Po dwóch latach leżenia zestawów do montażu rumuńskich doczep produkcji Lok-Schlosserei (zob. http://forum.modelarstwo.info/threads/bxhpi-a208p-do-lxd2.19311) w szufladzie zabrałem się w końcu za montaż. Model postanowiłem lutować, choć rodzi to pewne problemy - pierwsze próby przylutowania bocznych ścian do sufitu zakończyły się niepowodzeniem - ściany nad oknami są bardzo cienkie, co powoduje ich odkształcanie podczas lutowania. Problem rozwiązałem przylutowując do sufitu wąski paski z blachy, które utrzymywały górną krawędź ścian w miejscu, uniemożliwiając pofalowanie blachy.
Wyzwaniem jest też obróbka modelu, słupki między okienne są cienkie, a na dodatek podtrawione na całej długości. Niepogięcie ich podczas np. szlifowania wymaga sporej uwagi. Co prawda w większości wypadków da się je wyprostować, ale w paru przypadkach (na ścianach czołowych) odkształcenie były za duże i musiałem je przecinać i zlutowywać, co oczywiście nie wyszło modelowi na dobrze. W kolejnych egzemplarzach na czas montażu zaślepię tymczasowo okna.
Podtrawienie w tak newralgicznych obszarach wynika ze sposobu wykonania uszczelek - stanowią one jedną część (na każdą stronę wagonu) i montuje się je po pomalowaniu. Pozwala to osiągnąć bardzo dobry efekt końcowy przy minimalnym nakładzie pracy. Malowanie uszczelek w ok 30 oknach (gdyby były wytrawione razem ze ścianami) lub ich wklejanie (w przypadku wykonania jako odrębne części) byłyby bardzo uciążliwe, a rezultat pewnie taki sobie.
Model dość wiernie oddaje oryginał, ale parę rzeczy można poprawić. Poniżej zakres zmian, jakie wprowadziłem podczas montażu modelu:
1. Producent przewidział ściany czołowe wnęk na sprzęgi jako część podwozia. Dzięki temu po zamontowaniu sprzęgów modelarskich możliwy jest demontaż pudła bez konieczności demontaży samych sprzęgów. Rozwiązanie to jednak sprawia, że kształt wnęki w dolnej części nie jest zgodny z oryginałem, ściany tylne wnęk przylutowałem więc do pudła, poprawiając przy okazji ich kształt w dolnej części.
2. Sprzęgi modelarski zastąpiłem sprzęgami orczykowymi - są ta lekko przerobione sprzęgi z węglarki 69W/2, które różnią się nie co do sprzęgów stosowanych w wagonach rumuńskich, ale różnice są niewielkie, a nie chciało mi się czekać na wytrawienie sprzęgów bardziej zgodnych z oryginałem. Jazda na orczykach w tak długim modelu będzie pewnie dostarczała wielu emocji, dlatego sprzęgi wyposażyłem w mocowania dla opcjonalnego ucha - tym razem ucho będzie mocowane do ruchomej części orczyka, co pozwoli na jego obrót i większą swobodę ruchu. Tyle teoria, testy praktyczne będą po ukończeniu modeli.
3. Maskownice wózków dostarczone wraz z modelem są chyba najsłabszym elementem zestawu - ślady druku są bardzo widoczne w przeciwieństwie do detali. Części te zastąpiłem maskownicami wózków od Lxd2 (część zamienna z modelu Bemo), a drugi stopnień sprężynowania do wydruk 3D, które dostałem od Mateusza.
4. Zestaw zawiera plastikowe części, które należny wkleić w wózki, utrzymujące osie we właściwym miejscu. Zamiast części tych w wózkach wlutowałem mosiężne tuleje, co znacząco polepszyło właściwości jezdne i pozwoli również na wykonanie oświetlenia - odbiór prądu z kół w modelach wąskotorowych to słaby pomysł.
5. Trawione pomosty i poręcze zastąpiłem ruchomym pomostami i poręczami wykonanymi z drutu 0,3 mm. Poręcze na czołach również są ruchome.
6. Producent nie przewidział lamp podświetlające stopnie, wywierciłem więc otwory w odpowiednich miejscach, w które zostaną wklejone obudowy lamp wykonane z trawionych okrągłych okręgów (pochodzące ze starych blach innych model). Lampy te oczywiście nie będą się świecić.
7. Kominek na dachu wydrukowany został razem z dachem zastąpiłem go wykonanym z blachy. Również trawione klamki w drzwiach zastąpiłem wykonanymi ręcznie (te zawarte w zestawie nie mają za wiele wspólnego z oryginałem).
Ponadto w ramach przygotowań do zamontowania oświetlenia usunąłem zbędne fragmenty blach wklejanych na czołach, które zawierają czarne uszczelki lamp sygnałów końca pociągu. W oryginale nie ma w tym miejscu widocznych uszczelek.
