Dawno nie nic się nie działo w naszej relacji, i tak pewnie pozostanie, po tym jak stoczyliśmy się na dno, a spotkania klubowe raczej przypominały libacje suto zakrapiane, urządziliśmy sobie wybory, mając jak jeden mąż, jak jedna żona nadzieję iż coś się zmieni pod nowymi rządami, nic się nie zmieniło, na razie, a nawet jest trochę gorzej, skutkiem tego po ponad sześciu latach hegemonii i autokreacji, odszedł od nas poprzedni prezes, przy okazji pociągając za sobą wybitnego modelarza ziemi sieradzkiej (może nawet nie sieradzkiej a kolumieńskiej) dość powiedzieć że odchodząc zabrał swoje zabawki do czego absolutnie miał prawo.
Pozbawił nas jednym pstryknięciem palców (jak on uwielbiał po kilku głębszych chwalić się, jak to dla niego to lub tamto to pstryknięcie palców, no i potrafi) spójności makiety i sterowania.
Gwoli ścisłości w procesie ogłupiania i podporządkowywania, oraz praniu mózgu, abyśmy mogli uwierzyć że to dla nas dobrze jest, braliśmy udział wszyscy, niezbadane są moce psychotechnik.
I to tyle historii, makieta zniknęła i w sumie dobrze, tak się prezentowało do wczoraj miejsce po niej.
W między czasie trwały trudne rozmowy o nowej makiecie, uwierzcie mi pomysły były fantastyczne a nawet szalone, chodziło jednak o to żeby wymyślić coś co po pierwsze da się zrobić, po drugie finansowo nas nie zabije, będzie mobilne, kompatybilne i wymuskane jak nigdy.
Równolegle trwały prace przy budowie skrzynek, w miejsce makiety której nazwy nie wymieniamy miała stanąć makieta składająca się z sześciu skrzynek, na wyjazdy miały być dołączane dwie kończące się znormalizowanymi profilami, oczywiście dwutor i powielanie stacji z okolic poprzedniej nie wchodziło w rachubę.
Skrzynki się robiły, schły po szpachlowaniu, trochę się szlifowały, każdego pragnieniem jest posiadanie skrzynek które się same robią, tylko u nas tak się dzieje, przynajmniej wielu członków klubu tak uważa.
Po całym tygodniu spędzony od czternastej w klubie bądź u siebie w warsztacie dziś około 14.30 pierwsza skrzynka została przyłączona do starej makiety, wygląda to jak wygląda, albo się dorobi jakiś trójkącik, lub jakiś łuczek, albo co najpewniejsze olejemy to i tak zostanie, wszak jesteśmy zajebiści, to też efekt pracy naszego eks, uwierzyliśmy to, a jesteśmy teraz w modelarskiej czarnej dupie, ale chcieliśmy w to wierzyć.
Po lewej stronie widać początki demolki, a jakże w moim wykonaniu, trzeba cały odpustowy łuk, z rozjazdem który wypadł z dupy, a był tylko aby wszystko pasowało do makiety której nazwy nie wymieniamy.
I oto cud na oczach tłumów, znaczy Was bo samemu przyszło mi ten cud sprawić, oto jest ona ta nasza stacja a w zasadzie tylko skrzynki, ale są, jeszcze tylko ustalić je na końcu, coby nie zmieniały położenia, pomiar rodem z kosmosu, i dwie łukowe skrzynki, które mogą ale nie muszą z nami jeździć.
Tak jak sobie założyłem, tak zrobiłem, przed urlopem makieta stoi na nóżkach, które tez trzeba było zrobić od początku.
Osobiście nie wierze że makieta powstanie, biorąc od uwagę zaangażowanie członków klubu i chęci które oceniam na 2 punkty, Piotrki i ja 50% mocy, Tomaszko 50% , to jest najbardziej oszołomiony i zakręcony członek naszego klubu, ale niewiele potrafi choć szybko się uczy i jest pojętny i zdolny, tak że przy takich czarodziejskich mocach, bądźmy szczerzy wyżej siurka nie podskoczymy i skończy się to klapą jak wiele naszych projektów, co szkody wielkiej nie przyniesie bo skrzynki po dobrej cenie pewnie pójdą jak świeże bułeczki, a my nadal będziemy tkwić w dawnych czasach gdy klub był jednym z czołowych klubów modelarskich.
Powyższe opinie i uwagi są absolutnie mojego autorstwa, biorę pełną odpowiedzialność za nie, moi koledzy maja z pewnością inne zdanie na ten temat.
Po zbudowaniu dwóch ostatnich skrzynek dla klubu, kończę działalność skrzynkową, przez ostatnie kilka lat a w zasadzie od początku istnienia klubu, robiłem skrzynki do łączenia się z innymi, jednorazowo wykorzystane, kiedyś oddaliśmy kilka komuś za darmo, mam dość realizowania kolejnych mniej lub bardziej chorych projektów kolejnego nawiedzonego prezesa, pętli, raz wykorzystanych, stacji technicznych itp.
Od dawna nie zbudowałem żadnego modelu, w zasadzie nie jestem już modelarzem, rzygam skrzynkami i pomysłami na nowe.
Może powstanie ta makieta, tak w duchu chciałbym się mylić, ale rzadko mi się to ostatnio przytrafia, a może, dowiecie się o tym czytając dalszy ciąg relacji, lub bezskutecznie na nią czekając.
Robocze nazwy stacji są dwie, "Flaszki" lub "Oszołom/Oszołomy" nie przepadam za nazwami mającymi udawać dorosłe stacje, ale ja tylko mam jeden głos i to do końca czerwca bo potem mam nie opłacone składki.
Się niebawem wyda.