• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Lutowanie drobnych elementów

Preki

Aktywny użytkownik
PGM
Reakcje
96 2 0
#1
Postanowiłem zrobić przegląd swojego leciwego Taurusa od Piko. Lokomotywa ma z 10 lat, a nigdy do niej nie zaglądałem z obawy że coś pójdzie nie tak. No i tak było...

Podczas ponownego montowania wózka, którego wnętrze oczyściłem z kłaków i innych brudów, przypadkowo oderwałem od odbieraków obydwa przewody. Teraz pytanie, jak je przylutować z powrotem tak, aby nie uszkodzić obudowy wózka? Jedyna lutownica, jaką na chwilę obecną posiadam, to sprzęt najwyższej ludowej klasy, czyli stara Lutola. Nie jestem do końca pewien, czy się nada do tego zadania, czy będę musiał polecieć do sklepu po coś lepszego.
 

Rotor72

Aktywny użytkownik
Reakcje
20 4 0
#2
Wprawnej ręce - stara transformatorówka napewno nie przeszkadza, oby było tylko tyle miejsca aby dogodnie "dojść" grotem. Jeśli masz duży grot (gruby) - możesz doraźnie zrobić z cieńszego drutu - ale zapewne nie posłuży on długo, gdyż szybko się spali. Możesz też nabyć takowy na alle-drogo (hasło: grot lutownicy transformatorowej 0,8). Rozgrzej grot przed dotknięciem miejsca lutowania, zastosuj cynę z topnikiem podając ją drugą ręką w miejsce spoiny - sugeruję w miarę cienką np. 0,5mm. Element i przewody możesz sobie wcześniej ustawić we właściwym położeniu mocując np. taśmą modelarską lub w specjalnych łapkach. Przewód należy wcześniej "pobielić" czyli pociągnąć cyną. Zastosowanie topnika w płynie np. TS-81 nałożonego pędzelkiem na lutowane powierzchnie przyśpieszy i ułatwi lutowanie, ale sugeruję po lutowaniu usunąć jego resztki bo może zachodzić korozja. Staraj się uniknąć kontaktu elementu lutowanego (rozgrzewanego) z plastikowymi elementami - może być konieczna dodatkowa rozbiórka, a jeśli to nieuniknione "poćwicz sprinterstwo" ;) Plastik nie lubi temperatury. Powodzenia.
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
Preki

Preki

Aktywny użytkownik
PGM
Reakcje
96 2 0
#3
Rozbiórka byłaby dogodna, ale w tym tkwi problem. Nie wiem czy wiesz jak wygląda wózek od hobby Taurusa Piko, więc wrzucam zdjęcie.
TaurusWozek.jpg
Początkowo myślałem, aby wymontować blaszkę poprzez wysunięcie jej z tych uchwytów, co oczywiście da się zrobić. Tylko jak potem wsunąć blaszkę z przewodem, zmieszczą się poprzez szparę w uchwycie?
 

Rotor72

Aktywny użytkownik
Reakcje
20 4 0
#4
Jeśli oceniasz że nie zmontujesz ponownie blaszki po zalutowaniu z przewodem oddzielnie - zaryzykowałbym lutowanie na wózku, ewentualne przygrzanie plastiku nie powinno być widoczne na zewnątrz modelu. Aczkolwiek nie wydaje mi się żeby w ten sposób montował to seryjnie producent. Osobiście wydaje mi się że dałbym radę zlutować na wózku bez większych strat taką transformatorówką o jakiej piszesz, ale każdy się mierzy swoją miarką - jak nie masz odwagi poćwicz szybkie lutowanie na przewodach luzem. Ta blaszka nie jest dużym elementem wymagającym solidnego rozgrzania, dla zwiększenia bezpieczeństwa możesz jeszcze w miejscu skrzyżowania się ramion blaszki przyłożyć jakiś metalowy element np. druga strona pensety lub po prostu widelec z kuchni aby odprowadzić nadmiar ciepła.

Jeśli jednak oceniasz że nie dasz rady, nie ryzykuj - poszukaj w swojej okolicy kogoś kto ma więcej wprawy z lutownicą.
 
OP
OP
Preki

Preki

Aktywny użytkownik
PGM
Reakcje
96 2 0
#5
Na zimno póki co wyciągnąłem blaszkę i przecisnąłem przez uchwyt przewód, mieści się wraz z izolacją, więc będzie można lutować poza wózkiem. Wpierw zdjąć jeszcze izolację z przewodu, jakiś facet robił to przy użyciu kalafonii i polopiryny.
 

daromaro

Znany użytkownik
Reakcje
1.245 103 84
#6
Polopiryna to kwas salicylowy (Acidum acetylsalicylicum). A kwas raczej nie jest pożądany przy elektronice. Proponuje cynę i kalafonie.
 
OP
OP
Preki

Preki

Aktywny użytkownik
PGM
Reakcje
96 2 0
#7
Dzięki za porady :) Udało mi się naprawić to i tamto. Muszę stwierdzić, że konstrukcja tego modelu jest dość niepraktyczna, ale w końcu to Piko Hobby. Niemniej jednak mam do niego sentyment :)

Teraz zastanawia mnie, czy lutownica transformatorowa będzie nadawała się do lutowania płytki oświetleniowej w wagonie. Modele Tilliga mają bardzo ciekawą cechę, a mianowicie blaszki kontaktowe wewnątrz modelu. Pytanie, czy Lutola nie stopi przypadkiem elementów wnętrza, co jest niezbyt pożądane.
 

Marqus

Moderator Poznańskiego Klubu Modelarzy Kolejowych
PKMK
Reakcje
434 8 0
#8
Przy odpowiedniej wprawie i umiejętnościach Lutolą można lutować. Jednak nie polecam jej. Lutownica transformatorowa, gdy długo będziemy ją mieć włączoną potrafi rozgrzać grot nawet do "czerwoności". Tego typu lutownica nie ma regulacji temperatury.
Polecam zakup stacji lutowniczej. Te najprostsze nie są aż tak drogie a straty w modelach przy użyciu lutownicy transformatorowej mogą być dużo większe.
 

viator

Aktywny użytkownik
Reakcje
1 0 0
#9
Z tym, że na plastikowe elementy i tak trzeba będzie uważać; tworzywa termoplastyczne topią się wszak w znacznie niższej temperaturze niż stopy lutownicze.
 

viator

Aktywny użytkownik
Reakcje
1 0 0
#11
Eee tam, a czy coś się tematowi stało wskutek wykopania? :) W końcu to jest dział dla żółtodziobów. I skoro kolega w odpowiedzi na pytanie czy nie stopi plastików dostał poradę aby kupił stację lutowniczą, tak jakby to było rozwiązanie tego problemu, to może warto napisać że tak nie jest, bo inaczej ktoś "zielony" to kiedyś przeczyta i się natnie.
Nie wiem też jak tutaj, ale na Freha gdzie ja moderuję mamy kategoryczny zakaz tworzenia nowych tematów o ile już istnieją podobne, nawet sprzed 10 lat, więc odgrzewanie "kotletów" to reguła.