• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Książki o historii kolej

Reakcje
24 1 0
#1
Witam!
Poszukuję książki o historii kolei w Polsce, jednakże nie chciałbym takiej książki, gdzie królują zdjęcia nad ilością tekstu. Interesuje mnie typowa książka dla historyka, a w internecie znajduje jeśli chodzi o kolej w Polsce – właśnie albumy z niewielką jak dla mnie liczbą informacji o historii, lub historię kolei regionalnych. Może państwo znacie jakiś tytuł, który mógłby mnie zaciekawić?
 

Pm37

Znany użytkownik
Reakcje
99 0 0
#2
Sporo takich pozycji to książki już raczej niedostępne. Z takich ogólników to np. Dzieje kolei w Polsce wydawnictwa Eurosprinter. Pozycja o ile wiem już raczej niedostępna i trzeba czekać na okazje allegro. Przyzwoita książka.

Podobna sprawa ma się chyba też z Historią kolei w Polsce (wydawnictwo Carta Blanca). To bardzo opasła książka o nietypowym formacie (większym niż A4), trochę ogólnikowa, ale w moim odczuciu bardzo sympatyczna. I ma ten największy atut, że chyba by się wstrzeliła w Twoje oczekiwania, ale nie jestem tego aż tak pewien. W sumie mówiąc o historii kolei w Polsce, trzeba mieć na uwadze że to blisko 180 lat historii, bardzo skomplikowanej zresztą, która była zupełnie inna dla zaboru pruskiego, austriackiego czy rosyjskiego. Do tego realia II Wojny Światowej i mocno zniszczone archiwa przez nią, a także chaos w pierwszych latach powojennych...

Generalnie sprawa ma się tak - bardzo fajne książki o kolei wydaje wydawnictwo Eurosprinter. Tylko, że to książki zdecydowanie tematyczne i właśnie Dzieje kolei w Polsce to efekt trochę uboczny. Ale w swoim gatunku Eurosprinter naprawdę jest rewelacyjny i co ważniejsze - tych książek ma już sporo natrzepanych, np. Węzeł Kolejowy Gliwice, Tarnowskie Góry, Katowice, Bydgoszcz (w planach Inowrocław, Bytom), Koleje Piaskowe tom 1 (tom 2 był wydany przez wydawnictwo ApLand), Magistrala Węglowa, Kolej Transwersalna, Kolej w Rzeszowie czy Kolejowe rarytasy - to tylko przykłady. Każda z tych książek w moim odczuciu jest bardzo satysfakcjonująca pod względem informacji, zdjęć i ogólnej estetyki wykonania.

Swoją drogą dla kogoś zainteresowanego historią polecam również Koleje elektryczne na Dolnym Śląsku 1911-1945 właśnie od Eurosprintera. Mega atrakcyjna książka i przede wszystkim bardzo fajny temat. Cóż, aż szkoda, że Sowieci wszystko rozkradli.

Druga taka pozycja warta polecenia to Tabor Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej od Kolpressu. Nie traktuje tylko i wyłącznie o samych parowozach czy wagonach, ale jest tutaj trochę opisów o technice, trochę o powstaniu samej wiedenki. Moim zdaniem książka też warta swojej ceny i uwagi :)

Drugie wydawnictwo na naszym rynku - Kolpress - skupia się raczej na monografiach taboru kolejowego i atlasach, aczkolwiek popełniają też pozycje dotyczące wybranych linii kolejowych, chociaż ja kojarzę przede wszystkim książki o kolejach wąskotorowych. Reszta książek jest wydawana przez inne wydawnictwa i stanowią raczej odskocznię w moim odczuciu. Wydawnictwo Księży Młyn wydaje książki od pana Dominasa (np. Kolej Podsudecka, Architektura Śląskiej Kolei Górskiej, Kolej Kłodzko - Kudowa Zdrój) czy np Szerokim Torem LHS.

Niestety minusy tych książek to dość niskie nakłady i jak już znikną, to bardzo trudno je wyrwać z rynku wtórnego, gdyż lubią potem chodzić po dość zaporowych cenach - nierzadko po 300-400 PLN. Jak na razie chyba rekordzistą jest tom 3 Kolei Wąskotorowych na Górnym Śląsku, który poszedł na rynku wtórnym za niemal 800 PLN o ile pamiętam. Ale można złapać okazję i dać 150-200 PLN za używaną.

Co prawda kolega pyta o książki stricte o historii kolei w Polsce niż regionalne, ale zapewniam, że z reguły te regionalne są bardzo fajne, chociaż polecam brać książki od Eurosprintera czy Kolpressu. Księży Młyn mi prywatnie nie przypadł do gustu.
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
X
Reakcje
24 1 0
#3
Sporo takich pozycji to książki już raczej niedostępne. Z takich ogólników to np. Dzieje kolei w Polsce wydawnictwa Eurosprinter. Pozycja o ile wiem już raczej niedostępna i trzeba czekać na okazje allegro. Przyzwoita książka.

Podobna sprawa ma się chyba też z Historią kolei w Polsce (wydawnictwo Carta Blanca). To bardzo opasła książka o nietypowym formacie (większym niż A4), trochę ogólnikowa, ale w moim odczuciu bardzo sympatyczna. I ma ten największy atut, że chyba by się wstrzeliła w Twoje oczekiwania, ale nie jestem tego aż tak pewien. W sumie mówiąc o historii kolei w Polsce, trzeba mieć na uwadze że to blisko 180 lat historii, bardzo skomplikowanej zresztą, która była zupełnie inna dla zaboru pruskiego, austriackiego czy rosyjskiego. Do tego realia II Wojny Światowej i mocno zniszczone archiwa przez nią, a także chaos w pierwszych latach powojennych...

Generalnie sprawa ma się tak - bardzo fajne książki o kolei wydaje wydawnictwo Eurosprinter. Tylko, że to książki zdecydowanie tematyczne i właśnie Dzieje kolei w Polsce to efekt trochę uboczny. Ale w swoim gatunku Eurosprinter naprawdę jest rewelacyjny i co ważniejsze - tych książek ma już sporo natrzepanych, np. Węzeł Kolejowy Gliwice, Tarnowskie Góry, Katowice, Bydgoszcz (w planach Inowrocław, Bytom), Koleje Piaskowe tom 1 (tom 2 był wydany przez wydawnictwo ApLand), Magistrala Węglowa, Kolej Transwersalna, Kolej w Rzeszowie czy Kolejowe rarytasy - to tylko przykłady. Każda z tych książek w moim odczuciu jest bardzo satysfakcjonująca pod względem informacji, zdjęć i ogólnej estetyki wykonania.

