• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

II epoka PKP - początki stalowego piękna RP

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.581 73 0
Hutter wykazuje trzy parowozy z pruskiej dyrekcji Dandzig, dwie z Kattowitz i jedną z Bromberg. Więc tu pole do popisu dla Was- chłopaków ze Śląska, ponieważ najlepiej potraficie zindentyfikować rodzime okolice. Nie wierzę bowiem, aby na Śląsk poszła jakaś maszyna z Pomorza. Tam raczej nie było fabryk o tak śląskim klimacie.
Hutter zebrał dane głównie ze wspomnianej przez Ciebie Ksiegi Inw. Kotłów PKP z lat trzydziestych oraz z wydanych drukiem Charakterystyk par. DKP Warszawa - były dwa wydania. W Księdze Inw. tych parowozów już nie było - po prostu były skasowane dużo wcześniej a w charakterystykach też ich nie ma, gdyż wykazy tam istniejące obejmują tylko par. z dyrekcji warszawskiej.
Par. T8 wyprodukowano 100 szt. W roku 1923 r na DRG było 80 szt. a w przenumerowaniu już tylko 78. Czyli brakuje 20 maszyn.
Wcześniej wiedziałem /nie pamiętam skąd/, że na PKP A było 8 szt. par. TKh3 ..... do momentu zobaczenia zdjęcia TKh3-10, gdzie na boku budki widać tabliczkę TKh3 i pod nia drugą z "dziesiątką". Nie ma orła! .... czyli par. pracuje w jakimś zakładzie przemysłowym.

A co do Tr21, to takie "duże" tabliczki inwentażowe, otrzymywały maszyny z fabryki StEG Wien.
Akurat nie StEG - co widać wyżej na zamieszczonym zdjęciu Tr21-4. Duże R a może nazwijmy drukowane R gdyż jest mniejsze od litery T widziałem na tabliczce par. wyprodukowanego przez belgijską firmę Heine St.Pierre.
 

MD Lu

Aktywny użytkownik
Reakcje
2 0 0
Ze strony: www.anno.onb.ac.at.
Tr21-1.jpeg

Wbrew podpisowi pod zdjęciem- pierwsze teerki zbudowano w Wiedniu (u nas zakładano tylko jakiś osprzęt i robiono odbiory). Kolejne składano z części w Chrzanowie (gdzie wciąż jeszcze budowała się wytwórnia), a pierwszą całkowicie polską- była Tr21-37. Duża tabliczka inwentażowa, pasuje do ówcześnie jeszcze obowiązującego systemu przejściowego, gdzie numer inwentażowy był większy niż oznaczenie serii.
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.962 6 0
Nie mam pewności, że jest tam ogień ale mam pewność, że jest tam para. Ponieważ do tej pory nie słyszałem aby normalny parowóz /nie bezogniowy/ nabijać parą z urzadzenia stacjonarnego :)

fotokopia z "Horyzonty techniki" 1969 zdjęcie bez podania autora i bez opisu
- w "Sygnały" z 1953 roku , w którymś to numerze widziałem zdjęcie tego tego Ty51 obficie parującego spod kurków pod cylindrowych na tle hali Cegielskiego bez tendra i dymu z komina ,-niestety szukałem czegoś innego i nie przeczytałem sporego tekstu ,któremu towarzyszyło tamto zdjęcie ..
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
To jest normalna praktyka w zakładach produkcyjnych i naprawczych przy pierwszych próbach parowozu. Pm36 po odbudowie w Pile w 1995 r. też pierwsze jazdy wykonał na terenie zakładu bez tendra. Trzeba wyprodukować dodatecznie dużo pary pod właściwym ciśnieniem (węgiel i wodę dostarcza się z zewnątrz, ale niekoniecznie z tendra) i można kawałek przejechać, a węgiel tylko tli się w palenisku.
 