Reasumując, model jest prosty w montażu, o ile będzie klejony i wykonany zgodnie z wizją producenta. Opisane powyżej poprawki znacznie podnoszą pracochłonność, ale myślę, że warto je wykonać, a przynajmniej wymienić maskownice wózków.
W następnym odcinku malowanie.
Wyzwaniem jest też obróbka modelu, słupki między okienne są cienkie, a na dodatek podtrawione na całej długości. Niepogięcie ich podczas np. szlifowania wymaga sporej uwagi. Co prawda w większości wypadków da się je wyprostować, ale w paru przypadkach (na ścianach czołowych) odkształcenie były za duże i musiałem je przecinać i zlutowywać, co oczywiście nie wyszło modelowi na dobrze. W kolejnych egzemplarzach na czas montażu zaślepię tymczasowo okna.
Podtrawienie w tak newralgicznych obszarach wynika ze sposobu wykonania uszczelek - stanowią one jedną część (na każdą stronę wagonu) i montuje się je po pomalowaniu. Pozwala to osiągnąć bardzo dobry efekt końcowy przy minimalnym nakładzie pracy. Malowanie uszczelek w ok 30 oknach (gdyby były wytrawione razem ze ścianami) lub ich wklejanie (w przypadku wykonania jako odrębne części) byłyby bardzo uciążliwe, a rezultat pewnie taki sobie.
Model dość wiernie oddaje oryginał, ale parę rzeczy można poprawić. Poniżej zakres zmian, jakie wprowadziłem podczas montażu modelu:
1. Producent przewidział ściany czołowe wnęk na sprzęgi jako część podwozia. Dzięki temu po zamontowaniu sprzęgów modelarskich możliwy jest demontaż pudła bez konieczności demontaży samych sprzęgów. Rozwiązanie to jednak sprawia, że kształt wnęki w dolnej części nie jest zgodny z oryginałem, ściany tylne wnęk przylutowałem więc do pudła, poprawiając przy okazji ich kształt w dolnej części.
2. Sprzęgi modelarski zastąpiłem sprzęgami orczykowymi - są ta lekko przerobione sprzęgi z węglarki 69W/2, które różnią się nie co do sprzęgów stosowanych w wagonach rumuńskich, ale różnice są niewielkie, a nie chciało mi się czekać na wytrawienie sprzęgów bardziej zgodnych z oryginałem. Jazda na orczykach w tak długim modelu będzie pewnie dostarczała wielu emocji, dlatego sprzęgi wyposażyłem w mocowania dla opcjonalnego ucha - tym razem ucho będzie mocowane do ruchomej części orczyka, co pozwoli na jego obrót i większą swobodę ruchu. Tyle teoria, testy praktyczne będą po ukończeniu modeli.
3. Maskownice wózków dostarczone wraz z modelem są chyba najsłabszym elementem zestawu - ślady druku są bardzo widoczne w przeciwieństwie do detali. Części te zastąpiłem maskownicami wózków od Lxd2 (część zamienna z modelu Bemo), a drugi stopnień sprężynowania do wydruk 3D, które dostałem od Mateusza.
4. Zestaw zawiera plastikowe części, które należny wkleić w wózki, utrzymujące osie we właściwym miejscu. Zamiast części tych w wózkach wlutowałem mosiężne tuleje, co znacząco polepszyło właściwości jezdne i pozwoli również na wykonanie oświetlenia - odbiór prądu z kół w modelach wąskotorowych to słaby pomysł.
5. Trawione pomosty i poręcze zastąpiłem ruchomym pomostami i poręczami wykonanymi z drutu 0,3 mm. Poręcze na czołach również są ruchome.
6. Producent nie przewidział lamp podświetlające stopnie, wywierciłem więc otwory w odpowiednich miejscach, w które zostaną wklejone obudowy lamp wykonane z trawionych okrągłych okręgów (pochodzące ze starych blach innych model). Lampy te oczywiście nie będą się świecić.
7. Kominek na dachu wydrukowany został razem z dachem zastąpiłem go wykonanym z blachy. Również trawione klamki w drzwiach zastąpiłem wykonanymi ręcznie (te zawarte w zestawie nie mają za wiele wspólnego z oryginałem).
Ponadto w ramach przygotowań do zamontowania oświetlenia usunąłem zbędne fragmenty blach wklejanych na czołach, które zawierają czarne uszczelki lamp sygnałów końca pociągu. W oryginale nie ma w tym miejscu widocznych uszczelek.
Reasumując, model jest prosty w montażu, o ile będzie klejony i wykonany zgodnie z wizją producenta. Opisane powyżej poprawki znacznie podnoszą pracochłonność, ale myślę, że warto je wykonać, a przynajmniej wymienić maskownice wózków.
W następnym odcinku malowanie.
- 5
- 13
- 1
- 9
- Pokaż wszystkie