Swoją drogą dla kogoś zainteresowanego historią polecam również Koleje elektryczne na Dolnym Śląsku 1911-1945 właśnie od Eurosprintera. Mega atrakcyjna książka i przede wszystkim bardzo fajny temat. Cóż, aż szkoda, że Sowieci wszystko rozkradli.

Druga taka pozycja warta polecenia to Tabor Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej od Kolpressu. Nie traktuje tylko i wyłącznie o samych parowozach czy wagonach, ale jest tutaj trochę opisów o technice, trochę o powstaniu samej wiedenki. Moim zdaniem książka też warta swojej ceny i uwagi :)

Drugie wydawnictwo na naszym rynku - Kolpress - skupia się raczej na monografiach taboru kolejowego i atlasach, aczkolwiek popełniają też pozycje dotyczące wybranych linii kolejowych, chociaż ja kojarzę przede wszystkim książki o kolejach wąskotorowych. Reszta książek jest wydawana przez inne wydawnictwa i stanowią raczej odskocznię w moim odczuciu. Wydawnictwo Księży Młyn wydaje książki od pana Dominasa (np. Kolej Podsudecka, Architektura Śląskiej Kolei Górskiej, Kolej Kłodzko - Kudowa Zdrój) czy np Szerokim Torem LHS.

Niestety minusy tych książek to dość niskie nakłady i jak już znikną, to bardzo trudno je wyrwać z rynku wtórnego, gdyż lubią potem chodzić po dość zaporowych cenach - nierzadko po 300-400 PLN. Jak na razie chyba rekordzistą jest tom 3 Kolei Wąskotorowych na Górnym Śląsku, który poszedł na rynku wtórnym za niemal 800 PLN o ile pamiętam. Ale można złapać okazję i dać 150-200 PLN za używaną.

Co prawda kolega pyta o książki stricte o historii kolei w Polsce niż regionalne, ale zapewniam, że z reguły tge regionalne są bardzo fajne, chociaż polecam brać książki od Eurosprintera czy Kolpressu. Księży Młyn mi prywatnie nie przypadł do gustu.
Dziękuję za odpowiedź! Pochodzę z woj. Zachodniopomorskiego i tak się składa, że mam już książkę „Kolej na Pomorzu Zachodnim 1843 – 2008" wydawnictwa INES, dlatego nie pytam o książki dot. historii kolei regionalnych. Bardzo mnie zasmuciła informacja od pana, że takie książki, które by mnie interesowały, są niedostępne w internecie, a chciałbym taką książkę mieć na własność, żeby ją przeczytać i powrócić do nie np. po pół roku, więc wypożyczenie książki z biblioteki odpada. Trzeba poprostu czekać aż pojawi się jakaś okazja.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.292 459 29
#4
Kolega Pm37 omówił książki z, powiedzmy umownie, ostatnich kilku-kilkunastu lat. Ja dodam do tego "Złotą Księgę kolejnictwa w Polsce", wydaną w 2014 roku przez Quixi Media pod patronatem Izby Gospodarczej Transportu Lądowego, Urzędu Transportu Kolejowego i Polskiej Izby Producentów Urządzeń i Usług na Rzecz Kolei". Oprócz sporego działu poświęconego historii i rozwoju kolejnictwa na świecie, jest też obszerny rozdział o historii kolei w naszym kraju. Poza tym wspomnę jeszcze trochę starsze pozycje. Część z nich została wydana jeszcze w czasach "słusznie minionych" i była pisana z ówczesnej perspektywy, niemniej jednak zawierają sporo ciekawych informacji. Wymieniłbym tu przede wszystkim "Koleje Polskie 1842-1972" M. Pisarskiego - sporo socjalistycznej propagandy, ale i trochę ciekawej wiedzy o historii kolei w Polsce. Poza tym trzy książki, wydane z okazji kolejnych rocznic elektryfikacji w Polsce: "25 lat elektryfikacji PKP" z roku, "50 lat elektryfikacji PKP" z 1986 i "60 lat elektryfikacji PKP" z 1996 roku. Warto też poszukać pozycji, jakie ukazały się w połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy obchodziliśmy 150-lecie kolejnictwa na ziemiach polskich, poczynając od jubileuszu kolei Wrocław - Oława, z kulminacją w czerwcu 1995 roku, kiedy uroczyście obchodzono 150 lat otwarcia pierwszego odcinka Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej, z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego. Z wielu wydawnictw z tamtych lat szczególnie interesująca jest pozycja T. Lijewskiego i St. Koziarskiego "Rozwój sieci kolejowej w Polsce" (KOW 1995, nawiasem mówiąc, jest to uzupełnione i poprawione opracowanie sprzed wielu lat, wcześniej wydane jako skrypt o ograniczonej dystrybucji). Wprawdzie nie ma tam bardzo obszernego opisu historii kolei, ale jest za to chronologiczny wykaz linii kolejowych z datami ich otwarcia, podobny chronologiczny wykaz uruchamiania trakcji elektrycznej oraz alfabetyczny wykaz stacji z datami ich otwarcia, ew. zamknięcia, elektryfikacji. Niestety, wszystkie te książki są już dawno wyczerpane i można ich szukać tylko z drugiej ręki, np. na giełdach modelarskich.
 