MD Lu

Aktywny użytkownik
Reakcje
2 0 0
Znakomicie... Po prostu:)

Z dowodami się nie dyskutuje. One potwierdzają jednak to, co napisne zostało wcześniej- zanim wszyscy zainteresowani, dobrze wpoili sobie nowe zasady oznaczania parowozów, to przez długie lata funkcjonowała swoista samowolka. Dziś można to porównać, do jakiejś ustawy- która już obowiązuje, ale wciąż brak jest do niej przepisów wykonawczych... Skąd ci biedni belgowie mogli wiedzieć zatem, że małe "r" i małe "R", to nie to samo? A skoro oni nie wiedzieli, to tylko dowód, że nasi warsztatowcy, też nie byli pewni, o co kaman... Należy jednak pamiętać, jaki to był czas i oddać honor wszystkim, którzy stawiali nasze państwo na nogi. Przecież dopiero co, pokończyliśmy wojny i ustaliliśmy granice...
 

Tomek K

Znany użytkownik
FREMO Polska
KKMK
Reakcje
347 5 1
W Międzyrzeczu w końcu lat osiemdziesiątych była "tekatka" z tabliczkami: TKT 48 - a więc i w naszych czasach zdarzały się takie "kiksy".
 

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.581 73 0
I w tym samym okresie beczkowy tender jednej białogardzkiej Ty2 ozdobiono z obu stron tabliczkami - 32D46. Bardzo pomysłowa była też tabliczka z oznaczeniem serii umieszczona na jednej sierpeckiej oelce. Ktoś ją zmontował z dwóch numerów -10 i 49 , z tym, że 10 była przymocowana "do góry nogami".
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.962 6 0
cytat AH ".. (węgiel i wodę dostarcza się z zewnątrz, ale niekoniecznie z tendra) i można kawałek przejechać, a węgiel tylko tli się w palenisku. " -ale dlaczego kocioł parowozu paleniskowego nabity parą technologiczną musi mieć ogień w palenisku? -- przecież w kotle nie ma wody tylko sprężona para
- para z punktu poboru przechodzi przez inżektory i przewody zasilające
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.962 6 0
I w tym samym okresie beczkowy tender jednej białogardzkiej Ty2 ozdobiono z obu stron tabliczkami - 32D46. Bardzo pomysłowa była też tabliczka z oznaczeniem serii umieszczona na jednej sierpeckiej oelce. Ktoś ją zmontował z dwóch numerów -10 i 49 , z tym, że 10 była przymocowana "do góry nogami".
- ciekawe ..czy oryginalne?
 

Piaskowy

Znany użytkownik
Reakcje
22 0 0
- -- przecież w kotle nie ma wody tylko sprężona para
Oj tam, oj tam, Januszu! Parowóz bezogniowy lub "bezogniowy wg koncepcji Hoarta" miałby w kotle stan równowagi termodynamicznej między parą i wodą. Co oznacza, że oprócz jak powiadasz "sprężonej pary" MUSIAŁABY znajdować się pewna ilość wody. Fizyki (termodynamiki) nie przeskoczymy.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
11.332 463 29
Jeżeli kolega Hoart nawiązuje do mojej wypowiedzi, to należy się małe wyjaśnienie, bo może nie dość jasno się wypowiedziałem. Podczas prób bez tendra parowóz był normalnie opalany węglem i zasilany wodą i sam produkował parę, a nie był napełniany parą technoplogiczną, więc ogień był w palenisku. Jak już pary było dość, nie dokładano więcej węgla, odłączano zasilanie wody i parowóz mógł przejechać kilkadziesiąt (może kilkaset) metrów. Może zdarzało się także napełnianie kotła parą technologiczną, wtedy rzeczywiście ogień nie był potrzebny.
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
1.962 6 0
Oj tam, oj tam, Januszu! Parowóz bezogniowy lub "bezogniowy wg koncepcji Hoarta" miałby w kotle stan równowagi termodynamicznej między parą i wodą. Co oznacza, że oprócz jak powiadasz "sprężonej pary" MUSIAŁABY znajdować się pewna ilość wody. Fizyki (termodynamiki) nie przeskoczymy.
-przepraszam zapomniałem napisać ,że i pewnej ilości wody-oczywiście wrzątku -tak jak to jest w bezogniowcach - ale dalej po co ten ogień ? -wrzątek i para jest podana, termodynamika robi swoje i
 

Podobne wątki