Najpierw poradnik jak w ciągu dwóch dni zepsuć dwa nadwozia.
Trolejbus nawet fajnie wyglądał i pewnie byłby już skończony gdyby nie pewien mały błąd przy mieszaniu farb i późniejsza seria złych decyzji.
Żeby uzyskać odpowiedni odcień dodałem o parę kropel więcej czerwonego i białego niż chciałem a to spowodowało że po powtórnym malowaniu zaczęły mi wychodzić na modelu bardziej róże niż beże a po namalowaniu czerwonego pasa zaczął wyglądać jak autobus dla Barbie.
Szybka decyzja: Zmywam farbę i maluję od nowa.
Wszystko by było dobrze gdyby nie to, że po trzech ścianach brakło mi zmywacza oraz, że nie było mi po drodze do sklepu modelarskiego. Kupiłem DOT3 który całkiem fajnie poradził sobie z farbą ale nie był w stanie rozpuścić podkładówki. Bałem się że po zmywaczu nie będę w stanie na tyle odtłuścić tej podkładówki żeby farba nie odchodziła z taśmą do odcinania. Ucieszyłem się bo na szczęście znalazłem normalny żel do usuwania farby. Na wszelki wypadek zrobiłem test na innym odlewie od Michała, po to żeby nie uszkodzić całego oprzyrządowania zrobionego ręcznie z hipsu. Poczekałem pół godziny i skoro żel nie zrobił nic złego z testowym materiałem to naniosłem go na trolejbus. No i jak tylko zacząłem czyścić to zobaczyłem że żywica i hips na materiale testowym zaczyna wchodzić w dziwną reakcję. Żywica stała się gumiasta ale i jednocześnie krucha. testowa skorupa nie nadawała się już do niczego.
Rozpoczęty model wprawdzie zacząłem płukać ale i tak w niektórych niejscach zrobił się miękki.
No i w ten sposób straciłem 2 z 3 Jelczy PR od kolegi
Znalazłem się znowu w punkcie wyjścia i masę roboty poszło na darmo. Z tego miękkiego trolejbusa postaram się kiedyś zrobić wrak z dawnej warszawskiej linii 51.
Na szczęście za drugim razem udało mi się uniknąć wcześniejszych błędów i pomalutku idę do przodu.
Gotowe wnętrze autobusu:
Wybrałem sobie chyba najtrudniejsze malowanie jakie mogłem. Żeby zrobić te wszystkie paski i paseczki musiałem oklejać go chyba ze 20 razy.
Niedawno Sławek
@SD wspomniał o innym zaczętym przeze mnie projekcie.
Przypomnę, bo temat zacząłem z pół roku temu. Będzie to MB O302 PKS Warszawa w najdłuższej wersji.
Za dawcę posłużyła zabawka firmy H0 Classic wzbogacona o elementy z modelu firmy Schuco (przód i tył) oraz elementy fototrawione (drzwi i listwy). Pech chciał że zniszczyła mi się przednia szyba od dawcy Schuco a ta z firmy H0 Classic nie nadawała się do niczego. Nie chciałem już niszczyć kolejnego modelu więc z szybą postanowiłem poczekać aż znajdę jakiegoś dawcę.
Może ciężko w to uwierzyć ale udało mi się użyć szybę od Ikarusa 255 Brekiny. Po przeformowaniu jej na gorąco oraz odpowiednim przycięciu i oszlifowaniu udało mi się ją wpasować.
Nie wiem czy jest idealna, ale przynajmniej teraz model zaczyna przypominać Mercedesa.
Porównanie z nieprzerobionym jeszcze mniejszym bratem.
Tutaj już po malowaniu i odczyszczeniu metalowych listew ozdobnych