• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Blaszki Lutowanie blaszek fototrawionych

114

Użytkownik
Reakcje
9 0 0
Witam.
Pytanie do Corwina?
A kiedy lutujesz grotem ? a kiedy gorącym powietrzem ? czy są jakieś zależności, wskazania?
Czyli tak: przetarcie blaszki benzyną ekstrakcyjną lub izopropanolem, naniesienie topnika TS81, pasta kuki lub kulki BGA ?
Czy potem trzeba blaszkę oczyścić z topnika i czym?
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
Pasta ma już topnik więc nie potrzebujesz go używać. Na pewno dobrze jest przed lutowaniem odtłuścić lutowane powierzchnie. Do lutowania małych elementów blaszek, a szczególnie takich gdzie jest np. blaszka, blaszka, drucik albo inna blaszka używam pasty koki - wszystko sobie pozycjonuję (pasta działa trochę jak klej) i na koniec hot-air. Jak są większe elementy i łatwiej jest topnik+cyna i grot to wtedy używam grota. Do czyszczenia używam Kontakt PCC z taką szczoteczką do dokładnego usunięcia zanieczyszczeń.

http://elektronika-sklep.pl/sklep/p9283,kontakt-pcc-200ml.html
 

114

Użytkownik
Reakcje
9 0 0
Witam.
Dzięki za odpowiedź.
Więc tak kupię:
- Elwik RTC-24 80W
- Stacja WEP858D
nie lubię dwa w jednym.
I na początek kosze i ławki do nauki.
 

Maxeus

Znany użytkownik
Reakcje
249 4 0
Ostatnio odłożyłem lutownice i chciałem spróbować czegoś innego. Blaszka zawsze kojarzyła mi się z lutowaniem ale trzeba spróbować czegoś innego.
Dostałem od kolegi forumowego model, on sam nie używa lutownicy a kleju CA więc i ja postanowiłem użyć najlepszego sklejacza do palców :)
Może jak masz problem z lutowaniem i rozpoczęciem tematu to spróbuj klejem Cyjanoakrylowym.
Jak chcesz używać kleju CA, to klej karton, plastik, a klejenie blaszek nie ma sensu, gdyż takie modele są kruche i jeden wypadek obraca modele w złom - szkoda czasu na takie zabawy.

Zaczynając zabawę z lutowaniem blaszek, proponuję poćwiczyć na surowych kawałkach blaszek mosiężnych, czy z nowego srebra, co pozwoli oswoić się z tą techniką łączenia elementów.
Jeśli już bawić się w lutowanie zestawów, to na początek mogą to być np. fototrawione ławki, kosze na śmieci lub inne niewielkie i zarazem proste zestawy.
Lutowaniem zajmuję się od prawie 5 lat i ciągle się uczę, bo ... chcę, a więc i efekty są bardziej niż zadowalające, dlatego mogę polecić niedrogą, a funkcjonalną stację lutowniczą ZD-931, widoczną na zdjęciu poniżej ...

stacja-lutownicza-zd931-48w.jpg

... do tego groty od 0,4 mm do 1 mm plus jakiś szeroki do większych powierzchni oraz stała chęć nauki nie zniechęcającego się modelarza, a efekty przyjdą.
Resztę istotnych informacji dostarczyli koledzy z forum :)

No cóż, trochę się spóźniłem z odpowiedzią, więc żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania można usunąć ten post.
 

114

Użytkownik
Reakcje
9 0 0
Witam.
Zaczynając zabawę z lutowaniem blaszek, proponuję poćwiczyć na surowych kawałkach blaszek mosiężnych, czy z nowego srebra, co pozwoli oswoić się z tą techniką łączenia elementów.
Jeśli już bawić się w lutowanie zestawów, to na początek mogą to być np. fototrawione ławki, kosze na śmieci lub inne niewielkie i zarazem proste zestawy.
... do tego groty od 0,4 mm do 1 mm plus jakiś szeroki do większych powierzchni oraz stała chęć nauki
Dziękuję za odpowiedź.
 

daromaro

Znany użytkownik
Reakcje
1.245 103 84
Bezwzglednie zgodze sie z maxeus jezeli robi sie cos z blaszek to nie warto tego kleic CA. Zatraca sie wtedy cala idee tej technologii (fotorawienia).
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
Gdybyś miał już kleić blaszki to nie klejem CA tylko dwuskładnikowym klejem do metalu. Wtedy nawet w przypadku upadku łączenie nie puści.
 

Meggido

Znany użytkownik
Reakcje
2.652 12 2
Jestem sceptycznie nastawiony do klejenia, zwłaszcza mosiądzu. To bardzo oporny materiał o kiepskiej adhezji chemicznej ze względu na szybko powstające tlenki stanowiące barierę dla lakierów, klejów, etc.
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
Jestem sceptycznie nastawiony do klejenia, zwłaszcza mosiądzu. To bardzo oporny materiał o kiepskiej adhezji chemicznej ze względu na szybko powstające tlenki stanowiące barierę dla lakierów, klejów, etc.
Ja kleiłem mosiądz (duże płytki) klejem metakrylowym - jak je rozłączysz (rozłamiesz, etc.) jesteś mistrz. Tak samo kleje ze sproszkowanym metalami lekkimi. Tylko jest jedno ale.... taki klej może kosztować tyle co stacja lutownicza...

