No, nie da się ukryć, tylko jaki ma to sens rozdzielać na oddzielne funkcje w modelu? Tam powietrza nie nabijesz...
Tak to jest rozwiązane u Elvisa, co pewien czas "się włączają".
No, jakby to określić, masz w 100% rację, z jednym wyjątkiem: to jest model...
Dziękuję
. Jak najbardziej, zgadzam się - to jest model.
W dodatku coraz bardziej zaawansowany technicznie
, dlatego pewne rozwiązania, do których "mamy" dostęp (bo to żadna nowość i udźwiękowienie taboru było tylko kwestią czasu), powinniśmy wykorzystać jak najbardziej profesjonalnie. Jestem pod wielkim wrażeniem, tego co mają co niektórzy Koledzy do zaoferowania, wiadomo o kim mowa, przedstawiać Was nie trzeba
.
Co do sprężarek, to z jednej strony całkowita automatyzacja procesu, czyli sprężarki załączają się bez naszego udziału, z drugiej strony, możliwość naszej ingerencji i wpływania na proces ich pracy, tudzież załączania w dowolnym dla użytkownika momencie...
Oczywiście zgodnie z tym co napisałem powyżej, czyli wtedy kiedy jest czy będzie taka potrzeba, zgodnie z automatyzacją tego procesu w prawdziwej lokomotywie i warunkami jej pracy. Nie wiem co jest lepsze i co może dawać więcej frajdy przy zabawie takim modelem wykorzystując powyższe ewentualnie rozwiązania...
? Czy z góry zaprogramowane sekwencje pracy sprężarek będą uwzględniały wszystkie przypadki (a przynajmniej te podstawowe) i warunki ich pracy?
Przy okazji chciałem odnieść się do słusznie poruszonej przez Kol. @psoba, istotnej kwestii, "gadżetów"...
...dodał bym "zabawkowych" gadżetów, takie jak wsadzanie na siłę pani megafonistki oraz systemu "peronowych szczekaczek" do lokomotywy, o czym już zresztą była mowa i kiedyś pisałem.
W dźwiękach lokomotyw elektrycznych brakuje tego co istotne (właściwych sekwencji np. sprężarek, odgłosów jazdy słyszalnych na zewnątrz z charakterystycznymi cechami wyróżniającymi poszczególne serie pojazdów, wykonanych w dopracowanej "pętli"....), a "wrzuca" się w zasadzie nieprzydatny "gadżet". Tak samo z zapowiedziami stacyjnymi - ten "moduł" powinien mieć budynek główny stacji lub obiekt w strefie peronów (czyli peronowych "szczekaczek") a nie sama lokomotywa. I to powinny być rozwiązania, które można zastosować indywidualnie i według potrzeb - np. oparte na syntezatorach mowy.
Zgadzam się z tą opinią całkowicie.
Masz rację, ale weź pod uwagę, że lokomotywy są używane nie tylko przez modelarzy jeżdżących po szlakach modułowych, ale i także przez osoby bawiące się koleją na podłodze i to zapewne dla nich są te dodatkowe "gadżetowe" dźwięki, a co do modułów dźwiękowych montowanych na dworcach to już trzeba się uśmiechnąć do kolegów elektroników robiących dekodery dźwiękowe, żeby pochylili się nad tym tematem i zaproponowali taki dekoder stacyjny, oczywiście pod warunkiem, że będzie zapotrzebowanie na taki element wyposażenia miniaturowego dworca.
Maćku, myślę, że zapowiedzi dworcowe to najprostszy i najbardziej możliwy do stworzenia we własnym zakresie bajerek. Przy mini odtwarzaczach MP3 i głośniczkach (także w pudełkach czy tubach), wygenerowanie świetnego dźwięku, w dodatku w różnych okolicznościach, nie jest jakimś wielkim wyzwaniem, żeby od razu stosować kosmiczne rozwiązania, dekodery i co tam jeszcze oraz zatrudniać sztab elektroników.
Mało tego, każdy będzie miał frajdę, jak sam sobie nagra daną zapowiedź, w dodatku ze stacji jaka go interesuje... W czy rzecz? W tym, że ja np. w jeden dzień puszczę sobie skład do Zwardonia (będzie takie coś w deku w lokomotywie?), w drugi dzień do Gdyni, w dodatku z uwzględnieniem przynajmniej większych stacji węzłowych, za tydzień "ubździ" mi się, że lokomotywa pojedzie ze składem do Szczecina, a za dwa tygodnie do Krynicy, itd., itd. Co może dawać jeszcze takie rozwiązanie jak zapowiedzi stacyjne
tam gdzie ich miejsce, czyli na dworcu i peronach? To że lokomotywa z dekiem odjedzie, a ja mogę się bawić i "wcisnąć" następny plik, zapowiedzi następnego pociągu lub komunikatu, że "po torze 2 przy peronie 2 przejedzie lokomotywa luzem, bez zatrzymania, proszę się odsunąć od krawędzi peronu". Innymi słowy mam niekończące się możliwości symulacji różnych okoliczności i zapowiedzi megafonowych na dworcu.
Moim zdaniem, szczekaczka w lokomotywie to nieprofesjonalna zabawka i niepotrzebny gadżet.