@Kris w ogóle nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem. W jazdę po modułach bawię się od 2005 roku, od 2006 czy 2007 ze swoimi skrzynkami. Mam przerobione jazdy bez rozkładu i jazdy rozkładowe wg standardów PMM, wg standardów Fremo a jak były jakies inne to też na bank miałem z nimi do czynienia. Konkluzja z tego mojego, kilkunastoletniego doświadczenia jest taka, że obecnie jak organizator imprezy deklaruje, że rozkładu nie będzie, to po prostu z definicji nie zgłaszam się do udziału.
To właśnie rozkład pozwala na maksymalnie wykorzystanie szlaku. Przy jadach rozkładowych pociągów można upchać najwięcej uwzględniając rzeczywistą pojemność sieci. Przy tworzeniu rozkładu od razu WIDAĆ gdzie są rezerwy w przepustowości szlaku i widać gdzie po prostu więcej składów się nie zmieści, choć na makiecie wydaje się, że tory są puste. Rozkład, oraz przestrzeganie zasad ruchu na kolei, pozwalają uniknąć zakorkowania szlaku kuriozalnych sytuacji typu kolejki pociągów jadących na widoczność, albo kolejki pociągów stojących jeden za drugim na wjeździe do stacji a potem wycofujących się na stację z której wyjechały jak to miało ostatnio miejsce w Sosnowcu.
Dodam, jeszcze, że moim zdaniem rezygnując z rozkładu rezygnuje się z ważnego składnika fajności zabawy w kolej, w krzyżowania pociągów w skomunikowania i co tam jeszcze. Oczywiście czasami rozkład ma nie wykorzystane rezerwy albo po prostu jest źle napisany i wtedy, po analizie sytuacji, puszcza się co jakiś czas jakiś Hoghwarth Express, ale to już inna historia.
W temacie imprezy o której ten wątek: byłem, widziałem. Świetna atmosfera zarówno wśród uczestników jaki odwiedzających. Wykończone moduły w zdecydowanej większości trzymają wysoki albo bardzo wysoki poziom. Łaziłem z godzinę i podglądałem "jak to jest zrobione" bo ma rozgrzebanie kilka projektów a te makiety to świetnie źródło inspiracji w temacie zastosowanych technik i materiałów. Raziła mnie przede wszytkim nie działająca na większości stacji sygnalizacja i brak zachowania zasad ruchu. Mała zielona lokomotywka wiązarami robiła robotę w GSie i z przyjemnością obserwowałem wykonywane przez nią manewry. Nadal będę twierdził, że to po przemalowaniu nie model (odwzorowanie rzeczywistości) tylko zabawka chociaż ma dekoder i może nawet dźwięk. Z przyjemnością w przyszłym roku znów przyjadę, zapewne jako zwiedzający nie uczestnik, z wymienionych wcześniej względów.