Ten też mogę polecić, sprawdzony do złącz mosiądz-mosiądz (i to pracujących)
http://www.loctite.pl/wyszukaj-produkt-6523.htm?nodeid=8802624503809
 

corwin

Administrator
Zespół forum
Reakcje
307 2 3
Ale ja do blaszek polecam tylko lutowanie. To jest najlepsza metoda, a jak się coś źle zlutuje zawsze jest szansa poprawić.
 

akamina

Nowy użytkownik
Reakcje
4 0 0
Jeżeli Koledzy się nie pogniewają, bo jestem nowym uczestnikiem, to kilka moich uwag o lutowaniu. Pierwszą lutownicę miałem w ręce 60 lat temu, następnie profesjonalnie lutowałem przez 50 lat rozmaitości pracując w serwisie aparatury medycznej. I zawsze (z bardzo małymi wyjątkami) używaliśmy spoiwa SnPb. I do tego jeszcze były papierosy :-( i jazda samochodami na benzyną ołowiową. I ani ja ani żaden z moich kolegów nie zachorował na raka płuc. Straszenie ołowiem przez UE jest wynikiem nacisku monopoli wschodnich. Luty ze srebrem nie dość, że są droższe i bardziej energochłonne to dodatkowo mają tendencję do krystalizacji. I to jest jedną z przyczyn częstszych awarii obecnie produkowanego sprzętu elektronicznego. I m.in. dlatego wyroby ze wschodu są tańsze. Kto u nas sprawdza czym jest lutowana importowana stamtąd elektronika? Poza tym np. złoto, ale i srebro w pewnych warunkach, tworzą z cyną amalgamat nie przewodzący prądu.
Reasumując - polecam lut SnPb 60/40 ze względu na niższą temperaturę topnienia i lepszą jakość.
Wracając do lutownic - koledzy piszący o niezbędnej praktyce mają bezwzględną rację. Oczywiście odpowiednia lutownica znacznie ułatwia pracę.
Moje doświadczenia serwisowe - tam, gdzie się dało używaliśmy lutownic transformatorowych przeważnie z grotem fi 1-1,5 mm. Serwis zawsze był w biegu, a lutownice z grzałką wymagały pewnego czasu na wychłodzenie. Przy precyzyjnych lub zależnych od wyładowań elektrostatycznych elementach używaliśmy lutownic Weller z różnymi końcówkami, ale również różnych miniaturek "no name".
Obecnie używam tanich stacji lutowniczych z wymiennymi grotami i regulacją (bez wyświetlacza) i czasem gazowej. No ale tu odgrywają rolę lata praktyki i obecne potrzeby. Czasem brakuje mi transformatorowej. Jeśli kogoś początkującego stać na stację z wyświetlaczem i dodatkowo lutowaniem powietrzem, to O.K., tym bardziej, że ceny takich zestawów znacznie zmalały. Te lutownice z linków z wyświetlaczem i regulacją oraz ta z powietrzem nawet mi się podobają. I cena nie powalająca. Pisanie, że jakaś stacja reguluje z dokładnością do 1 stopnia można włożyć między bajki. Na wyświetlaczu na pewno, w punkcie pomiaru może też, ale na końcu grota to już nie. Istnieje coś takiego jak bezwładność i przewodnictwo cieplne, promieniowanie itp. Nie sądzę, żeby w takiej stacji siedział mikroprocesor rozpoznający typ grota i wprowadzający korekcję tych wszystkich parametrów dodatkowo uwzględniając temperaturę otoczenia. Tym niemniej mając wyświetlacz łatwiej uzyskamy pewną powtarzalność temperatury grota. A dokładność 1 stopnia na pewno nie jest przy lutowaniu wymagana.
Znowu reasumując: moim zdaniem dobry zestaw to lutownica transformatorowa 100W (najlepsza łódzka, na końcówkę z drutu miedzianego, nie jakąś specjalną) i regulowana 50W (+/_10W).
W mojej pracy lutowałem przeważnie miedź, mosiądz i nikiel tzw. Tinolem, dodatkowo używałem kalafonii. Kalafonię można po ostygnięciu zeskrobać lub zmyć denaturatem, nie spirytusem, bo to grzech :).
Błędem jest nie oczyszczenie powierzchni przeznaczonych do lutowania - wydłużamy czas grzania i rośnie możliwość utleniania się spoiwa. Przydatne do czyszczenia: drobny papier ścierny, pędzelki z włókien szklanych, czasem skalpel lub benzyna apteczna. Do zrobienia pędzelka z włókien szklanych można wykorzystać odpady światłowodu.
Jeżeli można dobrze jest przed złożeniem pocynować obie lutowane powierzchnie. Znacznie skraca czas lutowania i pewność spoiny.
Sporadycznie lutowałem pastą - tylko elementy stalowe, nigdy płynem ZnCl. Powodują późniejszą korozję, chyba, że się przemyje po lutowaniu gorąca wodą. (Awaryjnie można lutować stal cyną na aspirynę.)
Do usuwania nadmiaru cyny polecam plecionkę miedzianą. Do nabycia w specjalistycznych sklepach, na Allegro pewnie też.
To zaś ale tyle opowieści dziadka o lutowaniu :).
Pozdrawiam tych, którzy dotrwali do końca.
 
Ostatnio edytowane:

Psborsuk

Aktywny użytkownik
NAMR
Reakcje
47 0 0
Po przeczytaniu tego wątku (i kilku innych) mam dwa pytanka początkującego.
Jaki model najlepiej wziąć na początek do wykonania? Pomijam początkową zabawę samymi blaszkami, to oczywiste.
Zastanawiam się nad zakupem stacji z dodatkiem hot air. Czy ktoś z kolegów może coś powiedzieć o modelu Stamos Soldering S-LS-11?
 

Podobne wątki