OP
OP
X
Reakcje
24 1 0
#5
Tak przeglądam teraz w internecie tytuły książek, które mi państwo podali i przeraża mnie wręcz tak mała liczba stron zawartych w książkach. Jak na ponad 170 lat kolejnictwa na ziemiach polskich jest to dla mnie drastycznie mało i nie chce mi się wierzyć, że nie istnieje żadna książka odpowiadająca moim wymaganiom. Liczyłem na bardziej kompleksowe opracowanie z minimum 400 stron i góra kilkunastoma fotografiami, gdzie mógłbym przeczytać o historii kolei na ziemiach polskich od początku jej istnienia (i tu z początku nie doprecyzowałem i nie wiem jak tu zedytować główny post) do lat obecnych, a podane przez państwa tytuły liczą jedynie ponad 200 stron. Sam kiedyś szukałem książek do kupienia przez Allegro, czy tytuły w Google i Bibliotece Narodowej. Państwo jedynie mnie nakierowali, które wydawnictwa wydają książki o kolei lub jej historii. No nic, muszę poprostu czekać, chyba że na przestrzeni kilku lat nie pojawi się żadna pozycja, to sam po skończeniu studiów doktoranckich (jeszcze nie podjąłem decyzji o studiowaniu III stopnia) wezmę się za pisanie takiej książki. Mimo to jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi! :)
 
Ostatnio edytowane:

Pm37

Znany użytkownik
Reakcje
99 0 0
#6
Książek jest naprawdę od groma. Owszem skupiłem się na pozycjach z ostatnich kilkunastu lat to fakt. Wybrałem je głównie z tego powodu, że zostały one stworzone przez pasjonatów i zapaleńców, a dzięki temu, że obecnie dużo łatwiej sięgnąć do wielu archiwów - w tym również zagranicznych - takie pozycje nierzadko są pełne zupełnie nowych informacji. Nie mam nic do starszych książek, ale jeśli chodzi o ogólny całokształt, to zdecydowanie wolę te współczesne. Ze starszych książek, moim zdaniem, bardziej wartościowe są książki techniczne, które były pisane językiem łopatologicznym, a nie bełkotem profesorskim (cóż, przynajmniej takie było moje odczucie, gdy porównywałem ze sobą np. poradniki tokarza z lat 70-tych i współczesne wydania, z których praktycznie nic nie zrozumiałem), a przy tym zdecydowanie bardziej przejrzyste.

Swoją drogą apropo wychwalania socjalizmu, pozwolę sobie zacytować "Parowóz" Stefana Fleszara (wydanie II, rok 1956, Wydawnictwo Komunikacyjne):

"Budowa parowozów została zapoczątkowana w latach 1825-1835. Twórcą pierwszego parowozu w Rosji był pańszczyźniany mechanik Efim Czerepanow, syn Aleksego, zatrudniony w Niżno-Tagilskiej hucie na Uralu. Wraz ze swym synem Mironem zaprojektował on i zbudował parowóz, który przewoził 3,2 tony ładunku z szybkością 15 km/h (rys. 2). Po upływie roku Czerepanowie wybudowali drugi parowóz, znacznie silniejszy, bo mogący przewozić 17 tonn ładunku.

W Anglii za wynalazcę parowozu uchodzi George Stephenson, choć już przed nim znany był parowóz zbudowany przez Trevithicka. Parowóz Trevithicka (rys. 3) był mało podobny do dzisiejszych parowozów; miał wielkie koło zamachowe i przekładnię z kilku kół zębatych. Natomiast parowozy Stephensona (rys. 4 i 5) były już bardziej zbliżone konstrukcją do dzisiejszych parowozów, miały bowiem kotły płomieniówkowe, korbowodowy napęd kół oraz sztuczny ciąg wytwarzany parą odlotową."

Oba akapity występują w rozdziale IV pt. "Rozwój budowy parowozu" (str 16-17). Cóż, ja dopiero po raz pierwszy z tej książki usłyszałem o Efimie i Mironie Czerepanowach i do całej sprawy podchodzę mega sceptycznie. Pierwszy akapit w ogóle otwiera cały rozdział, co jasno sugeruje, że najpierw byli towarzysze ze wschodu, a dopiero potem zgniły kapitalizm.

Mniejsza.

Na Twoim miejscu nie odrzucałbym książek o "kolejach regionalnych", bo nie wiesz co tracisz. Fakt faktem niestety są to książki już raczej niedostępne, ale z drugiej strony jeśli uda Ci się jakąś już kupić, tu uwierz mi, że trafiasz solidne złoto. Druga sprawa - wydawnictwo wydawnictwu nierówne. Dysponuję u siebie kilkoma książkami kolejowymi z jakichś pomniejszych wydawnictw i z jakością jest naprawdę różnie. Prawdopodobnie książka o kolei na Zachodnim Pomorzu również jest jedną z tych, które ja bym raczej ominął szerokim łukiem. No ale też rozumiem - każdy chce dowiedzieć się przede wszystkim czegoś o sobie i swoich terenach. Nie masz raczej takiej możliwości w "powybrzydzaniu".

W każdym razie, wnioskuję, że masz dość czułe podniebienie literackie, a jeśli naprawdę Cię fascynuje temat kolejnictwa, to zostawiam Ci listę tego, co zdecydowanie polecam:
- Magistralę Węglową (dostępna)
- Tabor Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (dostępna)
- Kolej Transwersalną (to chyba najtrudniejsza do zdobycia pozycja po Kolejach Piaskowych Tomie 2)
- Normalnotorowe parowozy amerykańskie na PKP (chyba niedostępna?)
- Koleje Elektryczne na Dolnym Śląsku (również niedostępna?)

To książki, które traktują o pionierskich projektach (Wiedenka, Elektryczna ŚKG) czy o naprawdę ogromnym znaczeniu dla Polski po Wojnach Światowych (Parowozy amerykańskie, Magistrala Węglowa), a ich temat niejednokrotnie później przebija się właśnie w książkach o ogólnej historii. Mogę przesadzać w kwestii Kolei Transwersalnej i EKGŚ, ale w każdym razie i tak ciekawy temat. Warto szukać i czekać na okazję :)
 
