• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Katastrofy kolejkowe

Adamzalesie

Znany użytkownik
Reakcje
283 45 10
RUMIA 2018r.
Tylko dzięki miejscowemu naczelnemu architektowi miasta Mareczki, który w ramach ochrony zabudowań stacji zabronił stawiania konstrukcji wyższych niż dwie kondygnacje, nie doszło do spiętrzenia składu wagonów piętrowych Kolei Mazowieckich, które wykoleiły się w niejasnych okolicznościach. Do gwałtownego zatrzymania wagonu sterowniczego i najechania nań wagonów i pchającej lokomotywy EU07 doszło na granicy modułów, co może skłaniać do podejrzenia winy PLK. Dochodzenie trwa. Najbardziej poszkodowani byli członkowie wielkiej rodziny Preisner`a (1:73), którzy potłukli się okropnie w wagonach Kolei Mazowieckich (1:100). Zobacz załącznik 612902
Zobacz załącznik 612903
Bo lokomotywa była 1:87, czyli nie kompatybilna z 1:100.:p
 
OP
OP
bstok70

bstok70

Znany użytkownik
MSMK
PGM
Reakcje
1.363 33 1
To jeszcze jedna sytuacja z Rumii 2018r.
Prawdopodobnie przesolona przez przypadek zupa (no bo znając szanowną Małżonkę Nadnaczelnika Salsy należy napisać, że nie ma żadnych szans aby obrazić się na tak miłą osobę z jakiegoś racjonalnego powodu) doszło do groźnej sytuacji na posterunku Ostrów Północ. We wracającą z zakupów w Ostrowie Tekatką Żonkę Nadnaczelnika Salsy postanowił wjechać swoją nieprawidłowo poruszającą się Petuchą sam Nadnaczelnik. Zawstydzony przez świadków Nadnaczelnik zaczął się tłumaczyć, że pragnął jedynie pocałować Połowicę, a że oboje są zżyci ze swoimi maszynami, to zapomnieli z nich wysiąść. Nieszczęśliwie, gwałtowne hamowanie spowodowało spadnięcie pieczeni szykowanej na pokładzie Tekatki na palenisko lokomotywy i przez to, tego dnia, Nadnaczelnik Salsa musiał się zadowolić sucharkami.
Konflikt u Saleckich.jpg
 
OP
OP
bstok70

bstok70

Znany użytkownik
MSMK
PGM
Reakcje
1.363 33 1
Ktoś mógłby pomyśleć, że tak długo obyło się bez katastrof na naszych Polskich Kolejach Podomowych. Nic bardziej mylnego. To dziennikarze i donosiciele zażądali wyższych stawek za donosy i do czasu niespełnienia ich oczekiwań zaniechali przekazywania informacji do UTK. Czasami jednak wypadki pojawiają się na dużych imprezach publicznych i nie sposób wtedy cokolwiek zamieść pod dywan. Tak i było na Nocy Muzeów w Białymstoku. Skład z płytami wiórowymi do IKEI w Bielsku Podlaskim z dwiema węglarkami (jedna z drewnem, druga z węglem na potrzeby fabryki płyt wiórowych @Karol Walesieniuk`a) wyleciały na zachodniej głowicy stacji Białystok Ciebaczki. Ponieważ winnym był Conrad, co głośno zostało wypowiedziane, Gawryluk spuścił manto Bogu ducha winnemu widzowi stojącemu opodal o tym samym imieniu. Kiedy wyjaśniłem, że chodziło o napęd zwrotnicowy, który nie dociągnął iglicy, Kolega Gawryluk zawstydził się okropnie i próbował naprawić swój błąd. Pan Konrad był jednak tak rozgoryczony, że zażądał oficjalnego sprostowania na łamach ogólnopolskiej gazety "Super Osobowy", że to nie on spowodował katastrofę w ruchu lądowym i że niesłusznie został oskarżony. Cóż więc było robić. Musiałem schować do kieszeni moje żądania donosiciela UTK o podwyżkę i opublikować sprostowanie. A oto zdjęcia z wypadku.
Wykolejenie 1.jpg

Wykolejenie 2.jpg


Przy okazji nawiązując do wątku "SIeci Trakcyjna": Mimo, że skład zdrowo grzmotnął w słup Viesmann+Ostbahn, ten dzielnie wytrzymał, co stanowi dodatkową rekomendację dla jego wykorzystywania.
 
