Oświadczenie SM jest troszkę "dziwne", wszyscy winni tylko nie Oni. Tak wiem, że w tym momencie zyskałem grono "wrogów".
Ale:
- po pierwsze nie może być tak, że ja mam genialną idę, genialny projekt a oni to spartaczyli. Bo jeżeli chcę sprzedawać i zarabiać na jakimś wyrobie to na mnie spoczywa obowiązek nadzoru nad całym procesem: pomysł-projekt-realizacja-dystrybucja-gwarancja-cieszenie się zyskiem i szacunkiem zadowolonych klientów (piszę to bez złośliwości oczym później),
- po drugie zwalanie win na innych zamiast szybkiego rozwiązania zgłaszanych problemów troszkę dziecine.
Teraz dlaczego tak sądzę.
Pracuję w wykonastwie i z całego procesu wspomnianego wyżej nie realizuję w 90% swojej pracy początku zadania czyli pomysłu i projektu, otrzymuję je gotowe, ale na projektantem ciążyobowiązek nadzoru autorskiego najczęściej zcedowanego na inspektora nazdoru inwestorskiego (płatnik pieniążków). W moje branży - budowa dróg - inwestor nie zarabia na tym, ale w większości procesów to inwestor na samym końcu liczy zysk.
Pozostałe części procesu, czyli realizacja-gwarancja spoczywa na moich barkach jako kierownika. To ja odpowiadam za tempo robót, ich jakość co przekłada się na brak napraw gwarancyjnych. Oraz za liczenie pieniążków, im szybciej i lepiej wykonam dane prace tym szybciej zarobię i zwiększę zyski. Uwieżcie mi, że da się szybko i dobrze, wszystko zależy od nastawienia i podejścia do każdego wyzwania. Dodatkowo to nie firma a konkratna osoba, kierownik budowy, "sprzedaje" kontrakt - budowę i od niego zależy bilans zysków i strat.
Daję to da przemyślenia i życzę aby było to tylko małe "frycowe" na początku drogi pełnej sukcesów. Ja czekam na SP/SU45.
Powodzenia.