Reakcje
3.314 16 0
#7
Liczyłem na bardziej kompleksowe opracowanie z minimum 400 stron i góra kilkunastoma fotografiami, gdzie mógłbym przeczytać o historii kolei na ziemiach polskich od początku jej istnienia (i tu z początku nie doprecyzowałem i nie wiem jak tu zedytować główny post) do lat obecnych
Co do książek dostępnych na rynku, polecam całkiem przyzwoitą książkę, ciągle dostępną, o której wspominał już Kolega Pm37 Jest to "Historia kolei w Polsce" Adama Dylewskiego, tylko, że wydawnictwa Fenix. Premiera była w 2014. Jest to zapewne to samo dzieło co książka z 2012 wydawnictwa Carta Blanca, jednak cena jest diametralnie różna. Książki z 2012 Carta Blanca oscylują w cenie ponad 100 zł. książka Fenixa jest ciągle dostępna w cenie 35-39 zł. Jest w dużym formacie, rzekłbym albumowym, tak jak wspominał Kolega Pm37 sporo większym od A4 i wbrew słabej okładce (wręcz odrzucającej potencjalnego czytelnika, szukającego merytorycznej treści, a nie setek zdjęć), zawiera bardzo rzeczową i przyzwoitą treść, a rysunki, mapki czy zdjęcia są niejako na boku, nie przysłaniają rzeczowej treści, tylko ją dopełniają, a treści tej zapewne było by i 400 stron (czyli to co Kolega szuka), gdyby wydana była w typowym, książkowym formacie. Tekst pisany jest małą czcionką, podpisy pod fotografiami wręcz bardzo małą. Książka Adama Dylewskiego wydawnictwa Fenix (niestety nie mam porównania do wydawnictwa Carta Blanca), opracowana jest przy współpracy Muzeum Kolejnictwa w Warszawie , a partnerem wydania jest NAC czyli Narodowe Archiwum Cyfrowe. Na 272 stronach zabiera nas w podróż przez historię kolei w Polsce. Poruszone są w niej właściwie wszystkie ważne i te mniej ważne tematy dotyczące kolejnictwa na ziemiach polskich poczynając od początków kolei w poszczególnych zaborach, poprzez 20-lecie międzywojenne, PRL na czasach po 1989 r. kończąc. Wszystko ma "ręce i nogi". Oczywiście aby zgłębić jakiś temat należałoby sięgnąć do bardziej szczegółowych opracowań, ale książka Adama Dylewskiego jest sumarycznym podsumowaniem tego, o czym każdy miłośnik kolei powinien wiedzieć. Bardzo przyzwoita książka, którą oceniam po zawartości, a nie po okładce. Choć należy dodać (na in plus), że zebrany jest w niej także całkiem spory zbiór historycznych fotografii, w tym niespotykanych w sieci.
https://www.empik.com/historia-kolei-w-polsce-opracowanie-zbiorowe,p1101048809,ksiazka-p

Natomiast co do książki, nie dostępnej już w księgarniach, a której tytułu jeszcze nie wymienili Koledzy, polecam "W parowozowni i na szlaku" Andrzeja Adlera. Wspaniała książka nie tylko o parowozowniach i parowozach, ale także ludziach pracujących na kolei i o historii kolei w Polsce. Czytając ją, ma się wrażenie, że czyta się jakąś niezwykłą powieść. Serdecznie polecam, książka niekiedy dostępna na różnych aukcjach, choć "znika" z nich jak świeże bułeczki w PRL-u :LOL:

Dla miłośników zawiłych opracowań do pobrania z internetu, jest też dzieło w PDF-ie z 2007 r. (do legalnego pobrania), z cyklu Monografie Polskiej Akademii Nauk, Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania, zatytułowane "Rozwój i regres sieci kolejowej w Polsce" autorstwa Zbigniewa Taylora.
https://www.google.pl/search?source......0....2j1..gws-wiz.....0..33i10.2ot3cmPXsGo
Można tam przeczytać wiele ciekawych wątków dotyczących historii sieci kolejowej w Polsce, choć można też mieć zastrzeżenia (np co do prezentowanych grafik)... jednak proponuję aby każdy sam ocenił tą pracę. Moim zdaniem, pomimo paru mankamentów, naprawdę warto się z nią zapoznać. Opracowanie to 330 stron, głównie tekstu.
 

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.032 494 29
#8
Tak przeglądam teraz w internecie tytuły książek, które mi państwo podali i przeraża mnie wręcz tak mała liczba stron zawartych w książkach. Jak na ponad 170 lat kolejnictwa na ziemiach polskich jest to dla mnie drastycznie mało i nie chce mi się wierzyć, że nie istnieje żadna książka odpowiadająca moim wymaganiom. Liczyłem na bardziej kompleksowe opracowanie z minimum 400 stron i góra kilkunastoma fotografiami, gdzie mógłbym przeczytać o historii kolei na ziemiach polskich od początku jej istnienia (i tu z początku nie doprecyzowałem i nie wiem jak tu zedytować główny post) do lat obecnych, a podane przez państwa tytuły liczą jedynie ponad 200 stron. Sam kiedyś szukałem książek do kupienia przez Allegro, czy tytuły w Google i Bibliotece Narodowej. Państwo jedynie mnie nakierowali, które wydawnictwa wydają książki o kolei lub jej historii. No nic, muszę poprostu czekać, chyba że na przestrzeni kilku lat nie pojawi się żadna pozycja, to sam po skończeniu studiów doktoranckich (jeszcze nie podjąłem decyzji o studiowaniu III stopnia) wezmę się za pisanie takiej książki. Mimo to jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi! :)
Zatem czekamy niecierpliwie na Twoją książkę, przynajmniej sześćset stron, bez żadnego zdjęcia, bo te o mniej liczbie stron, upstrzone zdjęciami to z pewnością chłam, się tylko pospiesz Kolego, bo już nie jestem taki młody, a chciałbym wchłonąć to wiekopomne dzieło.;)
 
OP
OP
X
Reakcje
24 1 0
#9
Zatem czekamy niecierpliwie na Twoją książkę, przynajmniej sześćset stron, bez żadnego zdjęcia, bo te o mniej liczbie stron, upstrzone zdjęciami to z pewnością chłam, się tylko pospiesz Kolego, bo już nie jestem taki młody, a chciałbym wchłonąć to wiekopomne dzieło.;)
Wyczuwam sarkazm, ale może napiszę, a może nie. Zobaczymy jakie będą KOLEJE losu ;)
 
