Miałem nie zabierać głosu, ale oglądając film zrobiony przez Pana L.L. zarówno z wystawy w Iławie, jak i z zabawy sylwestrowej dzieci z PMM oraz czytając Wasze wpisy koledzy, nasuwa mi się pewna refleksja i muszę stanąć po stronie osób krytykujących.
Rozumiem, że Pan L.L. propaguje modelarstwo redukcyjne, ale nie rozumiem dlaczego takie modelarstwo redukcyjne ma być tylko w jedynej skali 1:87? Z komentarzy z filmu wynika, że modele w innych skalach już nie są modelarstwem redukcyjnym. Bardzo ciekawe jest tego typu stwierdzenie. Zawsze mnie uczono, że modelarstwo redukcyjne jest możliwe w każdej skali, a modele różnią się oprócz wielkości jeszcze możliwościami odwzorowania szczegółów. Zatem nie rozumiem dlaczego model w skali 1:100 nie może być modelem redukcyjnym tylko zabawką? No ale może ja się nie znam i zgodnie z sugestią z filmu tylko w skali H0 można zrobić dobry model.
Fajnie i łatwo jest krytykować innych, ale… przy krytyce powinno się na swoich modułach mieć zrobione wszystko w stanie oddającym prawdziwą rzeczywistość. Skoro Pan L.L. tak krytykuje brak trakcji i przewodów na modułach, na których jeżdżą elektrowozy, to dlaczego na swojej makiecie przy postawionych słupach sieci telefonicznej nie ma rozciągniętych przewodów? Dziwne…
Poza tym, pewnie nikt z Was nie zwrócił uwagi na taki drobny szczegół (bo przecież Was koledzy samochody nie do końca interesują) ale jak robimy modelarstwo redukcyjne, a takie przecież promuje Pan L.L. to i samochody powinny być zwaloryzowane i mieć założone tablice rejestracyjne. Niestety, oglądając film z sylwestrowych zabaw dzieci PMM na modułach zrobionych przez Pana L.L. żaden z samochodów nie ma tablicy rejestracyjnej, a czyściutkie są takie..., jakby właśnie przyjechały z myjni.
Zatem jak zauważamy źdźbło trawy w oku przeciwnika to przykre jest, jak nie widzimy belki w swoim. Dlatego popieram zdanie, że krytyka w filmie relacjonującym wystawę w Iławie w wykonaniu Pana L.L. jest złośliwa i nie powinna mieć miejsca.