Te wszystkie powyższe dywagacje są podobne do rozważania kwestii: co było pierwsze, jajko, czy kura. Sprawa jest prosta. Mamy określony stan faktyczny i określony czas, czyli mamy jakąś określoną infrastrukturę, ze stacjami i peronami o istniejących wymiarach. Zadaniem piszących rozkłady jazdy i zestawiających składy pociągów jest uwzględnienie tych parametrów w taki sposób, by obsługa pociągów na liniach i trasach ich kursowania była w miarę bezpieczna. W sytuacjach, gdy staje się to niemożliwe ( a sytuacje takie mogą i się zdarzają), kolej przewiduje procedury, których zadaniem jest zminimalizowanie takich utrudnień, jak np. nie mieszczenie się wagonów przy peronie.
Inną natomiast sprawą są kwestie związane z projektowaniem infrastruktury kolejowej, w tym stacji kolejowych, z budową odpowiedniej długości peronów. Należy mieć świadomość, że na przestrzeni czasu (można się odnieść do kolejnych epok modelarskich) zasady te ulegały wielu zmianom, co powodowało, że w różnych okresach obowiązywały różne normy i przepisy. Projektowanie infrastruktury kolejowej jest procesem złożonym, w którym jednym z elementów jest analiza aktualnych i przewidywanych potrzeb przewozowych w określonym terenie, z której to analizy w dalszej kolejności procesu projektowego wynikną szczegółowe parametry (konieczne ilości i długości torów, w tym także peronów do obsługi ruchu pasażerskiego). Podobne zasady są stosowane w procesach modernizacyjnych już istniejącej infrastruktury kolejowej.
Próby dosłownego przykładania tych zasad do projektu i budowy modelu kolejowego wydają się być nieuzasadnione i lepszym sposobem zachowania pewnych realiów jest odwzorowanie jakiejś określonej infrastruktury, bądź zachowanie zasad budowy takiej infrastruktury w określonym czasie i przestrzeni. I to tyle – w największym skrócie.