• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Dyskusja nt. sytuacji "TT-ki" w Polsce

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
20.257 496 29
#81
Toczycie spór o wyimaginowaną dominację wielkości H0 nad innymi, jeszcze chwila i zaczniecie się żreć, po co, pytam, miejsca starczy dla wszystkich, kto przetrwa się okaże, wspierajcie się, zamiast udowadniać kto dłużej będzie egzystował.
Zamiast trzepać jęzorami po próżnicy, doskonalcie swój warsztat, edukujcie, pomagajcie, twórzcie arcydzieła.
Jeden obraz zamiast tysiąca pustych słów.
 

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.351 18 9
#89
...Teraz H0 to dla mnie minimum. Im starszy tym bardziej o zerówce się myśli..
To zależy, kto jaką ma wadę wzroku. ;)
Ja noszę "denka od butelek" o sile -7,5 dioptrii, więc im starszy jestem, tym łaskawszym okiem patrzę na... N-kę. :p
H0 było dla mnie od zawsze nie do przyjęcia. Lokomotywa + kilka wagonów zajmowały od razu 1,5m, czyli tyle, ile miałem w TT na całą makietę,
 

techno

Moderator
Zespół forum
Reakcje
1.045 18 0
#90
To zależy, kto jaką ma wadę wzroku. ;)
Ja noszę "denka od butelek" o sile -7,5 dioptrii, więc im starszy jestem, tym łaskawszym okiem patrzę na... N-kę. :p
H0 było dla mnie od zawsze nie do przyjęcia. Lokomotywa + kilka wagonów zajmowały od razu 1,5m, czyli tyle, ile miałem w TT na całą makietę,
Właśnie dlatego od razu po powrocie do modeli kolejowych od czasów TTki w młodości wybrałem N-kę:) W gablocie 120 cm mieści się sześciowagonowy skład z lokomotywą, a na 1,5 m makiecie to spokojnie III epokę można w całości ogarnąć
 

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
#91
To zależy, kto jaką ma wadę wzroku. ;)
Ja noszę "denka od butelek" o sile -7,5 dioptrii, więc im starszy jestem, tym łaskawszym okiem patrzę na... N-kę. :p
H0 było dla mnie od zawsze nie do przyjęcia. Lokomotywa + kilka wagonów zajmowały od razu 1,5m, czyli tyle, ile miałem w TT na całą makietę,
To zależy o co komu chodzi. Mi /teraz/ nie zależy na tym by dużo zmieścić na małej powierzchni, ale bardziej na szczegółach i "jakości" jazdy. Kiedyś było inaczej (więcej to lepiej).... Osobiście bardziej mnie teraz cieszy mały kawałek rzeczywistości na makiecie z dobrym szczegółem, niż cała stacja z pięcioma torami i 10 rozjazdami itp... ale w mniejszej skali.... więc kwestia priorytetów. Jeśli ktoś chce więcej na małej powierzchni (z którą zwykle jest problem), to wyjścia nie ma, wtedy.... TT, N... może Z... Zawsze gdy osoby chcące wiele zmieścić na mniejszej długości mówią o H0 i większych skalach, to przewija się "problem" ile to zajmuje... rozumiem to. Właśnie dlatego stworzono TT i mniejsze wielkości.
 

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
#93
Zawsze można pogodzić dwa aspekty w jednej skali: tor 12mm + wielkość w 1:87 = h0m (HOn 3.5 zapisywany często HOn 3 1/2).
H0m się pisze, a nie "h0m".
Nie mieszajmy jednak spraw. Tu mowa o modelach w skali 1:120. Przecież jeśli ktoś jest miłośnikiem tej wielkości, to dla takiej osoby "only TT" - zawsze ma być 1:120... (a nie 1:87 ale z torem o szerokości 12mm (H0m) tylko dlatego, że "ten sam rozstaw szyn")...
Taka zmiana wiązała by się wówczas z przejściem np. z kolei normalnotorowej w skali 1:120 na kolej wąskotorową w skali 1:87. A jeśli ktoś chce mieć kolej normalnotorową - i właśnie interesuje się koleją normalnotorową, to jaka to alternatywa H0m? Że tor ma ten sam rozstaw...? Przecież H0m to modelowanie zupełnie innej kolei, a więc innych zainteresowań (tor wąski, a nie normalny).
Jeśli chodzi o samą skalę - wiele osób wybiera skalę środka (wielkość TT) albo z uwagi na ilość dostępnego miejsca na makietę <kolei normalnotorowej>, albo z uwagi na sentyment (albo jedno i drugie).

