Antracyt - piękna rzecz. Jak Marek
@Kempol pokazywał go u siebie w wątku bardzo mi się podobał... ale jak otworzyłem torebkę od Marka zawartość mieniła się niczym klejnoty królewskie korony angielskiej. No ale w czasach zarazy nie było opcji nie tylko na wypad na Ślónsk, ale i do lokalnego sklepu modelarskiego. Trzeba było działać samemu.
Narzędzia - Klosz od lampy, który zdjąłem z sufitu pracowni (żona powiedziała, że jej moździerz nie będzie do mielenia węgla. Klosz jest o tyle fajny, że twardy antracyt nie pryskał mi po całej pracowni. Drugim artefaktem był drągal od możdzierza, który znalazłem w zapyziałej szafce, przejmując lokal od spółdzielni. Z dziesięć razy chciałem go wyrzucić, ale stare przyzwyczajenie zwyciężyło - i okazało się, że się przydał.
Doszło też sitko, ale się nie przydało. No po zmieleniu, wyglądało to tak. Różnej wielkości drobinki, przesypałem do pudełeczka.
Furę wypełniłem antracytem i zalałem mleczkiem Pattex'owym. Ustawiłem też ławkę z węglarzami, żeby potem po wyschnięciu kleju nic już nie poprawiać i nie skuwać. Większe grudy na spód, średnie na wierzch. Na to sypnąłem delikatnie pyłem i przy pomocy szczypiec lekko jeszcze dokonałem korekty niektórych fragmencików.
Tymczasem zabrałem się za zrobienie odblasków. Pręcik polistyrenowy pociąłem na plasterki i nakleiłem na taśmę malarską (sposób podpatrzony w wątku Sławka
@SD ). Potem aluminiowa Tamka, a na wierzch mała kropleka czerwonego Clear'a. Przednie odblaski pomalowałem rozcieńczoną białą farbą i pociągnąłem dla lepszego efektu Sidoluxem. Na tym skończyłem wczorajszy dzień. Odblasków zrobiłem więcej bo mają być do naczepy Orlican.
Dziś rano fura wyglądała tak. Stanowczo za jasne rozbłyski i zbyt ciemne cienie. Obejrzałem fotki z Misia, gdzie węgiel był niebiesko szary. I wcale nie tak czarny jak by się mogło wydawać.
Po tryśnięciu matem Revell'a zrobiło się lepiej. Uznałem, że nawet nie muszę nic pudrować, bo całość klei się kolorystycznie. Dołożyłem więc węglarzy.
Na koniec zostało już tylko zamontować odblaski
... i wiadro do pojenia koni.