Po wizycie Pana Inspektora z Nadzoru Budowlanego i paru wpisow w dziennik budowy , cos się ruszylo
. Z Panem inspektorem przyjechala Pani ksiegowa i
wyplacila wszystkim zaliczki
, ale "lysy" od tygodnia miał " bumelke" i nie dostal nic ,co widać jak się z "zbulwersowal"
. Ale Pan Inspektor zalagodzil cale zajście