• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Parowozy Kolekcja na 5

OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#63
Ponieważ zbliżamy się wielkimi krokami do finału ( kolekcji na 5) , zdecydowałem o dodaniu dziś jeszcze jednej lokomotywy. Pozostajemy w Niemczech, ale przenosimy się do roku 1935. Górska linia wąskotorowa Heidenau- Altenberg zostaje przebudowana na normalny rozstaw torów, aby sprostać zwiększonym wymaganiom transportowym ( głównie ruch pasażerski, wycieczkowicze ). Problem w tym, że koleje niemieckie nie posiadają odpowiednich lokomotyw - tak BR85, która w międzyczasie zastępuje już przedstawioną BR95, jak i ta ostatnia mają zbyt duże obciążenie osi a ponadto nie są w stanie pokonać ostrych zakrętów o promieniu nawet 100 m. Dwie firmy przedstawiają alternatywne rozwiązania - BMAG ( czyli dawnie Schwarzkopf) oraz Orenstein&Koppel. Pierwsze z nich, to prezentowana tu lokomotywa, w której zastosowano wózki Schwarzkopf-Eckhardt , będące rozwinięciem wózka Kraus-Helmholtz. Tu jednak następuje połączenie osi tocznej z 2-gą osią wiązaną ( czy też z tyłu 4-tą), podczas gdy oś 1 ( 5 ) w tymże wózku może być przesuwana. Na stałe zamontowana jest tylko oś napędzana, czyli trzecia, która jednak pozbawiona jest obrzeża. W efekcie lokomotywa nie ma stałego rozstawu osi. Napęd zapewniają 3 cylindry .O&K zaproponowała rozwiązanie z 3 osiami ( 2,3,4) osadzonymi w ostoi na stałe, przy czym oś 3 miała zwężone obrzeża. Osie 1 i 5 nie były napędzane tłokami, tylko kołami zębatym w systemie Luttermöller. Takie rozwiązania uniemożliwiało użycie 3 cylindrów ze względu na obudowę przekładni zębatej łączącej oś 1 i 2. O ile to rozwiązanie umożliwiało sprawne pokonywanie nawet ostrych zakrętów, o tyle parowóz był bardzo niespokojny przy wyższych prędkościach a ponadto sprawność przekładnię zębatej była mniejsza, niż napędu tłokami.
Model to Liliput, który został przedstawiony w 2009 roku. Starannie wykonany, choć oś 3 - w odróżnieniu od pierwowzoru - ma obrzeża. Znakomicie nadrukowane, bardzo czytelne napisy. Ważąca 364 gramy lokomotywa sprawnie i cicho porusza się po torach. Tylko przy niskich prędkościach ma kłopoty z ich utrzymaniem ( tendencje do zatrzymywania się ).
Tak więc ostatnia lokomotywa z kolekcji pozostanie na niedzielę :)
 

Załączniki

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
#64
Pierwsze z nich, to prezentowana tu lokomotywa
No to warto jeszcze dodać,że mówimy o lokomotywie serii 84, bo tego możemy się dowiedzieć tylko ze zdjęć modelu. ;)
Osie 1 i 5 nie były napędzane tłokami, tylko kołami zębatym
Nie były napędzane wiązarami. Wszystkie 5 osi jest napędzanych tłokami, trzecia bezpośrednio korbowodem, druga i czwarta za pośrednictwem wiązarów, a pierwsza i piąta - przez przekładnię zębatą.
Ostrych łuków.
Warto dodać, że model BR 84 był bardzo dawno (w pierwszej połowie lat 1960.) temu produkowany przez firmę Hruska. Miał przegubową ramę i nie miał obrzeży na kołach środkowej osi. Model o kilka klas przewyższał ówcześnie produkowane modele, nie tylko z NRD.
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#65
Dziękuję za korektę. Tym sposobem po zwężaniu ( a nie osłabianiu ) obrzeży kół, po obręczach tychże, po ostoi lokomotywy ( a nie ramie ) doszliśmy do wiązarów oraz pokonywaniu przez lokomotywę łuków ( a nie zakrętów ). Czuję się prawie jak nasz (p)rezydent, który „ cały czas się uczy” :cool:. Mam tylko nadzieję, że w moim przypadku - przeciwnie do wspomnianego - nauka będzie skuteczna.

