Mam chwilę, dam i ja głos w tej jakże interesującej dyskusji.
Dremel jest dobry, ale nie każdego na niego stać, tak wiem, to niewielki wydatek itd. dla jednego stówka to pikuś dla drugiego to dużo, pamiętajcie o tym, czasami używam tego wynalazku, podobnie jak piłek w kształcie żyletki, a także zwykłych żyletek pokaleczonych nożem na kształt piłki.
Ale najczęściej i najchętniej używam zwykłych, no może nie do końca zwykłych szczypiec do cięcia drutu, firmy Yato, kupionych w Kauflandzie za jedyne 9 złotych polskich.
Podczas cięcia pamiętamy o prostopadłym ustawieniu szczypiec w stosunku do szyny.
Chwila i efekt cięcia, w zasadzie można nie obrabiać.
A oto tajemnica moich szczypiec, zmodyfikowałem je tak aby ostrza nie przypominały symetrycznego klina, tylko jednostronny z małym kątem ostrza, dla porównania zdjęcie zwykłych szczypiec i moich.
Zmiana geometrii narzędzia powoduje diametralną zmianę w jakości cięcia.
A i zapomnieliście dodać że te wszystkie patenty sprawdzają się tylko gdy szyna nie jest jeszcze zamocowana do skrzynki, a co zrobic gdy ktoś kładzie szyny na połączonych skrzynkach z metra, a potem musi je rozciąć.
Miłego wieczoru.