OP
OP
X
Reakcje
24 1 0
#10
Co do książek dostępnych na rynku, polecam całkiem przyzwoitą książkę, ciągle dostępną, o której wspominał już Kolega Pm37 Jest to "Historia kolei w Polsce" Adama Dylewskiego, tylko, że wydawnictwa Fenix. Premiera była w 2014. Jest to zapewne to samo dzieło co książka z 2012 wydawnictwa Carta Blanca, jednak cena jest diametralnie różna. Książki z 2012 Carta Blanca oscylują w cenie ponad 100 zł. książka Fenixa jest ciągle dostępna w cenie 35-39 zł. Jest w dużym formacie, rzekłbym albumowym, tak jak wspominał Kolega Pm37 sporo większym od A4 i wbrew słabej okładce (wręcz odrzucającej potencjalnego czytelnika, szukającego merytorycznej treści, a nie setek zdjęć), zawiera bardzo rzeczową i przyzwoitą treść, a rysunki, mapki czy zdjęcia są niejako na boku, nie przysłaniają rzeczowej treści, tylko ją dopełniają, a treści tej zapewne było by i 400 stron (czyli to co Kolega szuka), gdyby wydana była w typowym, książkowym formacie. Tekst pisany jest małą czcionką, podpisy pod fotografiami wręcz bardzo małą. Książka Adama Dylewskiego wydawnictwa Fenix (niestety nie mam porównania do wydawnictwa Carta Blanca), opracowana jest przy współpracy Muzeum Kolejnictwa w Warszawie , a partnerem wydania jest NAC czyli Narodowe Archiwum Cyfrowe. Na 272 stronach zabiera nas w podróż przez historię kolei w Polsce. Poruszone są w niej właściwie wszystkie ważne i te mniej ważne tematy dotyczące kolejnictwa na ziemiach polskich poczynając od początków kolei w poszczególnych zaborach, poprzez 20-lecie międzywojenne, PRL na czasach po 1989 r. kończąc. Wszystko ma "ręce i nogi". Oczywiście aby zgłębić jakiś temat należałoby sięgnąć do bardziej szczegółowych opracowań, ale książka Adama Dylewskiego jest sumarycznym podsumowaniem tego, o czym każdy miłośnik kolei powinien wiedzieć. Bardzo przyzwoita książka, którą oceniam po zawartości, a nie po okładce. Choć należy dodać (na in plus), że zebrany jest w niej także całkiem spory zbiór historycznych fotografii, w tym niespotykanych w sieci.
https://www.empik.com/historia-kolei-w-polsce-opracowanie-zbiorowe,p1101048809,ksiazka-p

Natomiast co do książki, nie dostępnej już w księgarniach, a której tytułu jeszcze nie wymienili Koledzy, polecam "W parowozowni i na szlaku" Andrzeja Adlera. Wspaniała książka nie tylko o parowozowniach i parowozach, ale także ludziach pracujących na kolei i o historii kolei w Polsce. Czytając ją, ma się wrażenie, że czyta się jakąś niezwykłą powieść. Serdecznie polecam, książka niekiedy dostępna na różnych aukcjach, choć "znika" z nich jak świeże bułeczki w PRL-u :LOL:

Dla miłośników zawiłych opracowań do pobrania z internetu, jest też dzieło w PDF-ie z 2007 r. (do legalnego pobrania), z cyklu Monografie Polskiej Akademii Nauk, Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania, zatytułowane "Rozwój i regres sieci kolejowej w Polsce" autorstwa Zbigniewa Taylora.
https://www.google.pl/search?source=hp&ei=ZeS0XMeeB-uorgSF9rkQ&q="Rozwój+i+regres+sieci+kolejowej+w+Polsce"+Zbigniew+Taylor&btnK=Szukaj+w+Google&oq="Rozwój+i+regres+sieci+kolejowej+w+Polsce"+Zbigniew+Taylor&gs_l=psy-ab.3...952.6151..7088...0.0..0.120.1022.10j2......0....2j1..gws-wiz.....0..33i10.2ot3cmPXsGo
Można tam przeczytać wiele ciekawych wątków dotyczących historii sieci kolejowej w Polsce, choć można też mieć zastrzeżenia (np co do prezentowanych grafik)... jednak proponuję aby każdy sam ocenił tą pracę. Moim zdaniem, pomimo paru mankamentów, naprawdę warto się z nią zapoznać. Opracowanie to 330 stron, głównie tekstu.
Przekonał mnie pan tą recenzją książki Dylewskiego. Kupiłem właśnie jego książkę wydawnictwa Fenix.
 

Prezes TS

Expert
Ekspert
Reakcje
1.054 25 2
#11
Poszukuję książki o historii kolei w Polsce, jednakże nie chciałbym takiej książki, gdzie królują zdjęcia nad ilością tekstu
Kolega poszukuje książek o znacznej przewadze stron tekstu nad stronami z ilustracjami . . .
Ciekawe, że akurat materiał zdjęciowy uważa za mniej istotny.
Zdjęcia są przecież najlepszym potwierdzeniem faktu istnienia czegoś i jego wyglądu, a nie tekst który może niejednokrotnie być błędny.
Jest to moje zdanie, ale jak ponoć mawiali już starożytni Rzymianie - o gustach się nie dyskutuje.
Zaproponuję więc taką "cegłę", gdzie stron tekstu jest 584, a stron ze zdjęciami niestety aż 245.
Książka ta nazywa się "Eisenbahnen zwischen Oder und Weichsel", wydawnictwa Eisenbahn-Kurier.
Co prawda opisany w niej jest w większości epizod lat 1939-1945 ale jest tam też wiele tekstu odnoszącego się do czasów aż od początków powstania kolei na terenach polskich i Polski powojennej.

Czytając wpisy Kolegi naszły mnie takie dwie refleksje -

a. poszukiwane są publikacje o możliwie dużej ilości tekstu, czyli informacji,
b. w planach jest pisanie obszernego opracowania o historii kolei na ziemiach polskich,
1. czyżby zatem w oparciu o istniejący już zasób wiedzy w wydanych do tej pory książkach miało powstać coś pisane nożyczkami ?

A może by tak wykazać się inwencją i miast szukać informacji już opublikowanych, przetrzepać wszystkie możliwe archiwa i zaskoczyć wszystkich odkryciami zawartymi w zakurzonych materiałach tam się znajdującymi ?

I druga refleksja:
2. jeśli Kolega znalazłby książkę, która by go zadowoliła pod względem zawartych w niej danych i opisów historycznych,
- to po co pisać nowe dzieło, które opisywałoby i tak to samo ?
 
