W kolorze weinrot syrena wygląda szczególnie elegancko, ale z tego co pamiętam fabryka tak nie malowała. Inna sprawa, że po paru latach każdy malował swoją syrenkę na taki kolor, jaki akurat dostępny był w sklepie i dzięki temu nawet niefabryczne malowanie może być historycznie uzasadnione. Na przykład w Olsztynie we wczesnych latach 70. była stoczwórka pomalowana w piękny kolor polerowanej miedzi - kto wie, czy nie jedyny metalik w mieście - i żeby nie było za łatwo, miała silnik z tyłu. Miejska legenda ogłosiła, że jest to zakamuflowane Porsche, a naprawdę zespół napędowy pochodził z rozbitego Renault.
Spamuję we własnym wątku, hańba mi. Syrenkę H0 kiedyś zrobię jak Bóg da, ale na razie nie uporałem się jeszcze z Autosanem. Jutro pokażę sokolim oczom Kolegów zwężone nadwozie.