OP
OP
bstok70

bstok70

Znany użytkownik
MSMK
PGM
Reakcje
1.363 33 1
Nasza dzisiejsza historia wydarzyła się w Jaskółkach ale początek miał miejsce w Głuszycy.
To właśnie tam na torach tranzytowych stał w oczekiwaniu na wolną drogę poczciwy wiekowy Fiacik z węglarkami na haku. Te węglarki, to ostatnimi czasy była bardzo częsta sytuacja. Dyspozytorzy wykorzystywali ograniczenia w ruchu pasażerskim i zaprzęgali naszego staruszka do pracy przy składach towarowych.
Nagle przy drugim peronie zatrzymał się ekspres do Solecka. Na końcu zaś zatrzymały się roześmiane i pełne wigoru sliperetki. Pachnące nowością czyściutkie cicho szumiały sprężarkami od klimatyzacji na policzkach ostatniej błyszczały czerwone rubiny świateł końca pociągu.
- Ależ pani jest piękna - z drżącym wałem kardana powiedział Fiat.
- Ależ wiem dziadku - dopowiedziała sliperetka i automatycznie zamknęła drzwi. Wszak zbliżał się odjazd.
- A czy ja mógłbym być lokomotywą w pań pociągu. Taki czułbym się doceniony, taki potrzebny.
- Staruszku oszalałeś. My musimy mieć zasilanie 3000V aby nasze komputery pokładowe i systemy działały. Poza tym to taki trochę z urody to inny jesteś, taki niedzisiejszy. Owiewki non iron, zgarniacze rozszerzające się na dole....
- Ale ja mam sprzęg parowy, wysoko wydajny. Mam do dziś czynny kocioł Vapor - nie podawał się Fiacik, któremu przypomniało się jak z Gdyni do Warszawy z 9 pudłami ekspresu Neptun rozpędzał się do 120km/godz. Marzył aby ta chwila jeszcze raz nadeszła. Nie chciał tych powolnych węglarek których koła się co rusz blokowały i trzeba było to szybko wykryć bo inaczej później z "podkutymi" jechało się z hałasem jakby się wiozło młot pneumatyczny.
- Uhahaha! I co zrobisz nam saunę? Luzuj. My mamy swego Husarza - szyby sliperetek zabłyszczały u Husarz dał krótkie Rp1 - Jesteś za stary. Posłuchaj tej piosenki.
Icona Pop - I Love It (feat. Charli XCX) [OFFICIAL VIDEO] - YouTube
- Ale oni śpiewają po angielsku. Nie rozumiem.
- Dziadku trzeba znać języki międzynarodowe.....
- No ale ja znam... Za moich czasów językiem międzynarodowym był rosyjski, a obok mnie w lokomotywowni zawsze stali towarzysze ST44.
- Uahaha. Niezłe. W dwóch słowach o co chodzi w tej piosence: jesteś dla nas dziadkiem z kosmosu z innej epoki. Żegnaj!
- Czy mogę chociaż wiedzieć gdzie panie stacjonują?
- Dziadku. Nie możesz. Możesz mnie co najwyżej w wałek między wagonowy pocałować.
- Co za namolny palant - już nieco ciszej "rubinowa" sliperetka powiedziała do swojej koleżanki.
- Naprawdę mogę? - z zapartym tchem sprężarki zapytał nasz bohater.

******
Fiat i sliperetka.jpg

W "Super Osobowym" opisano nietypowe zdarzenie w Jaskółkach. "...Pociąg towarowy relacji Tychy-Solecko wjechał w tył pociągu ekspresowego tej samej relacji. Nietypowe było to, że maszynista krzycząc "duchy, duchy" uciekł z lokomotywy, która jakoby ruszyła i pędziła sama....". Wszystko dla jednego pocałunku, dla marzeń, dla przywołania wspomnień.
 
