Pojechaliśmy, zobaczyliśmy, nie żałujemy.
Ludzi dużo, choć Arek twierdził że nie było tłoku,wszędzie pod nogami pętające się małe stworzonka obojga płci, niepokonana dziewczynka która chciał przejść przez barierki, niestety utknęła,z zainteresowaniem obserwowaliśmy jej zmagania ze zbyt wąską szczeliną.
Załoga M-City jak zwykle przyjaźnie do nas usposobiona, załoga pozostałych makiet od razu zapałała do nas miłością, z wzajemnością, spotkanie z tak pozytywnymi ludźmi jest cenniejsze od wszystkiego.
Kuzyn naszego znanego piłkarza Arek Lewandowski, jeśli zrealizuje wszystkie swoje plany, osobiście dostanie ode mnie medal za zasługi w narodzinach największej mobilnej makiet w Europie i niekwestionowany wkład w propagowanie modelarstwo kolejowego wśród dzieci i młodzieży, kłaniam się w pas.
Tak się to robi, wychodzi do ludzi z sercem, a nie zamyka w swoim grajdole, w otoczeniu lizidup, za nic kraj ojczysty mając.
Na zakończenie wizyta na Wschodnim i szybki powrót do domu, dziękuję za miłe przyjęcie a kolegom klubowym za towarzystwo.