OP
OP
X
Reakcje
24 1 0
#12
Kolega poszukuje książek o znacznej przewadze stron tekstu nad stronami z ilustracjami . . .
Ciekawe, że akurat materiał zdjęciowy uważa za mniej istotny.
Zdjęcia są przecież najlepszym potwierdzeniem faktu istnienia czegoś i jego wyglądu, a nie tekst który może niejednokrotnie być błędny.
Jest to moje zdanie, ale jak ponoć mawiali już starożytni Rzymianie - o gustach się nie dyskutuje.
Zaproponuję więc taką "cegłę", gdzie stron tekstu jest 584, a stron ze zdjęciami niestety aż 245.
Książka ta nazywa się "Eisenbahnen zwischen Oder und Weichsel", wydawnictwa Eisenbahn-Kurier.
Co prawda opisany w niej jest w większości epizod lat 1939-1945 ale jest tam też wiele tekstu odnoszącego się do czasów aż od początków powstania kolei na terenach polskich i Polski powojennej.

Czytając wpisy Kolegi naszły mnie takie dwie refleksje -

a. poszukiwane są publikacje o możliwie dużej ilości tekstu, czyli informacji,
b. w planach jest pisanie obszernego opracowania o historii kolei na ziemiach polskich,
1. czyżby zatem w oparciu o istniejący już zasób wiedzy w wydanych do tej pory książkach miało powstać coś pisane nożyczkami ?

A może by tak wykazać się inwencją i miast szukać informacji już opublikowanych, przetrzepać wszystkie możliwe archiwa i zaskoczyć wszystkich odkryciami zawartymi w zakurzonych materiałach tam się znajdującymi ?

I druga refleksja:
2. jeśli Kolega znalazłby książkę, która by go zadowoliła pod względem zawartych w niej danych i opisów historycznych,
- to po co pisać nowe dzieło, które opisywałoby i tak to samo ?
1. Ja cenię sobie bardzo faktografię jeśli chodzi o mnie, fotografii mogło by być kilka w książce albo wcale - ot taki mój dziwny gust dla panów.
2. Na tym właśnie polega pisanie książek przez zawodowego historyka, a mianowicie zbiera on fakty często z ogromnej ilości książek, tekstów naukowych i uzupełnia je ze źródeł archiwalnych. Na tej podstawie powstaje książka, gdzie są przedstawione informacje z innych książek w nieco inny sposób, jak i takie informacje ze źródeł archiwalnych, których nie ma w innych książkach. Zasugerował mi pan tutaj, że skoro planuję zbierać duże publikacje i napisać swoją, to musi to być plagiat (przynajmniej tak rozumiem napisany przez pana punkt 1), a ja zapewniam, że nie byłby to plagiat.;)
 

Pm37

Znany użytkownik
Reakcje
99 0 0
#13
1. Ja cenię sobie bardzo faktografię jeśli chodzi o mnie, fotografii mogło by być kilka w książce albo wcale - ot taki mój dziwny gust dla panów.
2. Na tym właśnie polega pisanie książek przez zawodowego historyka, a mianowicie zbiera on fakty często z ogromnej ilości książek, tekstów naukowych i uzupełnia je ze źródeł archiwalnych. Na tej podstawie powstaje książka, gdzie są przedstawione informacje z innych książek w nieco inny sposób, jak i takie informacje ze źródeł archiwalnych, których nie ma w innych książkach. Zasugerował mi pan tutaj, że skoro planuję zbierać duże publikacje i napisać swoją, to musi to być plagiat (przynajmniej tak rozumiem napisany przez pana punkt 1), a ja zapewniam, że nie byłby to plagiat.;)
Pozwolę się przyczepić kilku kwestii.

Akurat Prezes TS ma rację, ale warto to opisać coś więcej.

Tak jak prezes napisał - wiele z wydanych już książek to właśnie efekt mozolnej pracy szperania po archiwach i rzadko kiedy ktoś miał możliwość przeczytania już istniejącej książki na ten temat. Najprędzej dotyczyłoby to pozycji zagranicznych i ewentualnie właśnie materiałów archiwalnych pokroju gazet, zbiorów dokumentacji etc. Zgadzam się z nim, że Twoja praca (tutaj w moim odczuciu) miałaby raczej "charakter odtwórczy" niż twórczy, ale podejrzewam, że dopiero po popełnieniu kilku tego typu książek kolega sam by zwrócił uwagę na ten problem. I na początek kariery historyka kolei faktycznie napisanie czegoś odtwórczego z dorzuceniem wykopanych przez siebie faktów, to nie byłoby wcale takie złe, bo każdy musi nabrać wiedzy i doświadczenia, no ale właśnie - Prezes TS - to stary wyjadacz z najwyższej możliwej półki i wie co mówi. :)

W kwestii fotografii. Hm, znowu prezes TS ma rację. W kwestii uzupełnienia: fotografie to niejednokrotnie dowody podważające słowa, ale także jedyna okazja, by się przekonać, że istniały wyjątki od reguły. W szczególności mam tu na myśli kwestie dotyczące taboru kolejowego (bo chyba tylko na tym coś się trochę znam). Sprawne oko wyjadacza dostrzeże na fotografiach właśnie wiele różnych drobnych niuansów, dzięki którym można się przekonać, że np. coś co cała dotychczasowa literatura traktowała jako niemożliwe lub jako jedną z prawdopodobnych opcji lub pomijała, bo autor albo nie miał o tym informacji (czytaj bladego pojęcia) lub traktował jako mało istotne, nagle potrafi zmienić kompletnie perspektywę.