Generalnie - "w H0m zamiast TT" nie chodzi więc o 'ten sam rozstaw szyn' (i że owo H0m to ma być taka "alternatywa" TT dla rasowego 'TeTetkowicza').... żadna to bowiem alternatywa. To po prostu inna skala i model innej kolei.
 
Ostatnio edytowane:

mae

Użytkownik
Reakcje
297 0 0
#94
Generalnie hobby polegające na zbieractwie koszmarnie drogich plastikowych wydmuszek jest niespecjalnie pociągające dla młodych ludzi i może nie przetrwać próby czasu. Większość ludzi, którzy kupują seryjne modele przez większość czasu trzyma je w swoich pudłach. Ludzie się boją je modyfikować, malować bo są to bardzo drogie zabawki i właściwie nie da się wypracować warsztatu w oparciu o nie. Młodzi ludzie wcale nie siedzą jedynie przy komputerach, wystarczy popatrzeć co się dzieje na forach modeli plastikowych i jaki zalew produktów mamy na tym rynku (nigdy chyba nie było takiego wyboru modeli różnej maści). Dla TT dobre czasy dopiero się rozpoczynają, drukarki 3D są coraz tańsze i modelarze nie będą skazani na koszmarnie drogie wypusty.
 

mae

Użytkownik
Reakcje
297 0 0
#96
Projektowanie modeli do druku to nie jest rocket science. Nie jeden dzieciak potrafi tworzyć w Blednerze zawaansowane prace artystyczne, a co dopiero przygotować sobie elementy do druku. Modelarstwo nigdy nie było mainstreamowym hobby takim jak piłka nożna, kto miał modelować modelował. Druk 3D otwiera zupełnie nowe możliwości i nie jeden dzieciak już z tego korzysta. Ja wiem, że kiedyś to były czasy, teraz już nie ma czasów, jednak w ogólnie pojętym hobby bardzo wiele się dzieje, ludzie mają ogromny wybór i wybierają to co im się bardziej podoba. Dzieciaki zajmują się dronami, samochodami RC, figurkami bitewnymi, budują swoje konstrukcje w oparciu o Arduino, mają co robić.
 

piotr66

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.718 30 1
#97
W blenderze to może niejeden dzieciak potrafi zaprojektować, ale do zrobienia jeżdżącego modelu jeszcze daleko, kół raczej nikt nie drukuje z metalu i jak widać na rynku jest bardzo niewielka grupa, która potrafi robić modele.
 

mae

Użytkownik
Reakcje
297 0 0
#99
Proponuję obejrzeć np. odcinek na kanale Sam's Trains, gdzie amator, który nie jest modelarzem kupił sobie tanią drukarkę 3d i zaczął projektować wagony, lokomotywy. Kupił koła, silniczek i zrobił naprawdę coś fajnego.


Nie jest to rocket science, kwestia chęci i czasu.
 

sun71

Aktywny użytkownik
MSMK
Reakcje
648 9 1
Ale tu akurat jest sporo amatorów, którzy robią modele poprzez projekty 3D. Problemy zaczynają się, gdy dochodzi do detali konstrukcyjnych - schowanie napędu, odpowiednie dociążenie modelu z nisko położonym środkiem ciężkości, zrobienie bezawaryjnego KKS, na odpowiedniej wysokości, przeliczenie przełożeń, cichy napęd pracyjący od najniższych prędkości, sposób składania modelu, umozliwiający jego wielokrotne rozłożenie, nie mówiąc już o bardzo procochłonnym zbieraniu dokumentacji - zdjęć, rysunków, oznaczeń. Wystarczy spojrzeć na rysunki z instrukcji modelu, aby zrozumieć, że model fabryczny to setki elementów, które muszą do siebie pasować. Co oczywiście nie zmienia faktu, że robienie modeli na bazie modelowania 3D to ogromna frajda. Ale przynajmniej u mnie konieczne jest kilka prototypów i cała masa prototypów detali - np. mocowania wózków, które będzie jednocześnie elastyczne by płynnie jeździć po niezbyt prostych torach i ciasnych łukach, ale z drugiej strony stabilne, by model jechał prosto, bez bujania się na boki. Może ja jestem jakiś niedorobiony, ale musze przyznać, że zmarnowałem parę litrów żywicy, zanim zaczęły mi wychodzić akceptowalne modele :D.