Warto dodać, że model BR 84 był bardzo dawno (w pierwszej połowie lat 1960.) temu produkowany przez firmę Hruska. Miał przegubową ramę i nie miał obrzeży na kołach środkowej osi. Model o kilka klas przewyższał ówcześnie produkowane modele, nie tylko z NRD.
Jak na swoje czasy, np. porównując z opisaną na wstępie BR50, model istotnie znacząco lepszy. Natomiast porównanie z opisanym parowozem w wykonaniu firmy Liliput wypada - moim zdaniem - blado ( dla porównania dwa zdjęcia z netu). Hruska w/g mojej wiedzy wyprodukował tylko dwa modele - BR84 i BR93. Ten drugi ma w moim przekonaniu znacznie lepiej dopracowane odwzorowanie układu napędowego (wiązary, korbowody, tłoki itd). Natomiast BR93, mając napęd także osi tocznej ma tendencję do częstego wykolejenia się ( zazwyczaj puszczałem go więc tyłem ).

to niech zmieni już te bramy na gramy
No i jednak na samym prawie końcu autokorekta ( nie wiem, jak w tym systemie wyłączyć) pomimo ostrożności wygrała ze mną ponownie :gwizd:
 

Załączniki

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
#67
Proszę nie ciągnąć dyskusji o prezydencie, bo to nie ma nic wspólnego z tematem tego wątku. A ten drugi model, to niemiecki BR 91, serią 93 był oznaczony w Belgii, ale model (i parowóz) jest powszechnie znany jako BR 91. Tak, że określenie BR 93 jest błędne (skrót BR był i jest używany tylko w Niemczech, ale nie w Belgii).
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#68
A ten drugi model, to niemiecki BR 91, serią 93 był oznaczony w Belgii, ale model (i parowóz) jest powszechnie znany jako BR 91.
Szacunek ! Poza samym określeniem na modelu nie znalazłem potwierdzenia w posiadanej literaturze. Jedynie na jednej belgijskiej stronie udało mi się odkopać wzmiankę , że jakieś T9.3 znalazły się w Belgii. Jakieś szczegóły ? Zapewne po pierwszej wojnie w ramach odszkodowań, ale może ta hipoteza jest błędna ?
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#69
I oto nadszedł czas na wielki finał.
Wielki nie dlatego, że przygotowałem jakieś fajerwerki.
Wielki, gdyż na zakończenie naszej podróży w czasie i przestrzeni spotkamy się z naprawdę wielkim parowozem.
Jak więc łatwo się domyślić wrócimy do Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1942 roku ponownie pojawia się konieczność transportowania ogromnej ilości materiałów na rzecz produkcji wojennej. Tym razem nie ma upaństwowienia linii kolejowych, ale zakazane jest wytwarzanie lokomotyw pasażerskich. Opisywane już wcześniej linie Pennsylvania ( PRR ) nie są w stanie podołać tym nowym obowiązkom - potrzebne są pilnie nowe, bardzo silne lokomotywy. Nie ma więc czasu na opracowanie nowych konstrukcji, trzeba sięgnąć po sprawdzone wzorce. Rozważane są dwa typy parowozów - klasa T-1 linii C&O , lub klasa A linii N&W. Pierwsza z tych konstrukcji to klasyczna lokomotywa o układzie osi 2-10-4 , czyli „Texas”. Druga z nich to parowóz typu Mallet o układzie osi 2-6-6-4. Ze względu na prostszą konstrukcję wybrana zostaje lokomotywa T-1, która po, relatywnie niewielkich modyfikacjach otrzymuje symbol J1. Te modyfikacje umożliwiają między innymi lepsze wyważenie kół ( o średnicy 1.75 m ), co pozwala na osiąganie wyższych prędkości. Zastosowano też inną kabinę załogi oraz ogromny „long run” tender, który pomimo swych rozmiarów wyposażony jest dodatkowo w urządzenie umożliwiające uzupełnianie zapasów wody bez zatrzymywania pociągu ( widoczne na schemacie a także na zdjęciu tendra). J1 jest nie tylko jedną z największych, najcięższych lokomotyw z pojedynczą ostoją, ale także najliczniej produkowaną serią o tym układzie osi. Aby mieć wizualne wrażenie rozmiarów tego parowozu na jednym ze zdjęć jest ujęty wspólnie z BR52.
Model wykonany został przez firmę Broadway i - podobnie jak oryginał - jest największy i najcięższy spośród przedstawionych ( 1016 gram ).
Zarówno pierwowzór, jak i model trudno jest uznać w kategoriach czysto estetycznych za piękny. Natomiast z punktu widzenia odwzorowania oryginału trudno mieć zastrzeżenia - poza trochę ograniczonym przez napęd modelu prześwitem pod kotłem różne szczegóły są wiernie oddane. Również napisy, pomimo małych rozmiarów są czytelne ( choć nie gołym okiem, na to są za małe ).
W ruchu parowóz spisuje się dobrze przy bardzo przyjemnym tle akustycznym zamontowanego w tendrze głośniczka ( Tsunami sound system).
Naturalnie ciasne łuki ( R=420 mm) nie mogą być pokonane, ale przy promieniu R=647 mm nie ma problemów - jedzie pewnie z dobrym odbiorem prądu , praktycznie nie zwalniając na łukach i bez wykolejeń. Zapewne sterowanie digitalne pozwoliłoby na bardziej płynne , realistyczne poruszanie się modelu . Przy analogowym robi wprawdzie pozytywne wrażenie, ale brakuje trochę precyzji, szczególnie przy ruszaniu ( no i oczywiście różnych efektów akustycznych możliwych do uzyskania tylko digitalnie ).

Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim komentatorom, a także tym spośród Państwa, którzy klikając na zdjęcia motywowali do dalszego przeglądania literatury i internetu w poszukiwaniu szkiców lokomotyw oraz brakujących danych technicznych. Naturalnie nie ustrzegłem się błędów, co po części wynika z używania tabletu ( łatwość przekazywania zdjęć z telefonu, ale inny system i wirtualna klawiatura ), po części ze zwykłego przeoczenia korekty systemu, a po części ze zwykłej niewiedzy ( szczególnie odnośnie znajomości określeń technicznych w języku polskim) lub banalnego błędu / przeoczenia. Z mojego punktu widzenia, w tym czasie ograniczeń swobód osobistych, gdy pracę wykonuję głównie wirtualnie, pojawiło się więcej czasu wolnego umożliwiając zajęcie się hobby. W sumie wymagało to większego zaangażowania czasowego, niż tego oczekiwałem publikując pierwszy wpis. Ale w efekcie, także dla siebie samego, mam coś skatalogowane z kompletem zdjęć ( na własne potrzeby robiłem też lepszej jakości zdjęcia aparatem ). Czy warto robić taki geograficzno - historyczny przegląd ? czy jest to interesujące ? Nie wiem. Jeżeli zdecyduję się ma następny „projekt”, to zapewne będzie on mniejszy ( no chyba, że jeszcze długo będziemy pozostawali w „areszcie domowym”).
Pozostaje życzyć wszystkim oczywiście zdrowia .... a także zachowania miejsc pracy z przyzwoitymi dochodami oraz pogody osobistej tudzież szans na dalsze rozwijanie zainteresowań.
Naturalnie, jeżeli ktoś ma czas oraz coś innego niż już pokazane do zaprezentowania w tematyce lokomotyw 5-osiowych - zachęcam do publikowania ( mam nadzieję, że jest to zgodne z regulaminem Forum, lub przynajmniej uzyska dyspensę p.t. Moderatorów ). Kto wie, może z czasem powstało by forumowe kompendium parowozów 5- osiowych ...
 

Załączniki

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
#70
Szacunek ! Poza samym określeniem na modelu nie znalazłem potwierdzenia w posiadanej literaturze. Jedynie na jednej belgijskiej stronie udało mi się odkopać wzmiankę , że jakieś T9.3 znalazły się w Belgii. Jakieś szczegóły ? Zapewne po pierwszej wojnie w ramach odszkodowań, ale może ta hipoteza jest błędna ?
Muszę kolegę Beobachtera rozczarować. Nie wiem niczego o lokomotywach T 9.3 w Belgii, poza tym, co wyczytałem w Wikipedii, że kilka (91 1837–1844) trafiło tam w czasie II wojny światowej. Pewnie na podobnej zasadzie, na jakiej pojawiły się te parowozy również na PKP (choć u nas były już przed wojną). No i oczywiście znam model Hruski (później pod marką Piko), który poza podstawową wersją jako BR 91 DR (III epoka), był produkowany w wersji belgijskiej (model pokazany wyżej) oraz francuskiej SNCF. Przypuszczam, że te ostatnie trafiły na SNCF po dawnych kolejach w niemieckiej do I wojny światowej Alzacji-Lotaryngii. Wiem natomiast doskonale, że T9.3 na kolejach niemieckich DRG (a po wojnie DR i DB) był oznaczony jako BR 91 i pod tym określeniem jest powszechnie znany. Tak więc używanie niemieckiego określenia BR do parowozu kolei belgijskich serii 93 prowadzi co najmniej do nieporozumienia. To tak, jakby o parowozie PKP mówić BR Ty2. Po niemiecku byłoby to OK, ale po polsku jest to błąd.

