No dobra. Drzewka drzewkami ale bruk trzeba zrobić. Koncepcji było kilka:
1. Położyć kocie łby z kamyczków do akwariów - fail! Kamyczki za duże...
2. Pojechać do firmy Stillwater Sand&Gravel Co. i zakupić odpowiedni żwirek do wybrakowania - fail! Kamyczki za duże a nawet jak się przesieje i zacznie układać bruk to ch..o to wygląda. Swoją drogą ciekawa rozmowa. Ja-"Dzień dobry. Chciałbym spytać czy macie piasek o granulacji numer 12 do 14 na stanie?", firma-"Yyyy... Mamy piasek, piach i żwir...".
3. Wydrukować kontury kamieni na komputerze jako teksturę w skali, potem poprzez kalkę taką jak do maszyny do pisania przenieść to na gips i zacząć drapać. To już wychodziło lepiej ale to jeszcze nie to bo ciężko jest drapać tylko na zewnątrz obrysów i wychodzą zbyt duże przestrzenie między kamieniami.
4. Zrobić coś takiego jak na zdjęciu. Metoda jest taka sama jak na zdjęciu gdzie jest bruk z piaskiem ale tym razem dbałem o to by krawędzie kamieni były bardziej okrągłe a nie takie jakby ktoś trójkątne i kwadratowe potłuczone skorupki poukładał.
Jeszcze jedno - w trakcie pisania olśniło mnie! Te krawędzie były zbyt ostre i wymagały wygładzenia (porównajcie pierwsze i ostatnie zdjęcie). No więc całość była wyszorowana twardym mokrym pędzlem. Teraz mnie się podoba...
Bardzo Was poproszę o uwagi. Już mi się metody robienia bruku po nocach śnią...