Dziś będzie długo
@Irokez46
Piotrze, jestem w pracowni po 12-14 godzin, bo mam trylion pomysłów, a poza tym może być tak, że od połowy stycznia znowu zniknę na jakiś czas z forum, więc chcę naprodukować rzeczy, byście mieli elementy do tworzenia wspaniałych makiet i dioramek pod moją nieobecność. Cholernie bym chciał jeszcze w grudniu dopiąć stragany i przekupki do projektu Maćka
@Mafo i dwie filmowe figurki (jedną już pokazałem, druga jest mocno zaawansowana), no i choć jednego szwarnego grubiorza Karlika muszę skończyć dla Marka
@Kempol
A jeszcze jest w planach na grudzień cholernie klimatyczny projekt budowlany Sebastiana
@sebo81ku który mnie strasznie kręci.
I dlatego...
Dziś kompletnie nowy asortyment zszedł z linii produkcyjnej naszych zakładów. Pracowałem nad nim już jakiś czas, a wszystko to w odpowiedzi na potrzeby monumentalnego projektu portu wrocławskiego
który robi
@Artur , ale także ku uciesze szerokich mas pracujących miast wsi i osad. Od rana więc kleiłem palety Kotebi i ustawiałem na nich dzienną produkcję, bo koniecznie musiałem zobaczyć jak to wszystko się będzie prezentowało na placu czy pod dachem.
Do znanych produktów sanitarnych, czyli pisuarów, sedesów i umywalek...
doszły wanny...
i kaloryfery. Te ostatnie będą musiały zostać zmodyfikowane by zmniejszyć ilość odrzutów i poprawić ich walory wizualne. To jest właśnie przykład, że nie zawsze to co w skali musi się sprawdzać. Pomalowałem je tak jak je pamiętam z placów budów, czyli szarą farbą podkładową (może nawet powinien być trochę ciemniejszy odcień) i gdzieniegdzie dodałem nutę rdzy.
Na ostatnim zdjęciu do asortymentu sanitarnego dorzuciłem jeszcze taczki i skrzynie na drobnicę, żeby dodać klimatu.
Mój blat warsztatowy na chwilę zamienił się w mały magazyn. Przy okazji ćwiczyłem pewność ręki i anielską cierpliwość, bo wszystko to ułożyłem bez kropli kleju. Przy umywalkach trochę się musiałem pogimnastykować, ale efekt na żywo w pełni mnie zadowolił.
Muszę koniecznie zaopatrzyć się w trylinkę od Huberta
@hugwa i ułożyć sobie trochę placu magazynowego, albo podjechać ze swoimi szpejami do jakiegoś zaprzyjaźnionego modelarza co taki plac już ma