OP
OP
bstok70

bstok70

Znany użytkownik
MSMK
PGM
Reakcje
1.363 33 1
EKO katastrofa w ruchu lądowym.
Ma być apolitycznie. Prawda jest jednak taka, że węgiel odchodzi do lamusa. Zamiast niego do pieców elektrociepłowni trafiają resztki po obróbce drewna, a niedługo może gaz. Co mają zrobić wtedy parowozownie? Jak mają jeździć parowozy? Zmniejszanie się popytu na węgiel wiąże się z zamykaniem kopalń. Tak z rynku zniknęły kopalnie na Śląsku i to także te, w których węgiel miał wysoką kaloryczność. W tym roku podczas czerwcowej Nostalgii za Parą w galerii "Metropolia" naczelnik Salsa miał poważny problem, a ja jako jego zastępca w "Parowozowni Ostrów Wielkopolski I" nie mogłem z tego powodu spać. To ja bowiem miałem zapewnić zaopatrzenie zasieków w czarne złoto. Co gorsza zapowiedziano ciężkie parowozy towarowe, które wymagały węgla dobrej jakości. Tymczasem kopalnie śląskie nie dawały mi żadnych szans na realizację zamówienia. Wtedy na ratunek przyszedł @Marcus-Polonus , białostocki maszynista pracujący za nastawnikiem "Cmelaka" w Bogdance. Po krótkiej rozmowie zorganizował kilka wagonów z tej podlubelskiej kopalni. Kaloryczność węgla z Bogdanki była suboptymalna (~6687kcal) ale wpadłem na pomysł jak z tym sobie poradzić. Ale o tym za chwilę. Tymczasem radość moja z jakże dużej zaradności oraz z tego, że na ostatnią chwilę ze wszystkim zdążyłem była tak wielka, że kiedy Cmelak zaczął wesoło terkotać na terenie parowozowni popadłem w samo zachwyt. Brylowałem. Żartami uszczypliwie i lekko złośliwe punktowałem niektórym maszynistom nieregulaminowe postępowanie, że aż Kolega Gawryluk podszedł mnie obwąchiwać czy aby nie jestem "pod wpływem". Oczywiście nie byłem. To były endorfiny. Ale endorfiny działają na te same receptory opiatowe, co prawdziwe narkotyki nic więc dziwnego, że straciłem czujność popadając mimo wszystko w narkotyczną egzaltację. A w oddali już pędził do nas pociąg pełen niemieckich turystów kolejowych ze zorganizowaną przez - o ile dobrze się orientuję - "PatrTurKol" wycieczką "Śladami Pary". Prowadzony był świeżo wyremontowaną w fabryce ESU lokomotywą V200, a wagony przeszły pieczołowity remont. Maszynista składu, pełen ufności w moją odpowiedzialność na szczęście zwolnił aby umżliwić turystom spokojnie obejrzenie parowozowni. A w "Parowozowni Ostrów Wielkopolski I" zwrotnice nie są sprzężone. Nieprawidłowo rozwiązałem przebieg po manewrach i ..........
Katastr 1.jpg

Co gorsza wyszedł na jaw mój pomysł racjonalizatorski. Otóż podwyższyłem kaloryczność węgla z Bogdanki prosząc o zalanie go mazutem. Mazut w temperaturze do 40 st.C jest gęstą mazią lub wręcz ma konsystencję stałą. Powoduje to sklejenie brył węgla, co zmniejsza ryzyko jego usypu przez złodziejaszków podczas stania pociągu pod semaforem. Jak widać okazało się to także zaletą przy katastrofie w ruchu lądowym, którą spowodowałem w Ostrowie. Otóż węgiel nie wysypał się z węglarek. Wyszło jednak na jaw, że jest z nim coś nie tak i dostałem OPR za prowadzenie doświadczeń na ostatnich kursujących po sieci parowozach. Zwłaszcza, że nierównomierne pokrycie mazutem bryłek węgla utrudniać mogło jego spalanie na ruszcie.
Katastr 2.jpg

***
Komisja Badań Wypadków Kolejowych obarczyła winą mnie. Ja uważam, że niesłusznie. Gdyby bowiem nie ta EKO walka o przyszłe pokolenia i o planetę, nie musiałbym tak świrować z tym węglem i na ostatnią chwilę ratować się dostawą z Bogdanki. Nie byłoby manewrów, nie przegapiłbym źle ułożonego przebiegu i nie było by katastrofy. Maszynista V200 mi przebaczył. Ale....
No dobra. Trochę zawiniłem.
No może nawet bardzo.
Przepraszam. Michał.
 

Przemekk

Aktywny użytkownik
MSMK
Reakcje
423 0 0
Mam nadzieję, że relacje z kolejkowych wypadków przyczynią się do większego bezpieczeństwa na naszych szlakach. W każdej z tych lekko napisanych historii jest bowiem także zawarta lekcja na temat prawidłowych zachowań maszynistów i dyspozytorów. Zaś bezpieczeństwo pasażerów, ładunków i taboru to wspólna sprawa nas wszystkich. Brawa za tą inicjatywę kolego Michale!
 
OP
OP
bstok70

bstok70

Znany użytkownik
MSMK
PGM
Reakcje
1.363 33 1
Chciałem przeprosić, że za sterownikiem Cmelaka posadziłem Marcusa-Polonusa. On jeździł Fiatem i nie uczestniczył w zdarzeniu. Cmelak to własność Karola - jego brata, też białostockiego maszynisty. Przepraszam ale ci bracia są do siebie tacy podobni...... ;):gwizd:
 

garcia ramirez

Znany użytkownik
Reakcje
1.117 50 6
Nie ukrywam że byłem dziabnięty, nie ukrywam że to był mój błąd
. Ale e jak nie mogłem jej wpakować do pudełka, poleciała na ścianę. Mniemam że TV zrobi z niej prawdziwego stojącego w krzakach od lat gnijulca.
 

Załączniki

KoVaL

Znany użytkownik
Reakcje
2.497 56 5
Są dwie możliwości ,albo dosyć kosztowna naprawa ,albo wymiana budy na nową ,co też tanie nie będzie. Chyba ,że sprzedaż na części.