Świetny przykład - tutaj na forum prawdopodobnie ostatecznie udało się wyjaśnić losy zaginionej Pm36-1. Co prawda piszę prawdopodobnie, bo nie jestem sam do końca ani pewien, ani przekonany, ale faktycznie znalazło się zdjęcie maszyny, która wyglądała naprawdę bardzo podobnie do Pm36-1 bez otuliny (a Pm36-1 to bardzo charakterystyczna konstrukcja z powodu m. in. kontrbudki na tendrze i braku drzwi w budce maszynisty) z oznaczeniem T18 601 i prawdopodobnie skończyła pocięta w ZSRR w roku 1952 lub 1953. Dotychczas pozostawała to jedynie spekulacja i podejrzewano o jej zniszczenie zarówno Niemców, jak i Sowietów. Zdjęcia są u nas na forum i pochodzą z roku 1945, gdy maszyna posiadała już radzieckie oznaczenia, ale jeździła jeszcze w Berlinie. :)

To samo tyczy się serii o której ja bladego pojęcia nie miałem - że istniała taka seria jak TKw3. Biję się w pierś - jestem młody, nie wszystko przeczytałem, nie wszystko wiem, a może jestem po prostu ignorant. Ale fakty są takie, że zdjęcie zapuścił kiedyś na naszym forum ś.p. kolega Piaskowy i z tego co pamiętam, to była to maszyna z KWK Rozbark w Bytomiu. Teraz można je odnaleźć również w googlach. Chwilowo zerknąłem do Parowozów kolei polskich (pana Piwowońskiego, nie posiadam atlasu od pana Pawła Terczyńskiego) i nie udało mi się tam znaleźć informacji, że mogła być taka seria jak TKw3 - TKw1 i TKw2 jest potwierdzona. O TKw3 brak informacji, no ale też trzeba brać pod uwagę, że to dość stara książka.

Z kolei w książce Parowozy w fotografii Tomasza Roszaka można odnaleźć parowóz Ty51, który nosi tabliczkę PKP z orzełkiem w koronie (!). Ty51 to parowóz powojenny, produkowany od 1953 roku. Możliwe, że taka tabliczka na parowozie znalazła się dzięki staraniu jakiejś załogi, ale mnie uczono, że PRL był cięty na wiele rzeczy i przywiązywał uwagę do szczegółów - a wówczas "nieaktualne" godło - gryzło się przede wszystkim politycznie. Nie pamiętam jaki to dokładnie był numer maszyny ani opis jaki pozostawił pan Roszak w swojej książce, ale fotografia przede wszystkim skupiała się właśnie na tej jednej tabliczce. I mogę szczerze powiedzieć, że ta fotografia mi osobiście może trochę wywróciła... światopogląd?

Przyjacielu, obawiam się, że bez fotografii nie uda Ci się zbyt daleko zajść, bo to co wymieniłem to tylko trzy takie przykłady, a przez te forum jak i różne publikacje (książki, gazety, artykuły, strony internetowe, ebay, zagraniczne fora) przewinęły się setki przypadków, jeśli nawet nie tysiące, które podważały czyjąś wiedzę i dokumentację. A tematyka kolei jest niesamowicie różnorodna. Kolej jest naprawdę niesamowitą cukiernią, gdzie każdy kto tylko chce, znajdzie jakiś smakołyk dla siebie. Lubisz poznać technikę, interesuje Cię historia a może kręci Ci duch minionych epok albo nawet lubisz podróżować i podziwiać widoki? Ot co - kolej Ci to wszystko zapewni. Jednym z świetnych przykładów niszy są np. pociągi pancerne, wagony osobowe czy towarowe - w tych segmentach siedzą ludzie wyspecjalizowani, którzy niejednokrotnie tylko i wyłącznie tą dziedziną kolei się interesują, a pozostałą część traktują marginalnie. Dla nich zdjęcia to czasem nawet jedyne źródło, które może potwierdzać jakieś domysły.
 

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.581 73 0
#14
Świetny przykład - tutaj na forum prawdopodobnie ostatecznie udało się wyjaśnić losy zaginionej Pm36-1. Co prawda piszę prawdopodobnie, bo nie jestem sam do końca ani pewien, ani przekonany, ale faktycznie znalazło się zdjęcie maszyny, która wyglądała naprawdę bardzo podobnie do Pm36-1 bez otuliny (a Pm36-1 to bardzo charakterystyczna konstrukcja z powodu m. in. kontrbudki na tendrze i braku drzwi w budce maszynisty) z oznaczeniem T18 601 i prawdopodobnie skończyła pocięta w ZSRR w roku 1952 lub 1953. Dotychczas pozostawała to jedynie spekulacja i podejrzewano o jej zniszczenie zarówno Niemców, jak i Sowietów. Zdjęcia są u nas na forum i pochodzą z roku 1945, gdy maszyna posiadała już radzieckie oznaczenia, ale jeździła jeszcze w Berlinie. :) .
Moim skromnym zdaniem w tym przypadku nie ma potrzeby używania słowa "prawdopodobnie". Na zdjęciu, które jest tu na forum widać wyraźnie ślad spawu po dorabianej części dymnicy. Widać też, że parowóz ma zdjętą otulinę a budka jest w zasadzie bez zmian.
Myślę, że z całą pewnością par. Pm36-1 (ten przedwojenny) pojawiał się na terenach Polski od 1945 r. - jako T18 601, gdyż został przydzielony do Lok-Kolonne - Ч3-12.
Przypomnę to zdjęcie porównawcze:

Pm36-1#18 601.jpg
 
Ostatnio edytowane:

Prezes TS

Expert
Ekspert
Reakcje
1.054 25 2
#15
istniała taka seria jak TKw3 . . . zdjęcie zapuścił kiedyś na naszym forum ś.p. kolega Piaskowy i z tego co pamiętam, to była to maszyna z KWK Rozbark w Bytomiu.
Zdjęcie to zapodał kolega MichałK tu :
http://forum.modelarstwo.info/threads/parowozowy-hyde-park-ale-tylko-nasze-koleje-i-bez-czasów-współczesnych.15354/page-76
Nieśmiało dodam jedynie, iż zdjecie to jest mojego autorstwa. Bytom 07.08.1972r.

I jeszcze dla przypomnienia:
o losach Pm36-1 pisałem tu
http://forum.modelarstwo.info/threads/pm36-1.25420/page-3#post-441516
tam też zamieściłem zdjecia tej maszyny będącej w rękach radzieckich, w Berlinie, w 1945 roku.
 