To tyle do przedostatniej prezentacji. A teraz pragnę podziękować koledze Beobachterowi za pokazanie nam ciekawej kolekcji modeli parowozów z pięcioma osiami wiązanymi. Mogliśmy (a przynajmniej ja) dzięki temu poznać ciekawe konstrukcje parowozów, zwłaszcza amerykańskich, o których wiem stosunkowo niedużo, a także ich modele. Kolekcja zacna i pozostaje mieć nadzieję, że kolega jeszcze nam coś równie ciekawego pokaże. Co do błędów, to nikt ich nie jest w stanie uniknąć, mam nadzieję, że moje uwagi i wytknięcie kilku z nich nie zostało odebrane jako czepianie się, a raczej jako chęć uniknięcia nieporozumień i utrwalenia się wśród, zwłaszcza mniej zorientowanych czytelników, nieprawidłowych terminów czy nieścisłych informacji. Co do używania tabletu, to oczywiście jest kwestia indywidualna, ja jednak preferuję zwykły komputer, gdzie mam lepszą kontrolę nad jego działaniem i zdecydowanie łatwiejszą pracę z klawiaturą. Co do zdjęć, to zdaję sobie sprawę, że zamieszczanie fotografii zrobionych telefonem jest czasami uciążliwe (np. problem z obracaniem zdjęć), dlatego ja modele fotografuję zwykłym aparatem (oczywiście cyfrowym, nie digitalnym ;)), potem ściągam je do komputera, odpowiednio obrabiam i wtedy publikuję na forum. W ten sposób pokazałem już sporo swoich modeli w dziale o kolejach innych krajów.
Naturalnie, jeżeli ktoś ma czas oraz coś innego niż już pokazane do zaprezentowania w tematyce lokomotyw 5-osiowych - zachęcam do publikowania ( mam nadzieję, że jest to zgodne z regulaminem Forum, lub przynajmniej uzyska dyspensę p.t. Moderatorów ). Kto wie, może z czasem powstało by forumowe kompendium parowozów 5- osiowych ...
Oczywiście, że jest to zgodne z regulaminem, ale apeluję do ewentualnych kontynuatorów wątku o trzymanie się tematu - parowozów o pięciu osiach wiązanych. Na forum obowiązuje niepisana zasada, że w wątkach autorskich, jak ten, publikujemy swoje materiały za zgodą założyciela wątku. Oczywiście dotyczy to prezentowania swoich kolekcji czy innych obszerniejszych materiałów (np. relacji z podróży w innym dziale), a nie komentowania, czy zadawania pytań autorowi tematu - te są dozwolone wszędzie w granicach rozsądku.
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#71
Wiem natomiast doskonale, że T9.3 na kolejach niemieckich DRG (a po wojnie DR i DB) był oznaczony jako BR 91 i pod tym określeniem jest powszechnie znany. Tak więc używanie niemieckiego określenia BR do parowozu kolei belgijskich serii 93 prowadzi co najmniej do nieporozumienia. To tak, jakby o parowozie PKP mówić BR Ty2.
Widzę, że nastąpiło nieporozumienie. Sformułowanie „szacunek” nie miało żadnego podtekstu i powinno być odczytane dosłownie. Zdaję sobie sprawę, że w pośpiechu ( zdążyć umieścić zdjęcie przed kolejnym odcinkiem serialu ) popełniłem błąd cytując napis na lokomotywie, zamiast użyć właściwej nazwy ( bo przecież wiem, że „BR” pochodzi od Baureihe ).A że moje poszukiwanie historii powiązanej z Belgią było ... mało skuteczne pomimo przewertowania literatury i internetu, to i szacunek należny :)

