W ferworze prac dekarskich o mały włos zapomniał bym o kominach. Całe szczęście kolejne gapienie
się w zdjęcia prawdziwego obiektu uświadomiło mi, że najpierw kominy a dopiero potem dachówka.
Pierwsze podejście dało efekt opłakany (przeskalowałem) ale kolejne wyszło już przyzwoicie.
6 kawałków tektury i pierwszy komin jest. Na razie "malnięty" farbą w charakterze podkładu.
Mogę wrócić do kładzenia dachówki...
się w zdjęcia prawdziwego obiektu uświadomiło mi, że najpierw kominy a dopiero potem dachówka.
Pierwsze podejście dało efekt opłakany (przeskalowałem) ale kolejne wyszło już przyzwoicie.
6 kawałków tektury i pierwszy komin jest. Na razie "malnięty" farbą w charakterze podkładu.
Mogę wrócić do kładzenia dachówki...