Reakcje
3.314 16 0
#16
Z kolei w książce Parowozy w fotografii Tomasza Roszaka można odnaleźć parowóz Ty51, który nosi tabliczkę PKP z orzełkiem w koronie (!). Ty51 to parowóz powojenny, produkowany od 1953 roku. Możliwe, że taka tabliczka na parowozie znalazła się dzięki staraniu jakiejś załogi, ale mnie uczono, że PRL był cięty na wiele rzeczy i przywiązywał uwagę do szczegółów - a wówczas "nieaktualne" godło - gryzło się przede wszystkim politycznie. Nie pamiętam jaki to dokładnie był numer maszyny ani opis jaki pozostawił pan Roszak w swojej książce, ale fotografia przede wszystkim skupiała się właśnie na tej jednej tabliczce. I mogę szczerze powiedzieć, że ta fotografia mi osobiście może trochę wywróciła... światopogląd?
...no ale nie dajmy się też zwariować, jeżeli coś jest NIE MOŻLIWE, to jest NIE MOŻLIWE, i kropka :LOL:, bo wpis Kolegi mógłby zasugerować np. początkującemu Miłośnikowi Kolei, że Ty51 mógł powstać przed II w. św. Niestety tak nie jest i można snuć różne przepuszczenia na temat dlaczego tabliczka z orłem w koronie znalazła się na parowozie ale na pewno nie te, że był on już przed wojną (od żartu kolegów maszynistów, celowego upozorowania do zdjęcia, braniu udziału w jakimś filmie opowiadającym przedwojenną historię po nawet oficjalne umieszczenie takiej tabliczki przez ówczesne władze, z powodu obchodów jakiejś "kolejowej" rocznicy itp, itd). Już tak nie "demonizujmy" tego PRL. bo może niektórzy pomyślą, że jak w PRL obchodzono jakieś rocznice czy robiono filmy to np żołnierze z września 1939 mieli na czapkach orła bez korony. Tak więc nie można wywracać swojego "światopoglądu" (nawet trochę) z powodu zdjęcia parowozu Ty51 z tabliczką z orłem w koronie.

Co do zdjęć, to są na pewno niesamowitą wartością historyczną, i tu popieram w pełni słowa Kolegów, moich przedmówców, zwróciłbym jednak uwagę na mały szczegół, bo pamięć ludzka bywa zawodna i np. datowanie niektórych zdjęć może wprowadzać w błąd (niekiedy duży), czego przykładem są np. zdjęcia lokomotyw z żółtymi czołami na świetnej stronie http://sentymentalny.com/ którego autora niezwykle cenię i szanuję, a opisane datami sprzed lipca 1988. Przykłady: seria zdjęć z Leszna, w tym ST43-18, 215 i 217 czy stojących z tyłu innych ST43 i np. ET22 (wszystkie z żółtymi czołami), datowana na 8 marzec 1988 http://sentymentalny.com/?page_id=16708 oraz np. seria zdjęć z Chojnic, datowana na 18 czerwiec 1988, na której są zdjęcia ST44, oczywiście wszystkie z żółtymi czołami, w tym ostatnich w serii ST44-1112 i ST44-1113, a które weszły przecież na stan MD Chojnice dopiero 15 lipca i 24 sierpnia 1988 http://sentymentalny.com/?page_id=16710 

Tak więc nie wywracajmy "swojego światopoglądu", z powodu zobaczenia zdjęcia sugerującego, że np. żółte czoła lokomotyw były już w marcu 1988 czy też z powodu tabliczki z orłem w koronie, sugerującej, że Ty51 mogły być opracowane przed II w. św.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.292 459 29
#17
W 100% popieram słowa kolegi Stanisława. Zdjęcia i inne ilustracje są według mnie bardzo ważnym elementem publikacji historycznych, ale muszą być rzetelnie i prawidłowo opisane. I przy okazji niedemonizowania PRL dodam, że w książce "Koleje polskie" z 1972 roku, o której pisałem wyżej, nie ma już takich historii, jak przytoczona przez kolegę Pm37 opowieść o rosyjskim chłopie pańszczyźnianym, który wynalazł parowóz.

A nawiasem mówiąc, czy wiadomo kiedy zrobiono to zdjęcie Ty51 z orłem w koronie? Ostatnie takie parowozy jeździły jeszcze na początku lat 1990. kiedy już godłem Polski był orzeł w koronie (od 31 grudnia 1989), więc może ktoś chciał dostosować się do nowej sytuacji i dorobił koronę.
 

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.581 73 0
#18
w książce "Koleje polskie" z 1972 roku, o której pisałem wyżej, nie ma już takich historii, jak przytoczona przez kolegę Pm37 opowieść o rosyjskim chłopie pańszczyźnianym, który wynalazł parowóz.
Może akurat w tej książce nie ma, ale za to w dwóch kolejnych wydaniach Encyklopedii Powszechnej PWN (1978 i 1981) są opisane dokonania rodziny Czeriepanowów.
PWN-1978.JPG
PWN-1981.JPG

A nawiasem mówiąc, czy wiadomo kiedy zrobiono to zdjęcie Ty51 z orłem w koronie?.
Zapewne chodzi o zdjęcie autorstwa Tomka Roszaka, na którym widać korszański parowóz Ty51-111 z tabliczką, na której jest orzeł w koronie.
Zdjęcie wykonane przez Tomka w dniu 10 lipca 1986 r.
Podpis - Godło państwowe w koronie, na parowozie wyprodukowanym po 1945 roku!
Moim zdaniem zarówno z podpisu pod zdjęciem jak i z wypowiedzi Kolegi Pm37 nie wynika, że ten parowóz został wyprodukowany przed wojną.
Niepotrzebna nadinterpretacja, w jakim celu ?
 

Pm37

Znany użytkownik
Reakcje
99 0 0
#19
@Prezes TS Przepraszam, pamięć bywa zawodna. Moje posty piszę z różnych miejsc i godzin i nie zawsze mam okazję sprawdzić skądś o czymś wiem. Miałem w głowie takie oto przebitki, które przyszły mi jako pomysł do przytoczenia. W każdym razie doceniam i przepraszam, że niesłusznie przypisałem autorstwo tej fotografii komuś innemu.

@Jarząbek Dzięki za sprostowanie :) I przytoczenie opisu dla tej fotografii :)

Myślę, że nie ma potrzeby już nic prostować, bo wszystko tutaj koledzy wyjaśnili.
 

Podobne wątki