Przy okazji, poza ogólnym podziękowaniem umieszczonym powyżej, szczególne za korekty oraz miłe słowa .
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
#72
Widzę, że nastąpiło nieporozumienie.
Nie było nieporozumienia, ja dobrze zrozumiałem sformułowanie "szacunek", a tylko uważam, że specjalnie na nie nie zasłużyłem w kontekście wiedzy o parowozach w Belgii. Na prawdę niczego o tym nie wiedziałem, a informację w Wikipedii znalazłem już po tym wpisie, gdy szukałem materiałów do swojego ostatniego komentarza.
https://de.wikipedia.org/wiki/Preußische_T_9#T_9.3 (opis T 9.3 jest na dole strony)
A błąd, moim zdaniem, nie polegał na zacytowaniu oznaczenia z modelu "93 011", a na użyciu w tym cytacie niemieckiego skrótu BR. Ale faktycznie, jaśniejsze byłoby użycie oznaczenia niemieckiego (BR 91) z dopiskiem, że model odwzorowuje wersję belgijską, stąd oznaczenie 93 011. Nie pisałem, co ten skrót oznacza, bo było dla mnie jasne, że kolega Beobachter to doskonale wie.

Ale myślę, że dość tego przekomarzania się. Pozdrawiam kolegę Beobachtera (Obserwatora) i czekam z niecierpliwością na dalsze prezentacje, bo sądząc z tego, co widać w tle zdjęcia z tym belgijskim parowozem, jest jeszcze co pokazać.
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#73
Przyznam, że trochę mi historia lokomotyw T9.3 i sposobu, w jaki znalazły się w Belgii nie dawała spokoju. Udało się pod hasłem „T9.3 AL et ex-Prusse” znaleźć wyjaśnienie ( chyba, bo mój francuski raczej ... słaby ).
84 egzemplarze wylądowały w ramach odszkodowań wojennych po I wojnie właśnie w Belgii. W 1925 roku w ramach SNCB otrzymały nazwę
”type 93”. Była wśród nich też lokomotywa 9311. No właśnie, 9311, nie 93 011. To drugie określenie ( czyli z dodatkowym 0) lokomotywy otrzymały dopiero w 1946 roku. Tak więc model Hruski reprezentuje stan po 1946 roku.
Ot i ciekawość zaspokojona, choć to klasyczny OT.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
#74
Udało się pod hasłem „T9.3 AL et ex-Prusse” znaleźć wyjaśnienie ( chyba, bo mój francuski raczej ... słaby ).
Ciekawy link, jest tam też opis parowozów, które trafiły do Francji. Mój francuski też jest kiepski i nie chciało mi się szczegółowo tego analizować, ale wydaje się, że moje przypuszczenia co do alzacko-lotaryńskiego pochodzenia były, przynajmniej częściowo, słuszne. Ale poza Alzacją-Lotaryngią, parowozy tego typu były używane przez koleje francuskie w kilku innych regionach Francji, na różnych ówczesnych kolejach (Nord, PO, PLM).
 
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#77
Ostatnio edytowane:
OP
OP
Beobachter

Beobachter

Znany użytkownik
Reakcje
4.934 10 2
#80
W nawiązaniu do tego wpisu : http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-na-5.49685/post-853606. mała ciekawostka.
Otóż współodpowiedzialnym za konstrukcję tego parowozu był Polak , Alfons Lipiec. Urodzony w Łodzi w 1881 roku studiował inżynierię na politechnice warszawskiej. Po studiach rozpoczął pracę jako palacz na linii kolejowej Moskiewsko-Kijowsko-Woroneżskiej, gdzie wkrótce awansował na maszynistę a później inżyniera. W latach 1906-1909 był asystentem na politechnice Kijowskiej, gdzie uzyskał też stopień doktora.
Następnie przez 3 lata był odpowiedzialny za technikę w kolejach taszkenckich, po czym przez kolejne 3 lata był szefem departamentu lokomotyw w rosyjskim ministerstwie kolejnictwa. W latach 1915-1920 był najpierw szefem misji ministerstwa kolejnictwa w USA, następnie asystentem a później przewodniczącym misji dróg transportowych. Jako specjalista od parowozów ( wiele publikacji naukowych ) był ze strony rosyjskiej odpowiedzialny za projekt parowozu serii E : „Вместе с Ломоносовым Альфонс Липец вошёл в состав Русской железнодорожной миссии с США и участвовал в разработке проектов будущих паровозов серии Е.”
Później współpracował z firmą ALCO, a po śmierci Lenina został w 1924 roku wezwany do powrotu do ( już ) ZSRR przez Stalina, ale - jak to napisano - uprzejmie odmówił. Z tym nazwiskiem możemy się jeszcze przy innych okazjach spotkać ...
 

Załączniki

Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Kolekcje 2
Kolekcje 0
Kolekcje 18
Kolekcje 3
Kolekcje 4

Podobne wątki