Dziękuję Panowie.
Naprawdę miło jest czytać takie komentarze ale ja już to kiedyś pisałem, że Syrenki 105 idealne jeszcze nie są.
R-20 chcę zrobić zupełnie inaczej. Będzie bardziej przemyślana, bo ten model nie miał być do sprzedaży i robiony był bardzo po omacku.
Syrenka jest dosyć droga i tak żeby nie było rozczarowania, to jeszcze przed wysyłką pierwszych egzemplarzy napiszę co mi się osobiście w nim nie podoba. Nie jest za późno źeby się wycofać.
Szczególnie drażnią mnie dwie rzeczy. Nadwozie jest zbyt grube, przez co rozstaw kół jest nieco zmniejszony.
Druga rzecz to podwozie. Zrobiłem pewien błąd przy odlewaniu co zaprocentowało później kombinacją z mocowaniem prosto kół i koniecznością prostowania zderzaków. Zdarzają się też drobne mankamenty np: malutkie włókna w lakierze, delikatnie zabielone szybki lub niezbyt idealnie wpasowane przednie i tylne okna. Nie do końca podoba mi się również bryła pojazdu patrząc na nią z boku.
Jeżeli nie przestraszyłem Was tą antyreklamą, to przejdę do kolejnego etapu, czyli jak bezpiecznie wyciągnąć model żeby go nie uszkodzić. Szczególnie delikatne elementy to: lusterka, zderzaki, wycieraczki, listwy boczne i kalkomanie. Po zrobieniu testu "sflustrowanego doręczyciela paczek"
zdecydowałem się nie montować chlapaczy. Umieściłem je na dnie każdego pudełeczka i jeżeli ktoś się uprze to może je zainstalować na małą kropelkę kleju cyjanoakrylowego. Nie zrobiłem niestety żadnego suportu, więc uprzedzam, że odpadają na potęgę.
Gąbka celowo wycięta jest bardzo na ciasno a ścianki pudełka działąją trochę jak ścisk. Model trzeba najpierw wyciągnąć razem z gąbką a dopiero później delikatnie i powoli "wysupłać" samą Syrenkę z gąbki. Inaczej mogą odpaść listwy boczne, rejestracje lub mogą złamać się zderzaki.
Model z gąbki wyciągamy trzymając za rynienki nad oknami a następnie najbezpieczniejszym punktem do trzymania są okolice klamek drzwi.
A tak wyglądają same opakowania. Są nieco koślawe i tandetne ale tak to jest, jak się kupiło chińskie pudełka na biżuterie. Zamówiłem całe pudło, więc nie liczcie w najbliższym czasie na coś ładniejszego.
Za to z naklejki to jestem dumny
Teraz trzymajmy kciuki bo wszystko jest w rękach kanadyjskiej i polskiej poczty. Przewiduję, że modele powinny dotrzeć do Maćka tak od połowy do końca kwietnia. Do osób które załapały się na pierwszą partię wysłałem właśnie powiadomienia i zdjęcia e-mailem.