Odchodzimy od tematu, ale ja takich bezeceństw nie używam, mam żonę a jak jej nie ma to dwie na razie sprawne ręce.
Mało jest drogi kolego zjawisk z życia codziennego, które traktuję jak to napisałeś, jako normalność, ponieważ nie zasługują na to, całe życie broniłem i bronię się do dziś przed taką "normalnością", bo czy deseczki (jak mniemam o tym mowa w kontekście "wibratorów") mniejsze lub większe zwane jak tam kto chce, dawniej służące do rozmów na odległość, dziś będące protezami, substytutami, i tu można sobie wpisać co tam każdy chce, czy to bezwolne uzależniające macanie szklanych ekranów, sprawdzanie co chwilę otrzymanych, a częściej nie lajków, itp patologiczne zachowania, może dorosły człowiek nazwać normalnością.
Ponieważ od urodzenia z wyjątkiem kilku chwil gdy podróżuję jako pasażer limuzyną mojej żony, korzystam z komunikacji dostępnej dla plebsu, obserwuję ludzi tak z nudów, bo za krótko jadę i za często się przesiadam, aby skoncentrować się na czytaniu książki, ale ad rem jak to mawiali, i co widzę, widzę niewolników, w różnym wieku, niewolników technologi, która mądrze wykorzystywana jest pożyteczna, ale nie może za Ciebie żyć, niestety trzeba to zrobić osobiście i świadomie, co by było gdyby tak na tydzień wyłączyć internet, na całym świecie, apokalipsa.
Znów dałem się ponieść, reasumując, ostrożnie Szymonie Lwie Serce, z formułowaniem tez o wszystkich i wszystkim, bo można się naciąć spotykając takich jak choćby ja.
Nie używam, nawet nie wiem jak to uruchomić.
A teraz wracamy do zachwytów nad modelami naszego kolegi, bo to o wiele bardziej radosne, przynajmniej dla niego.