• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Dyskusja nt. sytuacji "TT-ki" w Polsce

t_domagalski

Znany użytkownik
Reakcje
1.350 18 9
Generalnie hobby polegające na zbieractwie koszmarnie drogich plastikowych wydmuszek jest niespecjalnie pociągające dla młodych ludzi...
He, he... ;) Ja bym powiedział, że jest dokładnie odwrotnie. "Zbieractwo" jest dominującym hobby młodych ludzi w dzisiejszym komercyjnym śwecie - koszmarnie drogie Ajfony, buty Nike, dresy Adidasa... Byle tylko miały firmową etykietkę. ;)
Analogiczne zachowania widać w naszej dziedzinie. Skrajnym przykładem są koledzy, którzy w ramach prezentacji swoich kolekcji modeli pokazują... zdjęcia samych pudełek z etykietkami producenta. Innym rozbrajajacym przykładem takiego podejścia jest propozycja innego kolegi z tego forum, żeby producenci drukowali numer katalogowy bezpośrednio na modelu :oops:, jakby od tego numeru zależało działanie/przydatność modelu...
Czytając to forum, choć w nazwie ma "modelarstwo", odnoszę nieodparte wrażenie, że w H0 praktycznie nikt już nie buduje samodzielnie modeli. Wszyscy tylko czekają, aż wymarzony model wypuści PIKO, ROCO, Robo* (niepotrzebne skreślić), a następnie kupują te plastikowe wydmuszki. Zauważcie, że praktycznie jedyna forma prezentowanego tu modelarstwa to tuning/patynowanie fabrycznych modeli.

Niejeden dzieciak potrafi tworzyć w Blednerze zawaansowane prace artystyczne, a co dopiero przygotować sobie elementy do druku...
Tu bym też polemizował. Większość dzieciaków (dorosłych też) potrafi tylko ściągnąć projekt opensource z netu i ewentualnie trochę go dopasować do własnych potrzeb. Takich co potrafią zrobić coś całkiem "od zera" są niestety pojedyncze jednostki.
 
Ostatnio edytowane:

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.128 28 6
żeby producenci drukowali numer katalogowy bezpośrednio na modelu
Tu popieram - osobiście mam taką fiksację, aby konkretny np Gags schować do właściwego pudełka po jeździe. Dla własnego poczucia porządku - nic więcej, chociaż gdyby na forum pokazać zły numer inwentarzowy w złym pudełku, to by się zaczęło:devil:
 

daromaro

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.261 103 84
A ja zauważyłem też inny trend. Podobnie jak @piotr66. Powoli odchodzi się od kupowania modeli z manufaktur na rzecz tych fabrycznych/masowych. Nawet "kosztem" kolekcjonerskiego rarytasu... Tak sobie obserwuje...
 

piottrw

Aktywny użytkownik
Reakcje
402 8 0
Zawsze uważam że TT to stan umysłu.
Ale do rzeczy. Modelarstwo kolejowe to właśnie zbieranie modeli wagonów i lokomotyw by z nich zestawić skład, budowa makiety i potem zabawa miniaturowymi składami w świecie zbliżonym do rzeczywistego. Taką definicję wyssałem z mlekiem matki i treścią katalogów Zeuke/BTTB.
Obecnie poziom fabrycznie wykonanych modeli jest na tak wysokim poziomie że tylko parę modelarzy jest w stanie osiągnąć poziom wyższy, to i modeli budowanych od podstaw jest tyle ile ich jest, tych modelarzy.
Większośc zadowoli sie zamontowaniem dodatkowych elementów, choć np Piko wyręcza nawet też w tym (ostatnio też Tillig).
Dlatego niech każdy bawi się jak tam uważa, grunt żeby przybywało nowych modeli i nowych wrażeń.
U mnie akurat ważna jest ilość miejsca, powierzchnia, którą mogę zagospodarować na hobby, dlatego skala TT jest dla mnie idealna.
A że lubię i DR/DB i nasze koleje, to wychodzi w sam raz. Ilość modeli w zupełności wystarcza, na ten parowóz i lokomotywę z kilkoma wagonami rocznie odłożę.
Jak bym zbierał tylko tabor PKP to miałbym dylemat, czy zostać w TT czy nie przejść na h0, ale co wtedy z makietą, nawet nie wiem czy na kółko miejsca by starczyło w h0. A tak jest ttorcik, niektórym się nawet podoba, oczywiście mi chyba najbardziej i mogę przy nim długie godziny spędzać zmieniając tabor, składy, epoki, zarządy i kraje gdzie akurat mam ochotę być.
 
Ostatnio edytowane:

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
A ja zauważyłem też inny trend. Podobnie jak @piotr66. Powoli odchodzi się od kupowania modeli z manufaktur na rzecz tych fabrycznych/masowych. Nawet "kosztem" kolekcjonerskiego rarytasu... Tak sobie obserwuje...
Bo taniej. Dajmy na to.... gdy nie było "stonki" PIKO, (prawie) każdy tylko marzył o stonce z manufaktury (np. EFC LOKO za 3000zł ?). Gdy ta się ukazała wielkoseryjnie za 550zł (wtedy) - zaspokoiła chęć posiadania (większości z tych osób)... nawet jeśli nie była doskonała. Tak to zwykle działa. Podejrzewam, że tak było z każdym innym modelem czy to w H0, czy to w TT. Tylko garstka z tych ludzi nadal uważa manufakturę za "jedynie słuszny wybór". Również garstka z nich cokolwiek tworzy samemu, czy to z kartonu, czy jakąkolwiek inna techniką (mowa o rękodziele i pomyśle własnym na coś). Jest to tożsame z tym, o czym pisze kolega @t_domagalski :
Czytając to forum, choć w nazwie ma "modelarstwo", odnoszę nieodparte wrażenie, że w H0 praktycznie nikt już nie buduje samodzielnie modeli. Wszyscy tylko czekają, aż wymarzony model wypuści PIKO, ROCO, Robo* (niepotrzebne skreślić), a następnie kupują te plastikowe wydmuszki.
...dodam... i trzymają je nietknięte całe lata w pudełeczkach.

Ja po latach dochodzę do wniosku, że lepiej mieć jedną, dwie lokomotywy (no... powiedzmy "parę modeli").... ale swoich, ze swojej okolicy, zmodyfikowanych (najlepiej przez siebie), spatynowanych, super jeżdżących, dopieszczonych... niż 20 pudełkowych... jak to nazwano "wydmuszek". Nie dość, że takie zbieractwo kosztuje "kasy jak lodu", to i satysfakcja wątpliwa i ulotna... szafy zawalone, nie ma gdzie tego trzymać.
 
Ostatnio edytowane:

garou

Ostrzeżony
Reakcje
4.111 416 99
Ale na razie manufaktury mają się dobrze, przecież wielu modeli nie da się inaczej pozyskać.
Póki co i oby jak najdłużej. Tak było z Lxd2 - dopóty, dopóki BEMO nie wypuściło. Tak może być i z "Donaldem" gdyż nie jeździł tylko w PL. Są jednak (wydaje mi się) typy o małych szansach na wypuszczenie wielkoseryjne.... np. lokalne pyrkawki takie jak WLs150 czy WLs180 lub duże i mniejsze parowozy tylko z Polski, np. Ty51 czy OKl27.