moskwie, ze względu na zbyt małą ilość informacji. To zaś co wiemy to kilka głupich stwierdzeń powtarzanych słowo w słowo przez wszystkie media. Twierdzą że niby specjaliści te informacje podali. A zatem albo jest to oszustwo, albo specjaliści ale może od łodzi podwodnych, ale na pewno nie od kolei, a tym bardziej od metra.
Zanik napięcia, nagły czy nie, nie powinien powodować zatrzymania składu a tylko brak jazdy, czyli brak możliwości dalszego rozpędzania się. W żadnym z pociągów w Metrze Warszawskim nie załączy się hamowanie przy zaniku napięcia w trzeciej szynie (a nie "trakcji" jak podają media). Wręcz nawet nie ma prawa się załączyć, bo jest zasada że w sytuacji awaryjnej pociąg ma dojechać do stacji, a nie zatrzymać się w tunelu. I wątpię by gdzieś na świecie było tak że przy zaniku zasilania pociąg staje dęba. Po za tym, trudno chyba uwierzyć by w metrze tak długo istniejącym jak te w Moskwie, dopiero pierwszy raz się zdarzyło że był zanik napięcia w trzeciej szynie, skoro to miałoby doprowadzać do takich konsekwencji. W Warszawie bardzo rzadko kiedy, ale czasem zdarza się zanik i z tego powodu nie załącza się hamowanie.
Hamowanie awaryjne nie wywołuje wykolejenia składu, czy też jego części. W naszym metrze nie raz jest wdrażane hamowanie awaryjne i nic z tego powodu się nie dzieje złego. Mało tego, to mało który pasażer wie że właśnie takie hamowanie nastąpiło, bo wbrew pozorom wcale nie jest bardzo silne. Czemu? Bo hamowanie takie musi mieć odpowiednią wartość, nie za dużą, by koła były hamowane, a nie zblokowane, bo wtedy mogłoby dojść do poślizgu. Po za tym, pociągi metra mają bardzo skuteczne hamowanie elektryczne, używane przy hamowaniu w stacji i jest ono tylko nieznacznie słabsze niż czysto pneumatyczne awaryjne.
Odpowiadając na pytania.
1. Nie wiem jaki typ pociągu uległ katastrofie, ale nie był to chyba zwykły skład rosyjski, jakie posiadamy.
2. Częściowo odpowiedziałem na to powyżej. Nie, u nas coś takiego jak media podają nie jest możliwe.
Moim zdaniem przyczyna jest zupełnie inna, ale ktoś wymyślił pierwszą lepszą głupotę, a inni to powtarzają z braku rzetelnych informacji, nie wiedząc jakie głupoty podają.
Zanik napięcia, nagły czy nie, nie powinien powodować zatrzymania składu a tylko brak jazdy, czyli brak możliwości dalszego rozpędzania się. W żadnym z pociągów w Metrze Warszawskim nie załączy się hamowanie przy zaniku napięcia w trzeciej szynie (a nie "trakcji" jak podają media). Wręcz nawet nie ma prawa się załączyć, bo jest zasada że w sytuacji awaryjnej pociąg ma dojechać do stacji, a nie zatrzymać się w tunelu. I wątpię by gdzieś na świecie było tak że przy zaniku zasilania pociąg staje dęba. Po za tym, trudno chyba uwierzyć by w metrze tak długo istniejącym jak te w Moskwie, dopiero pierwszy raz się zdarzyło że był zanik napięcia w trzeciej szynie, skoro to miałoby doprowadzać do takich konsekwencji. W Warszawie bardzo rzadko kiedy, ale czasem zdarza się zanik i z tego powodu nie załącza się hamowanie.
Hamowanie awaryjne nie wywołuje wykolejenia składu, czy też jego części. W naszym metrze nie raz jest wdrażane hamowanie awaryjne i nic z tego powodu się nie dzieje złego. Mało tego, to mało który pasażer wie że właśnie takie hamowanie nastąpiło, bo wbrew pozorom wcale nie jest bardzo silne. Czemu? Bo hamowanie takie musi mieć odpowiednią wartość, nie za dużą, by koła były hamowane, a nie zblokowane, bo wtedy mogłoby dojść do poślizgu. Po za tym, pociągi metra mają bardzo skuteczne hamowanie elektryczne, używane przy hamowaniu w stacji i jest ono tylko nieznacznie słabsze niż czysto pneumatyczne awaryjne.
Odpowiadając na pytania.
1. Nie wiem jaki typ pociągu uległ katastrofie, ale nie był to chyba zwykły skład rosyjski, jakie posiadamy.
2. Częściowo odpowiedziałem na to powyżej. Nie, u nas coś takiego jak media podają nie jest możliwe.
Moim zdaniem przyczyna jest zupełnie inna, ale ktoś wymyślił pierwszą lepszą głupotę, a inni to powtarzają z braku rzetelnych informacji, nie wiedząc jakie głupoty podają.