Standardowe sterowanie, polegające na zadaniu prędkości manipulatorem,
jest kalką ze sterowania za pomocą zasilacza kolejkowego DC -
nie tylko jest mało realistyczne, ale w przypadku makiet modułowych, gdy musimy iść za pociągiem i przepinać wciąż manipulator, jest wręcz niewygodne i czasem nawet niebezpieczne.
Tymczasem w prawdziwej lokomotywie, przynajmniej tej klasycznej (współczesne mają systemy prędkości zadanej), przepustnica/nastawnicą regulujemy głównie PRZYSPIESZENIE (a konkretnie moc chwilową) a nie prędkość.
Owszem, po pewnym czasie pociąg osiągnie prędkość maksymalną dla danej mocy, ale nie od razu.
I proszę bardzo ani słowem nie wspominać o CV3/CV4 bo to chłam - to powinno być wyzerowane bo tylko przeszkadza w manewrach.
Przede wszystkim te wartości CV są stałe, a maszynista REGULUJE przyspieszenie/hamowanie.
Moja idea jest taka:
weźmy pod uwagę regulator prędkości 0-Vmax (skupmy się na jednym kierunku jazdy),
dla uproszczenia załóżmy mysz która ma 14 kroków.
Dekoder powinien interpretować poszczególne kroki prędkości nie jako kroki prędkości, ale:
0 - hamowanie do zera zgodnie z CV4 ale nie wolniej niż Vmax/2s
1 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/2s (hamowanie awaryjne)
2 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/5s (5ty stopnień hamowania)
3 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/10s (4ty stopnień hamowania)
4 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/20s (3ci stopnień hamowania)
5 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/30s (2gi stopnień hamowania)
6 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/40s (1szy stopnień hamowania)
7 - jazda na luzie ze zwiększonymi oporami ruchu (opóźnienie Vmax/120s)
8 - jazda na luzie (opóźnienie Vmax/240s)
9 - rozpędzanie do Vmax/20, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/60
10 - rozpędzanie do Vmax/10, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/30
10 - rozpędzanie do Vmax/5, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/20
11 - rozpędzanie do Vmax/2, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/10
12 - rozpędzanie do Vmax/1.25, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/10
13 - rozpędzanie do Vmax, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/20
gdzie przez "przyspieszenie mniejsze niż..." rozumiem, że przyspieszenie z początku jest takie (dla V=0) i i nie większe niż CV 3, a potem maleje wykładniczo w miarę zbliżania się do prędkości zadanej.
Czyli podsumowując - manipulator poprzez DCC wysyła rozkazy prędkości,
ale dekoder interpretuje to po swojemu -
do połowy regulatora - hamuje, od połowy - przyspiesza.
Co wy na to?
jest kalką ze sterowania za pomocą zasilacza kolejkowego DC -
nie tylko jest mało realistyczne, ale w przypadku makiet modułowych, gdy musimy iść za pociągiem i przepinać wciąż manipulator, jest wręcz niewygodne i czasem nawet niebezpieczne.
Tymczasem w prawdziwej lokomotywie, przynajmniej tej klasycznej (współczesne mają systemy prędkości zadanej), przepustnica/nastawnicą regulujemy głównie PRZYSPIESZENIE (a konkretnie moc chwilową) a nie prędkość.
Owszem, po pewnym czasie pociąg osiągnie prędkość maksymalną dla danej mocy, ale nie od razu.
I proszę bardzo ani słowem nie wspominać o CV3/CV4 bo to chłam - to powinno być wyzerowane bo tylko przeszkadza w manewrach.
Przede wszystkim te wartości CV są stałe, a maszynista REGULUJE przyspieszenie/hamowanie.
Moja idea jest taka:
weźmy pod uwagę regulator prędkości 0-Vmax (skupmy się na jednym kierunku jazdy),
dla uproszczenia załóżmy mysz która ma 14 kroków.
Dekoder powinien interpretować poszczególne kroki prędkości nie jako kroki prędkości, ale:
0 - hamowanie do zera zgodnie z CV4 ale nie wolniej niż Vmax/2s
1 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/2s (hamowanie awaryjne)
2 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/5s (5ty stopnień hamowania)
3 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/10s (4ty stopnień hamowania)
4 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/20s (3ci stopnień hamowania)
5 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/30s (2gi stopnień hamowania)
6 - hamowanie do zera z opóźnieniem Vmax/40s (1szy stopnień hamowania)
7 - jazda na luzie ze zwiększonymi oporami ruchu (opóźnienie Vmax/120s)
8 - jazda na luzie (opóźnienie Vmax/240s)
9 - rozpędzanie do Vmax/20, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/60
10 - rozpędzanie do Vmax/10, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/30
10 - rozpędzanie do Vmax/5, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/20
11 - rozpędzanie do Vmax/2, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/10
12 - rozpędzanie do Vmax/1.25, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/10
13 - rozpędzanie do Vmax, przyspieszenie mniejsze niż Vmax/20
gdzie przez "przyspieszenie mniejsze niż..." rozumiem, że przyspieszenie z początku jest takie (dla V=0) i i nie większe niż CV 3, a potem maleje wykładniczo w miarę zbliżania się do prędkości zadanej.
Czyli podsumowując - manipulator poprzez DCC wysyła rozkazy prędkości,
ale dekoder interpretuje to po swojemu -
do połowy regulatora - hamuje, od połowy - przyspiesza.
Co wy na to?