A ja czekałem na kolegę
bstok70 z kamerką, miał tylko poprowadzić planowy pociąg ... i się nie doczekałem.
Tego, że nie dotarłem do nitki sopockiej nie mogę sobie darować. Przyszedłem aby nakręcić ale akurat nie było Ciebie. Nakręciłem więc fragmencik filmu z jeszcze innej perspektywy. Wszystko wkleję ale potrzebuję jeszcze chwili. Mam bardzo wolne łącze internetowe i wrzucanie filmów na Youtube trwa godzinami. Poza tym muszę teraz "odpracować" mój ten wspaniały, regenerujący, odmładzający, błogi, radosny i do diaska za krótki, poznański mikro urlop.
PS W wątku "Mój tabor" pojawiło się kilka wypowiedzi jakoby Hobby w Poznaniu było zebraniem towarzystwa wzajemnej adoracji nie zwracającego uwagi na potrzeby widzów i innych modelarzy. Myślę, że dla większości uczestników to stwierdzenie jest bardzo krzywdzące. Tegoroczna makieta modułowa zrzeszyła kluby z całej Polski. Nie wszystko się udało tak, jak by się chciało, gdyż zaistniały problemy techniczne, których nie dało się "przeskoczyć". Powstało jednak 380 metrów modułów, które stanowiły swoistą wystawę dzieł sztuki z różnych szkół!! (A przecież dobrze widzianym jest chodzenie do różnego rodzaju galerii aby podziwiać tam wystawione eksponaty). Samo to stanowiło wielki walor. Analizując oceny Widzów z poprzednich lat, część z nas starała się nawiązać kontakt z publicznością (omawialiśmy zasady ruchu na stacji, komentowaliśmy zachowanie pociągu prawdziwego i modelowego w razie rozerwania składu, tłumaczyliśmy dlaczego pociąg nie "popyla" bez opamiętania tylko toczy się z adekwatną do skali prędkością itp). I tu dużo racji miały te osoby, które zwróciły nam uwagę w zeszłym roku. Sporo bowiem osób zatrzymywało się i słuchało. Ale nie były to dzieci, lecz ich rodzice, którym często "płonęły oczy". Tworzenie "teatrum" kosztuje jednak trochę czasu i jest możliwe gdy wszystko działa jak w zegarku - czyli wszyscy są na czas na swoim stanowisku. Pełnienie owych obowiązków powoduje, że czasem nie ma tego czasu. W zeszłym roku PMM przygotowało pewną formę przedstawienia (prezentacji) na temat zasad prowadzenia ruchu pociągów. Było ciekawie ale również nie dla dzieci, dla których "plastikowe" kolejki w wersji junior stanowiły największą atrakcję. Tak było i w tym roku. Obok galerii z często wybitnymi dziełami sztuki (mogę tak pisać, bo nie było tam żadnego mojego modułu) stał "tort" z kolejką jeżdżącą w kółko.
Podsumowując. Wasze Koledzy uwagi nie są w żaden sposób ignorowane. Zainteresowanie małą koleją zmniejsza się jednak wraz ze zmniejszającym się zainteresowaniem ludzi dużą koleją. Poza tym hobby jest czasochłonne, a w dzisiejszych czasach na nic nie ma czasu. Wydaje mi się, że galeria sztuki musi być, ponieważ wtedy rodzice dostrzegają w tych dziełach czyjąś pasję, a pasja to nie jest już powód do wstydu. Przestają więc tłamsić w sobie ukryte marzenia z dzieciństwa. Ogrom przedsięwzięcia wskazuje na to, że dużo jest osób pozytywnie "zakręconych", co zmniejsza poczucie nieuzasadnionego wstydu u tych, którzy skrywają swoje zamiłowanie do kolei czy modelarstwa. Nie tylko najmłodsi są ważni. Nie mniej ważni są rodzice (Ba! Żony w szczególności!) ponieważ na tak zajmujące hobby potrzeba czasu i pieniędzy. Ponadto dziecko, które zaczyna przygodę z modelarstwem potrzebuje wzorca, najlepiej rodzica, który będzie uczył cierpliwości, staranności i doceni wkład pracy, a może i razem coś zrobi. W moim odczuciu impreza typu Hobby to pokazanie potencjału poprzez ukazanie kunsztu twórców. Zgadzam się, że powinna być jak najbardziej (ale i w miarę możliwości) otwarta dla ludzi. Rola utrwalania pasji spoczywa jednak na modelarniach, warsztatach i rodzicach. A w ogóle to myślę, że wszystko jest wciąż w fazie docierania się i adaptacji do zmieniających się oczekiwań widzów. Wierzę, że będzie coraz lepiej.