Tak nie jest. Właśnie dlatego masz taki układ, a nie inny. Pociąg z Rzeszowa przejeżdża obok semafora U wyświetlającego światło pomarańczowe, bo na semaforze S świeci czerwone. Przed tym semaforem się zatrzymuje. Na lokomotywie wygaszane są trzy światła i zapalone jedno po stronie maszynisty (jazda manewrowa). Po wyświetleniu światła białego na semaforze T cały skład jest wpychany na bocznicę. Nie trzeba jeździć do Kolbuszowej. W tamtejszej nastawni i tak kontrolują funkcjonowanie tej bocznicy szlakowej.
Nie bardzo wiem, co oznaczają w tym wypadku litery A, B i C? Domyślam się, że A to semafor A, ale B i C? Ja z kolei nie jestem programistą i programowanie komputerów to dla mnie raczej czarna magia. Wprawdzie na studiach miałem przedmiot po tytułem ETO - elektroniczna technika obliczeniowa, ale to było 45 lat temu, więc "trochę" się od tego czasu zmieniło, a ja z komputerami mam do czynienia na tyle, na ile mi potrzeba, żeby korzystać z podstawowych funkcji laptopa. Ale co to jest algorytm to wiem . W urządzeniach przekaźnikowych sprawa jest prosta, "algorytm" jest zaszyty w odpowiednim połączeniu zestyków przekaźników: położenie wszystkich elementów jest odwzorowane odpowiednim położeniem przekaźników, przy nastawianiu sygnału w obwodzie kontrolowane jest właściwe położenie tych zestyków. Trudno powiedzieć, że "algorytm" sprawdza ustawienia zwrotnic i semaforów, to raczej urządzenia sprawdzają (można powiedzie, że według pewnego algorytmu, ale jest to pojęcie dla mnie trochę abstrakcyjne w wypadku urządzeń przekaźnikowych). W naszym przykładzie w obwodzie sygnałowym semafora A jest m.in. zestyk przekaźnika kontroli położenia zwrotnicy 100, jeżeli zwrotnica jest na wprost, obwód świateł zamyka się jedną drogą, powodującą, że dolnego światła semafora nie ma, jeżeli zwrotnica 100 jest na bok, zestyk przekaźnika kontroli zwrotnicy zamyka inną gałąź obwodu, powodującą zaświecenie się dolnego pomarańczowego światła. Oczywiście w tej drugiej gałęzi obwodu kontrolowane są także przekaźniki zwrotnic 101 i 102 (nawiasem mówiąc, w gałęzi "na wprost" też jest kontrolowane położenie zwrotnicy 101, bo zapewnia ona ochronę boczną przebiegu na wprost). To bardzo łopatologiczne tłumaczenie i fachowcy mnie za to pewnie zamordują. W rzeczywistości jest to o wiele bardziej skomplikowane, ale chodziło mi o pokazanie zasady. Jakoś podobnie jest to pewnie realizowane w komputerze, ale tu już jestem raczej laikiem.
Mam nadzieję, że nie zamotałem do końca problemu...
Mam nadzieję, że nie zamotałem do końca problemu...
O takie coś właśnie mi chodzi, czyli jakie obwody - warunki muszą być spełnione by zaświeciło się takie światło - sygnał, a nie inny.
Sprawa się uprości, bo zostanę przy rzeczywistym układzie bocznicy.
Teraz pozostaje mi tylko przeanalizowanie sytuacji gdy skład jedzie z Ocic:
1a) wjeżdża na bocznicę tor 101 -
wjazd pociągu z lewej strony (z Ocic) na tor stacyjny 101. Wszystkie semafory wskazują sygnał "Stój". Dyżurny ustawia drogę przebiegu spod semafora wjazdowego A na tor 101 i następnie naciska przycisk semafora A. Urządzenia "wiedzą", że w drodze przebiegu jest jazda "na bok" przez rozjazd 100 i że semafor wyjazdowy G jest na "stój", więc na semaforze A zostaną wyświetlone dwa pomarańczowe światła, czyli sygnał nakazujący jazdę z V=40 km/h i uprzedzający, że na następnym semaforze jest czerwone światło.
tu pozostaje określenie jakie warunki muszą być spełnione by zaświeciły się dwa pomarańczowe światła
1b) skład mija bocznicę i jedzie dalej
Sytuacja 2-ga skład jedzie od Rzeszowa
2a) skład ma wjechać na bocznicę
Pociąg z Rzeszowa przejeżdża obok semafora U wyświetlającego światło pomarańczowe, bo na semaforze S świeci czerwone. Przed tym semaforem się zatrzymuje. Na lokomotywie wygaszane są trzy światła i zapalone jedno po stronie maszynisty (jazda manewrowa). Po wyświetleniu światła białego na semaforze T cały skład jest wpychany na bocznicę.
po wtoczeniu tego składu jak sądzę na wszystkich semaforach szlakowych wskazanie sygnału "Stój"
2b) skład ma minąć bocznicę i pojechać dalej
Przepraszam was, że tak dopytuję, ale wolę to dogłębnie obeznać niż później się zdziwić.